tag:blogger.com,1999:blog-60427171817601076442024-02-20T08:21:44.694+01:00we accept the love we think we deserve... H&Dwamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.comBlogger24125tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-18604510010612417902014-12-12T21:57:00.000+01:002014-12-12T21:57:01.313+01:00... :PJestem, żyje i zaglądam tu czasem :) I właśnie dziś chciałam napisać rozdział bo mam czas (wow) a tu okazuje się, że uciekło mi kilka rozdziałów. Znaczy w moim umyśle, blog zakończył się na ratowaniu Miony z rąk Nathaniela a tu kuku :P w każdym razie, czytam i pisze ;)<br />
Buziakiwamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-87390766683614404872013-07-22T15:25:00.002+02:002013-07-22T15:26:54.145+02:00Rozdział dwudziesty pierwszy.<div style="text-align: center;">
Witam w ten piękny, lipcowy dzień. Przylatuję do was z drinkiem i rozdziałem!</div>
<div style="text-align: center;">
Mam nadzieję, że wam się spodoba! To już ostatnie rozdziały akcji... </div>
<div style="text-align: center;">
Potem już tylko słodko, słodko, słodko... więc cieszcie się!</div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział ten dedykuję Ani, która napisała naprawdę piękny prolog i mam nadzieję, że go opublikuje!</div>
<div style="text-align: center;">
Powodzenia kochana i życzę Ci dużo weny i samozaparcia w pisaniu!</div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki jak zwykle dla Veniika, bez której w życiu bym nic nie naskrobała :* Dzięki że jesteś.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ask.fm/wamplove">http://ask.fm/wamplove</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Miłego czytania i komentujcie kochani! </div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki, wampiłek. :*</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;">***</span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Poranek
nie przyniósł nic pozytywnego. Ciemne chmury zgromadziły się
nad Hogwartem, nie pozostawiając złudzeń – ten dzień będzie
zły. Bardzo zły. Hermiona obudziła się po ciężkiej nocy, którą
wraz z Ginny przepłakała. Rudowłosa nie mogła spełnić życzenia
Wybrańca. Po prostu nie mogła. Kochała Blaisa i chciała by żył,
ale to było zbyt wiele. Przyszła w środku nocy, cała przemoczona,
płacząca, a Hermiona nie mogła jej zostawić w tak trudnych
chwilach. Sama nie potrafiła sobie wyobrazić co by było, gdyby to
ona miała dziś stracić ukochanego. Potrząsnęła głową i
obudziła przyjaciółkę, by razem mogły zejść na
śniadanie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Miona ja nie chcę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Wiem kochanie, ale musisz. Musisz żyć. Nie możesz się poddać.
Obiecałaś mu - wyszeptała Granger, przytulając przyjaciółkę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Ja nie potrafię... Nie chcę... - odpowiedziała jej, a po
policzkach popłynęły słone łzy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Może wydaje ci się że to koniec, ale musisz być silna. Dla niego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Kocham go...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Wiem. On Ciebie też kocha. Dotrzymaj danego mu słowa. Żyj i ciesz
się życiem. Wiem, że teraz może to brzmieć niedorzecznie, ale za
rok, może parę lat, wspomnienia związane z nim będą
najwspanialszymi chwilami jakie przeżyłaś. Spełnisz jego i swoje
marzenia. Będziesz żoną i matką. Będziesz po prostu szczęśliwa.
Musisz żyć.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dziękuję...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Nott, Flint, Goyle, do mnie! - warknął Draco, wchodząc do pokoju
wspólnego ślizgonów. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Co jest Smoku? - zapytał Goyle, kiedy Malfoy rzucał zaklęcie
wyciszające, tak by nikt nie słyszał ich rozmowy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Za kilka godzin Blaise zostanie stracony, jak wszyscy wiemy. Nie
możemy do tego dopuścić - odpowiedział blondyn, pełen
determinacji.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Masz jakiś plan?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie. Jedyne czego zdołałem się dowiedzieć to to, że jest w
północnej części Azkabanu. Sam nie mam szans, ale z Wami...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jasne. Kiedy wyruszamy? - zapytał Nott.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Natychmiast.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Draco, musimy mieć plan. Nie tak łatwo przebić się przez tych
wszystkich dementorów, którzy pilnują Azkabanu. -
odparł Flint.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Masz rację – westchnął Malfoy. - Jakieś pomysły?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tak, właściwie mam jeden... - uśmiechnął się krzywo Nott.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Hermiona! - krzyknął donośnie młody Malfoy, wchodząc do pokoju
wspólnego gryfonów.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Co się stalo?! - zapytała zdziwiona dziewczyna, schodząc ze
schodów. Wciąż miała na sobie dres, w którym była
wczoraj.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Hagrid jest?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Co?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Czy Hagrid jest na terenie zamku?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tak, chyba tak. A co się stało?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nic - burknął i odszedł, pozostawiając dziewczynę samą, bez
żadnego wyjaśnienia. Pobiegłaby za nim, gdyby nie zapłakana
Ginny, która teraz najbardziej potrzebowała jej towarzystwa.
Wróciła do pokoju i usiadła na łóżku, wciąż
zadręczając się pytaniami. Dziś miało się wszytko zmienić. To
był ostatni dzień ich przyjaciela, a oni nie mogli go nawet
zobaczyć, czy chociaż być z nim w tej chwili, by nie czuł
strachu, czy samotności. Był promyczkiem w ich życiu. Kimś kto
zawsze miał powód do uśmiechu. Był... To słowo wywołało
u niej chęć płaczu. Jej serce rozrywało się na tysiące
kawałeczków, kiedy uświadamiała sobie, że to koniec. Nie
można już nic zrobić... Blaise Zabini za parę godzin będzie
martwy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Naprawdę muszę? - zawył nieszczęśnie Malfoy, patrząc na
najbardziej przerażające stworzenia, jakie świat widział. Stał
kilka metrów od dwóch hipogryfów i walczył sam
ze sobą, by nie uciec z tego miejsca jak najszybciej.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Przestań, nawet nie będziesz sobą – odpowiedział mu Nott.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
One mnie nienawidzą... </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jak większość ludzi tego świata – dogryzł mu Goyl, uśmiechając
się krzywo.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Bardzo śmieszne.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Draco, tu chodzi o naszego przyjaciela – upomniał ich Marcus.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Wiem, wiem... Zapłaci mi za to - powiedział Malfoy. - Po cholerę
pakował się w kłopoty! Zawsze musi coś spieprzyć, zawsze!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Chcesz coś powiedzieć zanim wyruszymy? - zapytał Nott, kłaniając
się hipogryfowi.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Tak! Jesteśmy idiotami! Albo przeżyjemy, albo razem z Diabłem
będziemy popijać ognistą u niego w dormitorium. To szaleństwo! -
zaśmiał się Draco z końcówki swojej wypowiedzi. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Piękny dzień na uratowanie czarnej dupy Zabiniego – pokręcił
głową Gregory, wsiadając na zwierzę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Przepiękny – odpowiedział Malfoy. - Możecie mnie zmienić. Ktoś
chętny?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Ciemnoskóry
chłopak leżał na wilgotnej od rosy trawie, uśmiechając się
blado. Gdzieś w oddali słyszał śmiech dzieci, a do jego nozdrzy
dotarł zapach ciasta. Podniósł się powoli, by po chwili
runąć na ziemie, przygnieciony przez trójkę dzieci.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tata mam Cie! - krzyknęła ciemnowłosa dziewczynka, wtulając się
mocno w szyję Blaisa.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Ale jestem silny! - ucieszył się chłopczyk, pokazując swoje małe
piąstki ojcu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tata! - ostatnia do ojca zwróciła się rudowłosa kruszynka,
z kilkoma piegami na swoim nosku. Kilka kroków przed nimi,
upadła na ziemię, śmiejąc się cichutko. - Zającek uciek –
podniosła się i powędrowała w stronę ojca.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Podwieczorek! - zawołał tak dobrze znany mu głos. - O nie, zostaw
je! Zostaw moje dzieci! - krzyknęła, Ginny, podbiegając do
mężczyzny i wyrywając z jego objęć trójkę młodych
czarodziei.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Co? - zapytał zdziwiony </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jesteś mordercą! - krzyknęła, a mężczyzna poczuł metaliczny
smak krwi w ustach. Obrazy zaczęły się rozmazywać, a nagle
znalazł się w zimnych i wilgotnych lochach. Zamknął oczy i
otworzył je ponownie, by zobaczyć twarz Pottera. - Jesteś tylko
pieprzonym mordercą – wysyczał Wybraniec i kopnął twarz
Zabiniego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Sectusepmra! - warknął ktoś, celując w niego różdżką.
Jego ciało przeszedł dreszcz, by zaraz potem poczuć rozcinającą
się skórę. Zawył z przerażenia i bólu. Miał zostać
pocałowany przez dementorów, a nie wykończony przez
błazna... Jego ubrania przesiąknęła krew, lejąc się powoli,
tworząc wokół niego czerwoną plamę. Jego serce z każdą
sekundą zwalniało, a kiedy się prawie zatrzymywało, oni uleczali
go i zaczynali wszystko od nowa. Popieprzeni psychopaci. To było coś
o wiele gorszego od piekła. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Co ona w Tobie widzi, co? Może też lubi torturować niewinnych?
Może jest tak samo popierdolona jak ty? - zapytał Harry, kucając
przy jego twarzy i wbijając różdżkę w jego policzek.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Mógł
wszytko, oprócz obrażania jego ukochanej. Resztkami sił
podniósł się i uderzył Pottera w twarz, łamiąc mu nos i
okulary, by po chwili upaść na posadzkę, z głośnym chrzęstem
łamanego kręgosłupa. Zamknął oczy, by przywołać jej twarz.
Uśmiechnął się mimo bólu, widząc i słysząc jej szczery
śmiech. Gdzieś w oddali usłyszał, że ktoś rzuca crucio, ale nie
obchodziło go to. Otworzył oczy i siedział po turecku na środku
głównej drogi w Londynie. Było cicho, spokojnie. Żadnej
żywej duszy, tylko oni. Naprzeciwko niego siedziała Ginny,
uśmiechając się ciepło. Wyciągnęła w jego kierunku dłoń,
którą szybko ujął.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie bój się, niedługo będzie po wszystkim... - szepnęła
cicho, ściskając go mocno.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dlaczego tu jesteś? - zapytał.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
A nie chcesz mnie tu? Jestem tu dla ciebie, Blaise.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dziękuję. Kocham Cię.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Ja Ciebie też - odpowiedziała, wpijając się w jego usta.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Wystarczy mu. Odprowadźcie go do celi i go wyleczcie – warknął
Potter, ściągając czarne, skórzane rękawiczki.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jesteś tylko pierdolonym śmieciem. Nikt cie nie kocha... Jesteś
taki sam jak on... Jak Voldemort – wychrypiał z trudem Blaise,
kiedy szarpali go, by wstał.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Ciemne
chmury były przecinane przez błyskawice. Ciężkie krople deszczu
spadały z nieba, a między chmurami można było dostrzec trzy
postacie, lecące na dwóch hipogryfach.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Drętwota! - rzucili zaklęciem w strażników, którzy
padli nieruchomo na ziemię, a oni od razu przelecieli przez barierę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Expekto Patronum! - krzyknęli, by pokonać dementorów. Z
różdżki Notta wyłonił się wspaniały i piękny
jednorożec, galopując wprost na rozwścieczone potwory. Goyle
wyczarował geparda, a Flint orła. Po kilku chwilach szybowali już
nad Azkabanem, bacznie przyglądając się celom, tak by odnaleźć
przyjaciela. Wszyscy więźniowie krzyczeli, dobijali się i szarpali
kraty. Kilku z nich czekało na egzekucję, inni zaś odsiadywali
wyroki za zbrodnie wojenne. Tylko jedna cela była pusta. A
przynajmniej, nikt nie próbował się z niej wydostać.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Draco wiesz co robić! - krzyknął Nott i rzucił przyjaciela na
mury. W jednej swojej łapce ściskał malutką karteczkę oraz
zmniejszoną różdżkę i szybko pędził do celi przyjaciela.
Widząc tak dobrze mu znane twarze śmierciożerców, chciał
stąd uciec. Straszne wspomnienia wojny nawiedziły go ponownie, ale
on nie poddał się. Pędził ile sił, by dotrzeć do celu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Zebraliśmy się tu dziś, by upamiętnić śmierć naszego
przyjaciela i ucznia. To właśnie dziś zostanie on pocałowany
przez dementorów, dokładnie za 15 minut. Blaise Zabini był
jednym z najweselszych i najzdolniejszych uczniów. Spędzał w
powietrzu więcej czasu, niż na ziemi, a mimo to był wybitnym
uczniem. Zawsze się uśmiechał i był szarmancki. Nigdy nie wdawał
się w publiczne bójki. Był jedyny w swoim rodzaju i takiego
go zapamiętajmy. - przemawiała McGonagall, na specjalnym apelu.
Ginny siedziała, patrząc pustym wzrokiem na jakiś punkt na
ścianie. Trzymała mocno dłoń Hermiony, a w jej oczach tańczyły
łzy. Granger nerwowo rozglądała się po Wielkiej Sali szukając
Dracona, ale ani jego, ani jeszcze kilku Ślizgonów nie było.
Jej serce nieznacznie przyspieszyło, kiedy zdała sobie sprawę, że
oni coś kombinowali i nie było to coś bezpiecznego. Wręcz
przeciwnie. Udanie się do Azkabanu było równoznaczne z
wyrokiem śmierci. Chcieli uratować przyjaciela i była im za to
wdzięczna, ale oni ryzykowali własne życie. Bała się. Bała się
o Draco, bała się o Ginny. Była przerażona tym, co może im się
stać. Każdy dzień przynosił jej nowe zmartwienia, a ona miała
już dość. Nie miała siły, a mimo wszytko pocieszała swoją
przyjaciółkę, bo to nie ona miała dziś stracić
ukochanego. Musiała przy niej być. Musiała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Chciałbym coś powiedzieć – odezwał się Terence Higgs, wstając
z miejsca i rozglądając się po sali.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Tak panie Higgs? </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Blaise Zabini zginie w imię dobrej sprawy. Każdy medal ma dwie
strony, ale ta dla której on zginął jest tą lepszą.
Przepraszam pani profesor, ale to jest właśnie dobro - prof.
McGonagall zmarszczyła brwi. - Aveda Kadavra! - krzyknął, celując
różdżką w profesorkę. Zielony promień ugodził jej serce,
a kobieta upadła bezwładnie na podłogę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Był
coraz bliżej, wiedział to. Musiał go uratować. Ile razy to on
wyrywał go ze szponów śmierci? Dzięki niemu wybrał stronę
Zakonu, dzięki niemu był lepszym człowiekiem i dzięki niemu
poznał Hermionę – jego miłość. To jemu zawdzięcza życie i
nie mógł pozwolić mu umrzeć. Wczołgał się pod kratami i
zobaczył go. Cały we krwi, siedział w rogu celi.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Draco? - uśmiechnął się krzywo Blaise - To pewnie halucynacje...
to halucynacje... - mamrotał pod nosem. Malfoy podbiegł do niego,
wdrapując się na jego kolana. Stanął na swoich tylnich łapkach,
podając karteczkę. Blaise ją odebrał, rozłożył i zaczął
czytać.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="color: #eeeeee; font-size: small;"><i>Zamknij
się. Jeśli skomentujesz mój stan, zbiję cie i będzie to
dużo grosze od pocałunku dementorów.</i></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: small;"><i>Podam
Ci różdżkę, zmniejszoną, ale musisz dać radę wysadzić
kraty. </i></span></span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: small;"><i>Kiedy
to zrobisz, wystrzel kolorowe światła, a przylecą po nas. </i></span></span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="color: #eeeeee; font-size: small;"><i>Musisz
to zrobić dla mnie i dla Ginny. Musisz...</i></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="color: #eeeeee; font-size: small;"><i>DM</i></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Fretka? Naprawdę? - nie mógł się powstrzymać przed kpiną.
Jego przyjaciel ratował go w futrze małej, białej fretki.
Uśmiechnął się krzywo, by po chwili poczuć ugryzienie w dłoń.
Zwierzątko patrzyło na niego czerwonymi ślepkami, zabijając go
wzrokiem. Zabini mógłby przysiąc, że w tym momencie krzywi
usta w ten swój Malfoy'owski sposób. Odebrał mu
różdżkę, która faktycznie była mała. Wręcz
miniaturowa. Wstał, podpierając się ściany i sadzając sobie
białą fretkę na ramieniu. Wycelował w kraty, szepcząc zaklęcie.
Po chwili upadł, odrzucony przez siłę wybuchu. Podniósł
się z podłogi i wyszedł na zewnątrz, wystrzeliwując w powietrze
kolorowe światła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Ty stary draniu! - zaśmiał się z ulgą Nott, pomagając wsiąść
na hipogryfa Zabiniemu. - Śliczna fretka!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Słodka, prawda? - zaśmiał się Blaise i poczuł kolejne
ugryzienie. -To bolało! - krzyknął, a Malfoy ułożył swe usta w
fretkowy uśmiech.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Zwijamy się! - krzyknął Flint i szybko oddalił się razem z
innymi w stronę zamku, rzucając zaklęcia w ścigających ich
dementorów.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">W
wielkiej sali panował chaos. Nikt do końca nie wiedział, co się
stało. Uczniowie szaleli, a Terence podbiegł do drzwi, by otworzyć
je na oścież. To co wszyscy w nich zobaczyli, zaparło im dech w
piersiach... Ten dzień był fatalny i na dodatek jeszcze się nie
skończył...</span></div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com64tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-70341656151351119582013-07-14T17:35:00.001+02:002013-07-14T17:59:07.326+02:00Rozdział dwudziesty.<div style="text-align: center;">
Witam! :) Zbliżamy się do nieuchronnego końca... Jeszcze dziesięć rozdziałów...</div>
<div style="text-align: center;">
Wiem, że obiecałam iż rozdziały będą się pojawiać szybciej, niestety wena kapryśna jest, a ja na siłę nie chce pisać. Rozdział krótki, ale lepszy taki niż żaden :)</div>
<div style="text-align: center;">
Zbetowany gościnnie przez Neskę, której go dedykuję i już nie mogę się doczekać jutrzejszego treningu z Chodakowską!</div>
<div style="text-align: center;">
Jak zwykle dziękuję Venetii za całokształt bycia :* Gdyby nie ona...<br />
<a href="http://www.blogger.com/goog_927536457"><br /></a>
<a href="http://ask.fm/wamplove">http://ask.fm/wamplove</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Ciemne, burzowe chmury
zbierały się nad Hogwartem. Z nieba kapały ciężkie krople
deszczu, a wiatr był tak silny, że połamał kilka drzew. Taka
pogoda nie zwiastowała niczego dobrego.
Po kamiennej posadzce, stąpali pewnie siebie aurorzy, którzy
zmierzali by aresztować Blaisa Zabini'ego. Na ich czele, szedł z
dumnie uniesioną głową Harry Potter.
Nie zwracał uwagi na uczniów, którzy odwracali głowy
i cicho szeptali między sobą. Zmierzali najpierw w kierunku
gabinetu McGonagall, by potem udać się do skrzydła szpitalnego,
gdzie znajdował się oskarżony.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Sala pogrążona była w
ciemnościach, a jedynym źródłem światła, było światło
ognia z kominka. Na jednym z foteli siedział
Malfoy- popijając whisky i trzymając zamyśloną Hermionę na
kolanach. Nie mogli uwierzyć w to co się działo dookoła
nich... Obok na łóżku siedziała Ginny, głaszcząc Blaisa
po głowie, cicho płacząc.. Była przerażona tym, co może stać
się z jej ukochanym. Głaskała delikatnie jego głowę, szepcząc
co chwilę, że wszytko będzie dobrze, że wszytko jakoś się
ułoży...
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Na korytarzu rozległy
się głośne kroki, a po chwili pojawiła się grupa aurorów.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry? - jęknęła
Miona.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co się dzieje?! -
szepnęła Ginny, wciąż głaszcząc głowę Blais'a.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zgodnie z tym nakazem
przyszliśmy po Blaisa Zabini'ego w celu aresztowania go. Jest
oskarżony o 8 morderstw. - odpowiedział chłodno Harry, wręczając
Mionie ów nakaz.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To niemożliwe... On był
pod wpływem zaklęcia! - krzyknęła Weasley, co obudziło
czarnoskórego.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co się dzieje? -
zapytał, przecierając, spuchnięte od płaczu oczy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jesteś aresztowany.
Jutro o godz. 12 zostanie wykonany wyrok.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jaki wyrok?! - jęknęła
przerażona Granger.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Zostanie pocałowany
przez dementorów. - odpowiedział jeszcze chłodniej Harry,
jakby go to w ogóle nie obchodziło... -Aresztujcie go.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-On nigdzie nie idzie! -
postawił się Draco. Był wyższy i lepiej zbudowany od Harrego więc
spokojnie dałby mu rady.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry nie możesz go
zabrać! - krzyknęła przez łzy Hermiona. -On jest niewinny!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Hermiono
wyrok jest nieodwołalny. Jest winny
zarzucanych mu czynów, musi ponieść konsekwencje. - warknął
Potter, patrząc chłodno na przyjaciółkę.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-On ma racje
- odezwał się cicho Blaise, podchodząc do jednego z aurorów
by mógł być aresztowany.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co ty robisz idioto?! -
krzyknęła Ginny podbiegając do niego. -Nie możesz mnie zostawić
– łkała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie wtrącaj się Ginny!
- głos Harrego w niczym nie przypominał głosu jej przyjaciela. To
już nie był ten sam Harry Potter, w którym kiedyś się
kochała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Przepraszam skarbie, ale
on ma racje. Jestem mordercą i muszę odpowiedzieć za swoje czyny.
Kocham Cię nigdy o tym nie zapomnij. Dzięki Tobie moje życie było
tak wspaniałe, ale obiecaj mi coś. Znajdź sobie miłość. Kochaj,
miej dzieci... Nie mogę myśleć, że zostaniesz na tym świecie
całkiem sama. Kocham Cię – szepnął i pocałował ją namiętnie.
W tym pocałunku był smutek, miłość i pożegnanie...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Blaise – jęknęła,
dławiąc się łzami.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Obiecaj mi to.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Obiecuję – szepnęła,
całując go po raz ostatni.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Idziemy – warknął
Potter, wyprowadzając Zabiniego.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Możemy się chociaż z
nim pożegnać? - szepnęła Hermiona.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-5 min – odpowiedział
chłodno Potter.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Blaise tak mi przykro...
Gdybyście tylko mnie nie ratowali – załkała, przytulając się
do przyjaciela.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Przestań Mionka!
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak mi przykro... Bez
Ciebie już nie będzie tak samo... bez Twoich dowcipów...
Kocham Cię braciszku. - szepnęła, wtulając się
mocniej w przyjaciela.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ja Ciebie też i nie
obwiniaj się, tylko pilnuj Dracona. Nie pozwól mu zrobić nic
głupiego.– odpowiedział, przytulając ją mocno. Po chwili
dziewczyna się od niego oderwała i wytarła łzy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To nie może się tak
skończyć stary – szepnął Draco, patrząc w ciemne oczy
przyjaciela. Nie pozwoli mu umrzeć... O nie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Opiekuj się nimi.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Sam się zaopiekujesz
swoją wiewiórką, obiecuję – szepnął
mu do ucha młody Malfoy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie gadaj bzdur...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie gadam. Obiecuję Ci
to. Do zobaczenia bracie – powiedział, a czarnoskóry
dostrzegł dziwną iskrę w oczach przyjaciela. Kiedy Potter i reszta
wyprowadzili chłopaka z sali, Ginny opadła na kolana i zaczęła
płakać. Miona wtuliła się w Dracona, nie mogąc uwierzyć
w to co właśnie się stało... Jej przyjaciel poszedł na śmierć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jesteś śmieciem Potter
– warknął Blaise.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jestem aurorem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Musiałeś ją tak
traktować?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jak?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jakby nic dla Ciebie nie
znaczyła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nawet nie wiesz... -
warknął Harry, popychając chłopaka do przodu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jesteś tylko, nic nie
znaczącym, pierdolonym śmieciem– odpowiedział z pogardą
czarnoskóry, odwrócił się i splunął na Pottera.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Chcesz zginąć
szybciej?!
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie mam nic do
stracenia, skoro i tak umrę – odpowiedział gorzko.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co się stało
Severusie? - zapytała Narcyza, widząc wchodzącego do domu,
wyraźnie przygnębionego czymś Snape'a.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Właśnie aresztowali
Blaisa.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Co?!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Został oskarżony o te
morderstwa.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Przecież to jakieś
oszczerstwa!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Niestety nie...
Wykonywał je pod wpływem bardzo silnych zaklęć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-O Merlinie – jęknęła
kobieta, osuwając się na fotel. -O Merlnie, o Merlinie... To nie
może być prawda... To jest dobry chłopak – płakała, zakrywając
swoją twarz dłońmi.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wiem, wiem – szepnął,
siadając na oparciu fotela i nieśmiało gładząc jej plecy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Taka tragedia... Miałam
się nim opiekować... - łkała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To nie twoja wina... -
odpowiedział przytulając kobietę. Narcyza odwróciła się i
wtuliła mocniej w jego ramiona. -To nie Twoja wina...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ginny? Co ty robisz? -
zapytała Miona, widząc, że jej przyjaciółka się ubiera.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Muszę go uratować,
muszę go uratować, muszę go uratować – powtarzała jak mantrę,
wybiegając z dormitorium. Granger od razu ruszyła za nią, niestety
Ginny była szybsza i po kilku chwilach znajdowała się za bramami
zamku, skąd mogła się aportować.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Dziewczyna biegła,
korytarzami ministerstwa w kierunku biura aurorów, gdzie miała
nadzieję znaleźć Harry'ego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry?! - krzyknęła
wbiegając do jego biura. Mężczyzna podniósł wzrok znad
papierów i zmarszczył brwi widząc rudowłosą.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Gin?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie możesz pozwolić mu
umrzeć?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Ginny...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Nie możesz, rozumiesz?!
Nie możesz!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-To nie ja go zabiję.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Przestań pieprzyć
głupoty!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Jeśli masz tak się
zachowywać wyjdź...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Harry błagam! Zrobię
wszytko...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Wszytko? - zainteresował
się.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">-Tak, tylko błagam
uratuj go!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="color: black;">-Nic
nie da się zrobić, </span> ale zobaczę... Nic Ci nie obiecuje.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: inherit;">Rudowłosa dziewczyna
siedziała na błoniach trzęsąc się z zimna i płaczu.
Najtrudniejszą częścią było odpuszczenie i nie wtrącanie się,
ale ona nie potrafiła. To była miłość jej życia. Musiała
zrobić wszytko by go uratować. Dziwnie się czuła czekając wciąż,
by usłyszeć jego głos i zdać sobie sprawę, że tylko śpi...
lecz to nie nadchodziło. Wszytko przemija, a teraz miało przeminąć
życie Blais'a... Czuła, że coś się kończy, ale mimo wszytko
miała nadzieję. Przecież zawsze po burzy wychodzi słońce... To
nie mógł być ich koniec... Po prostu nie mógł. To
była najtrudniejsza chwila jej życia, kiedy żegnała się z nim...
a teraz siedząc samotnie, zastanawiała się o co w tym wszystkim
chodzi. Przecież to nie może być już koniec...</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-36312944671770980192013-07-04T01:06:00.002+02:002013-07-04T01:06:46.866+02:00Rozdział dziewiętnasty. <div style="text-align: center;">
Dobry wieczór, albo może już dzień dobry? ;)</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję Venetii za wszytko co dla mnie robi - Dravenik to tylko mała część, tego jak jestem Ci za wszytko wdzięczna... :* Mam nadzieję, że dobrze Ci na tym jachcie :P </div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział ten dedykuję Magdzie! Mam nadzieję, że warto było tyle na niego czekać! :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ask.fm/wamplove">http://ask.fm/wamplove</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam do komentowania!</div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki, wampi :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Profesor McGonagall! - krzyknęła
Miona, kiedy zauważyła dyrektorkę zmierzającą w stronę swojego
gabinetu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Panna Granger? - zdziwiła się
kobieta, marszcząc brwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ktoś udający Blaisa napadł dziś na
nas, nieopodal domku Hagrida! - powiedziała na jednym wdechu, a jej
serce waliło jak oszalałe.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co?!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To prawda. Gdyby nie Draco... Ja
nie... - dopiero teraz do dziewczyny dotarło, co by się stało,
gdyby nie poszedł z nią... Ten ktoś porwałby ją... Nathaniel...
Łzy same pojawiły się w jej oczach i zaczęły uparcie wypływać
na jej policzki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Spokojnie – usłyszała cichy szept
Draco, który przytulił ją mocno. -Jesteś bezpieczna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Panno Granger, Panie Malfoy, proszę
udać się do panny Weasley i powiadomić o zaistniałej sytuacji. Z
tego co wiem jest blisko pana Zabiniego, więc i ona może być
celem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ginny! - krzyknęła Hermiona i
popędziła w stronę wieży Gryfonów, wciąż trzymając dłoń
Malfoy'a.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Blaise co się stało?! - krzyknęła
Ginny, podnosząc się z podłogi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak mi przykro... On mnie zmusił...
Ja... - panikował, a w jego oczach pojawiły się łzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Płaczesz? Boże, co się stało? -
zapytała podchodząc do niego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie zbliżaj się do mnie! Muszę Cię
zabić! Rozumiesz?! Nie mogę z tym walczyć! - krzyczał, celując w
nią różdżką.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co? - wyszeptała, cofając się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
-On rzucił na mnie zaklęcie! Ja muszę
Cię zabić! Boże on mną sterował... A ja... Zabijałem...
Przysięgam, nie miałem na to wpływu! Byłam nieświadomy, ale
teraz mam Cię zabić... mam widzieć jak umierasz. - szeptał,
krążąc po pokoju i powoli osaczając dziewczynę. Ginny stała i z
przerażeniem wpatrywała się w swojego ukochanego. Przecież on nie
był zdolny do skrzywdzenia kogoś, a co dopiero do morderstwa...</div>
<div style="text-align: justify;">
A
teraz coraz bardziej odczuwał przymus wyciągnięcia różdżki
i szepnięcia ostatecznego zaklęcia, które zakończy jej
życie. Ona walczyła z myślami... To był jej Blaise. Ona go
kochała, nie mógłby jej zabić...</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Kocham Cię... - szepnęła, a jej
oczy wypełniły łzy. -Nie możesz mnie zabić... Ja Cię kocham
Blaise.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zabiłem! Ja zabiłem! - krzyknął,
chwytając się za głowę, a w jego myślach wciąż pojawiały się
twarze osób, które zamordował...Nie mógł
uwierzyć, że on, ten który całą wojnę przeciwstawiał się
Czarnemu Panu, nie skrzywdził nigdy nikogo, nawet nie pomyślał o
zabiciu, teraz stał się mordercą... Łzy spływały po jego
policzkach... Był nic niewartym śmieciem...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Blaise, proszę...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nic nie rozumiesz! Nic a nic! Ja muszę
Cię zabić! Nie mogę przestać... Jestem mordercą! - krzyczał.
-Mordercy na zawsze pozostają mordercami! Nie przestają zabijać!
Jedyne, o czym mogę teraz myśleć, to o tym, że twoje serce wciąż
bije, a nie powinno!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Nie wiedziała co powiedzieć. Była
przerażona, a nikt nie mógł jej uratować...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ja nie wiem co się ze mną dzieję –
wyszeptał, upadając na kolana. -Wiesz co jest najgorsze? Nie jestem
w stanie tego zatrzymać...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie wierzę w to! Możesz walczyć! -
sama nie wiedziała, czy powiedziała to na głos, czy tylko w swoich
myślach... Ale podniósł wzrok, a ona zobaczyła w jego
oczach ból... Ból i obrzydzenie. Wstydził się siebie.
-Jesteś pod wpływem zaklęcia... Hermiona kiedyś czytała, że
jeśli ktoś bardzo chce, to może to przełamać... Musisz tylko
tego bardzo chcieć!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dlatego, że Cię kocham? - zaśmiał
się gorzko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak Blaise! Właśnie dlatego, że
mnie kochasz. Będziesz walczyć z dokładnie tego powodu. Przecież
nie chcesz mnie zabić! A może chcesz widzieć jak moje ciało
bezwładnie upada i już nigdy nie wstanie?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mogę zmienić tego kim jestem!
Jak tylko będziesz zbyt blisko... Będziesz martwa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ginny! - krzyczała Hemriona, waląc w
drzwi do dormitorium przyjaciółki. -Ginny, otwórz!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
-Weasley, otwórz te cholerne
drzwi! - warknął Draco, również się dobijając.</div>
<div style="text-align: justify;">
Hermiona
była coraz bardziej spanikowana i przerażona... A jeśli jej się
coś stało? Jeśli ją porwał?!</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ginny otwieraj! Otwieraj! - krzyczała,
cała we łzach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Musisz uciekać... - szepnął.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mam gdzie... Nie zrobisz tego
Blaise, walcz z tym – załkała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Musisz! Jeśli zostaniesz nic nie
będzie miało znaczenia...-Ginny proszę, proszę uciekaj... Błagam!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie ma innego wyjścia! Musisz
walczyć! Blaise, kocham Cię! Walcz! - krzyknęła, kiedy jego ręka
z różdżką podnosiła się i wycelowała w jej drobne ciało.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mogę tego zatrzymać! - szeptał,
coraz bardziej przerażony tym co robi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Możesz! Musisz! - podeszła i
odważnie przytuliła się do niego . Drżał na całym ciele,
walcząc z tym okrutnym, wewnętrznym głosem który nakazywał
mu zabicie jej. -Jeszcze tyle przed nami... - szepnęła, wtulając
się mocniej w niego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mam już siły – załkał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ile chcesz mieć dzieci? - zapytała,
podnosząc głowę, by spojrzeć w jego oczy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co? Nie wiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Może dwójka? Chciałabym mieć
chłopczyka i dziewczynkę. A ty?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie wiem... Nie zasługuje na to –
powiedział ledwo słyszalnie. -Jestem mordercą.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zasługujesz i ja Ci to dam. -
wyszeptała - Będziemy mieszkać w małym domku, my i gromadka
naszych wesołych dzieci. Będziemy mieli grilla i magiczny plac
zabaw... Nie możesz nam tego odebrać... Nie możesz odebrać mi
życia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ginny kocham Cię. - szepnął,
odepchnął ją . Wycelował różdżką w swój
podbródek. Miała rację. Nie mógł jej odebrać życia,
a jedyny sposobem, by temu zapobiec było zabicie siebie. Nic nie
wartego mordercy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Żegnaj Ginny. - szepnął.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Słyszysz coś?! - gorączkowała się
Hermiona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie – burknął blondyn -Kurwa!
Kurwa! Kurwa! - wściekł się, kopiąc w drzwi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Boże, a jak jej się coś stało? -
łkała dziewczyna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nic jej się nie stało do cholery! -
krzyknął na nią, kopiąc w drzwi. -Przepraszam... - szepnął.
-Nie chciałem...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Teraz to nie jest ważne – mruknęła
gorzko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
-Pieprze to – warknął.</div>
<div style="text-align: justify;">
Cofnął
się kilka kroków i ruszył na drzwi. Rzucił się na nie
swoim barkiem, wyważając je z zawiasów i ledwo się nie
przewracając.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ginny! - krzyknęła Hermiona
wbiegając za nim do dormitorium.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Blaise! - Draco od razu rzucił się
na przyjaciela, który celował w siebie różdżką.
Szybko powalił go na podłogę. -Czyś ty oszalał?!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
-On jest... Zaklęcie... Miał mnie
zabić... - łkała Ginny.</div>
<div style="text-align: justify;">
Draco przez chwilę walczył z
przyjacielem, który chciał się podnieść. Który
musiał wykonać rozkazy.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mam już siły... - wyszeptał, a
serce biło mu coraz wolniej, aż w końcu się poddał. Jego głowa
obróciła się w lewo, ciało rozluźniło, a oczy zamknęły...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Blaise nie! - krzyknęła Ginny,
podbiegając do chłopaka. -Proszę nie umieraj... Nie zostawiaj
mnie! Kocham Cię! Kocham... - podniosła jego głowę na kolana i
tuliła, płacząc. Nie mogła go stracić. -Proszę, proszę,
proszę...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Kurwa! Co się dzieje?! - krzyknął
Nathaniel, czując jak jego połączenie z Zabinim zostaje przerwane.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Coś się stało Mistrzu? - w drzwiach
od razu pojawił się jeden ze sług Nathaniela.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ten pieprzony śmieć złamał
zaklęcie! Crucio! - krzyknął, wyładowując swoją złość na
Avrey'm. Mężczyzna stał na uginających się nogach, ale nie
krzyczał, mimo że tak bolało. Wiedział, że gdyby z jego ust
wydobył się chociaż jeden jęk, kara byłaby dużo gorsza.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Przygotuj ludzi. Chcą wojny?
Wspaniale! Będą ją mieli. Będą mieli cholerne piekło. -
warknął, ściągając zaklęcie z mężczyzny. Podszedł do fotela
i sięgnął po swoje ciemne szaty. Wyszedł ze swojego gabinetu i
zszedł na dół do salonu, pełnego śmierciozerców,
którzy jak tylko usłyszeli kroki na schodach padli na kolana,
nisko się kłaniając.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co z nim? - zapytał Draco, podchodząc
do Snape'a.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jest wykończony. Przerwał bardzo
silne zaklęcie i jego organizm ledwo funkcjonuje. - odpowiedział
Severus, patrząc w stronę łóżka, na którym leżał
nieprzytomny Blaise. Obok niego siedziała Ginny, przytulając się
do jego dłoni. -Naprawdę musi ją kochać, skoro to zrobił...
Mało, który czarodziej, jest na tyle silny, by złamać
zaklęcie, tak mocne, jak to, pod wpływem, którego był.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Czy aurorzy są powiadomieni?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jeszcze nie, ale przeglądałem jego
myśli. Był pod działaniem wielu zaklęć maskujących... Nie robił
nic świadomie. Jest niewinny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Czy to wszytko prawda, co opowiadała
Gin? Czy on zabijał?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Niestety, ale tak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br />
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Witam. - Harry przywitał się z
profesor McGonagall.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Witaj Harry. Co Cię tu sprowadza? -
zapytała, dobrze wiedząc o co chodzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jestem tu tylko i wyłącznie
prywatnie. Blaise Zabini jest mordercą, który od kilku
tygodni zabija kobiety. Za niedługo zjawią się tu po niego
aurorzy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jest w skrzydle szpitalnym. Severus
przeglądał jego wspomnienia, on jest niewinny. - odpowiedziała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Wie to Pani, ja też w to wierze, ale
to nic nie znaczy. Wyrok zapadł. Jutro o 12:00 Blaise Zabini
zostanie pocałowany przez dementorów.</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /><br />
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-85444825494620208772013-06-27T00:52:00.001+02:002013-06-27T00:53:33.202+02:00Rozdział osiemnasty.<div style="text-align: center;">
Dobry wieczór. Po długiej przerwie przychodzę do Was z nowym rozdziałem :) Mam nadzieję, że się spodoba. Bardzo przepraszam, za tak długi czas oczekiwania, ale moja wena wyjechała na Karaiby i się opala, popijając drinki... Wredna wena. Na szczęście mam takiego kochanego Veniika, która wspaniale mnie motywowała do pisania tego rozdziału. Dziękuję :* Gdyby nie ty i pewne wtargnięcie, pewnie jeszcze długo ten rozdział nie powstałby. </div>
<div style="text-align: center;">
A szczęśliwą osiemnastkę dedykuję wszystkim wiernym i mniej wiernym czytelnikom! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam do zadawanie pytań na : <a href="http://ask.fm/wamplove">http://ask.fm/wamplove</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki, wampirek :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Coraz częściej chłopak siadał sam i
rozmyślał. Wiedział, że ma na kogo liczyć, jednak raz na jakiś
czas miał dość życia. Chciał się poddać. Zbyt wiele
wszystkiego... Życie jest trudne i każdego dnia daje w kość,
rzucając pod nogi kłody. Wszystko przerastało jego siłę... Nie
miał ochoty walczyć. Wtedy jednak, przed jego oczami pojawiała się
jej twarz. Uśmiechnięta, pełna miłości i nadziei. Unosił dumnie
głowę i kroczył naprzód, walczył dalej mimo braku sił.
Walczył w imię swojej miłości. Bo miłość jest jedynym
ratunkiem. Prędzej czy później życie nam odbiera to co
kochamy najbardziej, ale zawsze musimy walczyć. Nie możemy się
poddawać. Coraz rzadziej odwiedzał dom i swoją matkę, nie mogąc
patrzeć jak gaśnie. Była jak spadająca gwiazda... Nie raz budziła
się w nocy z przeraźliwym krzykiem, kiedy w snach nawiedzała ją
wizja śmierci jego ojca. Odbierało mu to nadzieję na odzyskanie
radości w życiu swojej ukochanej matki. Mimo że ją kochał i
chciał być przy niej w tych trudnych chwilach, nie mógł
patrzeć dalej na jej smutek i cierpienie. Życie odebrało jej to co
najważniejsze - miłość. Zbudowała wokół siebie mur i
odpychała każdego, kto chciał go zburzyć. Stworzyła swój
własny świat, z dala od jej syna, przyjaciół. Tkwiła w
całkowicie innej rzeczywistości, nie dopuszczając do siebie myśli,
że on już nigdy nie wróci... Draco nie mógł już
znieść tego widoku. Za każdym razem serce łamało mu się na
miliony drobnych kawałeczków. Kochał ją, chciał wspierać,
ale nie mógł... Było to dla niego zbyt wiele. Jedyne co mógł
robić to prosić Severusa,by się nią zajął. Tylko jego
dopuszczała do swojego świata. Tylko on potrafił się z nią
porozumieć. Jego matka traciła zmysły, a on nic nie mógł
zrobić... Jedynie prosić o pomoc Snape'a. To było dla niego
jeszcze bardziej bolesne. Patrzeć jak kobieta, niegdyś szczęśliwa,
uśmiechnieta - gaśnie, spada na samo dno...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jak on sobie radzi? - zapytała miękko
Ginny, siedząc w dormitorium Miony, gdzie uczyły się wspólnie
na eliksiry.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jest twardy. Nie pokazuje tego, ale
cierpi... Nie wiem jak mu pomóc. - wyznała szczerze Hermiona,
przeglądając notatki. W jej oczach wzbierały się łzy, ilekroć
przypominała sobie, jaki to ból stracić kogoś tak bliskiego
jak ojciec... -Co się dzieje z Blaisem?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mam pojęcia – pokręciła
zrezygnowana Ginny -Od jakiegoś czasu nie jest sobą. Często znika,
ma bóle głowy. Nie wiem co się z nim dzieje, a on nie chce
rozmawiać. Martwię się o niego... Nigdy taki nie był, albo po
prostu nigdy nie znałam go tak dobrze. W końcu to ślizgon.
Prawdopodobnie już mu się znudziłam...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie mów tak Gin. Spróbuj
z nim porozmawiać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Próbowałam tysiące razy!
Poczekam, aż sam do mnie przyjdzie...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Chłopcze dziś w nocy masz
przyprowadzić szlamę. - rozkazał Nathaniel, siadając za swoim
biurkiem i jeszcze raz tłumacząc wszytko chłopakowi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jesteś pewien Mistrzu, że będzie
sama?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak, oczywiście. Zawsze jest wtedy
sama. To idealna okazja na przyprowadzenie jej przed moje oblicze.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak jest, Mistrzu. - odpowiedział,
kłaniając się nisko i odchodząc.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Harry siedział nad papierami, szukając
jakichś powiązań pomiędzy morderstwami. Jednak nic nie chciało
złożyć się w jedną całość. Każde zabójstwo, było
idealnie zatuszowane. Żadnych śladów, żadnych świadków...
Nic... Ktoś wszedł do jego gabinetu i cisnął na biurko stertę
jakiś papierów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co to? - warknął Potter.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Sprawozdanie z miejsca morderstwa
Eleonory Fogg. - odpowiedział sekretarz biura Harry'ego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Coś nowego? - zapytał przeglądając
papiery, zdjęcia, czytając zeznania sąsiadów i wtedy nagle
wypadła z nich fotografia dziecka. -Kto to?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Córka pani Fogg.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Mam pomysł – szepnął Potter i
pognał do biura Ministra Magii.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Draco? - rozległ się głos Hermiony,
która weszła do pokoju chłopaka. Panował w nim półmrok,
a jedynym źródłem światła był kominek w którym
tlił się ogień.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Hej – mruknął, machając jej pustą
butelką whisky.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Sam to wypiłeś? - zapytała,
odbierając mu butelkę i stawiając ją na stoliku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Chyba nie będziesz robiła mi
wyrzutów? - wymruczał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jak się czujesz? - zapytała,
siadając obok niego i opierając głowę o jego ramię.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A jak mam się czuć? - burknął.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Przepraszam – szepnęła cichutko, a
on westchnął.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie to nie Twoja wina. To ja. Po
prostu jego już nie ma, wiesz? A ja nie wiem jak mam żyć, co
robić... Zamykam oczy i przypominam sobie, jak pierwszy raz posadził
mnie na miotle... pierwszy lot... nasze pierwsze męskie rozmowy. Ty
go znasz od strony bezwzględnego mordercy, ale on miał serce i
kochał. Mnie i moją matkę... Ja... ja... - zamknął oczy a po
jego policzkach popłynęły łzy. Nie mówiła nic, tylko
objęła go swoim ramieniem i mocno przytuliła.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie chce już nikogo stracić... Nie
odchodź... Proszę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nigdzie się nie wybieram –
wyszeptała, przytulając go jeszcze mocniej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Panie Ministrze mam pomysł! Dość
niekonwencjonalny i drastyczny, ale powinien zadziałać! Ktoś
widział napastnika – krzyknął Potter, wchodząc do gabinetu
Ministra.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Kto? - zapytał podnosząc wzrok na
chłopaka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dziecko pani Fogg! Musiało widzieć
napastnika! Można poszukać w jego wspomnieniach!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ale to dziecko! Nie możemy...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ale to jedyny świadek! Musimy
spróbować!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Sam nie wiem...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Będziemy ostrożni tak, by nie
naruszyć wspomnień, ani nie wyrządzić krzywdy dziewczynce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dobrze, ale uważaj! To tylko
dziecko... - powiedział, wypisując nakaz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Potter biegł korytarzami ministerstwa,
by jak najszybciej dotrzeć do kominków i za pomocą sieci
Fiuu dostać się do czarodziejskiego sierocińca, w którym
znajdowała się dziewczynka. Wpadł z hukiem do domu dziecka i od
razu skierował się do przełożonej, by pokazać nakaz i zdobyć
wspomnienia dziecka. Starsza kobieta siedziała przy biurku, kołysząc
w ramionach niemowlaka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Cóż się stało kochaneczku? -
zapytała, szeptem by nie zbudzić dziecka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Mam nakaz od Ministra, by pobrać
myśli Hope Fogg.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Słucham?! - oburzyła się kobieta,
wstając i odkładając dziecko do kołyski.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jest to jedyny świadek, który
prawdopodobnie widział seryjnego morderce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ale to dziecko!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak, ale w dalszym ciągu jest
świadkiem!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Pan chyba oszalał!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie! Tu jest nakaz z ministerstwa. -
warknął, pokazując kawałek pergaminu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To jakieś chore! Hope to bezbronne
dziecko!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Proszę mnie natychmiast do niej
zaprowadzić. - rozkazał Harry, a kobieta prawie rzucając się na
niego wskazała mu kierunek do jednej z kołysek. Spojrzał na śpiącą
kruszynkę z bólem w oczach. Taka malutka, a już sierota...
Sam przecież doświadczył podobnego losu i było mu przykro, że
tyle dzieci znajduje się w tym domu... Woja zabrała im rodziców
i zostały całkiem same.... Dom dziecka nie jest najlepszym miejscem
dla małych czarodziejów, pokazał to przykład Toma i
Nathaniela Riddle'ów. Po chwili dziewczynka się przebudziła
i spojrzała na niego wielkimi, zielonym oczkami. Jej czarne włoski
były zmierzwione od snu, a na ustach pojawił się grymas i po
chwili rozległ się jej płacz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Spokojnie maluchu... - szepnął
Potter., przykładając małej czubek różdżki do skroni i
pobierając jej wspomnienia. Dziecko zapłakało jeszcze głośniej,
przerażone.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Skończył Pan?! - warknęła kobieta,
biorąc małą Hope na ręce.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak. Dziękuję i przepraszam za
najście. Żegnam... - powiedział i jak najszybciej udał się do
ministerstwa.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dziękuję, że jesteś – wyszeptał
Draco wprost w usta dziewczyny, po chwili całując je namiętnie.
-Nie pozwolę, by coś Ci się stało, obiecuję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jesteś uroczy – zaśmiała się
perliście między pocałunkami. -Która godzina?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dochodzi 20. - odpowiedział całując
jej nos.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Muszę lecieć! O 20 mam być u
Hagrida! - krzyknęła, całując go szybko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Chcesz iść do niego sama? - zapytał
chłodno.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-No tak... - odpowiedziała niepewnie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Chyba oszalałaś. - warknął, po
czym wstał i zaczął ubierać na siebie grubą bluzę. -Chodź tu.
-burknął na Hermione, która podeszła do niego powoli,
jednocześnie zapinając zamek swojej kurtki. Draco zarzucił jej na
szyję szalik w kolorach Slytherinu i zaczął go szczelnie
zawiązywać, by nie było jej zimno. Kiedy skończył, uśmiechnął
się do niej, a ona odwzajemniła ten uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Wyglądasz jak mumia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-I tak się czuję... - burknęła, a
chłopak pochylił się, odnajdując jej usta i porywając je w
namiętnym pocałunku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Chodź, bo się spóźnisz.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Odprowadzisz mnie? - zadziwiła się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A co mówiłem o zapewnianiu Ci
bezpieczeństwa głuptasie? - objął ją ramieniem i razem opuścili
jego dormitorium.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dziękuję. - uśmiechnęła się,
obejmując go mocniej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Czarodziej w ciemnej szacie, ukrywał
się między drzewami i czekał na swoją ofiarę. Kilka minut
później usłyszał śmiech i odgłosy rozmowy. Przeklął pod
nosem... Przecież miała być sama.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie jest Ci zimno? - zapytał
troskliwie Draco, zatrzymując się i dotykając dłonią jej
policzka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jestem tak szczelnie zapakowana, że
prawię się gotuję – zaśmiała się cicho, całując jego dłoń.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie chcę żebyś była chora –
szepnął całując ją w usta.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Słyszałeś to? - znieruchomiała, a
chłopak natychmiast chwycił za różdżkę. Słysząc łamiące
się gałęzie tuż za nimi, odwrócili się, a w ich kierunku
posłano jedno z zaklęć niewybaczalnych.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Draco uważaj! - krzyknęła
przerażona Hermiona, wyciągając różdżkę i pomagając
blondynowi odpierać atak. Zaklęcia latały w niewyobrażalnym
tempie i nie były to zwykłe klątwy... Większość z nich była
czarno-magiczna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Czego chcesz? - warknął Draco,
broniąc się przed atakiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Szlamę – odpowiedział napastnik.
Hermiona znieruchomiała, chowając się za plecami blondyna. Znała
skądś ten głos...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Avada Kedavra! - krzyknął
zakapturzony mężczyzna, posyłając zaklęcie w stronę blondyna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak szybko się mnie nie pozbędziesz!
- warknął wściekły Draco. Zawiał mocniejszy wiatr, zdmuchując
kaptur z głowy napastnika. Mimo że było ciemno, blask księżyca
dawał na tyle światła, by bez problemów rozpoznać twarz
wroga. Draco jak i Hermiona zamarli. Ich przyjaciel stał przed nimi,
ciskając raz po raz klątwami, które miały na celu zabicie
jego i porwanie jej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Blaise? - głos Dracona był
zrozpaczony. Czarnooki chłopak znieruchomiał, a kiedy zorientował
się, że został rozpoznany szybko zaczął bieć w stronę bramy,
by móc aportować się do swego Mistrza.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To nie może być prawda... - szepnął
załamany.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Musimy poinformować McGonagall! To na
pewno jakiś podstęp! - krzyknęła Hemrmiona, ciągnąc chłopaka
za ramię w kierunku zamku. Razem ruszyli pędem do gabinetu
dyrektorki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Gdzie szlama?! - warknął Nathaniel,
widząc wchodzącego do rezydencji Zabiniego.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie była sama. Walczyłem, ale
nieskutecznie – odpowiedział chłopak, kłaniając się nisko.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jak to nie masz szlamy?! Dostałeś
jasne rozkazy! - krzyczał w szale Nathaniel.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Mistrzu... - jęknął chłopak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Crucio! - Zabini krzyczał z bólu,
zwijając się na podłodze. Klątwa nagle ustała, ale w kierunku
zwijającego się z bólu chłopaka od razu zostały posłane
inne, równie bolesne zaklęcia. -Sectusepmra!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Wstawaj śmieciu! - krzyknął
Nathaniel, chwytając go za ramie i wbijając swoje pazury, ranią go
przy tym. Blaise zawył z bólu i podniósł się
chwiejnie na nogach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ból fizyczny to nic. - warknął
i szepcząc zaklęcie dodał -Przypomnij sobie kim jesteś i co
zrobiłeś. - zamglone oczy chłopaka zaczynały przybierać swój
naturalny kolor, a po chwili otrząsł się i znieruchomiał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Gdzie ja jestem?! - krzyknął,
rozglądając się nerwowo. Do jego głowy napływały obrazy
wszystkich morderstw, których dokonał pod wpływem
zaklęcia... -Coś ty ze mną zrobił?! - krzyknął przerażony,
własnym okrucieństwem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To jeszcze nic. - Nathaniel ponownie
zaczął szeptać zaklęcie -Teraz pójdziesz do panny Ginny
Weasley i ją zabijesz. Masz ją torturować, by umierała w bólu,
a ty będziesz w pełny świadomy, że odbierasz życie ukochanej.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie możesz mi tego zrobić! - zaczął
się wyrywać, ale każdy ruch sprawiał mu ból.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ale zrobisz to! Takie moje małe
innowację w Imperiusie... Będziesz robił co ci każe, zdając
sobie z wszystkiego sprawę. Czyż to nie piękne? - zaśmiał się
okrutnie Nathaniel.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jesteś wariatem! - krzyknął
chłopak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Idź i wykonaj rozkazy! - odprawił go
Nathaniel, a nogi chłopaka same poprowadziły go przed budynek, by
się aportować do zamku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Blaise, cały we krwi, z potarganą
szatą, mimo woli szedł w kierunku dormitorium. Chciał zawrócić,
chciał zrobić cokolwiek byle nie krzywdę ukochanej... Jego usta
wypowiedziały hasło do wieży Gryfonów, a już po chwili
pukał do drzwi jej dormitorium, w duchu modląc się, by jej nie
było. Jęknął udręczony, kiedy drzwi się otworzyły, a w nich
stanęła zaspana Wiewiórka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Blaise? - zdziwiła się, przecierając
oczy. Dopiero po chwili dostrzegła krew na jego szatach.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Boże Gin, tak mi przykro... -
wyszeptał, popychając ją na ziemie.</div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-41975837953399141462013-06-21T23:02:00.000+02:002013-06-21T23:05:26.867+02:00"Miłość do wynajęcia..." - czyli z innej beczki...<div style="text-align: center;">
Dobry wieczór :) Dziś trochę z innej beczki, ponieważ przychodzę do Was z prologiem, byście sami ocenili czy będziecie chcieli czytać to coś po zakończeniu tej historii (czyli za 13 rozdziałów).</div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział będzie do końca tygodnia na pewno :)</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję Veniikowi za ekspresowe zbetowanie tego tworu:*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://ask.fm/wamplove">http://ask.fm/wamplove</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Czekam na opinie! </div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam, Wampirek :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Każda opowieść ma trzy części.
Początek, rozwinięcie i koniec. Nieważne, czy jest to szczęśliwa
historia, czy dramat... Wszytko się kończy. I mimo że kiedyś
marzyłem o zakończeniu swego życia, teraz te wspomnienia są
odległe i nierealne. Niczego nie pragnę bardziej, niż żyć
wiecznie z nią przy mym boku. Moja własna bajka zaczyna się
tragicznie... ale mam nadzieję, na szczęśliwe zakończenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Nazywam się Draco Malfoy, mam 25 lat i
opowiem Wam moją historię, która zaczęła się prawie
dziesięć lat temu, kiedy przyjąłem Mroczny Znak.</div>
<div style="text-align: justify;">
Byłem młody
i głupi. Słuchałem nie tych co trzeba, przez co dziś jestem
wrakiem człowieka.</div>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Dokładnie pamiętam zapach śmierci.
Pamiętam też, że miałem wybór, jednak stanąłem po złej
stronie... Zabijałem i byłem w tym naprawdę dobry. Sami-Wiecie-Kto
nie raz wysyłał mnie na najtrudniejsze akcje, by móc oglądać
me morderstwa. Byłem młody, a moi rodzice patrzyli niewzruszeni na
to jak staczam się na samo dno. Kiedy zamykałem oczy widziałem ich
twarze, a w głowie słyszałem ich słowa:</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Draco, to jedyna słuszna strona
tej sprawy. Szlamy nie mogą żyć w naszym świecie. Muszą oddać
swoją krew za splugawienie naszej, czystej krwi.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz wiem, że to była jedna,
wielka bzdura. Wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas zasługuje na
życie. Nie powinno się nikomu odbierać tego daru. Daru życia. Ja
odbierałem i teraz kiedy, patrzę na to z perspektywy lat, wstydzę
się tego kim byłem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wiecie, co to znaczy kogoś zabić?</div>
<div style="text-align: justify;">
Ja w
moim życiu zabiłem więcej razy, niż możecie to sobie wyobrazić.
Byłem na każde skinienie Czarnego Pana.</div>
<div style="text-align: justify;">
Mówił zabij - ja
zabijałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Powiedziałby skocz w ogień – a ja bym skoczył,
bez zastanowienia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Był potężnym czarodziejem, ale też
perfekcyjnym manipulatorem. Sam nie wiedziałem, w którym
momencie stałem się jego pachołkiem od brudnej roboty. I mimo że
miał wielu takich jak ja, to właśnie ja byłem jego
ulubieńcem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam kiedy pierwszy raz użyłem zaklęcia
niewybaczalnego. Kazali mi zabić czarodzieja nieczystej krwi, który
spłodził dziecko. Odebrałem życie jemu, jego żonie i ich
nienarodzonemu dziecku. Byłem dupkiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiem, kiedy zatraciłem
całkowicie zmysły poddając się woli Voldemorta. Czasami kiedy
siedziałem w swojej komnacie i miałem czas myśleć, marzyłem o
prawdziwym życiu, z dala od tego bagna. Ktoś mi powiedział, że
jeśli naprawdę czegoś chcemy i marzymy o tym – otrzymamy to.
Moje marzenia były najzwyczajniejsze w świecie. Małżeństwo,
rodzina, dom... Chciałem mieć trójkę dzieci, kochającą
żonę, stałą pracę. Zastanawiałem się, czy mój dom
będzie okazały czy raczej mały i przytulny? Czy dzieciaki będą
oprócz nauki w szkole magii, pobierać jakieś dodatkowe
lekcje? Może gry na fortepianie? O tak... uwielbiam muzykę.
Pozwalała mi ona odprężyć się i zapomnieć, jak potwornym
człowiekiem kiedyś byłem. Pozwalała, mi znaleźć się w innym
świecie. Jednak wtedy często do głowy przychodziło mi już tylko
jedno pytanie – ile jeszcze będę musiał odebrać żyć?</div>
<div style="text-align: justify;">
Często
śniłem, że zasypiam i budzę się w objęciach kobiety. Śmiejemy
się razem i często rozmawiamy wtuleni w swoje ramiona. Gdy sen się
kończył, uświadamiałem sobie gorzką prawdę... Nie zasługuje na
miłość i stworzenia nowego życia, z siebie samego.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy
Voldemort upadł jakimś cudem nie wylądowałem w Azkabanie. Mimo,
że otwarcie przyznałem się do bycia Śmierciożercą, nigdy nie
otrzymałem wyroku. Nie mam pojęcia czemu to zawdzięczam, ale byłem
wolny... Jeśli wolnością, można nazwać ucieczkę, przed tymi,
którzy wiedzieli co robiłem i na własną rękę chcieli
odebrać mi życie. Nie wiedziałem, dlaczego się przed tym chowałem
i uciekałem. Chciałem umrzeć, jednak gdzieś w głębi serca
uważałem, że to niesprawiedliwe. Powinienem cierpieć i odkupić
swoje winy. Śmierć była zbyt prosta... Moje życie polegało na
ucieczce i chyba byłem w niej perfekcyjny, gdyż przez pięć lat
słuch o mnie praktycznie zaginął. Nie istniałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
W głębi
duszy cierpiałem przez wszystkie moje złe wybory. Sam pozbawiłem
się czegoś tak wspaniałego jak szczęście, miłość, przyjaźń...
Pogodziłem się z tym, będąc na dnie. Całkiem dobrze się tam
urządziłem, czekając na moment kiedy mnie znajdą... Ale to
właśnie wtedy pojawiła się ona... Weszła do mojego życia z
burzą swych nieokiełznanych, kasztanowych loków i wywróciła
mój świat do góry nogami. Nie wiem jak jej dziękować,
że mimo wszytko trwa przy moim boku na dobre i na złe. Chyba nawet
nie istnieją słowa, które mogłyby wyrazić moją
wdzięczność i miłość do niej, ale staram się jej to okazywać
każdego dnia. A wystarczy powiedzieć, że o mały włos nigdy byśmy
się nie spotkali...</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-91250485106305574702013-06-16T23:17:00.001+02:002013-06-16T23:31:52.240+02:00Rozdział siedemnasty.<div style="text-align: center;">
Dobry wieczór! Przychodzę z nowym rozdziałem i mam nadzieję, że się spodoba :)</div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział betowała Domi - za co serdecznie jej dziękuje!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Uwaga! Wprowadzam limity, bo jesteście leniami :) </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>30 komentarzy - nowy rozdział ! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
A teraz już nie przedłużam i zapraszam do czytania!</div>
<div style="text-align: center;">
Pozdrawiam, wampirek :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pocałunek
początkowo był delikatny, by po chwili zmienić się w istną walkę
o dominację. Ich języki tańczyły, a ręce błądziły po ciałach.
Draco wplątał swoje palce w jej aksamitne włosy, a Hermiona
włożyła swoje dłonie pod jego koszulkę, by móc poczuć
umięśnione plecy. Kiedy dotknęła jego skóry, ciało
chłopaka przeszedł przyjemny dreszcz podniecenia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jesteś tego pewna? - Wyszeptał jej w usta, wiedząc, że zaraz nie
będzie odwrotu. Nigdy nie była czegoś tak pewna, jak tego, że
chce mu się oddać w pełni. Był wyjatkowym facetem i chciała go
mieć. Był jej Draconem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Yhym... – wymruczała, czując jak delikatnie ją chwyta w talii, a
po chwili jest w jego ramionach, wpatrując się w jego stalowe
tęczówki, w których tańczyło istne pożądanie.
Wolnymi krokami szedł w stronę puchatego dywanu, który leżał
przed kominkiem i delikatnie położył na nim dziewczynę. Jak tylko
jej plecy dotknęły podłogi, wpiła się w jego usta, a rękami
chwyciła spód koszulki, ściągając ją. Chłopak się
uśmiechnął, widząc jak jej oczy płoną, a ręce niecierpliwie
drapią go po plecach. Powolnymi pocałunkami zszedł na jej szyję,
a jego sprawne palce zaczęły odpinać jej bluzeczkę, by po chwili
odsłonić jej jędrne piersi. Na ten widok Draco, aż jęknął i
zaczął całować nagą skórę.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jesteś taka piękna. – Wyszeptał jej tuż przy skórze,
składając kolejne pocałunki na jej wspaniałym ciele. Marzył o
tym od chwili, gdy zobaczył ją w szóstej klasie.
Wydoroślała, nabrała kobiecych kształtów... Była idealna
i chciał ja czcić, jak największy skarb świata. Hermiona mruczała
z rozkoszy, jaką dawały jej usta blondyna.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco, proszę... - jęknęła, kiedy jedna z jego dłoni dotknęła
jej kobiecości przez cienki materiał koronkowych majtek, które
już po chwili zostały zerwane. Draco chwycił różdżkę i
jednym zaklęciem pozbył się ich ubrań i aż jęknął kiedy
zobaczył ją w całej okazałości. Szczupłe ciało, gdzie niegdzie
mocniej zaokrąglone. Skóra lekko brązowa, twarz zarumieniona
i usta tak słodko opuchnięte od jego pocałunków. Pochylił
się nad nią i jeszcze raz pocałował, ustawiając swojego członka
tuż przy wejściu, drażniąc je nieznacznie. Dziewczyna wiła się
na dywanie i błagała, by w nią wszedł. A kiedy ich ciała się
połączyły, zaczęli swój prywatny, najintymniejszy taniec.
Wchodził w nią raz po raz, rozkoszując się jej ciasnotą i
dźwiękami jakie z siebie wydawała. Całował jej twarz, piersi,
pieścił usta... Wpasowali się w siebie idealnie... A kiedy doznali
wspaniałego spełnienia, Draco opadł obok dziewczyny ciężko
dysząc. Nie był to jego pierwszy raz, ale zdecydowanie był to
pierwszy raz z tak niesamowitą dziewczyną... Z dziewczyną, którą
kochał. Hermiona dalej oszołomiona, pocałowała go w policzek,
szepcząc:</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dziękuję... – i wtuliła się w jego klatkę piersiową,
uśmiechając się lekko. Była szczęśliwa i zakochana. W końcu
miała to czego tak bardzo pragnęła, miała jego. Czuła, że teraz
ma już wszytko...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jesteś taka wspaniała. - Wymruczał, składając pocałunek na jej
włosach, napawając się ich zapachem. Sięgnął ręką po różdżkę
i przywołał koc z wielkiego łoża, by okryć ich nagie ciała.
Dziewczyna wtuliła się mocniej w jego klatę piersiową i po chwili
odpłynęła do krainy Morfeusza.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Kocham Cię. – Wyszeptał przy jej włosach, wiedząc, że już śpi
i nie będzie pamiętała tych słów. Nie był jeszcze gotowy,
by się do tego przyznać ...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Kobieta
wróciła do swojego domu w bardzo dobrym humorze. Obiad zjadła
w towarzystwie swojej siostry – Andromedy. Wspominały swoje
dzieciństwo, kiedy wszytko było takie proste... Śmiały się,
płakały i przepraszały za wszytkie krzywdy, które
wyrządziły sobie nawzajem. Podczas licznych kłótni z ich
ust padały takie słowa w kierunku drugiej, że było im teraz wstyd
za własne zachowanie. Był okres kiedy szczerze nienawidziły się i
nawet nie rozmawiały ze sobą. Chciały zapomnieć o tych smutnych
latach swojego życia i wynagrodzić sobie to wszytko. Andromeda
opowiedziała Narcyzie o swoim mężu, córce i wnuku,
uśmiechając się przy tym ciepło. Cieszyły się, że po tylu
latach nienawiści, znowu mogą rozmawiać normalnie. Przyrzekły
sobie, że już nic ich nie poróżni, ale kiedy Cyzia
przekroczyła próg swojego domu i powędrowała do salonu jej
świat się ponownie zawalił. Jej ukochany mąż był blady i leżał
bezwładnie na swoim wózku. W jej oczach zebrały się łzy, a
ona rzucając wszytko na ziemię, podbiegła do niego. Położyła
ciepłą dłoń na jego zimnym policzku i łkając, próbowała
ocucić miłość swojego życia.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Lucjuszu... Obudź się proszę... Nie zostawiaj mnie, nie teraz...
Błagam... - Łkała, przytulając się do zimnego ciała swojego
męża. - Kocham Cię, słyszysz?! Kocham Cię! Proszę...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Mistrzu... – ukłonił się nisko Rosier. - Lucjusz Malfoy nie
żyje.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Wspaniałe wieści! Dziękuję wierny sługo! Teraz oczekuję śmierci
jego żony i tego młodego zdrajcy. – Wysyczał wściekle,
przypominając sobie jaką krzywdę wyrządził mu młody Malfoy.
Kiedy jego słudzy odeszli, usiadł za swoim biurkiem, zamknął oczy
i przywołał do swoich myśli wspomnienia panny Granger. Szukał
takiego momentu, kiedy zazwyczaj była sama, co było idealnym
momentem do ponownego porwania. I w końcu znalazł taki moment...
Raz w tygodniu, w czwartek zostawiała przyjaciół i samotnie
wybierała się do chatki Hagrida na kilka godzin, by około 20
wracać samotnie do zamku. O tej godzinie było już ciemno, więc to
idealny moment na porwanie. Na ustach Nathaniela pojawił się
uśmiech i wyciągając wielką mapę Hogwartu, zaczął planować ze
szczegółami najbliższy czwartek. Podniósł wzrok na
fotografię znajdującą się na jego biurku, a ręką przejechał po
uśmiechniętej twarzy, która na niej się znajdowała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Już niedługo ukochana... - szepnął, całując zdjęcie
Florentiny.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Obudziły
go promienie słońca, które wlewały się przez okno,
ogrzewając jego twarz. Poczuł przyjemne ciepło na swojej klatce
piersiowej, a kiedy otworzył oczy uśmiechnął się. Czyli to
jednak nie był sen, pomyślał. Głowa Hermiony leżała na jego
piersi, a jej ręce owinięte były wokół niego. Podniósł
rękę i pogłaskał jej ciepły policzek, co wywołało uśmiech na
jej twarzy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dzień dobry – wyszeptał w jej włosy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dzień dobry – odpowiedziała, otwierając oczy i przeciągając
się leniwie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jak się spało?
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Wspaniale, a Tobie Draco?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Niesamowicie – wymruczał, delikatnie całując jej usta.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Musimy wracać! Jak ktoś się dowie, że nie było nas w zamku
będziemy mieli problemy! - Zdenerwowała się dziewczyna, chcąc się
wyrwać ze stalowych objęć blondyna.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
No tak. Perfekcyjna Prefekt Naczelna spędza gorącą noc we
Wrzeszczącej Chacie, w towarzystwie młodego Malfoya. Idealny
nagłówek do Proroka. – Śmiał się Draco.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przestań się ze mnie nabijać Malfoy! - Warknęła, ale w jej
oczach tańczyło rozbawienie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ooo, wróciliśmy do Malfoya. – Wyszczerzył się, puszczając
dziewczynę i przyglądając się jak Hermiona się ubiera.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przestań się na mnie gapić.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ja się nie gapię, tylko podziwiam.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
W takim razie przestań! Lepiej się zbieraj, bo ja za trzy minuty
wychodzę i albo idziesz ze mną, albo zostajesz i wracasz sam.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dobrze, już dobrze... - mruknął, podnosząc się i szybko
ubierając. Trzymając się za ręce, wrócili w ciszy do zamku
i od razu udali się na śniadanie, jak gdyby nigdy nic. Usiedli przy
swoich stołach, co chwilę spoglądając na siebie, nie zdając
sobie sprawy co się wczoraj wydarzyło.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco, chodź ze mną proszę. - Poprosił Severus, z czymś dziwnym
w oczach... jakby smutkiem? Nie to niemożliwe. Pomyślał i ruszył
za swoim wujem do gabinetu dyrektorki. Kiedy przekroczył próg,
pierwsze co zobaczył to jego matka, siedząca naprzeciw biurka
McGonagall.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Co się stało? - Zapytał podchodząc do niej.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco... - szepnęła i wybuchła płaczem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ciii, spokojnie mamo...
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Lucjusz... On nie żyje...
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Czy
kiedykolwiek mieliście uczucie, że świat wiruje, a wy stoicie w
miejscu i nie możecie go zatrzymać... nie możecie zrozumieć. Tak
właśnie czuł się młody Malfoy. Wstrzymał oddech, a jego myśli
wirowały, wciąż wracając do jednego zdania <span style="font-size: small;"><i>-Lucjusz...
On nie żyje...</i></span>
Chciał, by to wszytko było jednym wielkim koszmarem. Chciał się
obudzić, ale nie potrafił...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak mi przykro Draco. - Poczuł, że ktoś kładzie dłoń na jego
ramieniu.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ale jak? - Wyszeptał, a w jego oczach pojawiły się łzy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Zaklęcie niewybaczalne. - Odezwał się wuj.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
To nie może być prawda! Tata żyje! - Krzyknął.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco... - Łkała jego matka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie mamo! To nie prawda! - Wypowiadając te słowa wybiegł z
gabinetu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Chodź Narcyzo, odprowadzę Cię do domu. - Powiedział łagodnie
Snape, chwytając pod ramię kobietę i wyprowadzając ją z
gabinetu. Nie wiedział jak ma się zachować, nie wiedział jak
pocieszyć... Nigdy nie był w takiej sytuacji, ale kiedy widział
jego przyjaciółkę płaczącą, jego serce dziwnie się
ścisnęło.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Severusie, ja nie chcę tam wracać... - wyszeptała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dobrze. – Odpowiedział i aportował się wraz z nią do jego domu,
w centrum czarodziejskiego Londynu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Gdzie jesteśmy? - Zapytała, rozglądając się dookoła. Przed nimi
stał mały domek z czerwonej cegły.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
To mój dom. Możesz zostać tyle, ile będziesz chciała. -
Odpowiedział jej, prowadząc do wejścia. Zatrzymał się przed
drzwiami, wyciągnął różdżkę i przejechał po drzwiach,
sprawiając, że zamek się otworzył. Weszli do domu i od razu udali
się do kuchni. Severus posadził Narcyzę przy stole i zawołał:</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Groszku! - A po chwili przed nim stanęła Skrzatka w potarganej
sukience w zielone groszki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Witam Panie, Panie Snape! - Skrzekliwie przywitała swojego pana.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Zamieszka tu pani Narcyza Malfoy. Traktuj ją jak swoja Panią.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dobrze! Witam Panią! Witam! - Krzyknęła w kierunku kobiety.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przygotuj teraz Cyzi gorącą kąpiel. - Rozkazał, a skrzatka
zniknęła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Napijesz się czegoś? - Zapytał delikatnie kobietę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dziękuję Severusie. - Wychlipała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie masz za co... Ty też mi pomagałaś. Ty i Lucjusz, zawsze
byliście mi bliscy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ja... Ja... nie wiem co mam robić. On nie żyje... - Łkała.
Niewiele myśląc podszedł do niej i przytulił. Nie chciał, by
płakała. Nie zasługiwała na taki cios. Była taka delikatna i
mimo wszytko dobra. Kochała swojego męża i syna, i zawsze
zrobiłaby dla nich wszystko. Miała większe serce, niż komukolwiek
się zdawało. Po chwili pojawiła się skrzatka i zabrała ją do
łazienki, a kiedy wróciła zaprowadził ją do sypialni i
podał herbatę z eliksirem słodkiego snu. Nim jednak zasnęła
szepnęła do Severusa:</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Zostań proszę... nie chę być sama. - I odpłynęła.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Biegł
przed siebie, nie zważając na mijających uczniów, których
potrącał ramieniem.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco? - Zdziwiła się Hermiona, którą tak mocną
szturchnął, że aż się przewróciła, czego on nie
zauważył. Biegł dalej, chcąc uciec od tego koszmaru. Zatrzymał
się dopiero na skraju zakazanego lasu, a z jego oczu popłynęły
łzy. Upadł na kolana i zaczął płakać.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco? - Usłyszał tak dobrze znany głos.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Odejdź! Chcę być sam! - Warknął.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Co się stało? Proszę, powiedz mi. - Hermiona uklękła obok niego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
On nie żyje! Mój ojciec nie żyje! - Krzyknął, a po jego
policzkach płynęły łzy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak mi przykro. - Powiedziała, delikatnie obejmując go swoim
ramieniem. Ku jej zdziwieniu nie odrzucił jej, tylko przytulił się
do niej mocno. Wyglądał jak zagubiony mały chłopiec, którego
największy autorytet odszedł. Nie potrafił się odnaleźć i
zrozumieć tego, co się dookoła niego działo. Na jej policzku
pojawiło się kilka łez, przypominając sobie jak ona się czuła,
kiedy dowiedziała się o śmierci rodziców.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Niebo
przykryły czarne burzowe chmury, wiał mroźny wiatr, a z nieba
kapały krople deszczu. Kilkadziesiąt osób w czerni stało na
cmentarzu w ciszy, żegnając Lucjusza Malfoya. Obok trumny klęczała
Narcyza, która płakała. Jej czarna suknia ubrudzona była od
ziemi, ale nie przejmowała się tym. Jej serce zatrzymało się w
momencie, kiedy zobaczyła martwe ciało swojego ukochanego. Chciała
odejść z tego świata i połączyć swoją duszę z duszą
Lucjusza, by już nic i nikt ich nie rozdzielił, ale musiała żyć
dla swojego syna. Wiedziała, że on będzie jej teraz potrzebował.
Nie mogła sprawić, by Draco stracił oboje rodziców, byłby
to dla niego zbyt wielki cios. Już los odebrał mu ojca, nie mogła
pozwolić, by i jej zabrakło na tym świecie. Tylko te myśli
powstrzymywały ją przed odebraniem sobie życia. Chłopak stał ze
spuszczoną głową, nie mogąc patrzeć na trumnę swego ojca i
nieszczęśliwą matkę. Nie mógł znieść myśli, że jego
nie ma. Podniósł wzrok na swoją matkę i podszedł do niej,
odrywając jej ramiona od trumny.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Mamo, już czas. - Powiedział i poprowadził ją w stronę, gdzie
poprzednio stał. Odwrócili się w kierunku grobu, a Narcyza
wtuliła się w swego syna, nie mogąc znieść widoku, kiedy jej
ukochany w dębowej trumnie, był spuszczany pod powierzchnię ziemi.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
To koniec... - szepnęła, płacząc i mocniej wtulając się w
ramiona swojego syna. Draco stał z podniesioną głową i walczył z
chęcią ucieczki z tego pogrzebu, ale musiał być silny dla swojej
mamy. Kiedy trumny nie było już widać, poczuł ciepło, na jego
drugiej dłoni, a po chwili mocny uścisk. Podniósł wzrok i
zobaczył obok siebie Hermionę, która trzymała go za rękę,
dodając otuchy. Mocno ścisnął ich splecione palce, dziękując
jej za to. Spojrzał w jej piękne, bursztynowe tęczówki i
wiedział, że musi zrobić wszytko, żeby była bezpieczna. Nie mógł
jeszcze jej stracić...
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Mistrzu. - Ciemnooki, młody chłopak ukłonił się w kierunku
Nathaniela. - Wzywałeś mnie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak mój wierny sługo. W czwartek masz przyprowadzić
dziewczynę. Będzie wracała około 20 z chatki Hagrida. Masz ją
przyprowadzić przed moje oblicze, żywą. Włos nie może jej spaść
z głowy, zrozumiałeś?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak, mistrzu.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Wspaniale. Czy to nie dziś odbywa się pogrzeb Malfoy'a?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak, mistrzu. – Skłonił się w kierunku Nathaniela, który
podszedł do niego i szepcząc zaklęcia nakazał:</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Idź do niego i nie zapomnij o tym, co się stało, a w czwartek
wieczorem przyprowadź dziewczynę. - Otumanione oczy chłopaka
wpatrywały się tępo w mężczyznę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: small;">-
Powodzenia mój chłopcze. Nie zawiedź mnie, Blaise...</span></div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com42tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-9491124601127372232013-06-09T15:07:00.000+02:002013-06-09T15:29:18.846+02:00Rozdział szesnasty.<div style="text-align: center;">
Nie zabijajcie mnie! Błagam! To wina tej pogody i awarii internetu, że rozdział pojawia się dziś, a nie w zeszły piątek... :(( Byście nie musiały dłużej czekać wstawiam surowy rozdział, nie zbetowany.</div>
<div style="text-align: center;">
Z góry przepraszam za błędy i za długi czas oczekiwania! Następny rozdział, będzie szybciej!</div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki, wampirek :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Gdzie ona jest?! - denerwował się
Draco Malfoy, stojąc przy jednym z filarów, obok Wielkiej
Sali.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kto? - zapytała Pansy, przechodząc
obok.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona! Miała być tu 10min temu! -
warknął, nerwowo rozglądając się w poszukiwaniu dziewczyny -Może
znowu coś jej się stało? Ona ma tendencje do znikania i wracania w
tragicznym stanie!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spokojnie Smoku, patrz idzie i na
pewno tragiczny stan to nie jest. - zaśmiała się dziewczyna,
klepnęła go w ramię i odeszła. Hermiona była ubrana w mugolskie
ciuchy. Jasny top, miętowy sweter, ciemne jeansy i czerwone trampki.
Wyglądała zwyczajnie, a jednak niesamowicie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przepraszam, za spóźnienie!
Ginny, Blaise i Ron mnie zatrzymali... Czekaj, co robi Ron w
Hogwarcie?! - gorączkowała się dziewczyna.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Uspokój się – zaśmiał się
chłopak -Pewnie przybył do swojej wybranki serca Lavender.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-CO?! - krzyknęła w szoku -Ja o
niczym nie wiem! Zaraz mu pokaże!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ej, pamiętaj, że dziś jest moja
nagroda za wygranie meczu – Draco udawał urażonego.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przestań już – zaśmiała się
perliście Miona, chwyciła go za rękę i poprowadziła w stronę
bramy zamku, by udać się do Hogsmead na ich pierwszą randkę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mistrzu, wzywałeś mnie – chłopak
skłonił się nisko, czekając na zezwolenie Nathaniela.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak mój chłopcze. Mam dla
Ciebie kolejne zadanie. Eleonora Fogg* sprawia mi kłopoty. Pozbądź
się jej, jak najszybciej. - rozkazał celując różdżką w
chłopaka i szepcząc zaklęcia. Młody mężczyzna podniósł
się, opuścił posiadłość i aportował się do małego domku na
obrzeżach Southampton. Był mały z kamienia, przed domem był niski
plotek, odgradzający działkę od ulicy. Ścieżka do drzwi była
wybrukowana, a po każdej stronie rosły krzaczki z żółtymi
kwiatami. Obok domu kobieta plewiła grządkę, a obok niej w wózku
spało niemowlę. Chłopak bezszelestnie podszedł do kobiety,
celując w nią różdżką.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Aveda Kedavra – szepnął, a zielone
światło zabiło kobietę. Kiedy ta upadła, rozległ się płacz
dziecka. Podszedł do niego i patrząc zamglonymi oczami, na małą
dziewczynę z czarnymi włoskami, poczuł coś niezidentyfikowanego,
a po chwili się aportował do swojego Mistrza by zdać mu
sprawozdanie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Więc, o czym chcesz rozmawiać? -
zapytała Miona w drodze do wioski.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chciałbym rozmawiać o Tobie. Twoich
marzeniach, nadziejach, czego oczekujesz od życia... Chciałbym
wiedzieć o Tobie wszytko. - odpowiedział jej, patrząc głęboko w
jej bursztynowe oczy. Hermiona uśmiechnęła się i ruszyła dalej.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wiesz, że im więcej Ci powiem, będę
łatwiejszym celem i mniej atrakcyjną nagrodą, kiedy skończysz
polowanie?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Polowanie? - zaśmiał się -Czy ja Ci
wyglądam na drapieżnika?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Raczej na fretkę – Draco rozszerzył
szeroko oczy, a po chwili przybrał minę obrażonego dziecka, w
duchu dziwiąc się, że nie zrobiło to na nim tak naprawdę
wrażenia. Jeszcze kilka lat temu, za taki komentarz rzucił by na
nią jakąś paskudną klątwę, ale nie teraz. Nigdy nie
przypuszczał, że wybierze się na randkę z Gryfonką, która
na dodatek nosi nazwisko Granger. Nigdy nawet o tym nie marzył...
Było to po prostu nieosiągalne. -ale... masz coś również z
węża, więc przestań się boczyć na mnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja się nie boczę!
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-No dobrze, dobrze. Pokazujesz jakiś
to ty skrzywdzony, przez Gryfonkę. - śmiała się z chłopaka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Już? Skończyłaś mnie obrażać? -
Draco również się zaśmiał, obejmując ją ramieniem by
mieć ją jak najbliżej siebie. Uwielbiał jej zapach, ciepło jej
ciała... Była idealna.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jeszcze nie, ale powiedzmy, że
chwilowo odpuszczam. - odpowiedziała, podnosząc głowę do góry
i zerkając na jego uśmiechnięta twarz. Po tylu latach ich
nienawiści i wiecznie skwaszonej miny, miała okazję oglądać
Draco Malfoya, który się uśmiecha i zachowuje jak beztroski
chłopak.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zabiorę Cię kiedyś do Wielkiego
Kanionu. Skały o zachodzie słońca, mają identyczny odcień jak
Twoje oczy. - szepnął jej do ucha, wywołując rumieniec na jej
twarzy. Szli w ciszy, delektując się swoją obecnością, co chwilę
spoglądając na siebie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Draco? - zapytała niepewnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mógłbyś mi powiedzieć,
dlaczego tak się zmieniłeś? Ty, twoi rodzice...?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ciekawość to pierwszy stopień do
piekła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jeśli nie chcesz, nie musisz
odpowiadać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chcę. Od dziecka wpajane były mi
wartości, które mój ojciec uważał, za słuszne.
Szlamy należy tępić, bo są gorsze i nie mogą być
pełnowartościowymi czarodziejami. Nie winię go, za to bo te
poglądy były w naszej rodzinie od wielu lat. Dziadek robił tacie
pranie mózgu, potem mnie, a potem ja miałem robić to moim
dzieciom... I tak było od zawsze. Tak jak każde mugolskie, uczy się
hymnu swojego państwa, tak dzieci pochodzące z arystokratycznych
rodzin śmierciożerców uczą się, że szlamy są niczym
innym jak niżem społecznym i nigdy nie powinny być dopuszczone do
posiadania różdżki. Dopiero, kiedy Voldemort groził, że
mnie i matkę zabije, do taty dotarło, że jemu nigdy nie zależało
na dobru sowich ludzi. Mama już wtedy namawiała mnie do odstąpienia
od nich i przystąpienia do zakonu, ale nie mogłem ryzykować, by
któremuś z nich coś się stało. Wbrew pozorom mam serce i
kocham rodziców, mimo wszytko. Potem przyjąłem Mroczny Znak,
a resztę historii znasz. Wojna zmienia ludzi i pozwala zobaczyć
wszytko z innej perspektywy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A te słowa z Twojego tatuażu?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Są to słowa mojego ojca. Tak mi
powiedział, kiedy przepraszał mnie za to jak mnie wychował.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ma racje... Jesteśmy kim jesteśmy z
wielu powodów... - odpowiedziała, wtulając się w niego. Nie
byli parą, a jednak bardzo chciała czuć jego bliskość. W jego
ramionach czuła się bezpiecznie, szczęśliwie... Zmienił się.
Tego była pewna.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Blaise? - Ginny pukała do jego
dormitorium, by w końcu oddać mu jego szaty.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hm? - doszedł ją głos zza jej
pleców. Chłopak patrzył na nią nieco zdziwiony przez
chwilę, po czym w kilku krokach znalazł się przy niej i mocną ja
pocałował. Ginny nie protestowała, tylko pozwoliła sobie na
chwilę zapomnienia w jego silnych ramionach.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cześć. - wyszeptał wprost w jej
usta.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cześć. - odpowiedziała mu,
uśmiechając się delikatnie. -Chciałam oddać Ci szaty.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zostaw je sobie. Mam inne... -
uśmiechnął się i znowu ją pocałował.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dziękuję.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ron i Lavender spacerowali po błoniach,
trzymając się za ręce. Spotykali się już ze sobą potajemnie od
prawie dwóch lat, ale ostatnio postanowili się ujawnić.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Patrz! - krzyknął nerwowo i wskazał
na coś za jej plecami. Lav się odwróciła, ale nic nie
widziała, a kiedy zwróciła się do swojego chłopaka ten
klęczał przed nią na jednym kolanie, czerwieniąc się a w dłoni
trzymał, małe, czarne pudełeczko.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Lavender Brown, jesteś najlepszą
rzeczą jaka mnie spotkała w życiu. Uwielbiam Cię taką jaka
jesteś. Jesteś idealna i nigdy bym nie przypuszczał, że znajdę
miłość w tak beznadziejnym miejscu. Kocham Cię Lav i chcę
spędzić resztę życia, przy Twoim boku. Wyjdziesz za mnie? - była
to najodważniejsza i najważniejsza mowa, jaką kiedykolwiek Ronald
Weasley wygłosił. Bycie aururem zmieniło go. Był pewniejszy
siebie, ale dalej był Ronem. Rudzielcem, którego przyjaciele
uwielbiali. Oczy Lav były czerwone od łez, na ustach gościł
wielki uśmiech a po chwili, kiedy doszła do siebie odpowiedziała.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak! Tak! Tak! Tysiąc razy tak! - a
kiedy chłopak założył jej piękny, ale skromny pierścionek na
palca, rzuciła mu się na szyję, całując tak jakby jutra nie
było.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kolejne zabójstwo w
czarodziejskie dzielnicy. - warknął Potter, rzucając Kingsley'owi
raport na biurko.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To już 12 w tym miesiącu. Czy są
powiązane ze sobą?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wszystkie kobiety zamordowane
zaklęciem niewybaczalnym. W wieku od 20-30lat. Ciemne włosy, ciemne
oczy. Ostatnia osierociła pięciomiesięczną córeczkę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Musimy złapać tego zwyrodnialca! Czy
ktoś widział, jakąś podejrzaną postać w ostatnich dniach w
okolicy domu Pani Fogg?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie. On przychodzi, zabija i odchodzi.
Nikt nic nie wie, nikt go nie widział... Jak mamy się strzec przed
mordercą, skoro nie wiemy jak wygląda? Kto wie, może to ktoś nam
znany...
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Może to mieć jakieś powiązanie z
porwaniem Hermiony przez Nathaniela Riddle?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wydaje mi się, że tak. Miona,
mówiła, że planuje on coś wielkiego.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Musimy go natychmiast złapać!
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cyziu? - Lucjusz Malfoy kierował się
na wózku, w kierunku salonu, słysząc jakieś głosy. Jego
żona wybrała się na Pokątną, by spotkać się ze swoją siostrą
Andromedą. Kiedy zatrzymał się w drzwiach salonu, pożałował, że
jeździ na wózku. W środku stało trzech, tak dobrze mu
znanych śmierciożerców. Rosier, Lastrange i Rookwood.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Witaj stary przyjacielu. Jak CI się
idzie przez życie? - wyśmiewał się Augustus -Oh, czekaj nie
idzie! Ty nie możesz chodzić! - cała trójka się śmiała,
a Lucjusz gorączkowo myślał, jak wydostać się z tej zasadzki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przykro nam stary przyjacielu. Jesteś
po złej stronie. - pokręcił głową nieznacznie Lastrange. Po
chwili mężczyźni się uspokoili i razem wypowiedzieli słowa -W
imieniu naszego Mistrza Nathaniela, wedle jego rozkazów
odbieramy Ci prawo do życia, za pozbawienie go, jego własności,
którą była Hemriona Granger, przez Twojego syna. Wyrok jest
ostateczny i nieodwołalny. - umilkli celując w blondyna różdżkami.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przepraszam przyjacielu. -
wypowiedział Rosier i posłał w kierunku inwalidy zielony promień,
który zatrzymał jego serce na wieki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Draco i Hermiona spacerowali po wiosce,
zahaczając o Trzy Miotły by napić się kremowego piwa. Śmiali
się, wspominali, opowiadali o swoim życiu poza szkołą... Kiedy
ruszyli w stronę zamku, na niebie pojawiło się kilka burzowych
chmur, a zaraz potem zaczął padać deszcz. Miona czując zimne
krople zaśmiała się i obróciła wokół swojej osi,
czując się wolna, swobodna i szczęśliwa. Blondyn śmiał się na
głos, porwał dziewczynę w swe objęcia i pocałował. Uwielbiał
zatapiać się w jej ustach. Kiedy był z nią zapominał o
zmartwieniach, smutkach, obawach... Chciał zrobić wszytko by była
szczęśliwa. Chciał ją mieć całą i wywoływać uśmiech na jej
twarzy każdego dnia. Mógł oddać wszytko, by tylko być przy
niej i móc trzymać ją w ramionach...</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chodź – zaśmiała się, kiedy
deszcz przemoczył ich do suchej nitki. Trzymając ją za rękę
pobiegł za nią, śmiejąc się i dziękując, że to on teraz
trzyma ją za rękę, a nie kto inny... Biegli w kierunku
wrzeszczącej chaty. Było to najbliższe miejsce, gdzie mogliby się
schować przed ulewnym deszczem. Wbiegli do niej i ruszyli w górę
schodów na piętro. Hermiona transmutowała stare krzesła w
ręczniki i ciepłe koce, a Draco rozpalił zaklęciem wszystkie
świece, które znajdowały się w pomieszczeniu nadając mu
niesamowity urok. Potem skierował się do kominka i rozpalił ogień.
Odwrócił się do dziewczyny i przez chwilę wpatrywali się w
swoje oczy. Hermiona podeszła do niego, kładąc dłonie na jego
klatce piersiowej i nieśmiało się uśmiechając by po chwili znów
posmakować jego ust...</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-42477813326837440172013-06-03T23:46:00.001+02:002013-06-03T23:53:50.208+02:00Rozdział piętnasty.<div style="text-align: center;">
Witajcie kochani! Zbliżamy się powoli do akcji właściwej mojego Dramione. Przygotujcie się bo nie będzie kolorowo i miło... Naszą główną parę czeka jeszcze wiele przeszkód, które stoją na drodze do szczęścia... jedną z nich jest nasz wspaniały Nathaniel... Poznajcie go bliżej...</div>
<div style="text-align: center;">
Rozdział betowała kochana, niepowtarzalna, jedyna i wspaniała Venetiia Noks, za co jej serdecznie dziękuję. :** </div>
<div style="text-align: center;">
Domi powodzenia w pisaniu pracy! Mocno trzymam me wampirze szpony za Ciebie :)</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję wszytkim za komentowanie! Jesteście wspaniali! </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
PS. Bardzo mało komentujecie i jestem zmuszona to zrobić...</div>
<div style="text-align: center;">
25 komentarzy - rozdział w tym tygodniu </div>
<div style="text-align: center;">
mniej niż 25 komentarzy - rozdział za tydzień lub więcej.</div>
<div style="text-align: center;">
Komentarze to motywacja, więc do dzieła! Napędzajcie moja wenę :))</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Buziaki, wampirek.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mężczyzna pewnym
krokiem zmierzał przez wioskę w kierunku wielkiej posiadłości swojego Mistrza. Wichura
rozwiewała mu czarne szaty, a deszcz je moczył, przez co były
ciężkie i nieprzyjemne. To jednak nie zrażało młodego chłopaka, który musiał zdać
raport Nathanielowi. Przekroczył progi wielkiego domu, nie zwracając
uwagi na szepczących na jego widok
Śmierciożerców. Wszedł na piętro gdzie
był gabinet Nathaniela. Widząc swojego pana uklęknał, nisko skłaniając swoją
głowę, by okazać należyty szacunek.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mistrzu – powiedział,
czekając na pozwolenie, by powstać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Witaj. Wstań proszę. -
głos Nathaniela był zimny i stanowczy.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Rozkazy wykonane.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wspaniale się spisałeś.
- podszedł do chłopaka, celując w jego gardło różdżką i
szepcząc jakieś zaklęcie. Spojrzał mu w oczy i szepnął -Mój
dzielny sługo przyprowadź mi tą szlamę. Chcę ją mieć do świąt
inaczej będziesz błagał o śmierć, a przez długi czas jej nie
doświadczysz. - ton Nathaniela
ociekał jadem. -A teraz idź, zapomnij co się wydarzyło i nie
zwracaj na siebie uwagi, aż do mojego wezwania. Wtedy masz
przyprowadzić dziewczynę. - chłopak pomrugał nieprzytomnymi oczami i aportował się z gabinetu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Riddle stał przy oknie
wpatrując się w płonące drzewo, które przed chwilą
zostało trafione piorunem i zastanawiał się dlaczego dał się
podejść tak młodym, niedoświadczonym chłopcom... Był potężnym
czarodziejem, pobierającym nauki u
największych czarnoksiężników tych czasów, a mimo to
pozwolił wedrzeć się do swojej głowy szlamie, którą mu
odebrali... Tak samo jak los odebrał
mu Florentinę... jego niewinną ukochaną... Potem odebrał mu
kobietę, która nosiła pod sercem jego
dziedzica... Głośny krzyk wyrwał
się z jego gardła. Kolejna kobiety, której nie potrafił
uratować przed śmiercią. Kolejna, która zmarła z jego powodu... Łzy płynęły po jego policzkach, kiedy
krzyczał. Chciał, by wszystkie jego
smutki wypłynęły wraz z łzami i krzykiem...
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">3 styczeń 1938 –
Bułgaria, Sofia</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">18-letni chłopak stał
nad kociołkiem i warzył eliksir cichej śmierci. Ostrożnie łączył
składniki razem z wywarem, mieszając co jakiś czas, zgodnie z
zaleceniami jego Mistrza Eliksirów Atanasa Karkarowa*.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak jest chłopcze.
Nigdy nie będziesz mistrzem i prawdopodobnie ta wiedza Cię
zabije, ale się starasz, a to
daję Ci przewagę nad wrogiem. Jedna kropla tego eliksiru wylana na
skórę wypala wszytko. Nerwy, ścięgna, mięśnie... Nie
możesz krzyczeć, kiedy dostanie się do
twojego krwiobiegu. Potem wyżera Ci resztę ciała. Powolna śmierć.
Widzisz co się dzieje z twoim ciałem, ale nie możesz nic zrobić.
Tracisz zmysły... Jedynie co Ci zostanie to zabicie się, szybciej
niż zrobi to ten eliksir. Nie życzę Ci młodzieńcze byś musiał
to zrobić. - Atanas uważnie przyglądał się chłopakowi, którego
nienawiść do brata napędzała i dawała mu siły do
działania. Nathaniel uważnie słuchał Mistrza i
pochłaniał wiedzę, by kiedyś pomścić śmierć matki i zabić
swojego brata.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Teraz pokażę Ci
eliksir, dzięki któremu nie będziesz się starzał...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">15 kwietnia 1950 –
Francja, Awinion</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak jest! Nie miej
litości! - krzyczał
Gaétan
Baptist* walcząc z Nathanielem. Nie była to jakaś tam zabawa. Oni
walczyli,
używając najpotężniejszych zaklęć czarno magicznych, które
miały na celu zabić. Taki też był cel chłopaka. Zabić swojego
brata, a do zabójstwa idealnego trzeba się przygotować.
Musiał wyrzec się uczuć, nauczyć kontrolować emocje i być
bezlitosny. Co tydzień Gaétan
zabierał go na polowania, ale nie takie zwykłe. Oni polowali na
ludzi i ich zabijali. Dzięki temu Riddle nauczył się mordować nie
tylko dorosłych, ale i dzieci...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">16
kwietnia 1950</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jesteś
gotowy mój drogi. Mam dla Ciebie nagrodę... - skinął
delikatnie głową w stronę swojego ucznia i machnął na sługę,
by przyprowadził ok. 10 przerażonych ludzi. W tym dwoje dzieci.
-Ostatnia lekcja. Jeśli zabijasz, zabijaj z finezją. - powiedział
i usiadł na swym wielkim fotelu. Wziął szklankę z alkoholem i
sączył przyglądając się poczynaniom młodego głupca, jak miał
w zwyczaju go nazywać. Nathaniel uśmiechał się diabelsko i po
kolei oceniał każdą ofiarę. Na pierwszy ogień poszła młoda,
ciemnowłosa dziewczyna. Zaklęciem przykuł ją do ściany i
podszedł powoli do niej,
cały czas ją oceniając. Miała około szesnastu lat, metr pięćdziesiąt, po
dłoniach wywnioskował, że ciężko pracowała mimo tak młodego
wieku. Pod oczami miała cienie. Mimo przerażenia można było
zobaczyć jej zmęczoną twarz. Z ust wydobywała się cicha modlitw.</span><br />
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;">„</span><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: small;"><i>Notre
Père qui'es aux cieux</i></span></span><br />
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: small;"><i><br /></i></span></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>que ton nom soit sanctifié</i></span><br />
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><br /></i></span></div>
</div>
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">
<span style="font-size: small;"></span></span>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i>que
ton royaume vienne...”</i></span></span><br />
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><i><br /></i></span></span></div>
</div>
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">
</span></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Młody
mężczyzna upajał się zapachem jej przerażenia i w jednej chwili
mierząc w nią różdżką wyszeptał zaklęcie, a dziewczyna
zawyła. Z jej ust, uszu a nawet oczu wypływała krew, a ona nadal
nie umierała... Serce biło coraz szybciej, zamiast zwalniać, a ona
zanosiła się w agonii... Po chwili wydała ostatni jęk, a
Nathaniel szepcząc zaklęcie wyrwał jej serce z ciała. Wpadł w
szał śmierci i bezlitośnie zabijał, ciesząc się z każdej
oznaki przerażenia. Kiedy skończył, cała sala była we krwi i
szczątkach ciał. Gaétan wstał z miejsca,
podszedł do Nathaniela i podał mu dłoń.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dobra
robota chłopcze, ale uważaj. Nienawiść może Cię
zaślepić.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">29
wrzesień 1966 – Hiszpania, Grenada</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Riddle
przechadzał się po winiarni w poszukiwaniu niezwykle rzadko
spotykanego kwiatu: dzikiego goździka z
Monserrat. Był to kwiat dzięki, któremu jest w stanie
uwarzyć eliksir o konsystencji wody, który
miał moc by móc otumaniać ludzi.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nat'niel!
- usłyszał głos i wyprostował się. W oddali widział kasztanową
czuprynę włosów kobiety, która zmierzała w jego
kierunku. Jej suknia rozwiewała się na wietrze, a na twarzy gościł
wielki uśmiech.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: small;">-Florentina...
- wyszeptał, uśmiechając się delikatnie do niej.
Rozłożył ręce, a dziewczyna wpadła w jego
ramiona, tuląc się i
całując jego usta. -Oh moja mała hiszpanko... - wyszeptał przy
jej ustach, a ona uśmiechnęła się uroczo.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nat'niel...
Miałeś wracać... Ciebie nie być długo... - odpowiedziała,
odrywając się na chwilę i patrząc głęboko w jego oczy.
Mężczyzna uśmiechnął się i pozwolił pociągnąć kobiecie, za rękę w stronę domu.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
martw się ukochana, ja o siebie zadbam i o Ciebie też. Będę Cię
chronił do samego końca... - wyznał jej szczerze,
spoglądając na nią z czułością.
Była zgrabna, i dość ładna. Miała
wielkie, bursztynowe oczy i kasztanową
czuprynę, która w słońcu mieniła się kilkoma kolorami.
Nie była pięknością, ale miała coś w sobie... Orientalne rysy twarzy i szczery uśmiech, skradły serce Nathaniela. Szli w kierunku posiadłości, gdy usłyszeli za plecami trzask aportacji, a kiedy się odwrócili
zobaczyli uśmiechającego się, młodego
Toma.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-No,
no braciszku... widzę nie próżnujesz. Ale nie dane Ci
kochać. - śmiał się Tom.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O
czym ty mówisz?! Zostaw mnie w spokoju bracie. - wysyczał
Nathaniel, sięgając po różdżkę, jednak jego brat był
szybszy...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Aveda
kedavra! - krzyknął, a zielony promień uderzył wprost w serce
niewinnej kobiety, która upadła bezwładnie na trawę, a
młodego Riddla już nie było.
Mężczyzna uklęknął przy ukochanej i zaczął płakać. Jego
serce rozpadło się na miliony kawałków...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Otworzył
oczy, a łzy przestały
płynąc po policzkach. W jednym
momencie opanował się,
przypominając sobie słowa Gaétan „Łzy są oznaką
słabości, a ty nie możesz sobie pozwolić na słabość, bo ona
zawsze zabija.” Otarł rękawem policzki, wprowadzając umysł w stan największego skupienia i zaczął analizować wszytko
od początku, przypominając sobie najmniejsze szczegóły z
życia Hermiony...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Moja
młoda Florentino... Uratuję Cię... Twoja dusza powróci do
twego pięknego ciała, które teraz bezcześci ta szlama... -
wyszeptał do zdjęcia stojącego na jego biurku. Usiadł, opierając
głowę na rękach. W myślach migały mu momenty z jej życia, kiedy
ja obserwował... Śmierć jej rodziców, śmierć przyjaciół
podczas wojny, blond chłopak, ruda przyjaciółka,
czarnoskóry... Zatrzymał na chwilę swoje myśli.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Avery!
- krzyknął na całą posiadłość, a po chwili jego sługa był
już w gabinecie, klęcząc z opuszczoną głową.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wstań.
Co wiesz o Malfoyach? - zapytał i podniósł wzrok,
by dokładnie przeanalizować
zachowania sługi. Musiał być pewny, że mówi mu prawdę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: small;">-Lucjusz,
Narcyza i Draco Malfoy, to była niegdyś bardzo szanowana rodzina arystokratów. Ponownie
próbują się wkupić w łaski Ministerstwa, a ostatnio
krążą plotki, że przyłączyli się do
Zakonu. Bardzo stary ród
arystokratyczny z wielopokoleniowym drzewem genealogicznym. Narcyza
jest siostrą Belli i Andromedy, Lucjusz w wyniku klątwy Voldemorta
jeździ na wózku inwalidzkim, a żaden z magomedyków i
czarodziei nie potrafi mu pomóc,
by znów mógł chodzić. Był śmierciożercom,
Jego słabością jest rodzina. Draco,
ich syn również był
śmierciożercą, wstąpił tuż po
wojnie do Zakonu Feniksa.Mówi
się o tym, że p</span><span style="color: #eeeeee; font-family: Times, 'Times New Roman', serif;">ała uczuciem do Hermiony Granger. Jego
najlepszy przyjaciel to Blaise Zabini. Lucjusz i Narcyza mieszkają w
Malfoy Manor w Wiltshire </span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wspaniale.
Przyprowadź mi rodzinę Malfoy'ów.
Najlepiej martwych.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">*Atanas Karkarow - Bułgarski Mistrz Eliksirów. Jeden z mentorów Nathaniela. Postać wymyślona na potrzeby bloga.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">*Eliksir cichej śmierci - eliksir wymyślony na potrzeby bloga.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">*Gaétan
Baptist - Francuski mentor Nathaniela, który nauczył go bezlitosnego mordowania. Postać wymyślona na potrzeby bloga.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">*Modlitwa "Ojcze Nasz" w języku francuskim.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: x-small;">*Florentina - nie żyjąca już ukochana Nathaniela. Postać wymyślona. </span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com41tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-31875369051134134872013-05-28T23:28:00.002+02:002013-05-28T23:37:58.982+02:00Rozdział czternasty.<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;">Rozdział zawiera sceny +18</span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Tak więc czas na kolejny rozdział. Dedykuję go całemu światu :)</div>
<div style="text-align: center;">
Veniiku - gratulacje z okazji zakończenia twojego Dramione i dziękuję za pomoc przy pisaniu tego rozdziału, motywację i cierpliwość. Mam nadzieję, że kiedyś i moje Dramione będzie równie popularne co twoje...</div>
<div style="text-align: center;">
Domi - dziękuję za szybkie sprawdzenie. Jesteś wielka i najlepsza!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam serdecznie do czytania i komentowania!</div>
<div style="text-align: center;">
Nie zawiedźcie mnie!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
buziaki, wampirek! :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #cccccc;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Drużyna
Ślizgonów przygotowywała się do meczu w swojej szatni,
omawiając ostatnie szczegóły strategii dzisiejszego meczu.
Większa część grupy już wyszła, zostawiając Zabiniego
samego, który musiał jeszcze zawiązać buty. Drzwi
zatrzasnęły się z wielkim hukiem. Chłopak podniósł wzrok,
by zobaczyć kto je zamknął, ale nikogo nie zobaczył. Dopiero po
chwili został brutalnie popchnięty na ziemię. Oszołomiony i
zdezorientowany, rozglądał się dookoła szukając sprawcy, ale nikogo nie było...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Smoku nie rób sobie jaj... - Warknął wkurzony, że obił
sobie tyłek. Kiedy już chciał się podnosić, poczuł jakby coś
na niego siadało. Zdezorientowany i lekko przestraszony chciał
zrzucić to coś z siebie, ale nim zdążył coś zrobić,
niewidzialna postać zdjęła z siebie zaklęcie. Blaise
znieruchomiał, kiedy zobaczył kto siedzi na nim okrakiem.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ginny?! Co ty tu robisz?! - Wydukał z siebie, widząc obiekt swoich
westchnień, siedzący na nim i ugniatający jego czułe miejsce,
które momentalnie budziło się do życia.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przyszłam życzyć Ci szczęścia. - Wymruczała, schylając się,
by porwać jego usta i wykorzystać je w dużo lepszy sposób,
niż gadanie. Blaise od razu pozwolił na wtargnięcie jej
gorącego języka do środka. Jego ręce powędrowały na zgrabny
tyłek gryfonki, ugniatając delikatnie jej pośladki. Jęknęła,
kiedy podciągnął jej spódniczkę do góry, a jego
zimne ręce zaczęły błądzić po jej rozgrzanych udach. Kiedy
musnął wewnętrzną część uda, tak blisko jej kobiecości,
ugryzła go w język, by po chwili go ssać i bawić się nim. Jęknął
zrozpaczony, kiedy oderwała się od niego, by wyciągnąć różdżkę
i wyszeptać jakieś zaklęcie. Po chwili on był już nagi, a ona
uśmiechała się zadowolona z siebie. W jej oczach tańczyły wesołe
iskierki, w iście podniecającym tańcu. Jednym ruchem podniósł
się, przygważdżając dziewczynę do szafek. Dziewczyna pisnęła, kiedy
zaczął całować jej szyję, a jedną ręką odpinał guziki jej
białej koszulki, ukazując wspaniały widok na piersi.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jesteś pewna, że tego chcesz? Za chwilę nie będzie odwrotu... -
Wyszeptał, patrząc w jej lekko zamglone oczy.<br />- Taaak! -
Jęknęła. Jego pocałunki zeszły niżej na okryte jedwabiem
piersi.<br />- Cudowna czarownico, nawet nie wiesz ile nocy spędziłem,
marząc o tej chwili. - Wyznał... Jej ręce zacisnęły się mocniej
na jego ramionach, kiedy jedna z jego rąk odnalazła jej czuły
punkt i odsuwając majtki na bok, dotarła do miejsca, w którym
najbardziej go potrzebowała. Wbiła swoje paznokcie w jego skórę,
zostawiając na nich krwawy ślad. Palcem przejechał po jej
kobiecości, a po chwili zagłębił się nim w mokrym tunelu
niebiańskiej przyjemności. Jęknęła głośno, ale szybko została
uciszona kolejnym namiętnym pocałunkiem. Jego palec poruszał się
w niej wolno, rozkoszując się wilgocią jej podniecenia. Ginny wiła
się pod wpływam jego dotyku, a jedynie jego silne ramiona
powstrzymywały ją przed upadkiem. Kiedy była już o krok od
spełnienia, jego palec opuścił jej wnętrze. Spojrzała na niego
wściekle, a on uśmiechnął się uroczo, jedną ręką rozrywając
jej delikatne majteczki i odrzucając je na bok.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Teraz jesteś już tylko moja. - Wymruczał jej do ucha, owinąwszy
jej nogi wokół swojego pasa i jednym ruchem wszedł w jej
rozgrzane wnętrze. Jęk jej przyjemności został uciszony ustami i
językiem Zabiniego. Jego ruchy z rozkosznie powolnych, stały się
brutalne i szybkie, co tylko spotęgowało jęki przyjemności
Wiewiórki. Usta chłopaka opuściły jej wargi i zaczęły
całować jej szyję, przygryzając i liżąc na zmianę fragmenty
jej skóry. Przyjemność była tak wielka i absorbująca ich
uwagę, że nawet nie zauważyli, kiedy klamka zaczęła się
poruszać. Na szczęście dziewczyna była na tyle rozważna, że
kiedy wchodziła, rzuciła zaklęcie uniemożliwiające wtargnięcie
do środka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Taka idealna. - Mruczał przy jej skórze, przygryzając jej
ramie, czując zbliżające się spełnienie. Ręce dziewczyny, z
jego ramion przeniosły się na jego umięśnione plecy, chcąc
przyciągnąć go jak najbliżej siebie. Dwa ciała tańczące swój
prywatny taniec pożądania... Ich oddechy przyspieszyły, a na ciele
pojawiły się kropelki potu. Im bliżej było spełnienie, tym
mocniej napierał na swoją ukochaną, wchodząc całym sobą w jej
ciasną kobiecość. Ginny odchyliła głowę do tyłu i jęknęła
głośno, drapiąc jego plecy do krwi, czując ogarniającą ją falę
rozkoszy. Czując jej skurcze, Blaise wytrysnął w jej wnętrze,
przegryzając ramiączko z jej stanika. Świat wirował przed ich
oczami i nie chciał się zatrzymać... Zamarli w miejscu, ciesząc
się bliskością swoich ciał, tak idealnie wpasowanych w siebie.
Kiedy Diabeł doszedł do siebie, ostrożnie wyszedł z dziewczyny,
opuszczając jej drżące nogi na ziemię.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Żyjesz? - Zapytał, czując, że dziewczyna dalej się go kurczowo
trzyma, by nie upaść. Patrzeli na siebie, dalej przeżywając
chwile uniesienia, kiedy dotarło nagle do niej, co właśnie
zrobiła. Odwróciła wzrok zawstydzona, poprawiła ramiączko
stanika i zapinając swoją koszulkę ruszyła w stronę drzwi, by
uciec jak najdalej od tego przystojnego Ślizgona...
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ginny, poczekaj... – Poprosił ochrypłym głosem, ubierając się
szybko w strój do gry, by zdążyć chociaż chwilę z nią
porozmawiać, zanim mu ucieknie. Podbiegł do niej i stanął przed
nią tak, by zagrodzić jej drogę. Wiewiórka uciekła
wzrokiem w bok, by na niego nie patrzeć. Delikatnie ujął jej
podbródek i uniósł tak, by mógł spojrzeć w
jej zielone oczy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
To co zrobiłaś... Co zrobiliśmy było cudownym przeżyciem... -
Wyszeptał, składając delikatny pocałunek na jej ustach.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 100%;"><span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ja... - Wyjąkała zawstydzona.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: #cccccc; line-height: 100%;">- Nic nie mów maleńka...
Pamiętaj tylko, że następny ruch należy do mnie. - Powiedział z
wyjątkowo przebiegłym uśmieszkiem. - A teraz pora iść wygrać
mecz... Z takim życzeniem szczęścia, nikt dziś nie ma ze mną
szans. - Zaśmiał się na głos i szarmancko otworzył jej drzwi.
Chwycił swoją miotłę i wyszedł tuż za dziewczyną, która
szybkim krokiem szła w kierunku sektora Krkukonów.</span></span></div>
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">
</span>
<br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ginny? - Zawołał wesoło Diabeł. Odwróciła się i
spojrzała na niego zdziwionym wzrokiem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Pomyliły Ci się kierunki... Miona czeka na Ciebie na naszym
sektorze. - Zaśmiał się, wskazując jej odpowiedni kierunek.
Rumieniec wpłynął na jej twarz i zaklęła pod nosem, zmieniając
kierunek swojego ruchu.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Diable?! Gdzieś ty do cholery był?! - Warczał Draco, zmierzając w
kierunku przyjaciela.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
W szatni. - Odpowiedział zgodnie z prawdą.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Za dwie minuty początek meczu, a ty... czemu masz podrapaną szyję?
- Zapytał, podchodząc do przyjaciela i odsłaniając jego ramię,
które dalej miało ślady pazurków Wiewiórki.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Bliskie spotkanie z dzikim kociakiem.- Odpowiedział, uśmiechając
się zadowolony. Draco ściągnął brwi, zastanawiając się przez
chwilę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nieważne, potem mi powiesz, a teraz jazda! Musimy skopać krucze
tyłki! - Ponaglił przyjaciela, który wesoło wskoczył na
miotłę i wleciał na boisko.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Coż on taki zadowolony? - Zapytała Miona, kiedy dotarła do niej
przyjaciółka, ubierając na siebie szatę. - Ginn? Dlaczego
masz na sobie Ślizgońską szatę? - śmiała się na głos panna Granger.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Niech by to szlag! - Przeklęła.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Do twarzy Ci w niej. - Usłyszała dobrze jej znany głos i
momentalnie spiorunowała wzrokiem brązowookiego przystojniaka na
miotle.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Czy to jest szata Zabiniego?! - Ekscytowała się Miona, wiedząc już
co tak długo robiła jej najlepsza przyjaciółka.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Możesz się zamknąć? Gdyby nie to, że jest cholernie zimno, już
dawno bym ją spaliła! Cholera, o czym ja myślałam. - Mówiła
już bardziej do siebie, otulając się za dużą szatą i wciągając
zapach jej właściciela.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dobrze, już dobrze... Opowiesz mi wszytko w zamku. - Uśmiechnęła
się do niej ciepło, by po chwili zarumienić się na widok
nadlatującego blondyna.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Powodzenia Draco! - Krzyknęła wesoło, puszczając mu oczko.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Pamiętaj o umowie, mała! - Odkrzyknął i odleciał kiedy ogłoszono
początek meczu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jakiej umowie? - Dopytywała się Gin z wielkim uśmiechem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Powiem Ci w zamku, ale mam nadzieję, że wygrają.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Na pewno wygrają... Jak Draco nie złapie znicza, to Zabini postara
się o wygraną. - Odpowiedziała, siląc się na obojętny ton,
kiedy w jej głowie odtwarzała chwile w szatni. Mecz zdecydowanie
należał do Ślizgonów, którzy wkładali całe serce,
by roznieść Krukonów, którzy byli daleko za uczniami
domu węża.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
90 punkt zdobyty przez Zabiniego! Chłopak idzie jak burza! Draco
goni znicz iiiii... TAK! Ślizgoni wygrywają! Draco Malfoy złapał
znicza!
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Gratulacje, Dracusiu. - Krzyknęła Lavender, uwieszając się na
szyi blondyna.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Yyyy... dzięki. - Wysyczał, starając się uwolnić z jej objęć.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Co za wredna żmija. - Warknęła Miona, widząc tę scenę i
błagalny wzrok Malfoya, który nijak nie mógł się jej
pozbyć. Była wściekła, nie mogąc patrzeć jak ta wywłoka
obejmuje jej faceta. Skarciła się w myślach. Przecież on nie był
jej chłopakiem, nie może się na niego złościć za coś, co nawet
nie było zdradą. Ruszyła w przeciwnym kierunku, kiedy poczuła
czyjąś dłoń na ramieniu. Kiedy się odwróciła, jej usta
napotkały inne, tak dobrze jej znane wargi... Rozchyliła usta ze
zdziwienia, a chłopak nie marnując okazji wdarł swoim językiem do
wnętrza, wywołując u niej cichy jęk zadowolenia. Chwycił jej
policzki, kiedy jej ręce spoczęły na jego klatce piersiowej.
Zatopieni w sobie zapomnieli o tym, że stoją na środku korytarza i
prawdopodobnie wszyscy się na nich gapią. Delektowali się smakiem
swoich ust, a języki walczyły o dominację. Świat się zatrzymał,
a dla nich liczyła się tylko ta chwila.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco? - Zaśmiała się starsza kobieta. Chłopak jak poparzony
odskoczył od Miony i z przerażeniem popatrzał na swoją matkę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cześć mamo. - Odpowiedział zawstydzony.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cześć synku! - Przytuliła go. - Witaj Hermiono! - Przywitała się
kobieta, wyciągając rękę w kierunku gryfonki, której
policzki były koloru włosów Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dzień dobry. - Grzecznie podała rękę i skinęła głową.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Bardzo dobry mecz synu. - Odezwał się pan Malfoy i kiwnięciem
palca nakazał, by Draco schylił się ku niemu, by mógł mu
wyszeptać na ucho. - Ale chyba nie tak dobry jak nagroda dla
zwycięzcy. I mam nadzieję, że nie zaśliniłeś jej pół
twarzy. Nie przynieś wstydu mnie i matce!
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tato! - Upomniał ojca, ale mimo to uśmiechnął się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tyle jeszcze musisz się nauczyć.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przestań Lucjuszu. - Trzepnęła męża w ramie Narcyzy, uśmiechając
się ciepło do Miony.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dzień dobry państwu! - Przywitał się wesoło Diabeł, ciągnąc
za sobą Ginny, która dalej miała na sobie jego szaty.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dzień dobry. - Burknęła zawstydzona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Gratulacje! To był twój najlepszy mecz! - Pochwalił chłopaka
Lucjusz.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dziękuję! Motywacja to podstawa, prawda Ginny? - Objął ją
ramieniem, przyciągając do siebie.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Taaa, jasne. - Burknęła, czerwieniąc się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Wspaniale! Dzieci bardzo bym chciała Was zaprosić w niedzielę na
obiad! Już wszytko uzgodnione z Minerwą. Twoi rodzice i bracia też
będą Ginny. - Odezwała się wesoło Cyzia.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Super! - Uśmiechnął się Draco.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Już wam nie przeszkadzamy. Jeszcze raz gratulacje synu. - Uścisnął
rękę syna i krótko żegnając się, zostawili ich samych.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Gratulacje chłopaki! - Krzyknęła Miona. - Ale my musimy iść! - I
porwała Ginny z objęć Zabiniego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Masz. - Wcisnęła jej jakiś eliksir. - Pij!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Co to jest? - Zapytała Ginny, patrząc podejrzliwie na
ciemnofiletową miksturę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Eliksir anty! Znając Ciebie i Diabła, nie pomyśleliście o czymś
takim jak zabezpieczenie się! - Upomniała przyjaciółkę,
która jednym duszkiem wypiła ohydny płyn.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jestem młoda i mam prawo do rozrywki zanim mnie zaczniesz oceniać i
ganić!
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Wychowywanie małego Diabła to nie jest chyba najlepsza rozrywka. No
w każdym razie nie teraz!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Oh, przestań...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
No przecież dobrze wiem, że zapomniałaś o zabezpieczeniu!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Już skończyłaś? - Warknęła Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie... - Odpowiedziała uśmiechając się przebiegle. - Teraz mi
opowiesz jak było!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #cccccc; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: small;">Ciemnowłosy
chłopak stał nad martwym ciałem kobiety. Nie miał wyrzutów
sumienia, że przed chwilą odebrał jej życie. Nie czuł nic...
Odwrócił się i powędrował w innym kierunku, nie przejmując
się zostawionym ciałem przed domem swojej ofiary... Po chwili już
go nie było...</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-30438352924364866222013-05-20T21:02:00.001+02:002013-05-20T21:41:11.932+02:00Rozdział trzynasty.<div style="text-align: center;">
<b>Cześć i czołem! Jako, że ostatnio czekałyście bardzo długo na nowy rozdział prezentuję Wam kolejny jako moje przeprosiny. Mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo naprawdę się starałam. Jest to jak dotąd najdłuższy jaki napisałam, więc to dla mnie mały sukces :)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dziękuję Venetiio za podmuch weny i wspaniały Ślizgoński wierszyk :*</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dziękuję Dominice za betowanie tych bazgrołów i cierpliwość i drugi Ślizgoński wierszyk :*</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>A rozdział dedykuję Madeline! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zapraszam do czytania!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Buziaki, wampirek</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Pierwsze,
co rzuciło jej się w oczy, to mężczyzna siedzący na wózku
inwalidzkim. Jego oczy wyrażały niepewność, a twarz była
zmęczona. Mimo to, na swój sposób był dalej
przystojny. Włosy ściemniały o parę tonów i były krótsze
niż zazwyczaj. Obok mężczyzny stała drobna blondynka o wyniosłej
twarzy i pięknych błękitnych oczach.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Czekaliśmy na Was! – Odezwała się Molly, zapraszając małżeństwo
do Nory. - Zaraz powinna się zjawić prof. McGonagall i Andromeda.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dziękujemy Molly. - Skinęła Narcyza Malfoy, wchodząc do domu. Tuż
za nią, wjechał jej niepełnosprawny mąż Lucjusz. Kiedy kobieta
mijała Hermionę, lekko skinęła głową w geście powitania i
dumnie powędrowała do salonu, by usiąść na kanapie. Wszystkim
zebranym w salonie Weasley'ów, prócz Molly i Artura,
opadła szczęka. Nikt nie spodziewał się Państwa Malfoy w Norze.
Przecież dla nich Wesley'owie byli zdrajcami krwi.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Napijecie się czegoś? - Zapytała ciepło gospodyni domu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Poproszę herbatę dla mnie i dla męża. Dziękuję. - Odpowiedziała
kobieta, delikatnie się uśmiechając. Pani Weasley powędrowała do
kuchni, by po chwili wrócić z dwoma filiżankami herbaty dla
gości.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dzieciaki, uciekajcie do siebie. - Rozkazała Molly, a wszyscy
posłusznie zaczęli wychodzić z salonu. Kiedy Hermiona miała już
opuścić pomieszczenie, odezwał się Malfoy Senior.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Panno Granger, proszę byś została. - Wszystkie głowy zwróciły
się w kierunku Lucjusza Malfoya. Jego głos był jak zwykle zimny,
nie ukazujący emocji. Po plecach dziewczyny przeszły ciarki i
pytająco zerknęła na pana Wesley'a, który skinął głową,
by została. Bała się, ale podejrzewała, że ma to coś wspólnego
z Draconem. Od jej rozmowy z Blaisem, nie może już patrzeć na
Malfoy'a Seniora jak przedtem. Okazało się, że ma uczucia i jego
serce nie jest tak do końca z kamienia, jednak dalej czuła niechęć
do mężczyzny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dlaczego mam zostać? - Zapytała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Będziesz Gwarantem. - Odpowiedziała delikatnie Narcyza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Coo?! - Krzyknęła zdezorientowana, gdy z kominka wyszła Andromeda,
prof. McGonagall i Draco.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cyzia! Tak się cieszę! - Ciemnowłosa kobieta podbiegła i
przytuliła się do siostry. Hermiona patrzyła na scenę z lekkim
dystansem, ale kiedy zobaczyła promienny uśmiech na twarzy Narcyzy,
po raz kolejny się zdziwiła. Teraz twarz pani Malfoy wyglądała
dużo młodziej, jaśniej. Kiedy kobiety się od siebie odsunęły,
po promiennym uśmiechu został tylko jego cień, a pani Tonks
zwróciła się do Lucjusza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Lucjuszu. - Skinęła głową w kierunku swojego szwagra.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Andromedo. - Przywitał się krótko. Hermiona odwróciła
się w kierunku Dracona z niemym pytaniem w wielkich, brązowych
oczach. Ten tylko uśmiechnął się i podszedł przywitać się z
matką, która złapała go w swoje ramiona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cześć mamo – W tych słowach słychać było miłość syna do
matki, ale również szacunek.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Stęskniłam się za Tobą, wiesz? Razem z ojcem planujemy w ferie
wyjechać na tydzień w Alpy, mamy nadzieję, że będziesz nam
towarzyszył.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jasne, że tak. - Odpowiedział, uśmiechając się do Lucjusza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Hermiono, może usiądziesz? - Odezwała się dyrektorka Hogwartu.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie, dziękuję. Postoję. – Odpowiedziała grzecznie,
zastanawiając się po cholerę ma tu być - Może mi ktoś
powiedzieć co tu się dzieje?
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Będziesz gwarantem przysięgi wieczystej zawartej między mną, a
prof. McGonagall.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jakiej przysięgi? Co ja mam z tym wspólnego? - Denerwowała
się dziewczyna.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Spokojnie. Z mężem mamy zamiar przystąpić do Zakonu, by zapewnić
bezpieczeństwo naszemu synowi. Ostatnie wydarzenia nas bardzo
martwią i nie chcemy, by coś mu się stało. Chcemy, by był
bezpieczny. Zanim jednak wstąpimy, mój mąż i prof.
McGonagall złożą wieczystą przysięgę dotyczącą naszej
wierności stronie Zakonu. - Blondynka podeszła do dziewczyny i
mówiąc to, położyła jej dłoń na ramieniu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ale dlaczego ja? - Zapytała Miona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Taki był mój warunek. - Odezwał się Draco.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Co?
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tylko jeśli ty będziesz gwarantem, zgodzę się, by rodzice prosili
o moje bezpieczeństwo i składali przysięgę. - Odpowiedział, a
oczy dziewczyny rozszerzyły się do nienaturalnych rozmiarów.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie patrz tak na mnie, jestem duży i potrafię o siebie zadbać, ale
ojciec nalegał. - Przewrócił oczami, widząc zdziwioną minę
Hermiony.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Skoro już wiesz po co tu jesteśmy, podejdź do nas. - Poprosiła
Minerwa, podchodząc do Lucjusza i ujmując jego rękę. - Musisz
stać bliżej z wyciągniętą różdżką. Zaklęcie zapewne
znasz.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Miona
skinęła głową, podeszła i dotknęła czubkiem swojej różdżki
ich złączonych dłoni.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Minerwo, czy przysięgasz chronić mojego syna przed śmiercią? -
Rozległ się chłodny głos Lucjusza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przysięgam. - Z różdżki wydobył się cieniutki płomyczek,
owijając dłonie kobiety i mężczyzny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przysięgasz nie narażać jego i panny Granger na niepotrzebne
niebezpieczeństwo i narażenie zdrowie, jeśli to wielce
niekonieczne? - Te słowa zdziwiły wszystkich tu obecnych. Nikt nie
spodziewał się takiego obrotu sprawy. Po chwili kobieta pewnie
odpowiedziała, a z różdżki wyłonił się drugi płomień,
jeszcze ciaśniej owijając dłonie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przysięgam. Czy ty Lucjuszu, przysięgasz wierność Twoją oraz
Twojej małżonki względem Zakonu?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przysięgam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Czy przysięgasz oddać swe życie, broniąc tajemnic Zakonu?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przysięgam. - Czwarty płomień owinął dłonie, zaciskając się
mocno. - Przysięga została zawarta. Dziękuję Hermiono. - Skinął
głową w jej kierunku. Dziewczyna dopiero po chwili oderwała
różdżkę i schowała ją. Dalej nie wierzyła w to, co przed
chwila usłyszała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak się cieszę Cyziu, że należysz do Zakonu! Tyle czekałam na
ten moment. - Po raz kolejny, Andromeda porwała w objęcia swoją
siostrę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ja też się cieszę Dromciu. Chciałabym Cię przeprosić i
wszystkich tu obecnych, jeśli kiedyś zraniłam Wasze uczucia. Jest
mi niezmiernie przykro i nie liczę na wybaczenie, ale chcę mieć
czystą kartę na nowej drodze życia. - Jej słowa były
przepełnione szczerością i skruchą. Lucjusz przewrócił
nieznacznie oczami, ale nie przeprosił, mimo że żałował,
niektórych swych poczynań. Nie lubił robić wielkiego
widowiska, więc przeprosi Artura i Molly, kiedy będą tylko oni i
Narcyza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Może zostaniecie na obiad? - Zaproponowała gospodyni.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Bardzo nam przykro, ale nie możemy. Jesteśmy umówieniu z
Ministrem Magii. - Odpowiedziała Narcyza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Oh, wielka szkoda! Cyziu, wpadnijcie jutro do Nas na obiad! Poznasz małego Teddy'ego. Nimfadora na pewno się ucieszy! -
Zachwycała się swoim pomysłem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Bardzo chętnie. - Uśmiechnęła się ciepło do siostry.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cyziu, na nas już czas. - Lucjusz uśmiechnął się serdecznie i
ciepło do żony, która poderwała się z miejsca, pożegnała
się, a po chwili wyszła w towarzystwie swojego męża. Miona dalej
stała w miejscu i przetwarzała wydarzenia, w których właśnie
brała udział.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Hermiona? - Usłyszała głos Dracona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Hm? - Popatrzała na niego, dalej szczerze zdziwiona tym wszystkim.
Musiała mieć bardzo inteligentną minę, bo chłopak się
roześmiał.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Z czego się śmiejesz? - Fuknęła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Chciałem Ci o tym wszystkim powiedzieć wcześniej, ale po wyjściu
ze szpitala cały czas witałaś się z przyjaciółmi, więc
nie chciałem się narzucać.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Pf.. Draco Malfoy nie chciał się narzucać? Myślałby kto... -
Powiedziała z sarkazmem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cieszę się, że potrafię Cię zadziwić. - Odpowiedział, dumnie
wypinając pierś, a po chwili wybuchnął śmiechem, którym
szybko zaraził Mionę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Może przeszedłbyś się ze mną na spacer? - Zapytała nieśmiało.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Oczywiście, Panienko Granger. - Niczym arystokrata, skłonił się,
ujął jej dłoń i złożył na niej delikatny pocałunek, co
wywołało piękny rumieniec na twarzy dziewczyny. Tak bardzo
brakowało mu tego widoku...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cóż za pokaz manier. - Zaśmiała się, kiedy chwycił ją
pod ramię i wyszli z Nory kierując się w kierunku pięknego,
złoto-jesiennego lasu. Szli w ciszy, ciesząc się pięknem natury i
swoją obecnością. Byli zdziwieni jak swobodnie się czują w swoim
towarzystwie, nawet kiedy nic nie mówią. Kiedy dotarli do
malutkiego jeziorka, usiedli na brzegu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dlaczego Twój ojciec jeździ na wózku? - Zapytała bez
zastanowienia.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Voldemort go tak urządził w przeddzień Bitwy o Hogwart. Miał
odwrócić to zaklęcie, jeśli ja udowodnię wierność i
zabiję... - Zaciął się, nie mogąc wypowiedzieć ani słowa.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Kogo? - Zapytała - Możesz mi zaufać.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Miałem zabić Ciebie. - Dziewczyna zesztywniała, a chłopak wbił
swój wzrok w jeziorko, bojąc się na nią spojrzeć.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Cieszę się, że tego nie zrobiłeś. - Odwrócił głowę w
jej kierunku i widział tylko szczerość w jej kasztanowych oczach.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Miał odwrócić zaklęcie, kiedy wygra, ale Potter go pokonał
razem z nadzieją na sprawność mego ojca.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przykro mi...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Mi także... Ale pogodził się z tym i nauczył się tak żyć.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
To dobrze. - Odpowiedziała i znów siedzieli przez chwilę w
ciszy. Po chwili odezwała się Hermiona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Draco, chciałabym Cię przeprosić. Kiedy wypowiadałam te słowa,
nie myślałam tak. Byłam przerażona, właściwie to słusznie,
zważając na to, co mnie spotkało, ale wiem, że nie powinnam Cie
tak nazywać. Naprawdę mi przykro. - Spojrzała w jego stalowe oczy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Już dawno zostało Ci to wybaczone. - Mrugnął do niej, uśmiechając
się pięknie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Dziękuję. Dziękuję za uratowanie mnie. Chciałam Ci to powiedzieć
już dawno, ale nie było okazji. Jesteś moim bohaterem. -
Uśmiechnęła się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Bohaterem na pełen etat... No, no... Chyba winnaś mi zapłatę. -
Zaśmiał się, ale zanim zdążył zareagować, jego usta zostały
zaatakowane, przez miękkie, malinowe wargi Gryfonki. Jej pocałunek
był delikatny, niepewny. Jak gdyby martwiła się reakcją Ślizgona,
który odwrócił się w jej kierunku, nie odrywając ust
i dotknął dłońmi jej policzków, pogłębiając pocałunek.
Świat zawirował, a języki tańczyły swój prywatny,
namiętny taniec. Dziewczyna jedną ręką chwyciła za szyję
chłopaka, a drugą wplątała w jego aksamitne włosy. Delektowali
się smakiem swoich warg, nie chcąc kończyć tej magicznej chwili,
która tak wiele dla nich znaczyła. Nagle dziewczyna
przesunęła się tak, by siedzieć okrakiem na kolanach chłopaka.
Pchnęła go do tyłu, a jej ręcę zaczęły błądzić po jego
umięśnionej klacie. Draco zamruczał w jej usta, zadowolony z
obrotu sprawy. Nie zdawali sobie sprawy, że ktoś ich śledził...
Kiedy usłyszeli trzask gałęzi, oderwali się od siebie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Miaaaaaaaaaaaaau! - Zawył Krzywołapek, siedząc niedaleko od nich,
chcąc zwrócić na siebie ich uwagę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Krzywołapku! Ale nas wystraszyłeś. - Zaśmiała się dziewczyna,
podnosząc się z miejsca i podchodząc do kocura, który jak
tylko znalazł się na jej rękach zaczął mruczeć.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
No wiesz chłopie? Co jak co, ale nie powinieneś przerywać w takim
momencie. - Draco podszedł i poczochrał czuprynkę kota.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Powinniśmy wracać. - Stwierdziła zarumieniona dziewczyna.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Chyba tak. - Odpowiedział i ruszyli w kierunku Nory, uśmiechając
się do siebie głupio. Hermiona głaskała zadowolonego kota, który
nie dość, że był pieszczony, to jeszcze niesiony na rękach przez
swoją panią. Do pełni jego szczęścia brakowało tylko, by Draco
go karmił jego ukochanymi kąskami z kurczaka... Kiedy dotarli do
Nory, zostali od razu zaproszeni do stołu na kolację.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ooo, a gdzie się podziewały nasze gołąbeczki? - Odwrócili
się w kierunku ciemnoskórego chłopaka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Diabeł? A co ty tu robisz? - Zdziwił się Draco, od razu pochodząc
do chłopaka, by po męsku przywitać przyjaciela.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ja ciężko chory i ranny po akcji ratunkowej pani Malfoy, umierałem
w szpitalu, a wy tu widzę bawicie się w najlepsze... O przyjacielu
to się już zapomina! - Szczerzył się głupio Zabini.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tak się cieszę, że nic ci nie jest! Nie musieliście się tak
narażać! - Miona przytuliła chłopaka, który pomógł
ją uratować.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przestań gadać głupoty! - Warknął Draco i Blaise w tym samym
momencie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Stary, ale serio... Jak rano byłem u Ciebie, miałeś wyjść
dopiero jutro, więc...?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Pewna mała wiewióreczka mi to załatwiła. - Wyszczerzył się
jeszcze szerzej. - Wiecie, ja biedna sierota, bez rodziny, samotnie
leżący w szpitalu... - Udawał skrzywdzonego przez życie,
teatralnie wywijając rękami - A dziś siódmoklasiści mają
wychodne... O ja biedny, nieszczęśliwy...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Czuję się urażony i zapewne moja matka też by się tak poczuła...
Przecież dobrze wiesz, że teraz Malfoy Manor jest twoim domem,
bardziej niż był za życia Twojej matki.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Oh, potrafisz zniszczyć każdy, dramatyczny moment mojego życia. -
Skrzywił się Zabini na wspomnienie matki.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
W każdym razie, Wiewiórka tak mnie kocha, że chce ogłosić
nasze zaręczyny całemu światu, przy wspaniałym stole swych
rodziców i w towarzystwie państwa Malfoy. - Humor go nie
opuszczał, co bardzo cieszyło Draco i Hermionę, bo oznaczało to,
że czuję się już fantastycznie. Kiedy tylko skończył swoją
wypowiedź, oberwał z kuchennej szmatki od małej, wściekłej
Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Ty idioto! Moja mama Cię zaprosiła, by podziękować Ci za
uratowanie Hermiony. - Fuknęła, a chłopak przewrócił
oczami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Kiedyś i tak Ci się oświadczę, zobaczysz...- Mrugnął do niej.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Chyba jak sobie to narysujesz i pokolorujesz. Wtedy będziesz mógł
podziwiać mnie, przyjmującą Twoje oświadczyny. - Odwarknęła mu.
- Chodźcie, obiad już jest. - Odwróciła się na pięcie i
odeszła. Hermiona z uśmiechem na ustach ruszyła w kierunku stołu,
by usiąść obok przyjaciółki, która ubijała
kotleta.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie tak agresywnie, bo kogoś zabijesz – Zaśmiała się Granger.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie mogę. Wyobrażam sobie, że to Blaise... Tak miło byłoby go
dźgnąć! - Warknęła, wkładając kawałek mięsa do ust.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Uwierz mała, smakuję o wiele lepiej... Chyba pamiętasz... Jeśli
nie, chętnie ci przypomnę.- Szepnął jej na ucho, siadając obok
niej. Oczy Ginny zapłonęły, a w brzuchu stado motyli tańczyło
zmysłową rumbę. Na policzkach pojawił się rumieniec, kiedy
przypomniała sobie ich pocałunek w szpitalu i załatwione wyjście
Zabiniego ze szpitala. Nie spodziewała się, że kiedy opuszczą
skrzydło szpitalne, zostanie przyciśnięta do najbliższej ściany
i zaatakowana ustami Diabła. Nie żeby narzekała, bo był to
niezwykle przyjemny przejaw dominacji Zabiniego. Była wręcz
zadowolona z obrotu sprawy, bo co jak co, ale Diabeł całował
niesamowicie. Kiedy było blisko, by zaczęła go rozbierać, a jej
ręce błądziły pod jego koszulką, przyłapał ich Snape.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Po 20 punktów od każdego z domów, za całowanie się w
miejscu publicznym i 20 puntktów od Gryfonów, za
obmacywanie w miejscu publicznym! Jeśli za trzy sekundy nie
znikniecie mi z oczu, dostaniecie szlaban idioci! - Wywarczał, a oni
śmiejąc się i trzymając za ręce, uciekli biegiem. Ruszyli do
bramy, by tuż za nią aportować się do Nory. Ginny puściła jego
rękę i znowu zachowywała się niczym niebezpieczna tygrysica, co
jakiś czas mu dogryzając i nie pozwalając się dotknąć, co tylko
zwiększyło chęć Zabiniego na tego typu podchody.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jak tam przed meczem? - Zapytał wesoło tata Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Rozgromimy Ravenclaw, w mniej niż 10minut! - Wyszczerzył się
Zabini.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Pf... Zobaczymy! - Ginny podniosła jedną brew.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Czyżbyś im kibicowała... A może masz tam jakiegoś kochasia? -
Bliźniaki jak zwykle, zabłysnęli inteligencją. Na ich komentarz
dziewczyna się zakrztusiła, a Zabini zesztywniał.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Na pewno nie ma tam kochasia. - Zaśmiała się Hermiona, spokojnie
jedząc. - Co najwyżej przyszłego męża. - Szepnęła Ginny na
ucho, za co została obdarzona, iście bazyliszkowym spojrzeniem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Fred, George! Uspokójcie się! Przez was Ginny zaraz się
udławi! - Skarciła ich Molly.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Zdecydowanie wygramy. Wprowadzamy nową strategię, zapewne bardzo
skuteczną. - Odpowiedział spokojnie Draco.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 100%;">-
Oczywiście, że skuteczną bo sam najwyższy, najlepszy trener ją
wymyślił i wprowadził w życie! - Zabini udawał głos swego
przyjaciela, który patrzył na niego spod byka. - Wierzcie lub
nie, ale Smok jest okrutnym dyktatorem i wyzyskiwaczem! A my
nieszczęśni gracze nie mamy życia... - Żalił się czarnoskóry,
wywołując śmiech u wszystkich siedzących przy stole. Tylko owy
dyktator siedział z ponurą miną, niczym dziecko, któremu
zabrało się zabawkę. Do końca obiadu atmosfera była lekka i
wesoła. Pan i Pani Wesley zaczęli snuć opowieści o młodości
Ginny, co wywołało falę protestów z jej strony i wielki
uśmiech Blaisa, który chętnie słuchał jak mała Ginerwa
zasnęła w kurniku, chcąc wysiedzieć jajko, lub kiedy wpadła do
fontanny w Ministerstwie... Jednak najbardziej podobał mu się pokaz
magicznych zdjęć malutkiej, piegatej wiewióreczki.
Dziewczyna nie chcąc uczestniczyć w tej komedii, uciekła do
swojego pokoju, głośno trzaskając drzwiami, tak by każdy wiedział
jaka to ona jest zła. </span><span style="line-height: 16px;">Wieczorem</span><span style="line-height: 100%;"> po kolacji, cała czwórka
młodych czarodziei udała się do szkoły. Ginny dalej się nie
odzywała do nikogo, a Blaise i Draco omawiali ostatnie szczegóły
meczu, który miał się odbyć w tym tygodniu. Miona
natomiast, rozmyślała nad wydarzeniami dnia dzisiejszego. Najpierw
odprowadzili Ginny do dormitorium, która pożegnała się
jedynie ze Smokiem i Mioną, nawet nie patrząc na Diabła. Następnie
ruszyli w kierunku dormitoriów prefektów. Miona krótko
pożegnała się z chłopakami i zniknęła za drzwiami swojego
pokoju. Wzięła szybki prysznic i położyła się w łóżku,
szybko zasypiając... Śniła o przystojnym, blondwłosym
Ślizgonie...</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="line-height: 100%;">Nazajutrz
rano, w szkole panował gwar i </span><span style="line-height: 16px;">ogólne</span><span style="line-height: 100%;"> zamieszanie, spowodowane meczem
quidditcha, który miał się odbyć w tym właśnie dniu.
Ślizgoni, chcąc podkreślić swoją wiarę w ich zwycięstwo,
chodzili po szkole, śpiewając z Diabłem na czele:</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<i><b><span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 16px;"><i><b>Od rana dziś wieść dobra się niesie,</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 16px;"><i><b>Że szlochy krukonów słychać nawet w Zakazanym Lesie</b></i></span></div>
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 16px;"><i><b>Z dzielnymi ślizgonami szans żadnych nie mają</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 16px;"><i><b>Na meczu wcześniej z mioteł pospadają</b></i></span></div>
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">lub</span><br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><i>W Quiditchu, jak we wszystkim jesteśmy the best, </i></b></span><br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><i>to prawda na cały Hogwart znana jest! </i></b></span><br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><i>Więc nie rób teraz zdziwionych min, </i></b></span><br />
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><i>my zawsze wygramy, </i></b></span><b style="color: #f3f3f3; font-family: Times, 'Times New Roman', serif;"><i>bo my jesteśmy niepokonany Slytherin!</i></b><br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ginny,
która od rana, zmuszona była do towarzystwa dwóch
ślizgonów, była zirytowana ciągłą gadką, na temat ich
pewnego zwycięstwa i rozgromienia Krukonów.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przestańcie, już i tak nie wygracie! - Warknęła, chcąc w spokoju
zjeść śniadanie, ale Smok i Diabeł w najlepsze dyskutowali z
Deanem i Nevillem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Wygramy wiewiórko, już moja w tym głowa. - Puścił jej
oczko Diabeł, stukając się palcem w skroń.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Tam Cię boli...? O jak mi przykro! Może idź do skrzydła i nie
wracaj. - Warknęła, wstając od stołu. Kiedy już odchodziła,
Zabini chwycił jej dłoń i przytrzymał. Ku jego zdziwieniu nie
wyrwała jej, tylko spojrzała pytająco na niego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przyjdziesz? - Zapytał.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Nie. - Warknęła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przyjdź proszę... - Wyszeptał jej do ucha, wiedząc jak to na nią
działa.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Niee... - Była stanowcza.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
A chociaż życzysz mi szczęścia?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Zobaczymy... - Uśmiechnęła się tajemniczo i odeszła. Zabini stał
tak przez chwilę i szczerzył się do jej pleców. Po czym
usiadł obok Smoka i wrócił do rozmowy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 100%;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 100%;">***</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #f3f3f3; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Drużyna
Ślizgonów przygotowywała się do meczu w swojej szatni,
omawiając ostatnie szczegóły strategii dzisiejszego meczu.
Większa część grupy już wyszła z szatni, zostawiając Zabiniego
samego, który musiał jeszcze zawiązać buty. Drzwi
zatrzasnęły się z wielkim hukiem. Chłopak podniósł wzrok,
by zobaczyć kto je zamknął, ale nikogo nie zobaczył. Dopiero po
chwili został brutalnie...</span></div>
<div align="LEFT" style="font-weight: medium; line-height: 100%; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-39412493758983338772013-05-18T23:16:00.001+02:002013-05-18T23:17:04.978+02:00Rozdział dwunasty.<div style="text-align: center;">
Dobry wieczór :)) Nie piszę wiele, bo nie mogę. Veniik KOCHAM CIĘ! <3 Tyle w temacie.</div>
<div style="text-align: center;">
Dominika - wielkie dzięki za bete! Ciebie też kocham! <3</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee;">***</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">Leżałam
gdzieś na granicy światów, pomiędzy snem, a
rzeczywistością. Wiara to dziwna rzecz. Przychodzi do nas wtedy,
kiedy się tego najbardziej nie spodziewamy. Odkrywamy, że nie
wszytko jest białe lub czarne. Odkrywamy, że bajka, w której
żyjemy, nie zawsze jest taka, jaką chcielibyśmy przeżyć. Zamek
może okazać się lochami, a wróg przyjacielem. I nieważne,
czy będziemy żyć „długo i szczęśliwie”, ważne, że jest
się szczęśliwym w danym momencie. Czasami ludzie nas zaskakują i
raz na jakiś czas potrafią oszołomić. Tak było i w moim
przypadku... </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">Uratował
mnie Draco Malfoy. Czystokrwisty arystokrata, wróg szlam i
zdrajców krwi. Niewiarygodne... Miałam już umierać i
szczerze, od kilku dni na to czekałam. Myślałam, że Bella wyzwoli
mnie od tego cierpienia. Już żegnałam się z życiem, kiedy
usłyszałam krzyk i po chwili poczułam, że ktoś trzymał mnie w
swoich ramionach. Jedyne miejsce na świecie, w którym mimo
tego, iż byliśmy w gnieździe śmierciożerców, czułam się
bezpieczna. Nie wiele pamiętam z tego, co dokładnie działo się
dalej. Straciłam przytomność i dryfowałam... Dalej dryfuję... </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Proszę, Hermiona... Proszę... Obudź się... - Szeptał mi do ucha.
Chciałam mu odpowiedzieć, że nie mam zamiaru tu zostawać i póki
co, nie mam siły walczyć. Nie chce się budzić i czuć bólu.
Poleżę sobie tu i poczekam... </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">Dlaczego
to zrobił? Dlaczego mnie uratował? Przecież jestem dla niego
nikim... Zwykłą szlamą... On był śmierciożercą i zabijał
takich jak ja. Tak, myślę, że zabijał, ale nie jestem pewna.
Jednak się zmienił, odbił się od dna. Może to Blaise nie
pozwalał mu upaść. Nie wiem... Jedyne, czego jestem pewna, to to,
że jestem mu winna przeprosiny i podziękowania. Jestem mu dłużna
życie... Patrząc wstecz i widząc wszystkie wydarzenia związane z
nim, mam wrażenie, że on naprawdę się zmienił i robił wszytko,
bym mu zaufała, a ja zachowałam się jak idiotka. Zwyzywałam go, a
on narażał własne życie, by uratować moje. Jest moim bohaterem. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Hermiona? - Usłyszałam czyjś głos. Otworzyłam oczy i zobaczyłam
twarz ciemnoskórego chłopaka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Blaise? Co ty tu robisz? </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
To samo co ty... Dryfuję... - Odpowiedział i położył się obok
mnie. Po chwili znaleźliśmy się na środku oceanu. Unosiliśmy się
na wodzie, a słońce ogrzewało nasze twarze.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Ale to mój sen! - Zaprotestowałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Widocznie utknęliśmy tu razem...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Właściwie co ci się stało? Dlaczego tu jesteś?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Oberwałem, kiedy cię ratowaliśmy...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Przykro mi... Nie chciałam, by ktokolwiek ucierpiał...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie gadaj głupot! Byłem tam, bo chciałem być.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dziękuję...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Wielkie mi rzeczy... Przygotuj się na tłumaczenie Wiewiórce,
bo obiecałem jej, że wrócę cały i zdrowy, a jak widać
zdrowy to ja na pewno nie jestem, skoro pływam sobie z tobą po
oceanie. - Zaśmiał się, rozglądając się wokoło.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Obiecałeś Ginny? Od kiedy jesteście tam blisko? - Zapytałam,
podnosząc się i opierając na łokciu, by widzieć bezczelny
uśmiech chłopaka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Hm... Powiedzmy, że nie wszystkie skutki Twojego porwania są złe.
- Zaśmiał się.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Ohoo... Mogę cię o coś zapytać?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jasne, wal śmiało.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Dlaczego? Dlaczego on przyjął Mroczny Znak? Dlaczego
przystąpiliście do Zakonu? </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Wiem-To-Wszytko czegoś nie wie? - Zaśmiał się, lecz widząc moją
minę, uspokoił się i mówił dalej - Myślałem, że zanim
zaczęłaś z nami w miarę normalnie gadać, przeprowadziłaś
wywiad środowiskowy, czy nie jesteśmy szpiegami.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Ha ha ha... Bardzo śmieszne! </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Pewnie, gdyby ktoś napisał o nas książkę, pierwsza byś ją
przeczytała tylko po to, żeby więcej wiedzieć! - Teraz już
zwijał się ze śmiechu i nie potrafił przestać.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Skończyłeś? - Usiadła po turecku i skrzyżowała ramiona na
piersi, niczym obrażone dziecko.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dobra, już dobra... Draco nigdy nie chciał być śmierciożercą,
wręcz brzydził się nimi, ale musiał to zrobić, by chronić
rodzinę. Ojciec Smoka był wysoko postawionym i zaufanym sługą
Voldemorta, więc kiedy on powrócił, Lucjusz musiał stanąć
po jego stronie. Musiał odkupić swoją zdradę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Zdradę? - Zastanowiłam się. Jak on mógł zdradzić
Voldemorta?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie szukał kontaktu z nim, po jego śmierci, co Czarny Pan uznawał
jako zdradę. Lucjusz bardzo kocha swoją żonę i syna, i zrobiłby
dla nich wszytko, o czym Voldemort bardzo dobrze wiedział. By
przeżyć, musiał udowodnić swoją lojalność poprzez oddanie
czegoś cennego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Więc oddał Dracona... - Dodałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Zawsze wszystkich tak szybko oceniasz? - Zapytał zirytowany, ciągłym
jej przerywaniem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Nie, ale Lucjusz nie jest dobry. Wiem to. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Więc Draco też dla ciebie jest zły? - Otworzył oczy i popatrzył
na nią.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie wiem... To co innego...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
To dokładnie to samo! A teraz, albo się zamknij, albo przestaję
mówić. - Warknął.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Przepraszam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Lucjusz nigdy nie chciał, by Draco został śmierciożercą. Robił
wszytko, by jego syn nie był do tego zmuszony, chciał go uratować
przed tym, co jego samego spotkało. Niestety nie udało mu się...
Smok kiedyś podsłuchał jego rozmowę z Narcyzą i sam pofatygował
się do Czarnego Pana, by przyjąć Mroczny Znak i uratować swoją
rodzinę. Dla mnie Draco nie jest „chłopcem, który źle
wybrał”, on jest „chłopcem, który nie miał wyboru”.
Jesteśmy tylko ludźmi. Popełniamy błędy. Mylimy się. Każdy,
kto kocha swoich rodziców zrobiłby dla nich to samo, co Draco
zrobił dla swoich. Wykonywał rozkazy Voldemorta ze strachu przed
utratą bliskich. Nigdy nie popierałem śmierciożerców, ale
rozumiałem go. Wiedziałem, że jeśli tego nie zrobi zginie, a nie
chciałbym tego. To mój najlepszy przyjaciel od pieluchy. On
zawsze był przy mnie, więc ja mimo wszytko byłem przy nim. Przez
to wszystko, co przeszedł zrozumiał, że nieważny jest status
krwi. Wszyscy jesteśmy tacy sami. Dlatego przystąpił do Zakonu.
Zresztą miał też inny powód, by to zrobić i się
zmienić...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jaki? - Zainteresowałam się. Ten sen, czy cokolwiek to było, było
dziwne. Blaise Zabini opowiadał mi o życiu swojego przyjaciela,
Draco Malfoya. Zdecydowanie zwariowałam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
O to sama powinnaś go zapytać... – Uśmiechnął się łobuzersko.
</span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">Teraz
moja ciekawość wzrosła o dwieście procent. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Pora na mnie... - I nim zdążyłam coś powiedzieć, jego już nie
było. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Nagle
świat zawirował, a chwilę później stałam w dobrze znanym
mi ogródku. W powietrzu unosił się zapach świeżo skoszonej
trawy i gofrów. Kilka metrów dalej, mała, piegowata
dziewczynka bawiła się w piaskownicy. Na dziecięcym stoliczku do
zabawy, wylegiwał sie wielki, rudy kocur, a z kuchni dochodziły
odgłosy chichotów. Spojrzałam w tamtym kierunku, a w oczach
zakręciły mi się łzy. Moja mama przygotowywała gofry na
podwieczorek, a tata jej przeszkadzał gilgocząc ją. Śmiech mamy
był delikatny, melodyjny... Czułam się znowu jak w domu. Po chwili
mężczyzna przytulił się do pleców kobiety i pocałował ją
w policzek. Ich miłość była tak wielka, że zginęli razem... Już
nikt i nic ich nie rozdzieli... Bardzo, bym chciała przeżyć taką
miłość... Nieśmiertelną. Kobieta w kuchni, wyrwała sie z objęć
męża, wzięła talerz i wyszła do ogródka. Podeszła do
swojej córeczki i uklękła przy piaskownicy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Chodź Mionka coś zjeść. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Nie mogę mamo! Księżniczka teraz go poślubi!- Zaszczerbiotała
wesoło dziewczynka, machając matce przed oczami, plastikowym
smokiem, o stalowych oczach... Draco... </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dlaczego ona ma poślubić smoka, a nie księcia? - Zapytała starsza
kobieta, siadajac na ławeczce, koło piaskownicy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Oh mamo... Księżniczki zawsze wybierają księciów, a co z
zielonymi stworzeniami? One są takie samotne i zagubione. Gdyby ktoś
je kochał, to by nie zjadały księciów.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
A więc księżniczka poślubi smoka?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tak mamusiu! I będą żyli długo i szczęśliwie!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Bardzo się cieszę córeczko. - Szepnęła i pocałowała
dziewczynkę w czoło. - A teraz biegiem do lazienki umyć rączki i
wracaj tutaj szybko na gofry.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Gooofry! - Krzyknęła wesoło i pobiegła, niczym mała torpeda, do
domu, by umyć rączki. Po chwili wróciła i usiadła przy
stole, w ogrodzie, wcinając ze smakiem swoje ulubione gofry, w
kształcie serc.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Mamusiu... A co jeśli on złamie księżniczce serce? Ale nie
specjalnie... Bo on ją kocha... - Zapytała dzieczynka, wpatrując
się wielkimi, brązowymi oczami w swoją mamę, która usiadła
przy stole.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Pamiętaj kochanie, że złamane serduszko można bardzo szybko
skleić syropem klonowym. - Uśmiechnęła się, sklejając gofrowe
serce owym syropem - Nigdy nie zapominaj, by słuchać swojego serca.
Ono zawsze powie ci prawdę i nieważne, że może wydawać się
głupia... Jeśli go posłuchasz, będziesz żyła “długo i
szczęśliwie”, jak twój smok i księżniczka. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Słowa
mamy dudniły w mojej głowie, a przed oczami zobaczyłam twarz
Draco. Najpierw, kiedy się uśmiechał, jego troskę wypisaną na
twarzy, kiedy ratował mnie przed upadkiem z miotły i ten ból
w jego oczach, gdy oskarżyłam go o coś, czego nie popełnił... Po
moich policzkach popłynęły słone łzy i zaczęłam walczyć...
Musiałam go przeprosić... Ze wszystkich sił starałam sie przebić
przez skorupę i wrócić do świata żywych... Wybudzić się
z wiecznego snu... Walczyłam... Nie mogłam już znieść tego
wszystkiego... Płakałam jak szalona, starając się wybudzić...
Nagle wszystko rozpadło się na malutkie kawałeczki. Otworzyłam
oczy i nabrałam powietrza. Dookoła było ciemno. Moje serca zaczęło
galopować, a we krwi zawrzała adrenalina, kiedy uświadomiłam
sobie, że to wszystko był sen... Nikt mnie nie uratował. Wtedy
poczułam, że coś ciepłego obejmuje moją dłoń.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Hermiona... Obudziłaś się... - Usłyszałam ten piękny, anielski
głos. Odwróciłam głowę i od razu napotkałam cudowne,
stalowe tęczówki. Chciałam go przeprosić, ale jedyne co
wydobyło się z moich ust, to jęk.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Cśśśśs... Spokojnie... Nic nie mów... Tak sie cieszę, że
się obudziłaś. - Cichutko wyszeptał i pocałował moją dłoń. -
Śpij spokojnie, musisz odpoczywać. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">Po
tych słowach odpłynęłam...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">***</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-Zabini,
jeśli zaraz się nie obudzisz, obiecuję ci, że cię zabije!
Słyszysz idioto?! - Krzyczała Ruda przez łzy, przytulając się do
dłoni chłopaka. Od trzech dni leżał nieprzytomny, obok łóżka
jej najlepszej przyjaciółki. Nikt nie wiedział, czym
oberwał, oprócz Sectusempry. Jego oddech był ciężki, ciało
przeszywały co jakiś czas ciarki. Każda drgawka przynosiła
Wiewiórce nadzieję, że się budził. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Prosze Zabini... - Łkała cichutko.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Obiecałem, że wrócę Wiewiórko... Tak szybko się
mnie nie pozbędziesz... - Wydyszał ciężko, dalej mając zamknięte
oczy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Jak mogłeś?! Czego w “Nie daj sie zabić” nie zrozumiałeś?!
Od trzech dni leżysz tu i umierasz! Miałes wrócic cały i
zdrowy! - Piekliła się Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Spokojnie Mała...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Nie małuj mi tu! Martwiłam się o Ciebie, a ty jak gdyby nigdy nic,
tkwiłeś sobie w śpiączce! </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Uwierz, że wolałbym być gdzie idziej. - Wypowiadając te słowa,
otworzył oczy, podniósł rękę i pogłaskał Gryfonkę po
policzku. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Muszę już iść. Błagam nie zasypiaj. - Szepnęła i uciekła jak
poparzona ze skrzydła szpitalnego. Biegnąc korytarzami, zaklnęła.
Kiedy się obudził była taka szczęśliwa. Kamień spadł jej z
serca, a kiedy jej dotknął, jej ciało przeszedł przyjemny
dreszcz... Zakochiwała się w Ślizgonie...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">***</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Hermiona, tak się cieszymy, że żyjesz! - Krzyknęła Luna,
rzucając się przyjaciółce na szyję, gdy tylko weszła do
Wielkiej Sali. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Bo mnie udusisz! - Zaśmiała się i wpadła w wir ludzi, którzy
pragnęli ją wyściskać, ciesząc się, że wróciła do
nich. Uśmiechała się od ucha do ucha. W końcu pierwszy raz od
śmierci rodziców, czuła sie kochana. Miała przyjaciół,
a to w tych czasach było najważniejsze.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tak się o Ciebie martwiliśmy. - Wyszeptał jej do ucha Nevill.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Oh, dziękuję. Tak się cieszę, że wróciłam do was... -
Powiedziała, a po jej policzkach pociekły łzy szczęścia.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie rycz głupia! Dziś po śniadaniu mamy się pojawić w Norze.
Moja mama już na nas czeka. - Powiedziała Ruda.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times New Roman;">-
Tak się cieszę. - Przytuliła się mocno do swojej przyjaciółki
i usiadła do stołu. Jej wzrok powędrował w kierunku stołu
Ślizgonów. Diabeł i Smok dyskutowali o czymś wesoło, a
kiedy ten drugi podniósł wzrok, od razu natrafił na jej
kasztanowe tęczówki. Przypomniała sobie noc, kiedy czuwał
nad jej łózkiem, a ona wybudziła się ze śpiączki.
Niestety kiedy rano obudziła się następnego dnia, jego już nie
było przy jej łózku, ale na stoliczku nocnym leżał bukiet
polnych kwiatów. Od wyjścia ze szpitala wszyscy zasypywali ją
tysiącami pytań, że nawet nie miała czasu mu podziękować. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;"><span style="line-height: 100%;">Po
śniadaniu, dziewczyny udały </span><span style="line-height: 16px;">się</span><span style="line-height: 100%;"> do Nory, gdzie Hermiona również
została wyściskana.</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Tak się martwiłam kochanie! - Mama Ginny płakała, kiedy ją
zobaczyła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Nie rób nam takich numerów...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Bo my wykręcimy Tobie numer! - Fred i Gorge jej zagrozili, kiedy
porwali ją w swoje objęcia.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Żeby to mi było ostatni raz! - Żartował pan Weasley.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Dziękuję za wszystko. To bardzo miłe, że się martwiliście... -
Speszyła się trochę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times New Roman;">-
Oczywiście, że się martwiliśmy! Jesteś naszą córką! -
Jeszcze raz Molly przytuliła Hermionę - Zobacz kto nas odwiedził,
kiedy ciebie nie było. - Do pokoju wkroczył dumnie, rudy kot.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times New Roman;"><span style="font-size: small;"><span style="background-position: initial initial; background-repeat: initial initial; color: #eeeeee;">-
Krzywołapek! - Krzyknęła dziewczyna i zgarnęła w objęcia, swego
ukochanego kocura. Posmyrała go za uchem, a on zamruczał zadowolony
z faktu, że jego ukochana pani wróciła. - Moje kochane
kocurzysko. - Szepnęła i ucałowała włochatą główkę
zwierzęcia. W tym momencie, w domu rozległ sie odgłos pukania do
drzwi, a kiedy Ginny je otworzyła Miona zaniemówiła...</span></span></span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-19618176923821657972013-05-04T15:05:00.000+02:002013-05-04T15:43:40.264+02:00Rozdział jedenasty.<div style="text-align: center;">
Witam wszystkich serdecznie. Po prawie tygodniowej przerwie wracam do was z nowym rozdziałem i szablonem :) Rozdział dedykuję mojej wspaniałej becie - Dominice, która maczała również paluszki w pisaniu rozdziału. Dziękuję kochana. :*</div>
<div style="text-align: center;">
Dziękuję również wam, moi czytelnicy za komentowanie i czytanie mojego bloga. Jesteście wspaniali! :)</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Zapraszam również na mojego drugiego bloga, tym razem Sevmione:</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://never-let-me-go-sshg.blogspot.com/">http://never-let-me-go-sshg.blogspot.com/</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Oraz zapowiadam, że w ten weekend pojawi się nowy Diabelski rozdział:</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://diabelska-wpadka.blogspot.com/">http://diabelska-wpadka.blogspot.com/</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Jeszcze raz wszystkim dziękuję i zapraszam do czytania i komentowania.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
buziaczki, wampirek :*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">W
gabinecie profesor McGonagall atmosfera była napięta, przepełniona
uczuciem goryczy, przerażenia i smutku, z powodu Hermiony Granger.
Draco siedział i tępo wpatrywał się w lusterko, chcąc
przypomnieć sobie skąd zna te pomieszczenie. W jego krwi buzowała
adrenalina i chęć mordu tego, kto zrobił to jego Mionie...
Widzieli i słyszeli co się działo w gabinecie. Każde crucio
rozdzierało jego duszę, widząc jak dziewczyna cierpi, a każdy jej
krzyk wzmagał w nim nienawiść do faceta, który mu kogoś
przypominał. Chciał go torturować, tak jak on torturuje tę
niewinną istotę... Nie mógł myśleć o niczym innym, niż o
zemście, zaraz po tym jak ją uratuje. A kiedy dziewczyna zamilkła,
mimo rzucanych na nią crucio, serce mu pękło. W głowie zaczęło
mu się pojawiać coraz więcej obrazów, przedstawiających
różne domy i gabinety. W jego oczach wzbierały się łzy
bezradności, aż wszystko zaczęło się składać w jednolitą
całość.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
jest gabinet Rudolfa Lastrange`a! - krzyknął wstając z miejsca.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd
wiesz? - zapytała Ginny, łamiącym się głosem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Daj
to. - Snape wyrwał mu lusterko, intensywnie się przyglądając.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-On
ma racje. To biuro w domu Lastrange`ów. - potwierdził
przypuszczenia młodego Malfoy'a.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Musimy
ją ratować! Ruszcie się! - histeryzował Ron.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zamknij
się rudzielcu. Musimy mieć plan! Nie wpadniemy do gniazda
śmierciożerców z okrzykiem „No cześć kochani! Możecie
oddać nam Hermionę? Jesteśmy umówieni z nią na obiad...
Nie? Ooo jakie ładne zielone światło!” - zakpił blondyn.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
słucham fretko! No dalej... Jaki masz plan?! - wściekał się
Harry.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przestańcie!
- warknął Severus -Banda idiotów.- dodał ciszej - Draco ma
rację. Musimy mieć plan, by ją uratować. Jeśli ten idiota chce
czegoś od Zakonu, nie jest byle kim. Dom jest na pewno zabezpieczony
i pełen morderców. Gabinet znajduje się na pierwszym
piętrze, w północnej części domu. Nie będzie łatwo się
tam dostać. Jest do domu tylko jedno wejście, którego
zapewne pilnują. W oknach na parterze są kraty, więc musimy dostać
się głównymi drzwiami. Ktoś musi iść na zwiady i
dowiedzieć się jak bardzo dom jest strzeżony.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja
pójdę. - odezwał się Malfoy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja
z nim! - wstał z miejsca Ron.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja
też! W końcu jesteśmy aurorami, znamy się na brudnej robocie. -
dodał Potter.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
nie jest zabawa! Oni mogą Was zabić na miejscu! - płakała Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-W
takim razie za godzinę macie być przy bramie. Możecie iść się
przygotować. Severusie, zostań jeszcze chwilę proszę. - rozkazała
Minerwa, a wszyscy oprócz Snapa wyszli z jej gabinetu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Idź
z nimi. Są młodzi, porywczy... Nie możemy narażać życia
dziewczyny. Proszę...
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
ma opcji, że nie idę. Banda idiotów! Zabiliby ich z miejsca!
Aurorzy... od siedmiu boleści! - zakpił -
Chłopiec-który-jakoś-pokonał-czarnego-pana i
chłopiec-który-jest idiotą! Dobre mi żarty! - szydził,
wychodząc z gabinetu. Starsza kobieta tylko przewróciła
oczami na Mistrza Eliksirów, któremu w głębi duszy
przyznawała rację. Jak tak młodzi mężczyźni, mogli zostać
aurorami bez przygotowania? Nie posiadają jeszcze takiej wiedzy, by
móc skutecznie walczyć z najczęściej mordercami lub
śmierciożercami. Pokręciła zrezygnowana głową i podeszła do
barku, by nalać sobie kieliszek ognistej.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dziewczyna
szła korytarzami zamku, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje
dookoła. Ledwo widziała na oczy, przez łzy, które
uporczywie leciały. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie iść...
Nie patrząc przed siebie, tylko pod swoje nogi, zderzyła się z
czymś lub z kimś...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hej
wiewiórko, patrzymy przed siebie, nie pod nogi. - zaśmiał
się Zabini, chwytając za ramiona dziewczynę, by się nie
wywróciła. Kiedy podniosła wzrok, uśmiech spełzł z jego
twarzy. Jej oczy były czerwone i popuchnięte od łez.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Matko,
co się stało Ginny? - zapytał, ścierając wierzchem swojej dłoni
łzy z jej policzka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona...
Ona... - łkała jeszcze głośniej, a chłopak zgarnął jej drobne
ciałko w swoje objęcia. Rudowłosa nie protestowała, wręcz
przeciwnie wtuliła się w jego klatkę, jeszcze głośniej łkając
i mocząc jego koszulę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ciiii..
Spokojnie Ginny, wszytko będzie dobrze. - gładził jej plecy i
szeptał do jej ucha słowa otuchy. -Chodź, pójdziemy do
mnie, napijemy się i wszytko mi wytłumaczysz, ok? - zapytał, a ona
tylko skinęła delikatnie głową. Objął ją jednym ramieniem i
ruszył do swojego dormitorium, a ona dalej wtulała się w niego,
jak w ostatnią deskę ratunku. Kiedy dotarli, delikatnie usadził ją
na kanapie i podszedł do barku, wyciągając dwie szklanki i butelkę
ognistej. Nalał do każdej bursztynowego trunku i podszedł do
dziewczyny wciskając jej ją w rękę. Ona nie zastanawiając się
długo, wypiła cała zawartość jednym duszkiem.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spokojnie
Weasley, bo się upijesz. - zaśmiał się delikatnie, dolewając jej
i siadając obok niej. Dziewczyna od razu przywarła do niego niczym
pijawka. Blaise gładził jej plecy uspokajająco.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ktoś
porwał Hermionę... Oni ją torturują... Ja wszytko widziałam w
lusterku... - łkała, mocząc jeszcze bardziej jego koszulę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ciii...
Spokojnie. Uratują ją... - dziewczyna na jego słowa, jeszcze
mocniej się do niego przytuliła. - Draco nie pozwoli, by ktoś ją
skrzywdził, a jeśli już to zrobił to szczerze mu współczuję.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd
wiesz? - zapytała podnosząc głowę i popatrzyła w jego oczy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Bo
mu na niej zależy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Draco
chodził nerwowo po swoim dormitorium, nie potrafiąc zebrać myśli.
Chciał zabić każdego kto przyczynił się do jej bólu.
Przysiągł sobie, że wszyscy, którzy maczali w tym palce,
będą odpowiadali przed nim i zdecydowanie nie zafunduje im szybkiej
śmierci. Zmienił swoje szkolne szaty, na coś wygodniejszego. Ubrał
czarną pelerynę, rzucił na siebie zaklęcie kameleona i ruszył w
kierunku dormitorium swojego przyjaciela, nie mogąc doczekać się
godziny zbiórki pod bramą szkolną. Kiedy dotarł na miejsce,
ściągnął z siebie zaklęcie, a z głowy kaptur i zapukał. Po
chwili usłyszał kroki, a drzwi się otworzyły.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cześć
Smoku. Słyszałem co się stało. Wejdź.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Musisz
mi... - nie dokończył, ponieważ dostrzegł na kanapie płaczącą
wiewiórkę. -Jak się czujesz Ginny?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jakby
moją przyjaciółkę ktoś torturował... Proszę, sprowadźcie
ją z powrotem. Błagam! - załkała, a już po chwili znowu
siedziała w objęciach Zabiniego, który skinął głową na
Smoka, by usiadł na fotelu.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Musimy
ją odzyskać. Za godzinę mamy spotkać się pod bramą z Potterem i
Weasleyem. Oni się nie nadają! To śmierciożercy, a nie koło
gospodyń wiejskich! - gorączkował się blondyn, pijąc ognistą
prosto z butelki. - Musisz mi pomóc. Tylko ty wiesz na co ich
stać. - dopowiedział patrząc wprost w ciemniejące oczy Diabła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Stary...
- nie dane mu było dokończyć, gdyż lichy palec został przyłożony
do jego ust, by go uciszyć.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Proszę
Blaise, proszę... Pomóż mu sprowadzić Hermionę do domu.
Proszę... - Jej cudowne tęczówki wypełniły się łzami.
Patrzyła na niego z niemym błaganiem, co od razu zmiękczyło jego
serce</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Stary,
przecież nie odpuszczę zabawy w małe szpiegowanko i akcje
ratunkową pani Malfoy, znaczy Granger. - wstał z miejsca,
podchodząc do szafy i wyciągając podobną pelerynę, jak ta, którą
miał Draco na sobie. Szybko się przebrał i wychodząc, odwrócił
się do Ginny.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zostań
tu. Będziesz tutaj bezpieczna. Masz, wypij to. Pomoże Ci zasnąć.
- Podał jej fiolkę z eliksirem nasennym.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="line-height: 100%; text-align: center;"><span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dziękuję.
- szepnęła patrząc mu w oczy. Kiedy chciał już wyjść za
blondynem, usłyszał kroki, a kiedy się odwrócił mała
wiewióreczka rzuciła się na niego. Jej usta przywarły do
jego miękkich, ale męskich warg. Złożyła na nich namiętny
pocałunek, a on odwzajemnił go ze zdwojoną siłą. Po chwili
dziewczyna oderwała się od niego i patrząc głęboko w jego ciemne
oczy, szepnęła drżącym głosem -Nie daj się zabić. - poprosiła,
a on jeszcze raz pocałował jej usta o smaku ognistej, którą
przed chwilą piła. Tym razem nie przerwała go tak szybko,
pozwalając sobie na chwilę zapomnienia... A była to zdecydowanie
najpiękniejsza chwila, jaką miała przyjemność przeżyć. Całował
ją z taką pasją, że aż zawirowało jej w głowie i nie był to
bynajmniej efekt, jedynie wypitych procentów... Oddała mu się
całkowicie, zapominając chociaż na chwilę o wszystkich problemach
i bólu, który odczuwała... Jego język wsunął się w
jej rozchylone wargi, pogłębiając pocałunek. Pieścił jej
podniebienie, obejmując ją mocniej w talii i przyciągając do
siebie. Ona też nie pozostała mu dłużna i przygryzła jego wargę,
na co on tylko zamruczał i przyległ do niej jeszcze
mocniej...</span></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: #eeeeee;"></span><br /></span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 100%; text-align: center;">-Pamiętaj
skarbie, że jestem Diabłem i mam wtyki tam gdzie trzeba. -
szepnął, kiedy się oderwali od siebie i wyszedł zostawiając ją
samą, w jego dormitorium.</span></span></div>
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">
</span>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; line-height: 100%; text-align: center;"><br /></span></span></div>
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</span><br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nathaniel
krążył nerwowo po swoim gabinecie, rozmyślając nad dziewczyną,
która mimo potwornego bólu, sprzeciwiała mu się,
intrygując go jeszcze bardziej. Obserwował ją od dłuższego
czasu, przez co mógł ją bardzo dobrze poznać. Była
niewinna, mądra i miała przyjaciół, ale tylko na jednym z
nich mu zależało. Pomagała przy odbudowie zamku, integrując się
ze Ślizgonami i zaprzyjaźniając się z nimi. Usiadł za biurkiem,
ciągle nie mogąc wyrzucić jej ze swoich myśli.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
z nią zrobić, mistrzu? - zapytał Avery, kłaniając się nisko.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zostaw
ją tutaj. Chcę z nią porozmawiać, kiedy się obudzi, a teraz
zejdź mi z oczu! - warknął na swojego sługę. Podszedł do
dziewczyny i pogładził ją po policzku.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oh
maleńka, dlaczego mnie zmuszasz do takich czynów? - Pokręcił
głową, siadając ponownie za biurkiem. Zaczął intensywnie coś
notować w swoim pamiętniku. Po chwili zamknął go, wstał z
miejsca i wrócił do niej, ręką chwytając jej podbródek,
unosząc go lekko ku górze.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wybacz
mi... - wyszeptał i złożył na jej ustach pocałunek, po czym
odszedł. Nie zdawał sobie sprawy, że całą tę scenę, z
zazdrością oglądała Bella. Kiedy upewniła się, że Nathaniel
aportował się z posiadłości, weszła do jego gabinetu.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ty
wredna, mała szlamo! Zabierasz mi coś, co należy do mnie... -
wysyczała, uderzając w twarz dziewczynę, która otworzyła
przerażone oczy. - Jak możesz? Jak możesz? Zabiję Cię, zabiję!
- wrzeszczała Bella. - On jest mój rozumiesz?! MÓJ!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jesteś
taka żałosna... - odezwała się jadowicie Hermiona.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja,
żałosna? - Bella szybko wyciągnęła różdżkę i
wycelowała ją prosto w dziewczynę. -Mam wielką ochotę Cię
zabić...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Śmiało...
To sama przyjemność zabić szlamę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Masz
rację, sama... Avada Kedavra! - zielony błysk powędrował wprost
na bezbronną pannę Granger.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: 15px;"><span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-size: 15px;"><span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Masz
jakiś plan Smoku? - zapytał Diabeł, kiedy opuszczali teren szkoły.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Brak
planu, to mój plan. Musimy ją odzyskać, tyle wiem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Gdzie
się aportujemy?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Do
posiadłości Lastrange`ów. - Odpowiedział i po chwili już
stali w lesie, przylegającym do północnej strony domu. - Z
tego co mówił Snape, to na pierwszym piętrze znajduje się
jego gabinet, w którym jest ona. - Blondyn wskazał na wielkie
okno. - To musi być tam.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak
się tam dostaniemy?
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
mam pojęcia. - Odpowiedział, a w gardle mu zaschło, kiedy ujrzał
w oknie zielony błysk i usłyszał krzyk. - Nieee! - krzyknął i
ruszył do głównego wejścia do domu, nie zważając na
nawoływania swojego przyjaciela. Przy wejściu stało dwóch
goryli, których natychmiast potraktował drętwotą. Wbiegł
do środka, ruszając ku schodom, na pierwsze piętro. Kiedy tylko
się tam znalazł, wpadł do gabinetu, który był dokładnie
naprzeciwko schodów. W jego krwi buzowała adrenalina i strach
o Hermionę. Kiedy wbiegł do pomieszczenia, zobaczył leżące ciało
na ziemi i odetchnął z ulgą.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zaklęcie...
Ono się odbiło... Lusterko mnie uratowało. - Dziewczyna nie
dowierzała w to, co się stało. Zaklęcie Belli trafiło wprost w
lśniącą taflę, odbijając się od niej, ugodziwszy w kobietę.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona,
tak się o Ciebie bałem! - Powiedział Draco, szybko uwalniając
dziewczynę z kajdan. Ta, niezdolna wykonać żadnego ruchu sama,
wpadła wprost w jego ramiona. -Przepraszam, przepraszam,
przepraszam... - szeptał, biorąc ją na ręce i kierując się w
stronę drzwi. Na dole schodów stał Zabini.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Gołąbeczki
szybko, musimy się wynosić! - krzyknął. Malfoy zbiegł ze schodów
i w trójkę ruszyli w kierunku ogrodu, by się aportować do
zamku.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Sectusempra!
- ktoś krzyknął, a po chwili Blaise zawył z bólu. Malfoy
szybko złapał go za rękę i aportowali się do zamku. Ciemnoskóry
upadł na ziemię, krwawiąc intensywnie, a w ich kieruunku zbliżały
się trzy postacie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ruszajcie
się! Potrzebna pomoc! - warknął na nich Draco.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona!
- Krzyknął Ron i podbiegł natychmiast do dziewczyny, a tuż za nim
biegł Potter.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pomóżcie
mu idioci! - warknął blondyn, przyciągając dziewczynę do swojej
klatki piersiowej.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Banda
debili! - Krzyknął Snape i uklęknął przy Ślizgonie, szepcząc
anty zaklęcia. -Draco zanieś ją do skrzydła szpitalnego, ja się
nim zajmę. A wy macie natychmiast się udać do profesor McGonagall,
powiedzieć jej o zaistniałej sytuacji. - Dwaj młodzi aurorzy
wpatrywali się tępo w Mistrza Eliksirów - Ruszcie się
idioci! - Po tych słowach ruszyli biegiem do zamku.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="line-height: 16px;"><span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Smok
pędził do skrzydła szpitalnego, jak na złamanie karku. Kiedy
dotarł położył ostrożnie dziewczynę na jednym z łóżek
i pobiegł po panią Pomfrey.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
się stało? - Zapytała, podnosząc wzrok znad swoich papierów.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona!
- Krzyknął, a kobieta zerwała się z łóżka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O
matko! Cóż jej się stało? - Przeraziła się, podbiegając
do dziewczyny i badając ją.
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: #eeeeee; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
z nią? - Zapytał, a w drzwiach pojawił się Severus, niosący
nieprzytomnego Diabła. Położył go na łóżku obok Hermiony
i kontynuował leczenie chłopaka. Draco stał i przyglądał się
dwóm postaciom, tak bliskim jego sercu, które teraz
walczyły o życie i zdrowie. Nie mógł ich stracić, nie
teraz...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com45tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-22183522775655174222013-04-27T22:30:00.000+02:002013-04-27T23:07:57.513+02:00Rozdział dziesiąty.<div style="text-align: center;">
<b>Dobry wieczór. Po pierwsze: DZIĘKUJĘ ZA PONAD 10000 wyświetleń bloga!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dla kogoś to może być mało, ale dla mnie to szczyt marzeń! Zakładając go nie przypuszczałam że w tak krótkim czasie będzie tyle wyświetleń ;) Mam nadzieję, że dalej będziecie czytać te moje bazgroły.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Dziękuję Venetii za całokształt bycia i twórczości ;) zapraszam na naszego bloga: </b></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://diabelska-wpadka.blogspot.com/"><b>http://diabelska-wpadka.blogspot.com/</b></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b>A rozdział dedykuję mojej koronkowo-zielonej Dominice :* i bardzo Ci dziękuję za zbetowanie go.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Kolejny rozdział niewiadomo kiedy... Jutro wybywam z domu na kilka dni, więc najwcześniej będzie pod koniec tygodnia.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>buziaki, wampirek. :*</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>PS. Nie jestem stworzona do pisania długich rozdziałów, więc nie narzekać na długość :P i ostrzegam, że Dominika będzie polować na 'narzekaczy' :P</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>***</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przeprosiny
przyjęte, a teraz pozwólcie, że coś powiem. Nie mam z tym
nic wspólnego i nie miałem. Snape świadkiem, że nie mogę
mieć powiązań. - odezwał się Draco.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak
to? - zapytał Harry -Przecież każdy śmierciożerca może wezwać
innego.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Owszem,
ale Draco ma na sobie zaklęcie, które maskuje wezwania, przez
co on ich nie odczuwa. - wtrącił się Snape. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tę
rozmowę można przełożyć na później, teraz ważniejsze
jest życie i zdrowie Hermiony! - krzyknął z przejęciem młody
Mlafoy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Niechętnie
to przyznaję, ale on ma rację. - stwierdziła Ginny, podnosząc się
niezdarnie i siadając na jednym z krzeseł.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Severusie?
Czy wiadomo Ci coś o powrocie śmierciożerców? - zapytała
Minerwa.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie.
Odkąd dowiedzieli się po wojnie, że jestem po stronie Zakonu, nie
kontaktują się ze mną.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Harry,
Ron? </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Od
kilku tygodni, mugolscy czarodzieje znikają w niewyjaśnionych
okolicznościach. Niestety, nie udało nam się jeszcze dotrzeć do
sprawcy. Ministerstwo nie chce potwierdzić tego, ale to jest na
pewno sprawka śmierciożerców. Są to porwania idealne. Zero
śladów, nikt nie pyta o porwanego... Żaden mugolak tego nie
dokona bez użycia o</span><span style="color: black;"><i>bliviate,
</i></span><span style="color: black;">nawet
przeciętny czarodziej nie jest w stanie wymyślić tak idealnego
porwania. Sprawdziliśmy ich wszystkie dawne kryjówki,
włączając Malfoy Manor, ale nigdzie ich nie ma. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Idioci!
Malfoy Manor od upadku Voldemorta, nie gościło żadnych brudnych
śmierciożerców! - wkurzył się Draco, na podejrzenia, że
on i jego matka mogli pomagać w tym porwaniu. -Dom ma na sobie
zaklęcia! Jeśli jakiś śmieć chciał wejść, od razu zostaje
powiadomione Ministerstwo, a ja i moja matka trafiamy do Azkabanu!
Idioci!</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Uspokój
się Malfoy! - warknął Snape. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ci
kretyni pewnie przerazili moją matkę! Ona i tak już jest
zestresowana, że ktoś może chcieć ją zabić, a tu nagle do jej
domu pukają aurorzy! - histeryzował blondyn.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">Leżała
na brzuchu, starając się przewrócić na plecy. Każdy ruch
sprawiał coraz większy ból, a przy próbach położenia
się na plecach, żebra przemieszczały się i zadawały coraz to
nowe, wewnętrzne rany, powodując krwawy kaszel. Dziewczyna
wykrwawiała się leżąc bezwładnie na łóżku i modląc się
o trochę odporności na ból, by mogła zmienić pozycję i
ruszyć chociaż w małym stopniu ręką. Nie potrafiła opanować
łez, przez co wszytko dookoła, było mokre i zakrwawione. Chciała
obrócić głowę, co tylko spowodowało palące boleści szczęki, która nieznacznie się przemieściła. Pisnęła,
nie mogąc się powstrzymać. Wiedziała, że musi być cicho jeśli
jej plan ma wypalić. Każdy krzyk, najmniejszy nawet szmer, może
sprowadzić tu jej oprawców, a oni mogą odkryć jej
tajemnicę. Skóra od czubka głowy po kostki była napięta i
paląca. Ból promieniował przez całe ciało, nie
pozostawiając żadnego miejsca, którego by nie obejmował.
</span><span style="color: black;"><i>-Raz,
dwa, trzy</i></span><span style="color: black;">
– odliczyła w swoich myślach i ostatkami sił, przewróciła
się na plecy. Przerażający krzyk wyrwał się z jej gardła, kiedy
kolejne żebra łamały się, jedno po drugim... Drzwi do pokoju
otworzyły się z wielkim hukiem, a w nich stanęła Bella.</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zamknij
się! Zamknij się! Zamknij się! - wrzeszczała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Bella
nie możemy jej ruszać, zostaw ją w spokoju. - odezwał się
Averey.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wiem,
wiem, wiem... Taka szkoda... Taka śliczna buźka... Mogłaby być
jeszcze śliczniejsza... - śmiała się i zatrzasnęła drzwi.
Hermiona odetchnęła z ulgą, że na chwile obecną nikt, oprócz
niej samej nie zada jej bólu. Podniosła rękę, starając się
nie krzyczeć i wyciągnęła spod koszulki kawałek lusterka. Teraz
nawet łzy paliły ją w twarz... Musiała wyszeptać tylko raz jego
imię... Musiała... -Harry... - wybełkotała, nie mogąc normalnie
mówić. Nawet to jedno słowo przyprawiło ją o niesamowite katusze... Wykończona zasnęła. Nie śniła o niczym...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Harry
przypomniał sobie o lusterku dwukierunkowym, które podarował
na ostatnie święta Hermionie i szybko je wyciągnął, czując, że
go wzywa. Nie widział w nim nic prócz krwi, ciemności i
zniekształconej twarzy, która zdecydowanie nie należała do
Hermiony.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Lusterko!
Harry, co tam widzisz?! - krzyknęła przejęta Ginny, podbiegając
do przyjaciela.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Niewiele...
To nie jest Hermiona... Ktoś musiał jej zabrać to lusterko. -
odpowiedział zmieszany, kiedy jego nadzieja na odnalezienie
umierała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pokaż
to. - warknął Draco, wyrywając lusterko z rąk Wybrańca.
Przyjrzał się dokładnie śpiącej dziewczynie, nie potrafiąc jej
rozpoznać. Twarz była zmasakrowana, popuchnięta, posiniaczona...
Nagle dziewczyna otworzyła oczy i wtedy to do niego dotarło.
Wielkie orzechowe tęczówki wpatrywały się w niego, a z oczu
płynęły łzy... Nikt inny nie miał tak pięknego wzroku jak ona.
Zawsze żywe, pełne wigoru. Kiedy się na Ciebie patrzyła, wszelkie
smutki odchodziły, pozostawiając tylko szczęście... Zero smutku.
A teraz? Były puste, pełne bólu i udręki, błagające o
pomoc.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O
boże... - jęknął udręczony.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
się stało?! - do oczu Ginny ponownie napłynęły łzy.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
Hermiona... To jest Hermiona! - jego głos drżał, a oczy błyszczały
od zbierających się w nich łez. Wszyscy po kolei przyglądali się
twarzy w lusterku z niedowierzaniem.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O
matko... - nawet twarda prof. McGonagall popłakała się, widząc
twarz dziewczyny. Draco ponownie wyrwał lusterko z innych rąk i
patrząc na dziewczynę, wyszeptał -Nic się nie bój...
Uratuję Cię... Obiecuję... - ona skinęła nieznacznie głową i
załkała, a jej wzrok błagał o pomoc.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">Kiedy
się obudziła i otworzyła oczy zobaczyła go w lusterku. Była
przerażona i pewna, że ukradł Harremu lusterko, by nikt nie dowiedział
się o jej miejscu pobytu... by nikt jej nie odnalazł... Potem na
lusterku migały inne twarze... Snape, Ron, Ginny, McGonagall, Harry
i znowu on. W jej sercu zakiełkowało ziarenko nadziei... Wtedy
usłyszała, jej tak dobrze znane słowa </span><span style="color: black;"><i>-Nic
się nie bój... Uratuję Cię... Obiecuję...</i></span><span style="color: black;">
- Tym samym tonem zwracał się do niej, kiedy leciała na miotle
przerażona, sprowadzając ją bezpiecznie na ziemię. To był głos
jej anioła stróża. Skinęła głową, wierząc mu na słowo,
równocześnie przeklinając się w myślach, za ten ruch,
czując potworny ból nim wywołany. Bała się i z
niecierpliwością czekała na ratunek. A teraz, kiedy zobaczyła tak
dobrze jej znane twarze, wierzyła, że ją uratują i wróci
bezpiecznie do domu. Chciała się uśmiechnąć, powiedzieć im, że
da rade, że dla nich przeżyje. Będzie silna, musi być... Leżała
tak bezradnie, we krwi i łzach czekając na ratunek. Drzwi otworzyły
się z wielkim hukiem, a do pokoju wpadł nieznany jej śmierciożerca.
Przerażona, że może dojrzeć lusterko, starała się je ukryć,
ale nie udało jej się. Nim się zorientowała, mężczyzna wywlókł
ją z łóżka i ciągnął za sobą, w tylko sobie znanym
kierunku... Ból był tak przytłaczający, że zemdlała...
Kiedy otworzyła oczy, znajdowała się ponownie w gabinecie, jak już
przypuszczała, Nathaniela. Na wprost niej stało wielkie, dębowe
biurko, a za nim wielkie okno, w którym widać było zachód
słońca. Kątem oka widziała, że dookoła znajdowały się
podłużne regały z książkami. Gdyby nie okoliczności, czułaby
się jak w niebie. Tyle wiedzy otaczało ją dookoła... Tyle jeszcze
nieodkrytych ksiąg, które chciałaby przeczytać... Palące
łzy spływały po jej policzku, kiedy poczuła uderzenie w tył
głowy, ale ku jej nieszczęściu cios nie zdołał jej zabić, ani
odebrać świadomości... Płakała jeszcze głośniej...</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Oh
Hermiono... Cóż ta kobieta z tobą zrobiła? - wyszeptał,
gładząc jej twarz. Wyciągnął różdżkę, wyszeptał kilka
zaklęć i jej szczęka powróciła na miejsce, a twarz chociaż
w małym stopniu znormalniała. -Taka niewinna, taka piękna... </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zostaw
mnie ty potworze! - wysyczała dziewczyna mimo ogromnego bólu,
który dalej czuła.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cóż
za niewyparzony język, panienko! - zaśmiał się, klepiąc ją po
policzku delikatnie, po czym ostatni raz ją uderzył. -Nie lubię
zadawać bólu, tak niewinnej istocie jak ty, ale zmuszasz mnie
do tego maleńka... Zacznij mówić, a uleczę każdą twoją
ranę, kość, siniaka... - mówił delikatnie, przysiadając
się na skraj biurka i intensywnie wpatrując się w dziewczynę.
Hermiona modliła się w myślach, by nie zauważył lusterka, które
wisiało na jej szyi, inaczej plan padnie, zanim ktokolwiek wypowie
słowo 'Ratunek...'</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Niczego
Ci nie powiem. - wysyczała patrząc na niego wzrokiem bazyliszka.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zobaczymy
maleńka. - zaśmiał się, przekręcając głowę w bok.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
nazywaj mnie maleńka! Nie jestem Twoją zabawką! Nie należę do
Ciebie! - wrzeszczała z całych swoich sił. Nie obchodził ją w
tej chwili ból... Liczyła się tylko walka o przetrwanie.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ależ
oczywiście, że jesteś. Widzisz te łańcuchy? One oznaczają, że
jesteś tylko i wyłącznie na mojej łasce, a to że uzdrowiłem
urazy szczęki, nie oznacza, że ponownie ich nie doznasz... -
zesztywniała, kiedy wolnym krokiem zbliżał się do niej, wpatrując
się w kawałek lusterka, wiszącego na jej szyi. -A cóż to
za świecidełko? - zapytał, obracając w rękach lusterko. -Ahh,
nieważne. Powiedz mi, czy Zakon działa? - zapytał, ignorując
ozdobę i podchodząc do okna. Hermiona odetchnęła z ulgą, kiedy
nie zainteresował się jej jedyną nadzieją. -Maleńka... A tak
zapomniałem, że nie lubisz tego określenia... więc odpowiedz na
moje pytanie, Hermiono. - wypowiedział te zdanie z akcentem na jej
imię. Dziewczyna skrzywiła się, kiedy je usłyszała. Ohydnie
brzmiało w ustach tak bezdusznego potwora... Milczała. -Odpowiedz!
- wrzasnął, celując w nią różdżką. Cisza...</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Crucio!
- warknął, a dziewczyna krzyknęła z bólu. Wszystkie jej
rany były niczym w porównaniu do tego, co czuła teraz.
Chciała upaść na ziemię by zwijać się i płakać, ale była
przykuta. Jedyne co mogła, to wrzeszczeć i krzyczeć z rozpaczy...
Nagle ból ustał.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ostatni
raz pytam... Czy Zakon dalej działa?</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak
– wyjąkała.</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-No
pięknie! Pierwsza lekcja za nami! Odpowiadasz kiedy słyszysz
pytanie. Pytanie numer dwa. Powiedz mi, czy Zakon coś planuje w
najbliższym czasie? Widziałem, że Potter i Weasley coś węszą
wokół porwań na moje zlecenie. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Nie
– odburknęła, mówiąc prawdę. Zakon istniał, ale póki
co nie miał powodu do zebrania się i wszczęcia działań przeciwko
śmiercożercom. Jedyne co wiedziała to to, że Snape i McGonagall,
wraz z Szalonookim planowali coś, po cichu. Nikt z młodego
pokolenia nie był wtajemniczony, więc mówiła prawdę.
Wyciszyła swój umysł, napełniając go tylko bezpiecznymi
obrazami, w razie wtargnięcia Nathaniela do niego. </span>
</span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-No
proszę jak szybko się uczysz. - zaśmiał się podchodząc do
dziewczyny. -Może należy Ci się nagroda...? - zastanawiał się.
Wtedy dotarło do niej, że może użyć legilimencji, której
od dwóch lat uczyła się od prof. Snape`a. Nie była co
prawda mistrzynią, ale to była jedyna szansa, by dowiedzieć się
czego on od niej i Zakonu chce. Ból, który odczuwała w
całym swoim ciele, oddaliła na dalszy plan, całkowicie skupiając
się na wdarciu się do umysłu mężczyzny. -</span><span style="color: black;">Legilimens</span><span style="color: black;">
- wyszeptała w myślach, a obrazy zaczęły jej się pojawiać
przed oczami. Malutki chłopiec, czekający w szpitalu na mamusię,
Tom nad ciałami ich rodziców, śmiejący się szatańsko,
nauka w Hogwarcie, zagłębianie się w czarną magię i obserwacja.
Samotny, nieszczęśliwy człowiek... Nathaniel pokazał jej momenty, kiedy ją obserwował. Ostatni wieczór w Hogwarcie,
kiedy spotkała Dracona... Moment kiedy go oskarżyła o zdarzenia,
dziejące się w szkole... Ostatnie co zobaczyła, ją przeraziło.
Bella leżąca półnaga w jakimś łóżku, nakryta
jedynie prześcieradłem. Kobieta uśmiechała się, ale nie patrzyła w
oczy, swojemu rozmówcy. -Jaki wynik moja piękna? -
wypowiedział rozmówca do kobiety. -Pozytywny, oczywiście.
Hahahahah... - ten przerażający śmiech ją ocucił, a Nathaniel
wyrzucił ją ze swojego umysłu.</span></span></div>
<div style="line-height: 100%; margin-bottom: 0cm; text-align: left;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Co
to miało znaczyć?! - wrzeszczał, rzucając crucio na bezbronną
dziewczynę. Przeszywający ból powrócił... Żadnej
pozytywnej myśli... Żadnego uczucia ulgi... Czuła się jak w
piekle... Głowa jej pulsowała od nadmiaru cierpienia. -Przeklęty
Tom! To on był mistrzem legilimencji! Przeklęty! To ja powinienem
być w niej mistrzem, a nawet tak głupiej dziewczynie pozwalam
wtargnąć w swój umysł! - histeryzował, rzucając wszystkim
co wpadło mu w ręce, w i tak już cierpiącą dziewczynę, której
było wszytko jedno. Miała nadzieję, że któryś z rzuconych
w nią wazonów ją zabije. Wredna, mała szlama! - wyzywał
ją, kiedy nadeszła chwila ulgi, a następnie ból
przeszywający jej klatkę piersiową. Jak przez mgłę słyszała
wypowiadane zaklęcie -Sectumsempra! - jej ciało pokryły rany
cięte, które krwawiły... </span><span style="color: black;"><i>-O
ironio... To ja mam jeszcze czym krwawić?</i></span><span style="color: black;">
- zaśmiała się gorzko w duchu, szukając pociechy w zaistniałej
sytuacji. Smród krwi unosił się w powietrzu, ale tego było
już za wiele. Ból był nie do zniesienia, kiedy kolejny raz
dostała crucio. Szalała, traciła zmysły... Chciała się wyrwać
z łańcuchów, by móc chwycić się za głowę i wyć z
bólu... Jedyne o czym myślała to śmierć... A kiedy
nadeszła ulga, straciła jakikolwiek kontakt z rzeczywistością.
Powieki jej opadły, a ona odpłynęła do krainy, gdzie nie było
bólu, ani smutku... </span></span>
</div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com27tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-70016788524132424812013-04-24T22:39:00.000+02:002013-04-24T22:44:47.511+02:00Rozdział dziewiąty.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dobry wieczór. Przepraszam, że rozdział dopiero teraz, ale nie miałam czasu go wcześniej napisać.</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ostrzegam, że zawiera on drastyczne sceny. Jeśli ktoś nie lubi, niech nie czyta.</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Rozdział dla kochanego Veniika, który mnie męczy o dodanie go. Tak więc jest :)</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Buziaki, wampirek.</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mężczyzna
miał piwne oczy i potargane ciemne włosy. Ubrany niechlujnie. Rękawy jego koszuli wystawały poza marynarkę,
która była nieco za duża. Spodnie miał ciemne, przylegające
do nóg. Był szczupłym mężczyzną, trochę zgarbionym i
niepewnym. Jego piwne oczy przerażały, kiedy obserwował dziewczynę, czytając z niej niczym z otwartych kart. Była zdezorientowana, zagubiona i przerażona, niczym dziecko, które zgubiło swoją mamę. On znał ją bardzo dobrze... Od
upadku swojego brata uważnie przyglądał się życiu
Chłopca-który-przeżył, oraz jego przyjaciół.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Hermiona chciała się ruszyć, niestety była zakuta w
łańcuchy, co było dziwne gdyż znajdowała się w dość
eleganckim gabinecie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Witaj
Panno Granger. - pierwszy odezwał się Nathaniel.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czego
ode mnie chcesz?! Kim jesteś?! - krzyknęła pełna przerażenia.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oh
przepraszam, nie przedstawiłem się. Jestem Nathaniel Marvolo. -
odpowiedział spokojnie. -Pewnie znasz mojego młodszego braciszka.
Oh... Ten to był nierozważny... Taki młody... Taki głupi...
Powinien inaczej to wszytko rozplanować. Zero rozeznania w
terenie... - śmiał się.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ty
plugawa bestio! Wypuść mnie!
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Trochę
szacunku szlamo! - warknął uderzając dziewczynę w policzek.
-Nigdzie Cię nie wypuszczę. Jesteś mi potrzebna. Dzięki Tobie
będę miał okazję osobiście porozmawiać z panem Potterem i
podziękować za śmierć brata. - dziewczyna nie potrafiła opanować
łez, słysząc słowa mężczyzny. -Co prawda pomieszał mi w
planach... To ja miałem go zabić! Miał zginąć na moich zasadach!
MOICH! - krzyczał, po czym się uspokoił i chłodnym, obojętnym
tonem dodał -Tak więc chłopiec-który-przeżył również
odpowie za to.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wypuść
mnie! - łkała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie,
nie, nie. Poczekam aż sami po Ciebie przyjdą, a my tymczasem się
zabawimy w zadawanie pytań. Mam nadzieję że jesteś prawdomówna
w innym wypadku będzie niezbyt miło, ale na początek nauczymy Cię szacunku dla lepszych od siebie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ty,
ty, ty bezduszna bestio! Moi przyjaciele mnie uratują! Zginiesz i
zostaniesz zapomniany jak Voldemort! - poczuła na swym policzku
kolejne uderzenie oraz zgrzyt. W ustach zawirował metaliczny smak krwi, a przed oczami pojawiła się mgła...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Draco!
Poczekaj! - ktoś krzyczał do niego. -Zatrzymaj się Malfoy!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czego?
- odwarknął odwracając się do Ginny.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
widziałeś Miony? Od rana jej szukam. Nie było jej na pierwszej lekcji, a
wiesz jaka ona jest... Nie opuszcza lekcji tak po prostu... - mówiła
lekko zagubionym tonem, jak gdyby sama nie wiedziała, czy dobrze
robi pytając ślizgona o przyjaciółkę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Rano
mnie zwyzywała, a potem słuch po niej zaginął. Zresztą nie
obchodzi mnie co się z nią dzieje.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak
zwyzywała? Co się stało? - zdziwiła się</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ktoś
napisał na ścianie krwią <i><span style="color: black;">„</span><span style="color: black;">Każda
szlama będzie wytępiona, zdeptana niczym nic nie warte robale. HG
strzeż się, ty będziesz pierwsza!”</span></i>
twierdząc że to ja.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co?!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Niedosłyszysz?
Najwyższa pora na aparat. - zakpił.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
nabijaj się ze mnie! Kto mógłby to zrobić?! - martwiła
się.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
mam pojęcia, ale zapewniam Cie że to nie ja.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pomógłbyś
mi jej szukać?
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
– warknął i odszedł w swoją stronę. Ginny stała w miejscu, z
oczami wielkimi niczym pięcio złotówki. Nie przypuszczała
że tak się zachowa. Przecież... to był Malfoy. To zdecydowanie
zachowanie pasujące do niego.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Głowa
jej pulsowała, a w ustach dalej czuła krew. Otwierając oczy nie
dostrzegła nic. Teraz już nie znajdowała się w eleganckim gabinecie ale w ciemnym pomieszczeniu. Chwilę jej zajęło zanim
doszła do siebie i zorientowała się, że znowu jest przykuta
łańcuchami do ściany. <i>-Uspokój się Miona. Uspokój
się... Uspokój się... </i>- powtarzała sobie w duchu. Łzy
ciekły jej po policzkach, ale mimo to starała się trzeźwo myśleć.
<i>-Jakiś psycho fan Voldemorta mnie porwał, co więcej twierdził że
jest jego bratem. Co za popapraniec! </i>- Strasznie bolała ją głowa I nie potrafiła ruszać
szczęką, co mogło oznaczać że Nathaniel ją złamał, podczas
uderzenie. Paliły ją ręce od wiszenia, a nogi nie utrzymywały jej ciężaru przez co wisiała. Dookoła czuła smród, a za drzwiami słyszała
śmiechy. Jeden z nich bardzo dobrze znała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hahaha!
Panna Granger! Moja przyjaciółka! Hahaha... Musimy znowu porozmawiać jak prawdziwe dziewczyny, albo już kobiety! Hahaha... -
to była Bella. Tak straszliwego śmiechu nie można zapomnieć. W
jej głowie zaczęła się odgrywać scena z Malfoy Manor, kiedy
kobieta zostawiła potworny ślad na jej przedramieniu...<span style="color: black;">
Zachciało jej się wymiotować a przed oczami pojawiła się
otchłań, która tak bardzo kusiła...</span></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Kiedy
się ocknęła słyszała jak krople deszczu rozbijają się o dach.
Wzięła głęboki oddech i powoli otworzyła oczy, na chwilę
zapominając, o bólu i o tym gdzie była, lecz po chwili
przyszedł moment smutku Uświadomiła sobie, że nie wie ile już
tu jest. Tak łatwo było zagubić się w nieskończonej ciemności i płynących godzinach... Dużo myślała o zmarłych rodzicach, Ginny,
Harrym, Ronie, reszcie rodziny Wesley'ów... Żałowała, że
nigdy nikt jej nie powiedział, że ją kocha, żałowała, że nikt
jej nie może teraz przytulić i pocieszyć, kiedy tak bardzo tego
potrzebowała... Chciała naprawić wszytki swoje błędy i dać
szansę komuś na pokochanie jej... Teraz było już za późno.
Była sama, tracąc zmysły i wszelką nadzieję na dalsze życie. Kilka dni
temu, tam na wzgórz myślała że jest samotna? Skoro wtedy była samotna to teraz była wrakiem człowieka,
usychającym z bólu i tęsknoty... Tak bardzo chciała wrócić
do domu, którym był Hogwart.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Godziny
mijały niepostrzeżenie, a dziewczyna coraz bardziej odczuwała
zaistniałą sytuację. Za drzwiami usłyszała kroki, a po chwili
skrzypienie otwierających się drzwi.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czego
ode mnie chcecie?! -wybełkotała mimo bólu.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oh
Hermiono, nie przywitasz się ze mną? - szydziła kobieta</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Powinnaś
gnić w Azkabanie!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
takim tonem panienko! - poczuła uderzenie prosto w żołądek.
Chciała się zgiąć w pół na skutek uderzenie, lecz czuła opór łańcuchów. -Wiesz co to szacunek szlamo? Czy Twoja szlamowata matka Cię nie
nauczyła że do starszych powinno się odnosić z szacunkiem?!
Hahaha... Nie? To ja Cie nauczę - kolejne uderzenie tym razem w
twarz. Teraz już była pewna że ma połamaną szczękę.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zostaw
mnie... Ja nic nie wiem... - poczuła wilgoć na policzkach. <i>-Chyba
dach przecieka - </i>pomyślała. Twarz była coraz to bardziej mokra... Dopiero po chwili zorientowała się że to jej łzy moczą policzki.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przestań
beczeć! - krzyczała Bella, co tylko spowodowało jeszcze większy
potok łez. Nie potrafiła się uspokoić. Szlochała coraz głośniej.
-Zamknij się szlamo! Jeśli obudzisz Mistrza, już nie będzie tak
wesoło jak teraz! Zamknij się! Zamknij się! - krzyczała okładając
Hermione po twarzy łamiąc jej nos i doprowadzając do jeszcze
poważniejszego uszkodzenia szczęki. Chciała krzyczeć, ale nie
mogła. Pragnęła umrzeć, zemdleć, cokolwiek byle tylko nie czuć
tego bólu. Nic takiego nie nadchodziło. Kolejne szlochy
przynosiły kolejne ciosy... Poczuła uderzenie z prawej strony, a
zaraz po nim trzask. Chciała podnieść głowę, by zlokalizować
źródło dźwięku, ale nie potrafiła... Była bezwładna.
Kolejne uderzenie i była pewna że owy trzask dochodził z jej
wnętrza. Był to trzask łamanych żeber.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przeproś
szlamo! - chciała móc przeprosić byle tylko uniknąć bólu, niestety połamana szczęka
jej nie pozwalała. Jęknęła z udręką. -Nie jęcz tylko
przepraszaj!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
tu się dzieje?! - ktoś wszedł do pokoju.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Harry podszedł do okna by odebrać pocztę od sowy. Pogłaskał zwierzątko po główce, otwierając list.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Harry!
Hermiona zniknęła! Potrzebna pomoc! NATYCHMIAST!</span></i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">GW</span></i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zamarł.
Natychmiast wybiegł ze swojego gabinetu, po drodze chwytając za rękę Rona i po chwili już znajdowali się na tak dobrze im znanych
błoniach.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
się stało?! Dlaczego się aportowaliśmy? - głowił się rudowłosy.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ktoś
porwał Hermionę! Nie ma czasu na wyjaśnienia! Musimy znaleźć
Ginny! - krzyknął, po czym ruszył biegiem w kierunku Hogwartu. Korytarze
były puste, co oznaczało że trwały lekcje. Wpadł do sali, gdzie
zazwyczaj odbywały się lekcje transmutacji z prof. McGonagall.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O
Boże! - krzyknęła przerażona kobieta wyciągając różdżkę
w kierunku Harrego. -Potter! Co ty
tutaj robisz?!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Może
pani na chwilę opuścić klasę? - wydyszał zmęczony biegiem. Zza
rogu wyłaniał się Ron. Profesorka szybkim krokiem przemknęła
przez klasę, a wychodząc zamknęła za sobą drzwi.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
się dzieje? Co wy tu robicie? - zapytała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona...
Ona została porwana!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
niemożliwe. Teraz powinna mieć lekcje z prof. Snapem. Byliście
tam?
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Yyy...
Nie, ale Ginny wysłała mi list! Niech Pani zobaczy! - wyciągnął
z kieszeni kartkę papieru i pokazał kobiecie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
jeszcze nic nie zna... - nie dokończyłam gdyż w ich kierunku
zmierzała czarna postać, a tuż za nią Ginny.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
się stało Severusie?</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona
Granger została porwana.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
nie... - zaczęła</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
jest prawda. Napisy na ścianie były ostrzeżeniem, które
zbagatelizowaliśmy, tak samo jak list. Panna Granger została porwana. - nietoperz
mówił zimnym, spokojnym tonem, jak gdyby opowiadał o
pogodzie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hogwart
jest zabezpieczony nikt obcy nie mógłby się tu wedrzeć. To
niemożliwe! - gorączkowała się McDyrka.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Minerwo,
przypominam że jej grożono! Była dziś rano u nas! - tym razem głos
Snapa był zirytowany zachowaniem starszej kobiety.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co?!
Dlaczego Ministerstwo nie zostało poinformowane?! - krzyczał Potter</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zostało.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ale
my nie dostaliśmy nic! Jesteśmy aurorami, powinny takie wiadomości
do nas docierać!</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Widocznie
stwierdzili że to tylko głupi żart. - tym razem odezwała się
zdenerwowana Ginny.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Musimy
coś zrobić! Musimy jej szukać! - Ron miał łamiący się głos.
Starsza kobieta weszła na chwilę do klasy, by odesłać dzieciaki do
swoich domów, a po chwili cała piątka udała się do gabinetu
dyrektorki.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kto
ją widział po raz ostatni? - zapytała kobieta.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Draco
Malfoy. To musiał być on! - zrozpaczona Ginny załkała.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Bredzisz.
Draco nie zrobiłby czegoś takiego. - wtrącił się Snape</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak?!
A te napisy to czyja sprawka?! Pierwszaka?!
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Uspokójcie
się! - Minerwa zwróciła się do Snapa i Ginny, po czym podeszła do obrazu i rozkazała jednej z postaci -Znajdź
Draco Malfoya i poproś go do mnie. Hasło to: Czerwony stoliczek. - starszy mężczyzna skinął głową udając się nieznanym kierunku, by po chwili zniknąć.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Kilka
minut później do gabinetu wszedł zdezorientowany ślizgon.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ty
podły zdrajco! - rzuciła się z pięściami Ginny na chłopaka.
-Jak mogłeś?!
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Uspokój
się Ginny! - złapał ją Ron, odciągając od blondyna.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-On
ją wydał śmierciożercą! To wszystko jego wina! - łkała,
upadając na kolana.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Proszę nie wysuwać pochopnych wniosków panno Weasley. Każdy z nas
jest przerażony zaistniałą sytuacją, ale nie możemy obwiniać
każdego, kto akurat przebywał w szkole. - odezwała się
McGonagall.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Każdego nie, ale śmierciożerców tak! - rudowłosa wypowiedziała te
słowa z jadem, patrząc z obrzydzeniem na Malfoya.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chciałem
zauważyć, że też jestem naznaczony mrocznym znakiem. - warknął
Snape -A jednak mi ufacie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pan
to co innego! - wtrącił się Harry</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
co innego, ale dokładnie to samo! Draco jest po naszej stronie!
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spokój!
Nerwy i bezpodstawne oskarżenia w niczym nie pomagają! Musimy się skupić na
faktach! - głos profesorki był opanowany.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Fakty są takie, że to on ostatni raz się z nią widział. - odpyskowała
Ruda</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Koniec. Jeszcze jedna taka odzywka, a znajdziesz się za drzwiami. -
zagroziła kobieta</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przepraszam.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zaczęła mówić? - zapytał lodowatym głosem Nathaniel.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
Mistrzu. - odpowiedziała grzecznie Bella. -Obraziła mnie i nie chce
przeprosić.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Avery! Natychmiast tu przyjdź. - kilka sekund po rozkazie Marvola słychać
było kroki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak
Mistrzu? Wzywałeś mnie? - upadł na kolano przed sowim Mistrzem, kłaniając się, gdyż nie był godzien patrzeć w oczy starszemu mężczyźnie.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Uwolnij
ją. - rozkazał. Śmierciożerca wstał, szybko udając się w kierunku więźnia. Hermiona poczuła jak
szarpie ją za rękę, która nagle opadła wzdłuż ciała, a
po chwili druga ręka była również uwolniona. Stała na chwiejących się
nogach, starając się utrzymać równowagę, by nie upaść.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pokłoń
się! - krzyknął Averey, kopiąc dziewczynę w plecy. Ugięły się
jej kolana, a ciało upadło na kolumienkę, uderzając o nią kością
łonową. Zapłakała z bólu, dławiąc się łzami i plując
własna krwią.
</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jeśli
zemdlejesz to Cię ocucę i będzie jeszcze gorzej Panienko. -
odezwał się Marvolo, nazywany przez śmierciożerców
Mistrzem. Podszedł do niej, uniósł podbródek tak by
spojrzała mu w oczy. Twarz miała popuchniętą, posiniaczoną, która już nie przypominała twarzy dziewczyny, ale potwora.
Widoczne było złamanie nosa oraz przemieszczenie szczęki.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Połóż
ją na łóżku Bella i zostawcie w spokoju. Macie jej nie dotykać Jak poczuje się lepiej porozmawiam sobie z nią. -
wymawiając te słowa, odwrócił się i odszedł. Bellatrix
podniosła dziewczynę, rzucając na łóżka. Schyliła się i wyszeptała jadowicie jej do
ucha -Mam nadzieję że to nauczyło Cie szacunku.</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Drzwi zatrzasnę się głośno, a w powietrzu unosił się zapach krwi, strachu i samotności...</span></div>
<div align="JUSTIFY" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Leżała
na brzuchu łkając w poduszkę nie mając siły się podnieść.
Ciało ją paliło, a złamane kości dawały o sobie znać. Włosy
przykleiły jej się do twarzy, pozlepiane potem i krwią, którą
co chwilę pluła. Z minuty na minutę ból się uwalniał, stając się jeszcze bardziej przytłaczający.
Ledwo łapała oddech przez połamane żebra. Czuła że coś zaciska
się na jej szyi... I wtedy sobie przypomniała. Zaskomlała chcąc podnieść rękę, ale mimo okropnego bólu zrobiła to
dotykając swojej szyi. Miała to co oznaczało że jest szansa...</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-27485093324924390362013-04-18T22:16:00.001+02:002013-04-18T22:25:14.256+02:00Rozdział ósmy.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dobry wieczór :) Przylatuję do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest całkowicie inny niż pozostałe. Mnie osobiście się podoba...</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>Ah zapomniałam! :P Rozdział dedykuję kochanej </b><span style="background-color: white; font-size: 14px; line-height: 18px;"><b>Rosemarie Mondragon, która już od 19 czeka na rozdział! </b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="background-color: white; font-family: Times, 'Times New Roman', serif; font-size: 14px; line-height: 18px;"><b>A ty Veniiku kradnij ile chcesz :D Już nie przeciągam i </b></span><b style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;">przedstawiam Wam...</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Czytajcie a się dowiecie!</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Czekam na opinie!</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Buziaki, wampirek :*</span></b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">31 Grudnia 1926</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Mały chłopiec szlochając siedział w
poczekalni szpitala. Z sali dochodziły krzyki jego mamusi, która
rodziła mu braciszka. Cichutko płakał, ze spuszczoną główką,
by nikt nie widział. Obiecał mamusi że będzie silny i starał się
taki być. Słyszał krzyki, przeraźliwe, przeszywające jego dusze.
Trwało to tak długo, że zdołał się do nich przyzwyczaić. Nagle
zrobiło się cicho, a po kilku minutach przyszła pielęgniarka i
nic nie mówiąc zaprowadziła gdzieś chłopca. Usiadł przed
starszą kobietą, wpatrując się swoimi piwnymi, wielkimi oczkami.
Włosy miał potargane w kolorze węgla. Po chwili kobieta spojrzała
smutno na chłopca i powiedziała -Nathanielu, widzisz aniołki
przyprowadziły na ten świat Twojego brata, ale mamusia musiała z
nimi odejść. Już jej nigdy nie zobaczysz. - chłopiec spojrzał na
nią przerażony i pokiwał główką. Nie wyobrażał sobie
życia, bez jedynej kochającej go istoty – matki. Ojciec
Nathaniela był czarodziejem, ale nigdy nie był obecny w życiu
chłopca.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cio teraź źe mną bedźe? -
zachlipał słabo.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Będziesz mieszkał z innymi dziećmi
takimi jak ty. Nie będziesz samotny. -odpowiedziała kobieta, biorąc
Nathaniela za rękę i prowadząc do nowego świata, jakim był dla
chłopca przytułek dla sierot.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">31 Grudnia 1931</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nathanielu! To są urodziny Twojego
brata, powinieneś złożyć mu życzenia. -powiedziała stanowczo
ciemnoskóra kobieta.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To nie są żadne urodziny, tylko
rocznica śmierci mojej mamy! To przez niego! - krzyknął chłopak,
siadając w rogu sali i przyglądając się wszystkim. Dokładnie
wiedział, który dzieciak lubił samochody, a który
zabawy z innymi dziećmi. On zaś nigdy nie uczestniczył w zabawach,
gdyż najzwyczajniej w świecie każda go nudziła. Umiał szybko
przyswoić każdą z gier, do tego stopnia, że swobodnie nimi
manipulował. Już w wieku sześciu lat wybitnie grał w szachy, co
świadczyło o jego nieprzeciętnej inteligencji I zdolności
logicznego myślenia Nigdy też nie rozmawiał ze swoim młodszym
bratem, który był bardzo charakternym stworzeniem. Odkąd
ukończył 3 lata miał zapędy przywódcy zła. Niektóre
dzieci się go bały, niektóre uwielbiały... Nathaniela
traktował z wyższością, a przez niezdarną naturę chłopca
uważał go za ciamajdę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ty idioto! Nawet nie potrafisz
porządnie zamieść podłogi! Już zawsze będziesz nic nieznaczącym
śmieciem! - krzyczał Tom, na swojego starszego brata, który
z zimną powagą przyjmował jego krytykę i po prostu robił co do
niego należy. Kiedy nadchodziły posiłki siadał samotnie
obserwując. Nie lubił towarzystwa kogokolwiek. Chciał odbębnić
jeszcze te 8 lat i czym prędzej opuścić to miejsce, by móc
prowadzić spokojne życie z dala od ludzi. Niecały rok później
do domu dziecka przywędrował dziwnie odziany mężczyzna,
porozmawiał z chłopcem, opiekunami i zabrał go do szkoły.
Nathaniel był ciekaw świata magicznego, o którym słyszał
tylko bajki. Nigdy nie przypuszczał że może stać się jego
częścią. Nawet, kiedy długobrody mu opowiadał o wszystkim, nie
mógł uwierzyć.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">1 września 1937</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Piwne oczy uważnie obserwowały co się
dzieje w Wielkiej Sali. Ktoś wylał na siebie zupę, pierwszaki
poznawały się ze sobą i starszymi dzieciakami, ze swoich domów.
Profesor Dumbedore jadł brokuł, ktoś obok niego starał się
złapać niezdarnie czarodziejską żabę. Chłopiec wiedział prawie
wszytko, o każdym z uczniów szkoły. W ciągu 6 lat miał
wystarczająco czasu by poznać zwyczaje nauczycieli, swoich
rówieśników, oraz co roku poznawał nowe twarze i ich
zwyczaje. Analizował wszystko co go otaczało, zapamiętywał
szczegóły, przyswajał wiedzę w ekspresowym tempie. Był
swego rodzaju geniuszem, którego nikt nigdy nie poznał, a
chłopcu to nie przeszkadzało.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cześć bracie. - usłyszał znajomy
głos za plecami. Odwrócił się i zobaczył kopie mężczyzny,
którego tak dobrze znał. Zobaczył Toma Marvolo Riddla, który
był wierną kopią swojego ojca, za co szczerze nienawidził swojego
brata.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cześć. Cieszę się że zostałeś
przydzielony do Slytherninu, mimo że masz brudną krew. - te słowa
uderzyły w Toma, który właśnie został przydzielony do domu
węża.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A ty widzę że dalej jesteś nikim. -
po tych słowach chłopiec odwrócił się, zostawiając
Nathaniela samego. Już pierwszego dnia doszły go słuchy, że jego
brat wdał się w bójkę, łamiąc gryffonowi nos. Tom w
przeciwieństwie do brata był porywczy, odważny i nie znoszący
sprzeciwu. Młody mężczyzna z wielkim zainteresowaniem obserwował
życie swojego brata. To jak się zachowywał, z kim się zadawał. W
ciągu dwóch miesięcy wiedział wszystko na temat Toma. Nie
musiał używać peleryny niewidki by być niewidzialny. On był po
prosty nikim. Śledził, obserwował wszytko notował w swoich
dziennikach. Przez te kilka lat nauki odzywał się tylko na lekcjach,
kiedy proszono go o odpowiedź. Nigdy się też nie mylił, jeśli
poprawiał kogoś. Nikt go nie znał, nikt się z nim nie zadawał.
Jego łóżko znajdowało się za wnęką, przez co był
oddzielony od reszty dormitorium. Jego ciche przemykanie niczym duch,
było dla wszystkich normalnością, a czasem nawet kompletnie zapominali o jego obecności. Nawet duchy zachowywały się głośniej od niego.
Wieczorami czytał książki wyniesione z działu ksiąg zakazanych.
Fascynowała go czarna magia I to jej poświęcał wieczory, kiedy już musiał znaleźć się w pokoju. Czytał książki, rzucał
zaklęcia, a rezultaty sumiennie zapisywał. Tworzył własne
zaklęcia I eliksiry.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">31 Grudnia 1937</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To ty zamordowałeś naszą matkę!
Ty! Ty jesteś mordercą! - krzyczał w szale Nathaniel. Pierwszy raz
zachowywał się tak nieobliczalnie. Chciał zabić własnego brata.
Obwiniał go za śmierć matki, za jego samotność, nieśmiałość.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ciesz się że ta dziwka dała Ci
życie. Gdyby wuj Morfin nie dał jej się zabawić ze swoim
przyjacielem, nigdy by Cię nie było! Czytałem jej pamiętniki... Dziadziuniu dał Ci popalić? Serio trzymał Cię na dachu? - kpił
Tom ze swojego brata, który teraz siedząc w kącie I trzęsąc się płakał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie obrażaj mamy I dziadka!
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oni tak Cię krzywdzili, a ty ich
bronisz? Jesteś nikim.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Odezwał się brudas. Ja przynajmniej
jestem czystej krwi! Twój ojciec był zwykłym mugolem!
Ciekawe co teraz robi... Pewnie wychowuje Twoje szlamowate
rodzeństwo! - po tej kłótni Nathaniel z wielkim hukiem wyleciał ze szkoły za wszczynanie konfliktu ze swoim bratem. Kłótnie Nathaniela i Toma nie były częste, lecz bardzo ostre, pełne iskier nienawiści. Wściekłość Toma wzbudzała zagrożenie dla innych uczniów, dlatego po tej kłótni decyzją Dumbledoree'a było wydalenie Nathaniela ze szkoły. Tego dnia Hogwart na dobre o nim zapomniał, a Tom triumfował z radości. Przepełniała go duma i pycha, że usunął ze swojej drogi karalucha. Słuch po Nathanielu zaginął, a świat czarodziejów niemalże natychmiast zapomniał o przyrodnim bracie Voldemorta..</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">2 Styczeń 1938</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Tom Marvolo Riddle, dwunastoletni
chłopiec stał nad martwymi ciałami, uśmiechając się
triumfalnie. W kałuży krwi leżał Tom Riddle I jego żona, która
przytulała kruczowo do swojej piersi okołu dwuletnią dziewczynkę.
Zabił ich z zimną krwią, nie przejmując się skutkami. Był na
tyle mądry by idealnie zatuszować swój udział w tej
zbrodni. Nie wiedział że ktoś go uważnie obserwuje. Każdy jego
ruch...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Całymi latami Nathaniel studiował
czarną magię, chcąc znać jej największe sekrety. Zgłębiał
swoją wiedzę u ówczesnych czarno magów, którzy
uważali go za nic nieznaczącego pachołka, którego
prawdopodobnie ta wiedza zabije. Jednak on był świetnym
obserwatorem, co pomagało mu w zapamiętywaniu i pojmowaniu Potrafił czytać między wierszami I domyślać się tego, czego inni
mu nie mówili. Żył w cieniu swojego brata, uważnie
obserwując każdy jego ruch, poznając jego sekrety, plany. Chciał
wiedzieć o nim wszytko by w odpowiedniej chwili zaatakować I go
zabić, tak jak in zabił ich matkę Tom Marvolo Riddle w późniejszym okresie znany jako Lord Voldemort, rozpętał wielką wojnę w świecie
czarów by stać się najpotężniejszym magiem świata.
Nathaniel czuł, że jego skorupa pęka.<span style="font-size: small;">
</span><span style="color: black;">Skorupa,
która była dopieszczana z niesamowitą czułością i
dokładnością, by to co w niej drzemie nie mogło się wykluć.
Mężczyzna świadomy wielkiej wojny I rychłego upadku brata, zaczął
nawiązywać kontakty ze śmierciożercami, nikomu nie zdradzając swojej tożsamości...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dziewczyna
obudziła się z bólem, gdzieś z tyły głowy. Otwierając
oczy, jak przez mgłę widziała zarysy czyjejś postaci. Był
ustawiony plecami do niej. Podziwiał coś za oknem... Nie była w
stanie określić co. Jej powieki były ciężkie, a ból
stawał się intensywniejszy. Chciała poruszać ręką, ale ta była
do czegoś przywiązania. Mruknęła przerażona. Postać odwróciła
delikatnie głowę nasłuchując, by następnie skierować się w
kierunku dziewczyny. Podniosła wzrok by zobaczyć swojego
prześladowcę I zamarła. Już gdzieś widział te rysy twarzy...</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com36tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-27006741009941781742013-04-15T22:15:00.000+02:002013-04-24T23:13:31.057+02:00Rozdział siódmy.<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="color: #222222; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> Witam kochane! </span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #222222;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Przepraszam za 'fałszywy alarm' i usunięciu rozdziału, ale musiałam podrasować.</span></span></b></div>
<div style="color: #222222; text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Oczywiście dziękuję kochanej Venetii :* -wiesz za co!</span></b><br />
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">oraz Florance.</span></b></div>
<div style="color: #222222; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>Tak więc, s</b><b>erdecznie zapraszam na kolejny rozdział i m</b><b>am nadzieję że się spodoba.</b></span><br />
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Czytajcie, komentujcie, wracajcie po więcej!</span></b><br />
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Buziaki, wampirek :*</span></b></div>
<div style="color: #222222; text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><br /></b>
<b>***</b></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ten pocałunek
był najlepszym jakiego kiedykolwiek doznała Ginny. Blaise wplatał
palce w jej rude, aksamitne włosy, delektując się smakiem jej ust.
Stracili całkowicie poczucie czasu... Nie wiedzieli czy spędzili na
pocałunku 10 sekund czy może 10 min... Kiedy usłyszeli
odchrząknięcie odskoczyli od siebie jak poparzeni.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czego?! -warknął
wkurzony Zabini na Dracona, który przeszkodził mu w tej jakże
przyjemnej chwili.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nic. Ja po
prostu... Przechodziłem obok! -ryknął śmiechem blondyn, widząc
ich miny. Wiewiórka poprawiła fryzurę i szybkim krokiem
ruszyła do WS. Odwróciła się jeszcze raz i szepnęła
-Nienawidzę cię Blaise! -wyraźnie otwierając usta, by mógł
to z nich wyczytać.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja też ciebie
kocham i zastanawiam się kto cię nauczył tak całować...?-
Chłopak uśmiechnął się promiennie, po czym jego mina skwaśniała,
na sama myśl że to Potter, prawdopodobnie skradł jej pierwszy
pocałunek. Poczuł w sercu ukłucie zazdrości i pomyślał, że
Wybraniec był szczęściarzem...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Halo! Tu ziemia
do Diabła! -zaśmiał się Smok, machając przyjacielowi ręką
przed twarzą.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czego chcesz?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chciałem tylko
sprawdzić czy wiewiórka nie zrobiła sobie z ciebie skórzanej
torebki. -zaśmiał się ironicznie blondyn</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak widzisz
jestem cały i ...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Szczęśliwy,
wycałowany?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zdrowy, ty
pajacu! Chodź bo zgłodniałem. - Odwarknął i ruszył w kierunku
WS. Jak tylko przekroczył jej próg, jego oczy, powędrowały
w kierunku stoły gryfonów i bez problemów odnalazł
swoją wiewióreczkę. Ich wzrok się spotkał, a chłopak
oblizał usta nadal czując jej smak i uśmiechnął się delikatnie.
Dziewczyna uniosła brew, a na jej policzkach pojawił się
rumieniec, jak gdyby nigdy nic odwróciła wzrok szczerząc się
do Seamusa. -Och, chyba będę musiał z nią porozmawiać na
osobności. -pomyślał i ruszył do swojego stołu. Całą kolację
skupiał się tylko na jednym punkcie. Rudowłosej gryfonce,
śmiejącej się i co rusz szczerzącej do Seamusa. Jego palce
automatycznie zacisnęły się w pięści.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Diable
wyluzuj... -zwrócił mu uwagę Smok.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jestem
całkowicie wyluzowany! Tak wyluzowany, że moja pięść z tego luzu
przestawi komuś szczękę. -powiedział to w taki sposób, że
Malfoy'owi przeszły po plecach ciarki. Blondyn spojrzał na Blaisa,
który wyraźnie łaknął krwi, potrzaskane twarzy i śmierci
Seamusa.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ginn co się
stało za drzwiami WS, że podczas całej kolacji Zabini gapi się to
na ciebie, to na Seamusa zabijając go wzrokiem? -zapytała Miona</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co? -zupełnie
zatraciła się w myślach... Cały czas myślała o pocałunku.
-Nic. Powiedziałam tylko Blaisowi, co o nim sadzę. -dziewczyna
siliła się na obojetny ton w głosie, ale gdy tylko wypowiedziała
jego imię, na jej policzki przybiegł rumieniec.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ach tak.
-zaśmiała się Miona, domyślając się co tam się stało.
Przeniosła swój wzrok z Zabiniego na Dracona, który
również na nią patrzył. Uśmiechnęła się delikatnie do
niego i kiwnęła głową w stronę Blaisa i Ginn, pytając
bezdźwięcznie -Czy oni...? -na co chłopak pokiwał twierdząco,
uśmiechając się łobuzersko.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Idziemy?
-zapytała Gin, chcąc jak najszybciej opuścić WS i udać się do
pokoju.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jasne. Tylko
wezmę sobie jeszcze tosta. -odpowiedziała Miona biorąc jedzenie i
kierując się za przyjaciółką do wyjścia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Cieszę się
tygrysku, że twoja lilia dalej jest na swoim miejscu. - Ktoś
szepnął wprost do ucha Ginny, wymijając ją i puszczając oczko
przez ramie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A to co było?
Jesteś pewna że dobrze zinterpretował to, co mu rzekomo
powiedziałaś? -Rzuciła wścibsko Miona z wielkim uśmiechem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak. -odwarknęła
jej.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A co mu takiego
powiedziałaś? -ciągnęła dalej temat.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Że... nie
pamiętam! Czy to ważne? Jest dupkiem i tyle. -odpowiedziała
obrażona.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Och nie
pamiętasz... Cóż sprawiło, że nie pamiętasz? Ty...
Ta-która-wszystko-pamięta?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przestań! Nie
pamiętam i już.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Och nie
pamiętasz? Świat się chyba kończy, skoro ty o czymś zapomniałaś,
zwykle pamiętasz więcej niż trzeba. -czasami Hermiona zachowywała
się jak zwykły, wredny ślizgon.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie pamiętam,
bo się całowaliśmy! -wywarczała, wściekła Ginny.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wiem. Nie mogłaś
tak od razu? -uśmiechnęła się przebiegle.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd
wiedziałaś? -zdziwiła się.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ruda, znamy się
nie od dziś. Wiem o tobie wszystko... I powiem Ci, że Diabełek był
piekielnie zazdrosny o Seamusa. -puściła jej oczko, mówiąc
hasło do dormitorium. Obie dziewczyny weszły. Kiedy Hermiona była
gotowa do snu, przypomniała sobie, że od dzisiaj powinna spać w
dormitorium dla prefektów. Spojrzała na zegarek, który
pokazywał godz. 23. O tej porze już nikogo nie powinno być na
korytarzach, więc narzucając na siebie satynowy szlafroczek,
szybciutko, i cichutko niczym myszka, chciała przemknąć
korytarzami. Pożegnała się z Ginny, przebiegła przez pusty pokój
wspólny, następnie wyszła przez obraz i ruszyła w stronę
swojego nowego dormitorium. -Uff! Jak dobrze że nikogo nie
spotkałam. -pomyślała przechodząc przez obraz, i udając się
w stronę drzwi do swojego nowego pokoju. Zanim zdążyła
zareagować, drzwi do pokoju Blaisa otworzyły się, a ona
wystraszona potknęła się o leżące obok kanapy ksiązki, wpadając
wprost w objęcia blondyna.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Mówiłem
Ci, że nie powinniśmy tak na siebie wpadać. -wyszeptał jej wprost
do ucha, powodując ciarki, na jej prawie nagim ciele. Draco spojrzał
w jej czekoladowe oczy, pomagając dziewczynie wstać do pozycji
pionowej. Kiedy dostrzegł jej ubiór zamarł wstrzymując
oddech. Miała na sobie satynowy, czarny szlafroczek, a pod nim
pudrowo-różową koszulkę nocną na ramiączkach, która
ukazywała wszystkie atuty dziewczyny. Krągłe piersi, szczupłe
nogi...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dzięki.
-jęknęła, chwytając się kanapy z nadmiaru bliskości
ślizgona. <i>-Cholera, co to było?! Przecież on tylko cię
chwycił, nic więcej! Ogarnij się Granger!-</i>Krzyczała
podświadomość. Jej nogi były jak z waty. Dotyk Dracona przez
satynę był tak wspaniały i delikatny niczym dotyk anioła...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie ma za co.
-przełknął głośno ślinę. - Ale to już trzeci raz, kiedy
ratuję ci życie, więc należy mi się nagroda. -uśmiechnął się
szelmowsko. Hermiona zaczerwieniła się, myśląc <i>-Teraz
albo nigdy! Dalej Granger, pokaż mu odwagę gryfona!</i> Wzięła
głęboki oddech, stanęła na palcach i cmoknęła Smoka w policzek,
po czym szybko czmychnęła do swojego pokoju. Otwierając drzwi, z
delikatnym uśmiechem powiedziała -Słodkich snów Draco. - i
zniknęła w swoim pokoju. Chłopak stał jak wmurowany na środku salonu prefektów,
wstrząśnięty nadmiarem emocji. Po raz pierwszy Hermiona Granger
użyła jego imienia. <i>-”Słodkich snów Draco”</i>. -te
słowa cały czas rozbrzmiewały w jego głowie. Po chwili, kiedy
jego mózg przestał parować, uśmiechnął się szeroko i
szepnął w kierunku pokoju gryfonki -Na pewno będą słodkie. –po
czym udał się do swojego dormitorium.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Hermiona z
uśmiechem na ustach otworzyła oczy, obudzona przez nieustanne
stukanie w szybę. Szybko wstała i otworzyła okno. Na jej parapecie
siedział wielki, czarny kruk. Była zdziwiona tym widokiem, gdyż
takie ptaki nosiły listy tylko od... Wstrzymała oddech.
-Śmierciożercy... -szepnęła. Odebrała list, a ptak natychmiast
odleciał. Ubrała się szybko i pognała wprost do gabinetu
dyrektorki prof. McGonagall.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pani Profesor!
-krzyknęła wbiegając do gabinetu. -Ja przepraszam, ale ja dostałam
to! -podbiegła, rzucając na biurko list z czarną
pieczęcią. Kobieta spojrzała na koperte, po czym szybko podeszła
do jednego z obrazów i powiedziała. -Przyprowadź tu
natychmiast prof. Snape’a! -Kilka chwil później Snape był
już w gabinecie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co się stało?
-zapytał tym swoim charakterystycznym tonem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To się stało!
-Hermiona wskazała na leżący na biurku list.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd to masz? </span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dziś rano
czarny kruk to przyniósł. -profesor wziął do rąk list,
obracając go, po czym przyłożył różdżkę szepcząc
jakieś zaklęcie. -Nie ma na nim śladu żadnych zaklęć czarno
magicznych. Mogę? -zapytał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak, proszę go
otworzyć i przeczytać na głos. -rozkazała Gryfonka. Severus
otworzył list i zaczął czytać:</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><b>Droga Panienko
Granger</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><b>Radziłbym uważać
z kim się zadajesz, ponieważ my, jesteśmy bliżej niż myślisz.</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><b>Ci, którzy
chcą pomścić śmierć Czarnego Pana i zrobimy to.</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><b>A ty zapłacisz
pierwsza!</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<i><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></b></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><b>Miłego dnia.</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i><b>PS. Śliczna
koszulka nocna!</b></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Hermiona zamarła
słysząc ostatnie słowo.<i> -Przecież tylko Draco mnie
widział w tej koszulce... O matko!</i> Przełknęła głośno
ślinę, kiedy jej płuca zaciskały się w kolejnym ataku paniki.
Przed oczami widziała wszystkie razy, kiedy Malfoy się do niej
uśmiechał, a teraz czuła odrazę do tego, że głupia myślała iż
się zmienił... Poczuła ból w ręce... To znowu się
działo... Nie potrafiła złapać oddechu ... Łzy leciały po jej
policzkach...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oddychaj
Hermiono! Oddychaj... -Słyszała gdzieś głosy z oddali,
niewyraźnie, jakby ktoś puścił wodę z kranu tuż obok.
-Oddychaj... -słysząc po raz kolejny te słowa, zaczęła się
uspokajać, ból ustał, a płuca na nowo napełniły się
tlenem. Rozchyliła powieki, podniosła się, ocierając łzy i
powiedziała -Oni wrócili, a ja będę walczyć. -po tych
słowach opuściła gabinet nie zważając na zdziwione miny
nietoperza i McDyrki, udając się w stronę swojego dormitorium, by
założyć szaty szkolne. Idąc na pierwszą lekcje zupełnie nie
zwracała uwagi na to(,) co dzieje się dookoła. Ktoś potrącił ją
ramieniem. Jakiś pierwszoroczniak. Miona uśmiechnęła się ciepło
do dziewczynki, która przeprosiła i przerażona gdzieś
pobiegła. -Hmm... O co chodzi? Podniosła wzrok i
zobaczyła krwawy napis na ścianie. Taki sam jak kilka lat
wcześniej, kiedy Komnata Tajemnic została otwarta. Zamarła. Na
ścianie widniał napis „Każda szlama będzie wytępiona,
zdeptana niczym nic nie warte robale. HG strzeż się, ty będziesz
pierwsza!”</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Nie mogła się
ruszyć. Nie mogła oddychać. Nie mogła myśleć. Czuła tylko
strach, przerażenie i obawę, przed tym co ją czeka... Poczuła
czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odruchowo się odwróciła,
a kiedy zobaczyła kto był właścicielem ręki wpadła w szał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ty wredny,
parszywy, podstępny gnoju! Co lepiej Ci jak pomagasz Śmierciożercom?
A może dalej nim jesteś co?! -krzyczała na cały korytarz. -Wiesz
co? Szkoda mi nawet słów na ciebie! Mam nadzieje, że szybko
wywala cię z tej szkoły! -ruszyła biegiem w kierunku błoni.
Musiała wyjść na świeże powietrze. Zbyt wiele emocji, zbyt wiele
wszystkiego...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co cię opętało
Miona?! -usłyszała jego głos za sobą.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Na pewno mnie
nie opętali jacyś zasrani Śmierciożercy!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O czym ty
gadasz?! -warknął wkurzony, bezpodstawnymi oskarżeniami.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-O czym ja
gadam?! -Zaśmiała się gorzko. -O.czym.ja.gadam?! -powtórzyła.
-Co z Ciebie za hipokryta! Jesteś nic nie wartym śmieciem... Zawsze
byłeś nic nie wart i nigdy nie będziesz, a ja zawsze będę dla
Ciebie szlamą. -wykrzyczała mu prosto w twarz. Jej słowo dotarły
wprost do jego serca, rozcinając je na pół.<i> -”Zawsze
byłeś nic nie wart i nigdy nie będziesz...”</i> - opinia
wypowiedziana przez gryfonke zabolały, jak jeszcze nigdy nic. Nawet
najgorsze crucio tak nie bolało, jak słowa tej dziewczyny. W
przypływie gniewu odpowiedział –Tak, masz rację zawsze
będziesz tylko brudną szlamą! -odwrócił się i odszedł.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jasne! Leć do
swoich przyjaciół i planujcie pomstę Voledemorta! Ale ja
będę walczyć i Wam się to nie uda! -krzyknęła za nim. Łzy
popłynęły jej po policzkach. Usłyszała czyjeś kroki za sobą,
ale zanim zdążyła się odwrócić, poczuła przeszywający
ból w potylicy, przed oczami zobaczyła ciemność i upadła
bezwładnie na ziemię.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-60136993447482864752013-04-12T02:55:00.000+02:002013-04-12T03:15:24.013+02:00Rozdział szósty.<div style="text-align: center;">
<b>Dzień dobry moi mili czytelnicy! Jest godz. 2:55 i właśnie skończyłyśmy z Venetiią nasz wspólny rozdział!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Jakoś tak wyszło :D Naszym skromnym zdaniem rozdział jest wspaniały <szczerzą_się_jak_głupie>.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Obie dalej jesteśmy jakieś 15m nad ziemią z pewnym blondynem... Ah...</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>A teraz zapraszam do czytania i komentowania.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pozdrawiam, wampirek,</b></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dziewczyna jadła śniadanie i starała
się nie zwracać uwagi na gości z domu węża siedzących obok.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Miona, dolać Ci soku dyniowego?
-zapytał Blaise machając jej przed nosem prawie pustą butelką.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Taak, jasne. Dzięki. -uśmiechnęła
się kiedy chłopak opróżniał butelkę. Spojrzała na Ginny,
która swoim bazyliszkowym wzrokiem zabijała Bleisa, który
tylko głupio się uśmiechał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co za prymityw... -mruknęła pod
nosem rudowłosa.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Pusta butelka... Może zagramy w
prawda czy wyzwanie? Nie musicie odpowiadać. -kończąc to zdanie
odsunął wszytko na boki by zrobić miejsce na butelkę i zakręcił.
Butelka wskazała Malfoya.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Prawda czy wyzwanie? -wyszczerzył się
Zabini. Wszystkie zainteresowane pary oczu skierowały się w
kierunku blondyna, który bez wahania odpowiedział -Prawda.
-nie miał zamiaru robić z siebie idioty. A zapewne tak by było
gdyby wybrał wyzwanie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Podoba Ci się aktualnie jakaś
dziewczyna? -uśmiech Zabiniego zrobił się jeszcze większy. Draco
rzucił mu wściekłe spojrzenie, przybrał zimny wyraz twarzy, by po
chwili uśmiechnąć się podle do przyjaciela i odpowiedzieć -Tak.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jaka?
-zapytał Blaise patrząc na Hermione z wysoko uniesioną
brwią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie twój zakichany interes, a poza tym teraz moja
kolej - warknął zirytowany Draco, wziął butelkę i zakręcił.
Kilkakrotnie obróciła się wokół swojej osi. Jej
obroty stawały się coraz wolniejsze, aż w końcu zatrzymała się
wprost naprzeciwko rudowłosej Ginny. Przerażona dziewczyna
spojrzała na Dracona.</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Prawda
czy wyzwanie?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Prawda.
-odpowiedziała niepewnie siląc się na spokojny ton.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
sądzisz o Diable? -wypalił z głupim uśmiechem. Ruda zmierzyła
Smoka wściekłym spojrzeniem po czym cicho zaklęła pod nosem,
Diabeł natomiast zaśmiał się kpiąco i spojrzał wyczekująco na
wiewiórkę. Był zaciekawiony co odpowie panna Weasley.
Dziewczyna szybko pozbierała się z szoku i odpowiedziała -Sądzę
że jest walnięty.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Taka
odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje! -zaprotestował rozbawiony
chłopak.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
masz pecha! -wysyczała wściekając się Ginny.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-No
to znamy już twoją opinię Gin, kręć dalej. -zaproponowała Luna.
Butelka wskazała Nevilla.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hm...
Prawda czy wyzwanie?</span><br />
<span style="font-family: Times, 'Times New Roman', serif;">-Prawda.
-odpowiedział bez zastanowienia.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czemu
wszyscy są tacy prawdomówni? -zaśmiała się. -Okey. Więc...
Czy dalej podoba Ci się Luna?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak.
-odpowiedział zarumieniony chłopak. Na ustach Luny pojawił się
wielki, zadowolony uśmiech.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-No
to kręć. -Miona wskazała na butelkę. Wszyscy patrzeli na kręcąca
butelkę i modlili się w duchu by
to oni nie byli następnymi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Blaise...
Prawda czy wyzwanie? -zapytał dalej zarumieniony Nevill.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skoro
wszyscy tacy prawdomówni to i ja.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Kto
Ci się podoba? </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
powiem Ci, ale mogę opisać. -wyszczerzył się. -Ruda, piegowata i
wredna. Hej, Weasley ile masz wzrostu? -rzucił w stronę tykającej
bomby Ginny. Twarz dziewczyny płonęła ze wściekłości, dłonie
zacisnęła w pięść chcąc go zdzielić prawym sierpowy, choć
trzeba było przyznać, że te słowa miło pieściły jej ego.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kręć
już tą cholerna butelką! -ponagliła go dalej wściekła panna
Weasley.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Już,
już spokojnie! -podniósł ręce w geście obronnym. Po chwili
zakręcił butelką i ku zaskoczeniu wszystkich zatrzymała się na
Hermionie. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Prawda
czy wyzwanie? -dziewczyna chwilę się zastanawiała i odpowiedziała.
-Zaryzykuję i wybiorę wyzwanie. Chłopak podniósł wzrok,
uśmiechnął się nie dowierzając, że akurat ona się odważyła
wybrać wyzwanie, kiedy to on je zadaje. -Wiewiórka
wspominała, że boisz się latać, a przecież gryfiaki nigdy nie
tchórza, dziś na treningu polecisz na miotle. -szczerzył się
głupkowato w stronę Miony, a po chwili zawył. -Ałaaa! -Blaise poczuł
przeszywający ból na swoim goleniu, który
prawdopodobnie został poturbowany przez jakże uroczo wkurzoną
Ginny.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Za
co to?! -wysyczał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Za
głupotę! -wściekał się na niego Smok. -Czyś ty do reszty
stracił rozum?! -Draco spojrzał w kierunku Miony, która była
blada jak ściana. W jej oczach szalała panika, a usta drżały.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: small;">-Nie
musisz tego robić... -zaczął mówić. Dziewczyna spojrzała
na niego i postanowiła wszystkie emocje ukryć pod maską
obojętności i odwagi.<i> -No
Granger uda Ci się! To tylko miotła! Pomyśl że pływasz w
morzu... Tak, to dobre! Pływasz w morzu, ale chmur. Nie poddawaj
się! Udowodnij że jesteś prawdziwym Gryfonem! </i></span></span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Nie.
Zrobię to. -jej głos był naprawdę poważny. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-No
widzisz? Ona się nie boi wyzwań. -zakpił Blaise</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Jesteś
idiotą. -skomentował blondyn z irytacją w głosi, po czym wstał i
wyszedł. Reszta „drużyny butelki” również się
podniosła i powędrowali za Malfoyem w stronę boiska. Blondyn nie
mogąc sobie poradzić z uczuciami, które wezbrały się w nim
włożył maskę opanowania na twarz. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Kiedy
dotarli na boisko, Draco gdzieś zniknął by po chwili pojawić się
z miotłami dla siebie i Miony.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Podał
jedną dziewczynie patrząc prosto w jej oczy. Mimo że panna Garnger
starała się zachować spokój i opanowanie, on widział w
nich strach i przerażenie. Przypomniał sobie scenę, kiedy
siedziała na miotle tak mocno wtulona w jego ciało, błagając by
nie leciał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jesteś
pewna? -zapytał</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Tak,
jestem pewna. -powiedziała, a w jej głosie można było już
usłyszeć zdenerwowanie. Wyrwała chłopakowi miotłę z rąk i
udała się na środek boiska. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zaczynajmy
przedstawienie. -mruknęła pod nosem, przekładając nogę nad
miotłą. Kiedy była w pozycji wyjściowej odbiła się od ziemi i
powoli wzniosła. <i>-Dobra
dziewczynka. Nie panikuj i nie patrz w dół. Nie panikuj i nie
patrz w dół. Widzisz Granger? Dobrze Ci idzie. </i>Odetchnęła
z ulgą że nie stchórzyła. Spojrzała w dół i
ogarnęło ją przerażenie. Była kilka metrów nad swoimi
przyjaciółmi, którzy patrzyli na tę scenę z
przerażeniem w oczach, gdyż ona nigdy dobrowolnie nie była tak
wysoko nad ziemią. Podświadomość zgromiła ja wzrokiem i
wysyczała. <i>-To
nie było dobrowolne. </i>Im
wyżej była tym jej maska opanowania schodziła, a na jej miejsce
wkradało się przerażenie wymieszane ze strachem. W oczach miała
już swoją bliską śmierć, kiedy spadnie i złamie sobie kark.
Nagle jej miotła nie widząc czemu zatrzymała się, a dziewczynie
puściły nerwy. Opanował ja paniczny strach i nie wiedziała co
robić. W jej oczach wezbrały się łzy, kiedy spojrzała w dół.
Była jakieś 15m nad ziemią. W głowie jej się zakręciło,
zamknęła przerażone oczy, a ręce jeszcze mocniej chwyciły się
miotły. <i>-To już
naprawdę koniec. </i>Usłyszała
zawirowanie powietrza, a zaraz po tym spokojny i opanowany głos
Dracona.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Nie
bój się. Nic Ci się nie stanie. Podaj mi rękę. -mimo
uspokajającego głosu, nie miała zamiaru puszczać się miotły i
ryzykować życia. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Otwórz
oczy i spójrz na mnie Granger. Musisz mi zaufać, obiecuję że
nic Ci nie będzie. Podaj mi rękę. -jego głos był delikatny,
uspokajający. Powoli otwierała oczy. Ich spojrzenia się spotkały.
Po chwili podała mu rękę, cały czas patrząc w jego oczy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Przełóż
teraz nogę przez moją miotłę. -nakazał. Przełożyła nogę i
znalazła się na miotle, swojego wybawiciela, siedząc twarzą w
twarz z nim. On przyciągnął ją ramieniem do siebie. Hermiona nie
zastanawiając się wtuliła się w szyję chłopaka i zaczęła
płakać. Pierwszy raz płakała w objęciach Dracona i to nie on był
przyczyną jej łez.<i>
</i>Malfoy
przytulił ją jeszcze mocniej i szepnął do ucha -Trzymam Cię, już
wszytko dobrze... Nic Ci nie grozi maleńka. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedną
ręką skierował miotłę w dół by wylądować. Dziewczyna
dalej wtulała się w chłopaka, kurczowo trzymając jego bluzę w
swoich pięściach. Po chwili znaleźli się na ziemi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Wylądowaliśmy, jesteś
już bezpieczna. -wyszeptał jej do ucha. Zeszli z miotły,
ale dziewczyna dalej nie puszczała chłopaka, cały czas szlochając
i tuląc się teraz już do jego klaty, a on gładził jej plecy.
Stali tak chwilę, a mogli by i całą wieczność, ale podbiegła do
nich rudowłosa gryfonka i odlepiła Mione od chłopaka. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Boże,
nic Ci nie jest?! -przytuliła mocno przyjaciółkę. Hermiona
dygotała na całym ciele z przerażenia i zimna. W ich kierunku
ruszył Blaise ze skruszonym wyrazem twarzy. Żałował że czasem
jest taki głupi i chciał przeprosić za to dziewczynę. Otworzył
usta by coś powiedzieć, ale przerwał mu Draco. -Odwal się stary,
ona ma w nosie Twoje przeprosiny. Nie widzisz że się cała trzęsie?
-wściekłość kipiała z Malfoya, który rozpiął swoją
bluzę. Rozebrał się z niej i okrył ramiona Hermiony, która
spojrzała mu w twarz i znowu poczuła się głupio. Kolejny raz
zrobiła z siebie idiotkę na oczach ślizgona. Szybko otarła łzy i
patrząc w głąb stalowych oczu szepnęła ciche -Dzięki. -po czym
pozwoliła Ginny odprowadzić się do dormitorium.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">Reszta
dnia upłynęła dziewczyną na pogaduchach i żartobliwych opowiastkach. Miona nie chciała wracać do porannego lotu miotła, a Ginny nie
chciała zmuszać ją do rozmowy na ten temat, więc omijały go
szerokim łukiem. Hermiona nadal miała na sobie bluzę Malfoya, gdy
Ginny poszła do łazienki, dziewczyna delikatnie pochyliła się i
powąchała okrycie. Był to zapach niezwykły... subtelny, a
jednocześnie bardzo męski. Jego bluza pachniała letnim wiatrem,
delikatną nutą mięty i... whisky. Hermiona uśmiechnęła się pod
nosem i położyła na łóżku czekając aż łazienka się
zwolni, by mogła wziąć prysznic i przygotować się na wieczorna
inaugurację roku i przyjazd nowego pokolenia czarodziei. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">O
16:45 dwie gryfonki siedziały już przy stole witając się, z
właśnie przybyłymi, z wakacji innymi gryfonami. W WS panował gwar
jak na mugolskim targu. Wszyscy witali się z wszystkimi,
przekrzykiwali się. Kiedy trochę się uspokoiło, a większość
zajęła swoje miejsca przemówiła dyrektor szkoły profesor
McGonagall.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Witam
wszystkich serdecznie! Dziś oficjalnie rozpoczynamy rok szkolny.
Część z Was dziś przebyła, a część już tu była i pomagała
w odbudowie zamku, za co serdecznie dziękujemy. Bez nich nie byłoby
tu Nas. Podziękować bym chciała również rodzinie
Malfoy'ów, którzy wspomogli finansowo szkołę, kiedy
tak tego potrzebowaliśmy. -ostatnie zdanie wywołało szok na
twarzach uczniów i zapoczątkowało szepty. -Spokój!
-krzyknęła dyrektor. -Prefektami Naczelnymi w tym roku została
Panna Granger i Pan Zabini. Z mojej strony to chyba tyle, zasady
znacie, a jak nie zaraz Wam przypomnę. Proszę o wprowadzenie
pierwszorocznych. -drzwi do WS się otworzyły. Pierwszy wmaszerował
Snape, jako zastępca McGonagall, a tuż za nim chmara dzieciaków,
którzy podziwiali zaczarowany sufit. Na twarzy Hermiony wpełzł
wielki uśmiech, kiedy przypomniała sobie jak ona pierwszy raz tędy
szła i pouczała Herrego i Rona. To była wspaniała chwila, kiedy
usiadła na stołku a Tiara wykrzyczała 'Gryffindor!'. McGonagall
wyjaśniała zasady pierwszorocznym, a po chwili rozpoczęło się
uroczyste przydzielanie do domów. Za każdym razem kiedy Tiara
krzyknęła 'Gryffindor' rozlegały się gromkie brawa przy ich stole. Kiedy
wszystkie dzieciaki, siedziały już przy stołach swoich nowych
domów rozpoczęła się uczta. Wszyscy byli tak zajęci
jedzeniem i delektowaniem się wyszukanymi potrawami, że nie
zauważyli zbliżającej się do nich postaci. Blaise stając za
Ginny odchrząknął głośno, by ta się odwróciła. Kiedy
ich oczy się spotkały, on szybkim ruchem ręki włożył jej coś
za ucho i uśmiechnął się.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
lilia tygrysia, dla najbardziej walecznej tygrysicy w historii
gryffindoru.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jesteś
ty normalny Zabini.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chcesz się przekonać na własnej,
piegowatej skórze wiewiórko?</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nigdy! Jesteś
okropny... bezczelny... i...</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Seksowny, przystojny, boski?</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie!
Jesteś zwykłym aroganckim draniem!</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kobiety kochają drani...
To co małeńka, buziak na zgodę? -zaproponował uśmiechając się
uwodzicielsko, czym jeszcze barzdiej wkurzył rudą.</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wcześniej
połknę żywą ropuchę niż cię pocałuje! -krzyknęła
chyba zbyt głośno, gdyż cała WS skierowała oczy w ich stronę,
a w ich kierunku zmierzał nie kto inny jak prof. Snape.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co
tu się dzieje?! -zapytał zirytowanym tonem. -Jeśli chcesz się
oświadczyć Zabini, to możesz zrobić to po kolacji!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd
pan profesor wiedział? Zostanie profesor naszym świadkiem?
-ucieszył się, klękając i chwytając rękę gryffonki. Dziewczyna
spojrzała na niego wściekłym wzrokiem, wyrwała rękę jak
poparzona, następnie powiedziała słodko jednocześnie zabijają go
wzrokiem</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Mogę
Cie prosić na słówko? </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jasne!
A nie mówiłem że z niej tygrysica? -ostatnie zdanie było
wypowiedziane z wielkim uśmiechem w kierunku Snape'a, który
tylko przewrócił oczami. Dziewczyna chwyciła za jego szaty i wyszarpała go z WS. Kiedy znaleźli się w bezpiecznej odległości,
Ginny odwróciła się do chłopaka I wysyczała. - W co ty
pogrywasz?!</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja?
Najczęściej w quidittcha, ale lubię też pokera...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wiesz, że
nie o tym mówię!</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-A o czym tygrysku? </span><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zabini!</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Podoba
Ci się moje nazwisko? Możesz mieć takie samo jeśli chcesz.</span></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">
</span>
</span><br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Twoje nazwisko ! Nigdy! Nienawidzę... -chłopak nie mogąc się już
opanować chwycił dziewczynę w talii, by mu nie uciekła i zamknął jej usta pocałunkiem. Ku jego zaskoczeniu, ona nie protestowała a
wręcz przeciwnie poddała się temu uczuciu. Zatopieni w sobie
zapomnieli o istnieniu całego świata... Teraz byli tylko oni I ich
namiętny pocałunek... Ona czuła słodki smak soku dyniowego na
jego ustach, a gdzieś pod nim ognistą whisky, którą pił po
południu. Dziewczyna oderwała się od jego ust I wyszeptała prosto
w nie. -Matko, jak jak Cie nienawidzę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-chłopak
uśmiechnął się seksownie, zadowolony z pocałunku i odpowiedział
jej uwodzicielsko. -W twoich ustach brzmi to jak komplement. -po tych
słowach ku jego zdziwieniu Ginny zaatakowała jego usta kolejnym
namiętnym pocałunkiem. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black; font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-18445315766208768662013-04-10T23:00:00.002+02:002013-04-24T23:13:48.623+02:00Rozdział piąty.<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>Ogłoszenie parafialne: SZUKAM BETY!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b>Kontakt podany po prawej stronie.</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Tak więc witam Was moje kochane robaczki!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem i BARDZO PRZEPRASZAM że dopiero teraz.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Wczoraj byłam naprawdę padnięta i nie dałam rady nic napisać.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ten rozdział dedykuję niezastąpionej, wspaniałej i jedynej Venetii Noks.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Dziękuję Ci kochana, wiesz za co! :*</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">PS. W tekście znajduje się link zaznaczony na czerwono.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">A teraz zapraszam do czytania i oceniania! </span></b><br />
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><b><br /></b>
<b>Pozdrawiam, wampirek.</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">***</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ból. Strach. Zapach krwi. To
jedyne rzeczy, o których dziewczyna mogła myśleć. Słyszała
głosy. Ktoś wypowiadał jakieś zaklęcie? Brak powietrza. Brak
powietrza tak strasznie jej dokuczał. Nie potrafiła oddychać. Była
za mgłą przerażenia. Nagle wszystkie jej najgorsze wspomnienia
powracały falami, od których traciła zmysły. Czuła się
jak w piekle. Płakała nie mogąc sobie poradzić z tym wszystkim.
Umierała. Czuła to. Czuła zapach śmierci unoszący się w całym
pomieszczeniu... Chciała oddychać, ale nie mogła złapać oddechu.
To była istna tortura.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Poczuła na swoim ramieniu czyjąś
rękę i usłyszała uspokajający głos. <i>-Czy to mój anioł
stróż? Czy to koniec? Umierałam...</i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spokojnie Granger,
oddychaj. - słyszałam zduszony głos mojego anioła stróża
gdzieś w oddali. Ręka delikatnie gładziła ramie dziewczyny, ale
dalej nie mogła oddychać. Zaczęła panikować. Jej policzki były
mokre od potu, na języku czuła słony smak. A serce biło jej tak
mocno że myślała że wybuchnie.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oddychaj... -
słowa były wypowiedziane z niezwykłą delikatnością, raz za
razem wprost do ucha dziewczyny, póki nie zaczęła się
uspokajać i skupiać na oddychaniu. Po jakimś czasie ból
ustępował, serce zwolniło a płuca się otworzyły. Hermiona
łapczywie łapała każdy oddech, jak gdyby miał być to jej
ostatni. Powoli odzyskiwała świadomość.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co się dzieje?
-wydyszała, dalej nie będąc w pełni świadoma.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spokojnie Granger.
Ktoś rzucił na Ciebie zaklęcie... -słyszała głos. Nie mogła
się jednak skupić, była tak wycieńczona.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja chcę spać...
Ja chcę tylko spać... -załkała cichutko.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Śpij spokojnie.
Jesteś bezpieczna, już nic Ci nie grozi. -wyszeptał jej anioł do
ucha. Odpłynęła w krainę snów... Tym razem nie śnił jej
się żaden koszmar, a wręcz przeciwnie. Śniła o blondynie,
którego tak bardzo kiedyś nienawidziła... O jego twarzy,
uśmiechu beztroskiego chłopca, którego ostatnio tak często
używał, wspaniałym ciele. Zapragnęła go lepiej poznać.
Wysłuchać jego historii. Dowiedzieć się co go skłoniło do tak
nędznych czynów, jak przystąpienie do śmierciożerców.
Chciała go zobaczyć w lepszym świetle, by móc ocenić go na
nowo.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jezu... Gdzie ja
jestem?! - majaczyła, otwierając oczy. Ściany były śnieżnobiałe,
łóżko zdecydowanie nie jej.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hermiona! Tak się
martwiłam! Jak się czujesz?! -Ginny rzuciła się na przyjaciółkę,
dociskając ją do łóżka. Kiedy wiewiórka ją
puściła, delikatnie podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła
oceniać jej stan. Na ręce, która jeszcze dalej bolała miała
bandaż. Głowa pulsowała, ale generalnie czuła się dobrze.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czuję się
dobrze... Za dobrze... Powinnam czuć się źle, ale tak się nie
czuję.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Tak się cieszę!
Boże tak się martwiliśmy...</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spokojnie Ginn,
złego diabli nie biorą. -Hermionie dopisywał humor. Uśmiechnęła
się ciepło do przyjaciółki i ucałowała w policzek.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Powiesz mi co się
stało?
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jasne... -Ginny
zaczęła opowiadać jej historię wczorajszego wieczoru, nie
pomijając żadnego szczegółu. Miona była zdumiona
zachowaniem ślizgona. Znowu naszły ją myśli by pozwolić mu
przedstawić się w lepszym świetle i dać mu szansę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oh... Długo mam
tu leżeć?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Poszukam panią
Pomfrey i zapytam. -rudowłosa zniknęła za drzwiami. Miona
rozglądnęła się po sali i zauważyła na swoim stoliku nocnym<span style="color: red;">
<a href="http://t1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSbYG6CwLaEcE_vQIc1_xqipAYaieEvs_8w4s90mfuQhFcAjb7d" target="_blank"><span style="color: red;">bukiecik kwiatów</span></a>.</span> Delikatnie chwytając zorientowała się że
było to rękodzieło. Mugole nazywali to origami. Było to kilka
różowych kwiatów. Odruchowo powąchała i się
zdziwiła, gdyż bukiecik miał zapach wiosny i skoszonej trawy.
Uśmiechnęła się pod nosem, czując jej ukochany zapach. Spojrzała
jeszcze raz na bukiecik i ujrzała na każdym płatku słowa.
Przybliżyła twarz do kwiatów, a one rozkwitły ukazując
pełen tekst.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br />
</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">„Nadciąga
burza, lecz mnie to nie obchodzi</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Ludzie
umierają, zasłaniam rolety</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co wiem to to, że powinnaś oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Chcesz
zmienić świat... a zamiast tego śpisz</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Chcę
wierzyć w więcej niż w Ciebie i Mnie</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Lecz
jedyne co wiem to to, że powinnaś oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co mogę robić to wciąż starać się byś oddychała</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co wiem to to, że powinnaś oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy teraz robić to oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy robić to oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy robić to oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy robić to oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy robić to oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy robić to oddychać</span></i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Jedyne
co możemy teraz robić to oddychać
...”</span></i></b></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">W oczach dziewczyny zaszkliły się
łzy. To było piękne. Podnosząc wzrok zauważyła Ginny i panią
Pomfrey, która zaraz wypytała o samopoczucie po czym dała
kilka eliksirów odprawiła do dormitorium. Miona przyciskając
kwiat do serca udała się wraz z wiewiórką do ich
dormitorium.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Kto to przyniósł? -zapytała z
nadzieją że dowie się kto dał jej ten piękny prezent.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie mam pojęcia... Jak przyszłam
rano do Ciebie leżało już na stoliczku.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oh... szkoda. Miałam nadzieję że
będę mogła podziękować za ten piękny prezent. -uśmiechnęła
się słabo. Powędrowała do szafy, wyciągnęła czyste ciuchy i
udała się do łazienki by zmyć cierpienie z jej ciała. Po kąpieli
czuła się wspaniale. Czuła się czysta. Spojrzała na rękę i
mimowolnie się skrzywiła. Napis 'szlama' bym wyraźniejszy niż
kiedyś, a miejsce wokół niego było popuchnięte i sine.
Szybko zabandażowała miejsce, by nie musieć tego oglądać i udała
się do pokoju. Kiedy nadeszła pora razem z Ginny udały się na
kolację. Wchodząc do WS Miona szybko zerknęła w stronę stolika
Slytherinu, by zobaczyć Malfoya. Niestety nie było go na kolacji.
Na jej twarzy pojawił się smutek, a zanim ktoś ją przyłapie na
podglądaniu, szybkim krokiem ruszyła w stronę swojego miejsca
zastanawiając się czemu go nie ma. Następnego dnia również
go nie było na żadnym z posiłków. Nie mogła go znaleźć.
Była na boisku do quidditcha, w lochach... Pytała nawet Blaisa, ale
on nic nie chciał mówić. Postanowiła udać się do Snapa.
Zapukała nieśmiało. Po chwili usłyszała głośne 'wejść!'.
Otworzyła drzwi i weszła do gabinetu profesora.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dobry wieczór profesorze.
-wydukała</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Usiądź Granger. Dobrze że jesteś.
Musimy porozmawiać. -zesztywniała</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Co mi się stało? -zapytała
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ministerstwo magii jak zwykle nie chce
nic mówić, ale musisz się dowiedzieć. Śmierciożercy
powrócili. Chcą walczyć. Nie wiemy jeszcze szczegółów,
nie wiemy o co im chodzi, ale starają się uderzyć. Byłaś prostym
celem ponieważ zaklęcie, które zrobiło Ci to -profesor
wskazał na bandaż. -było czarno magiczne, a co za tym idzie
właściciel różdżki, która to zrobiła może
ingerować w nie i robić to co przeżyłaś. Czyli sprawiać Ci ból
przez pogłębianie ran. Tyle wiem.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Siedziała sztywno, starając się
przyswoić każdy szczegół jaki podał jej profesor.
Uświadomiła sobie że może być kontrolowana przez śmierciożerce
aż do jego upadku. Przed jej oczami pojawiła się mgła. Obrazy się
zamazywały, a płuca zamknęły. Podniosła błagalny wzrok na
Severusa, który już stał przy niej trzymając za ramiona by
nie upadła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oddychaj! Spokojnie.. Skup się na
oddychaniu... -słyszała przyćmiony głos. Po chwili odzyskała
głos, mgła zniknęła a płuca ponownie otworzyły się.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Czy ONA to robi?! -wydyszała
przerażona.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie wydaje mi się. To wygląda na
ataki paniki. -stwierdził. -Czy miałaś kiedyś coś podobnego?</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Niee... Znaczy tak... Kilka razy po
śmierci rodziców... Ale nie tak mocne.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oh.. -westchnął. -Niestety nie mam
na to magicznej rady. Musisz pamiętać w takich chwilach by skupić
się tylko na oddychaniu. To Twoja jedyna deska ratunku, inaczej
możesz się udusić. -jego wzrok był przeraźliwie zimny i poważny.
On nie żartował. Ataki mogły ją zabić. -Nie myśl o czymś co
może wywołać taki stan.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Skąd wiesz że oni powrócili?
-wydukała bez namysłu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przeklęte znaki śmierciożerców
się uaktywniły. Wzywają do zjednoczenia. Nijak nie można się
tego pozbyć, więc tylko eliksirami załagadzam sytuację.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Gdzie Malfoy? -kolejne pytanie bez
namysłu.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Chwilowo nieosiągalny. Wróci
na rozpoczęcie roku szkolnego. -odpowiedział chłodno. Wzdrygnęła
się. Wstała i udała w stronę drzwi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dziękuję za informacje i dobranoc.
-pożegnała się chłodno, przybierając niewzruszony wyraz twarzy.
<i>-Cholera jakie to trudne! Jak Draco to robi że przychodzi mu to z
łatwością? </i>Zastanawiała się
w duchu. <i>-Może po prostu jest zimnym, wyrafinowanym
dupkiem?</i> Upomniała ją
podświadomość.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Promienie
słoneczne wdzierały się przez okno ogrzewając śpiącą gryfonkę.
Otworzyła oczy i wyskoczyła z łóżka budząc Ginny.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
dziś! To dziś! To dziś! Od dziś jestem prefektem naczelnym!
-cieszyła się skacząc po łóżku, śpiącej wiewiórki.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Odbiło
Ci?! Rozpoczęcie jest wieczorem! Chce spać!
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Wstawaj
leniu!! Muszę przenieść moje rzeczy do mojego nowego, prywatnego
dormitorium, tuż obok dormitorium Zabiniego. -puściła oczko do
rudej, która się lekko zarumieniła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Nie
obchodzi mnie Twój sąsiad, ale Ci pomogę bo w końcu będę
to dormitorium tylko dla siebie. -wzruszyła ramionami, przybierając
obojętny wyraz twarzy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Przestań
Gin, wiem że Ci się podoba! -wyszczerzyła się Miona w
niedorzecznym uśmiechu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zamknij
się i wyprowadź jak najszybciej! -wysyczała obracając się na
drugi bok.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jak
sobie chcesz, ja swoje wiem. A teraz idę do Pana Przystojnego
zanieść mu papiery.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Hermiona
wesoło przemierzała korytarz z wielkim uśmiechem na twarzy. Myśl
rozpoczęcia roku szkolnego, bycia prefektem przysłaniała wszystkie
złe wspomnienia ostatnich dni. Dziś nie chciała niczym się
martwić. Ruszyła schodami w kierunku lochów. Bez problemów
weszła do Pokoju Wspólnego gadów, gdyż hasła nie
działały do wieczora czyli do oficjalnego rozpoczęcia roku
szkolnego. <i>-Właściwie, dlaczego hasła teraz nie
działają? Zapamiętać żeby zapytać dyrektorkę</i>.
Bez problemów odnalazła dormitorium Blaisa. Zapukała i nic.
Jeszcze raz zapukała. Po chwili usłyszała ruch za drzwiami, które
się otworzyły. Na twarz dziewczyny wpłynął wielki rumieniec,
kiedy zobaczyła kto otworzył jej drzwi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Gramger,
co ty ti robisz? -zapytał ziewając Draco. Był ubrany tylko w luźne
spodnie, w których najwyraźniej musiał spać. Miona
spojrzała w oczy chłopaka zimne, stalowe, ale jednak tak piękne.
Oczy miał podkrążone, twarz zmęczoną a włosy we wspaniałym
nieładzie. Ręce ją świerzbiły by przeczesać te piękne włosy.
<i>-Uspokój się! Nie dla niego tu przylazłaś głupia!
</i>Mimo to uśmiechnął się
delikatnie do dziewczyny.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><i>-</i>yyyy...
Szukam Blaisa. -odwzajemniła uśmiech i spojrzała na niego
przepraszająco. Chłopak się zaśmiał.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Od
wczoraj mieszka już w dormitorium dla prefektów. Był tak
podniecony że nie mógł już tu wytrzymać. -Draco cały czas
się uśmiechał na wspomnienie szalonego Blaisa, który non
stop powtarzał jakim będzie wspaniałym prefektem. Hermiona
spuszczając wzrok zatrzymała się na piersi chłopaka by przyjrzeć
się dokładniej tatuażowi. Ukazywał on pięknego smoka, ziejącego
ogniem. Nad ogonem był wytatuowany malutki napis 'Slytherin'. Kąciki
jej ust uniosły się delikatnie, a wzrok spoczął na napisie pod
smokiem. Brzmiał on 'W<span style="color: #222222;">e
are who we are for a lot of reasons. </span>
' <i>-Bardzo trafne spostrzeżenie. </i>Orientując
się że przygląda mu się jak idiotka spanikowana podniosła wzrok.
Twarz chłopaka nie ukazywała już żadnych emocji. Ani rozbawienia,
ani złości.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ja
przee... Przepraszam że Cię obudziłam. -wydukała, odwróciła
się i uciekła. Przeklinała się w myślach za swoją głupotę i
ciekawość. Gdyby potrafiła ją utrzymać na wodzy nie byłoby
żadnych problemów. Życie było by wspaniałe. Niestety
dziewczyna nie posiadała takich zdolności. Szybkim krokiem pędziła
w stronę WS na śniadanie mając nadzieję że spotka tam Blaisa.
Nie myliła się, jednak to co zobaczyła zdziwiło ja. Siedział
przy stole gryfonów, dyskutując z Nevillem. Obok niego
siedziała Ginny, na której twarzy walczyła wściekłość i
zadowoleniem, że akurat on tam siedzi.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Hej!
-przywitała się wesoło. -Co Cię skłoniło Gin że przylazłaś?
Jeszcze niecałą godzinę temu broniłaś się rękami i nogami by
tu być. -dogryzła jej Miona.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zgłodniałam.
-wysyczała przez zęby</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Jasne!
-dodał Zabini. -Tak więc jedz bo nie będziesz miała siły po
południu na treningu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Zaraz,
co?! -Miona o mało co nie udławiła kawą, którą akurat
piła.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ginny
jak gryfon pokazuje że nie jest tchórzem i dziś z nami
potrenuje. -odpowiedział z chytrym uśmieszkiem Blaise.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Ohooo!
Muszę to zobaczyć!
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-No
nie ma innej opcji, tym bardziej że Smok będzie. Może nawet dla
Ciebie ściągnie koszulkę. -na samą myśl o gołej klacie Malfoya,
na twarz Miony przywędrował rumieniec a w brzuchu zatańczyły
taniec szczęście jej motyle.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dowcip
się Ciebie trzyma Zabini. -głowy wszystkich skierowały się w
stronę właściciela tego perfekcyjnego głosu.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Oooooo
wężu mowa. Jak się spało w Twoim prywatnym dormitorium?
-wyszczerzył się Diabeł.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Spało
dobrze, za to jaką miałem wspaniałą pobudkę. -popatrzył prosto
w oczy przyczyny jego pobudki i posłał jej najlepszy uśmiech jaki
miał. Rumieniec nie schodził z jej twarzy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-To
będzie długi dzień... -pomyślała, odrywając wzrok od chłopaka
i nakładając sobie śniadanie.</span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com26tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-2929565509991095562013-04-08T00:00:00.000+02:002013-04-08T00:00:41.789+02:00Rozdział czwarty.<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Rozdział ten dedykują <a href="http://www.blogger.com/profile/15021410857563569510" style="border: 0px; color: #1155cc; cursor: pointer; font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; margin: 0px; padding: 0px; text-align: -webkit-center; vertical-align: baseline;">Finite Incantatem</a> ;)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b>To jest ostatni rozdział, który pojawił się tak szybko.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Wiem, wiem... miał pojawić się później, ale tyle wejść... tyle komentarzy, że w nagrodę dodaję go dziś.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Jesteście niesamowite! </b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Mam nadzieję że ten rozdział Was nie rozczaruje.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pozdrawiam, wampirek :*</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Dziewczyna obudziła się w bardzo
dobrym humorze. Dziś nie śniła. Żadne koszmary jej nie nawiedziły
tej nocy, z czego niezmiernie się cieszyła. Była wypoczęta i
szczęśliwa. Dziś był piątek, więc wybierały się z Ginny po
podręczniki na jej ostatni rok w Hogwarcie. Na samą myśl że to
ostatnie 10 miesięcy w tej szkole przeszły jej ciarki po plecach,
ale postanowiła się tym nie zamartwiać dziś. Wstała z łóżka,
podążając w stronę okna by rozchylić zasłony. Poranek był
pochmurny. Ciemne chmury zapowiadające deszcz zebrały się nad
zamkiem. Hermiona ruszyła w stronę szafy wyciągając jeansy,
koszulkę i ciepły sweter. Panna Granger powędrowała do łazienki,
zamykając za sobą drzwi. Szybko się umyła, spięła włosy w
niesforny kok i opuściła łazienkę. W łóżku przeciągała
się leniwie jej przyjaciółka.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Masz ostatnio problemy ze snem?
-wycedziła zaspana wiewiórka</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Wstawaj a nie narzekaj. -Hermiona
rzuciła w nią poduszką.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ja dziś śpię do oporu. Idź sama na
śniadanie, kiedyś do Ciebie dołączę.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jak sobie chcesz. -odpowiedziała jej
obojętnie złotowłosa i wyszła z dormitorium. Od razu ruszyła w
stronę WS witając się uprzejmie ze spotkanymi duchami. W WS
siedziało już kilku uczniów. Miona przeszukała salę w
poszukiwaniu kogoś z kim mogłaby zjeść śniadanie, niestety
bezskutecznie. Ruszyła w kierunku swojego stałego miejsca. Po
chwili usiadła na ławeczce i szybko nalała sobie kawy. Usłyszała
kroki zbliżające się w jej kierunku, więc odwróciła
głowę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Cześć Hermiona. Mogę się dosiąść?
-zapytał Blaise. <i>-Od kiedy Ślizgoni byli tacy mili i uprzejmi?</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Tak, jasne.
Siadaj. -uśmiechnęła się serdecznie. -Coś się stało?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie, dlaczego? Po
prostu zauważyłam że siedzisz sama, więc postanowiłem
potowarzyszyć Ci w śniadaniu. -na jego twarzy pojawił się
delikatny uśmiech.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Miło z Twojej
strony, ale to raczej niepodobne do Ciebie. Zazwyczaj razem z
Malfoyem ze mnie drwiliście, naśmiewaliście... Przecież ty
brzydzisz się szlamem. -ostatnie słowo ledwo przeszło jej przez
gardło. Tyle razy było rzucane w jej kierunku, tyle raz ktoś ją
tak nazywał, lecz ona dalej nie mogła się przyzwyczaić do jego
brzmienia. Chłopak zmarszczył brwi na jej uwagę, wyraźnie
zmieszany.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To było kiedyś.
Teraz jest inaczej. Wojna zmienia ludzi. -w jego głosie można było
usłyszeć ból, związany z tamtymi wydarzeniami. -Ale to
raczej nie miejsce i pora na takie rozmowy. -dodał i uśmiechnął
się w stronę dziewczyny. -Po prostu zjedzmy śniadanie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jasne. Miałam
nadzieję że dziś będzie pogoda jak wczoraj. Wybieramy się dziś
na Pokątną, a w deszczu jakoś nie uśmiecha mi się latać. -Miona
starała się rozładować sytuację i zmienić temat.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-My już ze Smokiem
mamy zakupy za sobą, więc dziś kiedy już wszytko skończone i
gotowe na rozpoczęcie roku szkolnego po prostu będziemy odpoczywać.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Więc razem z Tobą
będę dzieliła apartamenty prefektów naczelnych. -spojrzała
na chłopaka, wkładając kawałek grzanki do buzi.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ano dokładnie
tak. Szczerze się nie spodziewałem że zostanę prefektem, a na
dodatek naczelny! -był wręcz dumny ze swojej nowej posady.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Cóż, ja
też się tego nie spodziewałam. -zaśmiała się. Rozmowa
przychodziła im z dziwną lekkością. Po prostu siedzieli, jedząc
śniadanie i dyskutowali o błahych sprawach. Dosiadł się do nich
również Dracon a na końcu bardzo niezadowolona wiewiórka.
Chłopcy zachowywali się uprzejmie wobec dziewczyn, co chwilę
drocząc się ze sobą i opowiadając głupie kawały.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Muszę Was
przeprosić, ale idę potrenować. -od stołu wstał pierwszy Malfoy,
uśmiechając się łobuzersko.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jeśli ktoś
chciałby popatrzeć to będzie na boisku do quidditcha latając na
swojej miotełce. -Blaise puścił oczko do Hermiony, na co
dziewczyna oblała się delikatnym rumieńcem, a w myślach się
modliła by nikt nie zauważył.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Diable kiedyś
popełnię morderstwo doskonałe i nikt nawet nie zauważy że wisisz
na wierzbie. -odgryzł się Draco. Blaise również wstał od
stołu. Pożegnali się z dziewczynami i odeszli przepychając się
jak małe dzieci.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Gotowa na zakupy?
-powiedziała podniecona Hermiona. Kiedy Ginny skończyła jeść
razem udały się do kominka, w ich dormitorium by udać się na
Pokontną. Zakupy poszły dziewczyną szybko i sprawnie. Wróciwszy
do zamku Hermiona postanowiła wybrać się na spacer. Szła ślepo
przed siebie nie zawracając sobie głowy gdzie właściwie niosą ją
nogi, póki nie usłyszała dobrze jej znanego głosu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zabini ty idioto!
Naucz się latać jak na Ślizgona przystało! -drwił z przyjaciela
Draco, robiąc akrobacje na miotle.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Odezwał się
Pan-Potrafię-Wszytko-Najlepiej-Malfoy. -odpowiedział mu
pojedynkując się w konkursie „Kto szybciej się zabije spadając
z miotły.” Dziewczyna chwile im się przyglądała z ukrycia,
mając nadzieję że nikt jej nie przyłapie na podziwianiu
Ślizgonów. Zazdrościłam im trochę tego z jaką łatwością
poruszali się na miotłach. Przez jej lęk wysokości nigdy nie
latała, a przynajmniej starała się. Jeśli już leciała to była
to sprawa życia lub śmierci kogoś, więc nie miała wyboru, z
własnej woli jednak nigdy nie latała. Miała okropny lęk
wysokości. I wtedy to się stało. Wstrzymała oddech, kiedy
zobaczyła że Draco ściąga koszulkę. <i>-Co on do cholery robi?!</i>
Przecież to nie mogło być tak męczące by się rozbierać!
Podświadomość gromiła ją wzrokiem<i> -Co ty robisz dziewucho?
Zaraz ktoś Cię przyłapie i nie będzie miło. </i>Mimo to nie
mogła odwrócić od niego wzroku. Był bardzo dobrze
zbudowany, wręcz idealny. Niczym grecki bóg. Ręce miał
umięśnione, a na klacie idealny sześciopak. Dół jego
brzucha przypominał literkę V. Nagle poczuła chęć dotknięcia go
i pocałowania w jego wspaniałe mięśnie. Po chwili dostrzegła że
na jego lewej piersi coś jest. On miał tatuaż! Nie był to znak
śmierciożercy, ani nic takiego. Mugolski tatuaż przedstawiający
smoka, a pod nim jakiś napis. Niestety w tej odległości nie mogła
go przeczytać. W jej podbrzuszu tańczyło tysiące motyli na widok
tego przystojnego blondyna. Kiedy latał widziała jak jego mięśnie
się napinają, a na twarzy widniał chłopięcy uśmiech. Był po
prostu szczęśliwy. Czuł się jak ryba w wodzie na miotle.
Zdecydowanie była teraz fanką drużyny ślizgonów w
quidditchu. Kiedy tak stała i gapiła się na chłopaków
usłyszała za sobą kroki. Zamarła. Teraz ma przerąbane, jeśli
Draco albo Zabini dowiedzą się o jej podglądaniu ich.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Hej Hermiona. Co
tu robisz? -w jej kierunku zmierzał Teodor Nott z miotłą w ręce.
<i>-Cholera! Kuwra! Kurewska kurwa! Chooooolera! Chce umrzeć, chce
zapaść się pod ziemię, chce być niewidzialna! Dlaczego do
cholerny nie rzuciłam na siebie zaklęcia kameleonaa?! Głupia
blondyna ze mnie! </i>Gromiła się w myślach. Jej podświadomość
wzruszyła ramionami, spoglądając na nią spod byka <i>-A nie
mówiłam? </i>Teraz jej twarz miała kolor intensywnej
czerwieni. Serce bilo ja oszalałe. Nawet ono chciało uciec przed tą
jakże upokarzającą chwila.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Hermiona! Szukałam
Cię! Miałaś zaraz wracać! -no pięknie. Teraz już na pewno
dowiedzą się że tam stała. Wiewiórka zmierzała szybkim
krokiem w jej stronę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ja... Ja... Ja
szłam właśnie na błonie. -szybko odpowiedziała ruszając w
stronę błoni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To miejsce trochę
nie po drodze nie uważasz? -Hermiona zastanawiała się dlaczego
Ginny ma taki niewyparzony język i czasem nie myśli. Jej własna
przyjaciółka wkopywała ją jeszcze bardziej. <i>-Pięknie!
Jeszcze ich tu brakowało... </i>dodała w sobie widząc
nadlatujących Blaisa i Dracona, który dalej był bez
koszulki.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co tu robicie?
-zapytał Draco z szerokim uśmiechem. Spojrzał na twarz Hermiony a
jego uśmiech się pogłębił. <i>-Czyżby
potrafił czytać w myślach?!</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ginny
może potrenujesz z nami? -zaproponował Blaise
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Gryfon
tchórzy? -zdziwił się Teodor</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie
tchórzę, tylko nie mam tu miotły. -odpowiedziała gromiąc
wzrokiem Teodora</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-No
to zaraz dostaniesz jedną z naszych. -dołączył się Draco.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Okey.
-powiedziała dumnie rudowłosa. -Czekam na miotłe.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Jasne.
-po chwili Blaise wręczył Ginny miotłę z łobuzerskim uśmiechem.
<i>-Chyba jestem uratowana!
Nikt mnie nie zauważa, więc się powoli oddalę...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A
ty Miona, nie chcesz z nami zagrać? -Draco spojrzał na nią
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Yyyy...
Nie.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ona
boi się latać. -dodała szybko Ginny z jadem w słowach, jakby się
odgrywała na przyjaciółce za to w co ją właśnie
wpakowała. Miona spojrzała z otwartymi oczami na rudą, która
uśmiechała się złośliwie powoli wznosząc się na miotle. Nim
zdąrzyła zareagować siedziała już na miotle tuż za Draconem.
<i>-Ale co? Kiedy? Dlaczego?
RAAAAAAAATUUUNKU!</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Obejmij
mnie w pasie. -blondyn spojrzał przez ramie uśmiechając się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Czyś
ty do reszty oszalał?! Puść mnie natychmiast i odstaw na ziemię!
-wrzeszczała przerażona dziewczyna.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Zaufaj
mi, nic Ci się nie stanie tylko mnie obejmij. Chyba że chcesz
lecieć bez trzymaki. -poczuła że powoli się unoszą nad ziemią.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Błagam
Draco, błagam odstaw mnie! Ja wiem że mnie nienawidzisz, życzysz
mi najgorszego, ale błagam, oszczędź mnie i odstaw na ziemię!
-błagała chłopaka. Kiedy znajdowali się metr nad ziemią szybko
objęła go w talii wtulając policzek w jego umięśnione plecy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Hm...
Teraz nazywasz mnie po imieniu? Więc chyba warto się przelecieć.
-byli coraz wyżej nad ziemią. Jej serce szalało, a mózg
przestał normalnie pracować. Była przerażona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Dlaczego
mnie tak torturujesz?! Draco... Błagam... -oczy miała zamknięte,
więc nie widziała co się dzieje. Jedyne co było przyjemne w tym
wszystkim to dotyk jego skóry na jej policzku, jego męski
zapach... Przytulała się do Dracona, prawdopodobnie
najprzystojniejszego chłopaka w szkole... Na świecie i najlepiej
zbudowanego! Ale jaka cenę za to płaciła...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-A
czy możesz otworzyć oczy? -zaśmiał się</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie!!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Otwórz.
-nalegał. Powoli otwierała oczy, zdając sobie sprawę że dalej są
w miejscu, w którym się znajdowali chwile temu. Chłopak
opierał nogi o ziemię. Wcale nie lecieli. <i>-Pięknie!
Teraz zrobiłam z siebie jeszcze większa idiotkę! </i>Szybko
zeskoczyła z miotły i zaczęła krzyczeć na chłopaka, który
starał się ukryć uśmiech na twarzy i przybrać minę niewiniątka.
Zdecydowanie nie był w tym najlepszy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ty
nadęty ślizgoński dupku! Myślisz że masz prawo tak mnie
straszyć?! Jesteś bez mózgiem arystokratyczm! Boże dlaczego
stworzyłeś takiego paskudnego gada jak on?! -uniosła ręce ku
niebu, a następnie zaczęła go okładać po umięśnionym ramieniu.
-Nienawidzę Cię! Nienawidzę! Jeszcze jeden taki numer a nie
żyjesz! Trudno spędzę resztę życia w Azkabanie, ale będzie tego
warte! Aghhhhh! -zawarczała i ruszyła w stronę zamku wściekła.
<i>-Co on sobie myślał?!
Dupek, dupek, dupek, nadęty dupek, przystojny dupek, a jaki
umięśniony... NIE! NIE! NIE! Paskudny dupek! </i>Dziewczyna
czuła się trochę zdradzona, przez własną przyjaciółkę.
Zaczęła biec, a w jej oczach wzbierały się łzy. Kiedy dobiegła
do dormitorium rzuciła się na swoje łózko, zwinęła w
kłębek i cichutko łkała. Były ty łzy wściekłości,
przerażenia, upokorzenia, samotności, utraty bliskich... Wszystkie
te uczucia, które pragnęła ukryć przez miesiące teraz
wychodziły spod pokrywy lodu. Znowu czuła się bezsilna. Straciła
poczucie czasu. Poczuła jak jej łózko się zapada i ktoś ją
obejmuje.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Przepraszam
Miona. Nie chciałam żeby tak wyszło Tak mi przykro. -wyszeptała
jej do ucha Ginny i mocno przytuliła.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nic
się nie stało, to nie Twoja wina. Po prostu mam zły dzień. -dalej
łkała. Usnęła... I znowu ten sam koszmar ją nawiedził.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>Krzyczała
ile sił w płucach, ale bezskutecznie. Nikt nie chciał jej pomóc.
Nagle poczuła przeszywający ból w swoim policzku. Otworzyła
oczy zapłakane od łez i zobaczyła twarz Bellatrix. Ręcę miała
związane nad głową, nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Wisiała
bezwładnie, cała w swojej krwi, płacząc, ale nikt jej nie
słyszał. Nikt nie spieszył jej z pomocą... Do jej uszu dobiegł
przeraźliwy śmiech Belli. Coraz bardziej płakała... Była
przerażona... Chciała umrzeć.</i></span></span></span></div>
<div style="line-height: 0.53cm; margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Tahoma, Helvetica, FreeSans, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><i>-Szlama!
Szlama! Szlama! Zamknij się bo na drugie ręce, również
będziesz miała to napisane! -Bella wykrzyczała jej w twarz. Ręka
Hermiony płonęła... Nagle zobaczyła coś. Był tu ktoś inny
rozbłysło zielone światło, a ona...</i></span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Obudziła
się krzycząc. Jej blizna ją parzyła! Od wojny tego nie czuła.
Napis 'szlama' na jej przedramieniu palił żywym ogniem. Zaczęła
płakać. Ginny obudziła się przerażona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co
się dzieje?!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Ja
nie wiem... -łkała z bólu. -To boli! -krzyczała w agonii.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Musimy
iść do pielęgniarki!
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Nie!!
Ona nie zna się na tym... Dooo... Snape... -wysyczała przez
zaciśnięte zęby. Na jej twarzy było widać udrękę. Cierpiała.
Ginny pomogła jej wstać i czym prędzej udały się do lochów.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co
jej się stało?! -ktoś krzyknął i podbiegł do dziewczyn.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Malfoy
nie mam czasu! Muszę ją zaprowadzić do Snape! -krzyknęła Ginny
nie zatrzymując się.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Na
brodę Merlina... -szepnął widząc jak z jej rany kapie krew.
Podniósł dziewczynę i biegiem udał się do komnaty
profesora. Wiewiórka popędziła za nim...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Co
się stało? -zapytał profesor, kiedy Malfoy wparował do jego
salonu i położył ostrożnie dziewczynę na kanapie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-To
się stało! -krzyknął przerażony pokazując jej rękę. Wszystkie
wspomnienia powróciły...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>Stałem
w rogu wielkiego salonu. Na środku leżała bezbronna gryfonka,
krzycząca w agonii bólu jaki zadawała jej ciotka Bella.
Płakała, krzyczała, błagała... Bella jak każdy śmierciożercą
była nieugięta i bezduszna. Czy ja mam duszę...? Jestem
śmierciożercą... Powinienem być jak ona, ale nie potrafię... Mam
ochotę rzucić na ciotkę jakąś paskudną klątwę, ale to grozi
śmiercią na miejscu.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Przestań!
Ona nic nie wie! Wystarczy! -czy to był mój głos? Łamiący
się, słaby... </i>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Draco,
Draco... A może sam chciałbyś coś zrobić tej szlamie?
-odpowiedziała spluwając obok twarzy dziewczyny.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Nie!
Puść ją. Przecież mówi że nic nie wie!</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Draco.
Uspokój się! -wtrącił się mój ojciec. Nienawidziłem
go. Nie chciałem być tym kim byłem. Wszytko co robiłem, robiłem
dla Niego. By w końcu był ze mnie dumny. To nigdy nie nadeszło i
nie nadejdzie. Nie chcę już żyć. Nie chcę już patrzeć na
cierpienie ludzi.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Sectumsempra!
-rzuciłem w kierunku ciotki nie myśląc. Odbiła zaklęcie i teraz
ja leżałem cały we krwi. Chciałem umrzeć. Miałem nadzieję że
szybko rzuci ostatnie zaklęcie i rozbłyśnie się zielone światło.
Ale to nie nadchodziło... Czułem ból. Okropny, przeszywający
ból.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Crucio!
-rzuciła Bella na mnie.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<i>-Bella!
-usłyszałem przerażony głos matki. Ale już nic się nie liczyło
tylko ból... Już nic nie pamiętałem. Odpłynąłem...
Miałem nadzieję że nie żyję. Obudziłem się kilka dni
później...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
Wspomnienia
powróciły niczym grom z nieba. Blondyn był sparaliżowany.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
-Draco!
-krzyknęła przerażona Ginny wskazując na moje przedramię.
Spojrzał na przedramię, na którym widniał mroczny znak. Z
paszczy węża leciała krew... Krwawił...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-38663969234951487272013-04-07T01:43:00.003+02:002013-04-07T01:56:06.549+02:00Rozdział trzeci.<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: red; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Uwaga! W tekście pojawił się dwa link. Czytając kliknijcie je by zobaczyć na zdjęciach dokładnie moją wizję.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Niezmiernie się cieszę że podoba Wam się moja koncepcja Dramione. Bardzo dużo dla mnie znaczą wasze pozytywne komentarze i aż chce się pisać! Tak więc jak obiecałam wstawiam rozdział trzeci. Uważam że jest 'taki se', ale musicie trochę pocierpieć ponieważ muszę sobie przygotować podstawę do dalszych wydarzeń.</span></b><br />
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Następny rozdział pojawi się najpóźniej w środę.</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pozdrawiam serdecznie - wampirek :*</span></b></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">***</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do dziewczyn podszedł nie kto inny jak
Teodor Nott. Ginny spojrzała na Hermionę, po czym wzrok przeniosła
na zbliżającego się chłopaka.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Ginny! Jak dobrze że Cię złapałem!
-zaczął</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Coś się stało? -odpowiedziałam mu
zdziwiona, zastanawiając się czego on od niej chce.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Wczoraj chyba zgubiłaś to.
-odpowiedział, wyciągając z kieszeni jej naszyjnik. Był to
srebrny łańcuszek z wisiorkiem Nefretete, który przywiozła
kilka lat temu z Egiptu.
</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-O matko! Faktycznie to moje! -zdziwiła
się odbierając łańcuszek chłopakowi i posyłając mu ciepły
uśmiech. -Dziękuję! -powiedziała.
</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Drobiazg. -posłał jej delikatny
uśmiech. Nagle wzrok całej trójki skierował się w stronę
stołu Ślizgonów, gdyż ktoś głośno krzyknął</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Nott do mnie! Natychmiast! -był to
Blaise Zabini. Wyraz twarzy miał zimny, stanowczy, jak ktoś komu
się nie odmawia.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Przepraszam, ale muszę iść.
-powiedział zakłopotany i ruszył w kierunku Zabiniego.
</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Co za dupek z tego czarnucha!
-krzyknęła wkurzona Ginny na tyle by obiekt o którym mówiła
usłyszał. Odpowiedział jej wrednym uśmieszkiem. -Chodź Miona,
nie mogę patrzeć na tą wstrętnego gada. -Hermiona tylko się
roześmiała na reakcję rudej i powędrowała za nią do
dormitorium. Drogę do pokoju odbyły śmiejąc się i plotkując.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Jeszcze musimy się wybrać na Pokątną
po podręczniki! -przypomniała sobie, trochę spanikowana Miona.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Masz racje! Na śmierć zapomniałam
że nie mamy książek! Na szczęście mamy jeszcze kilka
dni.-odpowiedziała jej Ginny.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Może wybierzemy się tam w piątek?
-zaproponowała</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Jasne, mnie pasuje. -Ginny była
rozbawiona, gdyż Miona wiedziała że dziewczyny nie mają żadnych
planów. Od połowy lipca siedziały w Hogwarcie pomagając w
odbudowie, co zajmowało im większość czasu. Kiedy weszły do
dormitorium, Hermiona usadowiła się na parapecie i patrzac na
piękną pogodę za oknem zaczęła myśleć o tym co jeszcze ją
czeka w życiu. Jej rodzice zginęli w tragicznym wypadku
samochodowym, tuż po tym jak wymazała im pamięć. Nie miała już
rodziny w mugolskiej części Londynu, więc nie miała po co tam
wracać. Smuciła ją myśl że po ukończeniu szkoły nie ma do kogo
wrócić. Nikt ani nic na nią nie czeka poza murami zamku.
Miała jedynie przyjaciół, na których mogła liczyć.
Na dodatek list Harrego ją przestraszył. Śmierciożercy
prawdopodobnie powrócili i znowu polują na czarodziei
mugolskiego pochodzenia. Wszystko było nie tak. Chciała coś
zmienić w jej życiu... coś co ułatwiłoby zapomnieć o tamtym
życiu, o rodzicach, o wojnie... coś co pozwoliłoby jej stać
silniejszą, nową wersją jej samej.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Ginny co być powiedziała na małe
zmiany? -na twarzy Hermiony gościł chytry uśmieszek.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Co masz na myśli? -odpowiedziała
wiewiórka</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Mam ochotę zrobić coś z tymi
kudłami. -odpowiedziała Miona pokazując pukiel niesfornych,
brązowych loków.</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Ja nie mam zamiaru robić nic z moimi
kudłami. To mój znak rozpoznawczy. -zaśmiała się Ginny -A
co dokładnie chcesz z nimi zrobić? Obciąć się na łyso?
-zażartowała</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Nie. Zobaczysz! -w głosie Miony można
było usłyszeć dziecięce podniecenie. Dziewczyna szybko pognała
do łazienki, zamykając drzwi na klucz by nikt jej nie przeszkadzał.
Hermiona spojrzała w lustro, wyciągnęła różdżkę i
zaczęła rzucać zaklęcia na swoje włosy. Po chwili wyglądała
dokładnie tak jak chciała. Jak nowa wersja jej samej. Włosy miała
w odcieniu złotym, były prostsze niż zwykle, grzywkę miała
zaczesaną na bok. Uśmiechnęła się do <a href="http://www.whitegadget.com/attachments/pc-wallpapers/85402d1320385997-emma-watson-emma-watson-image.jpg" target="_blank"><span style="color: red;">dziewczyny</span></a> w lustrze i
pewnym siebie krokiem ruszyła w stronę drzwi. Wyszła z łazienki
do pokoju, gdzie czekała na nią wiewiórka, której
opadła szczena. Hermiona widząc reakcje Ginny nabrała wątpliwości,
czy to był dobry pomysł. Po chwili wiewiórka się odezwała,</span></div>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Miona wyglądasz wspaniale! Prawie Cię
nie poznałam. Co Cię wzięło na takie zmiany? -zapytała zdziwiona
Ginny, podchodząc do dziewczyny i przytuliła przyjaciółkę. </span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Oh wiesz. Czasem takie zmiany w życiu
się przydają. -odpowiedziała.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Tak masz rację. Wyglądasz
prześlicznie.
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Dziękuję. -Miona kątem oka
spojrzała na zegarek, odskakując od przyjaciółki. -Już
9:50! Spóźnimy się! Lepiej już chodźmy pod WS.
-zaproponowała już złotowłosa Hermiona. Dziewczyny udały się
szybkim krokiem pod WS. Kiedy dotarły pod salę zobaczyły zdziwione
twarze Nevilla i Luny, z którymi się umówiły.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-No co? -zaśmiała się Miona</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Nic. Po prostu wyglądasz... -zaczął
Nevill – inaczej. Doroślej...? -dodał po krótkiej chwili.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Więc cóż zamierzasz zmienić
w sowim życiu? -zapytała wesoło Luna, chwytając dziewczynę pod
lokieć i wszyscy ruszyli w stronę wyjścia z zamku. Miona
momentalnie zesztywniała. <i>-Skąd ona wie że chce coś zmienić?!</i>
Gorączkowała się dziewczyna, ale starała się zachowywać
naturalnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Skąd taki pomysł? -zaśmiała się
nerwowo</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-No wiesz cytując Coco Channel „<span style="color: black;">Kiedy
kobieta obcina swoje włosy, wkrótce zmieni swoje życie.”
-odpowiedziała poważnie Luna spoglądając na twarz Miony.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Skąd
znasz Coco Channel? -zapytała zdziwiona</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Oh
to długa historia, kiedy indziej Ci opowiem. Nargle znowu ukradły
mi buty. -powiedziała bardziej zmartwiona.</span><span style="color: black;">
Luna zaczęła opowiadać z fascynacją o Izbinkach*, które
niedawno odkrył jej ojciec. Kiedy wyszli z zamku na ich twarze
padały ostatnie promienie letniego słońca. Słychać było śpiew
ptaków, kwiaty powoli przekwitały, co nadawało tylko uroku
końcówce lata. Zostały 4 dni do rozpoczęcia roku szkolnego.
Już nie mogła się doczekać nauki. Było to dziwne, ale ona
uwielbiała się uczyć, poznawać nowe zaklęcia, stworzenia. Była
zachwycona także perspektywą bycia prefektem naczelnym. Już
niedługo jedno z jej marzeń się spełni. Wcześniej była już
prefetktem, ale nie naczelnym! </span><span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><i>-To
dopiero szycha.</i></span></span><span style="color: black;">
Dziewczyna zaśmiała się w myślach. Kiedy doszli do miasteczka
Luna z Nevillem oznajmili że idą do miodowego królestwa,
natomiast Ginny z Hermiona udały się na piwo kremowe do Trzech
Mioteł. Kiedy weszły do pubu, Miona mimowolnie się uśmiechnęła.
Pub nic się nie zmienił od jej ostatniej wizyty. Dziewczyny udały
się w róg sali i usiadły na swoim stałym miejscu. Po chwili
podeszła do nich kelnerka, a Ginny złożyła zamówienie na
dwa piwa kremowe w tym jedno z imbirem. Przyjaciółki
plotkowały, śmiały się i obgadywały. Na twarzy Ginny pojawił
się rumieniec, kiedy Miona zaczęła gadać o Zabinim.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Zabini
to świnia! Widziałaś jak się zachował w stosunku do Teodora?!
-wściekła się rudowłosa, jednak rumieniec z jej twarzy nie
schodził.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-To
ślizgon. Bycie świnią płynie w jego krwi. -zaśmiała się
Hermiona. -Ale przyznasz że jest przystojny? -dopytywała, popijając
swoje piwo.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Zabini
nie... -nie dane było jej dokończyć zdania, ponieważ ktoś obok
niej usiadł z szyderczym uśmieszkiem na twarzy.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Możesz
dokończyć śmiało! -zaśmiał się Blaise. Twarzy Ginny pokrył
jeszcze większy rumieniec. Zwęziła oczy i posłała mu wzrok godny
seryjnego mordercy, bądź bazyliszka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Co.Ty.Tu.Robisz?
-wysyczała wiewiórka przez zaciśnięte zęby. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Siedzę.
Nie widać? -odpowiedział </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Chciałam
tylko powiedzieć że cię nienawidzę. Tak. Miałam powiedzieć
„Zabini... nienawidzę typa” -odpowiedziała wrednie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Nienawiść...
Zawsze to jakieś gorące uczucie. -odpowiedział jej podnosząc
jedną brew a na twarzy pojawił mu się figlarny uśmiech.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Ja
pójdę się przewietrzyć! Nie przeszkadzajcie sobie w
wymierzaniu sobie ciosów. -zaśmiała się Miona i wszyła na
zewnątrz. Spojrzała w niebo na którym nie było ani jednej
chmurki. Było błękitne niczym ocen. Patrząc w niebo ruszyła
kilka kroków przed siebie. Niestety na swojej drodze spotkała
przeszkodę. Z impetem uderzyła w coś twardego. Zakręciło jej się
w głowie delikatnie. Dziewczyna przeniosła wzrok z nieba na swoja
przeszkodę i o mało co nie zemdlała, kiedy spojrzała w stalowe
oczy Malfoya. Na jego twarzy błądził cień uśmiechu, a w oczach
było widać zaciekawienie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Granger?
Coś ty zrobiła z włosami? -wydukał zdziwiony. Poczuła się
trochę urażona jego reakcją.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Nie
Twoja sprawa Malfoy! Powinieneś uważać kto na Ciebie wpada, bo
zapewne nie lubisz być w szlamie. -powiedziała wściekła. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Spokojnie,
nic takiego nie powiedziałem. -zaczął się bronić -Chciałem Ci
tylko powiedzieć ze bardzo ładnie Ci w tym kolorze. -powiedział
uprzejmie. Hermiona nie mogła się pozbierać w sobie. -Chwila
moment! To jest Draco Malfoy! D R A C O M A L F O Y! To wszytko
mówi samo za siebie. Draco Malfoy nie mówi
komplementów... On nienawidzi szlam. Przecież to pieprzony
arystokrata! Czy ktoś mi coś dosypał do piwa? Jestem na haju?
-wołała jej podświadomość.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Boże
Granger, żyjesz czy dalej odtwarzasz to że właśnie powiedziałem
Ci komplement? -zaśmiał się nerwowo przeczesując palcami swoje
włosy. Hermiona zarumieniła się na jego uwagę.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Dziękuję...
Tak sądzę. -odpowiedziała zmieszana. Draco ponownie się zaśmiał.
Tym razem był to zwykły, szczery śmiech. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Powinniśmy
przestać na siebie wpadać bo komuś może stać się krzywda.
-odpowiedział swobodnie, wkładając ręce do kieszeni swoich
spodni. Hermiona spojrzała w górę na twarz <a href="http://images5.fanpop.com/image/photos/31300000/Tom-Felton-Wallpaper-tom-felton-31398310-1024-768.jpg" target="_blank"><span style="color: red;">Dracona</span></a> szybko ją
'skanując'. Był od niej sporo wyższy, włosy miał krótsze
niż rok temu. Uśmiechał
się przez co mogła zobaczyć jego równiusieńkie, bieluśkie
jak perły zęby. Był bardzo przystojnym teraz już młodym
mężczyzną. Po prawej stronie jego twarzy była blizna. Miona
zmarszczyła brwi zastanawiając się skąd ja ma.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Pamiątka
po cioci Belli. Paskudne crucio. -powiedział takim tonem, jakby to
było coś normalnego.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Co
się stało? -zapytała zaciekawiona Chłopak zesztywniał na samo
wspomnienie. Mógł swobodnie mówić kto mu to zrobił,
ale wiele bólu sprawiało mu mówienie o tym ze
szczegółami.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Przejdźmy
się. -zaproponował.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Okey...
Więc...? </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Więc
oberwało mi się za próby powstrzymania jej, kiedy
torturowała kogoś innego. -odpowiedział nieco spięty. Nie miał
ochoty powracać do tych wspomnień, jednak ta dziewczyna wywoływała
u niego uczucia, których nigdy wcześniej nie znał. Po prostu
chciał by znała prawdę. -Kiedy torturowała Ciebie. -dodał.
Hermiona spojrzała na niego z bólem w oczach powracając do
tamtych chwil w Malfoy Manor, kiedy Bellatrix chciała wydobyć od
niej informacje na temat miecza Godryka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Przepraszam,
że co?! -odpowiedziała z niedowierzaniem w głosie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Nie
jestem bezduszny Granger. Nie wszytko jest czarno-białe, albo takie
jakie się wydaje że jest. Kiedyś Ci opowiem dokładnie tę
historie. -powiedział gorzko. -Nie myśl że oczekuje Twoich
podzinkowań. Po prostu pytałaś co się stało więc odpowiadam.
-wzruszył ramionami.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Chyba
muszę wracać do Trzech Mioteł. Zostawiłam Ginny z Blaisem, co
chyba nie było najlepszym pomysłem zważając na to jaką miłością
do siebie pałają. -powiedziała nerwowo.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Jasne.
-uśmiechnął się. -Do zobaczenia w szkole.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Do
zobaczenia. -Miona uśmiechnęła się delikatnie, odwróciła
się i ruszyła w stronę baru.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Granger...
Naprawdę fajnie wyglądasz w tej fryzurze. -powiedział Malfoy.
Hermiona się odwróciła i rzuciła krótkie 'Dzięki'
oblewając się rumieńcem. Szybkim krokiem udała się do Trzech
Mioteł. Szybko udała się do stolika, gdzie zostawiła Gryfonke i
Ślizgona. Odetchnęła z ulga kiedy zobaczyła że dalej tam siedzą
cali i zdrowi. </span><span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><i>-Dzięki
Bogu nie pozabijali się!</i></span></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Przepraszam,
że tak długo to trwało, ale na zewnątrz spotkałam Dracona i się
zagadaliśmy. -zaczęła nerwow się tłumaczyć.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Zapewne
się zmartwisz, kiedy powiem Ci że Draco odrzucił propozycję bycie
Prefektem Naczelnym. -na twarzy Blaisa gościł wredny, przebiegły
uśmieszek -Wiesz chce się skupić na drużynie. W końcu jest teraz
kapitanem i chce wygrać mistrzostwo. -mrugnął do Ginny, która
była ścigającą w drużynie Lwa. -Ale nie martw się bo to ja
zostałem drugim Prefektem Naczelnym. -powiedział dumnie.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Gratulacje.
-Hermiona uśmiechnęła się serdecznie</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Ja
się będę znierał. Smok pewnie już na mnie czeka. -powiedział i
wstał od stołu -Fajna fryzura Hermiona. -teraz spojrzał na Ginny i
dodał. -Ciesze się że ty nic nie zrobiłaś ze swoimi włosami. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">Twarz
Ginny przybrała szkarłatnego koloru. Nie wiedziała co
odpowiedzieć. Na szczęście chłopak nie czekał na podziękowania
tylko ruszył w stronę drzwi. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Co
to było? -wydukała zdziwiona wiewiórka.</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">-Nie
mam pojęcia, ale chyba ktoś coś dosypał nam do piwa bo sama czuje
się jak na haju. Chyba powinnyśmy wracać. -zaproponowała
Hermiona. </span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">Wieczorem
kiedy Hermiona położyła się do łóżka zaczęła
analizować wszytko. Może Malfoy naprawdę się zmienił? Cały czas
miała w głowie ich rozmowę. </span><span style="color: black;"><span style="font-size: small;"><i>-Kiedy
torturowała Ciebie. </i></span></span><span style="color: black;">Te
słowa dudniły w jej głowie. Rozmyślała nad tym dlaczego jej o
tym powiedział. Przecież to Malfoy i ma w dupie wszytko i
wszystkich, którzy mają coś wspólnego z mugolami. Tym
bardziej jeśli mają coś wspólnego z magią. Zaczęła się
zastanawiać kiedy pojawił się w zamku by pomagać przy odbudowie.
Zdała sobie sprawę, że kiedy one z Ginny przyjechały on już tu
był od jakiegoś czasu. Od jak dawna? Po co? Dlaczego? Te pytania ją
dręczyły. Chciała już iść spać, ale niestety jej noga
przypomniała sobie o ostatniej kontuzji. Sięgnęła ręką po
eliksir przeciwbólowy, który leżał na jej szafce
nocnej. Wypiła go a po chwili ból ustał. Zaczęły ją
nachodzić wspomnienia dnia wczorajszego kiedy Malfoy jej pomógł.
Nie mogąc zasnąć wypiła również eliksir nasenny. Po kilku
minutach już śniła...</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span style="color: black;">*</span>Izbinki - magiczne stworzenia, wymyślone przeze mnie na potrzeby opowiadania.</span></div>
</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-13908238315035416972013-04-06T00:53:00.001+02:002013-04-06T00:53:22.216+02:00Rozdział drugi.<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b>Nie spodziewałam się tylu komentarzy i wejść pierwszego dnia istnienia mojego bloga! </b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b>Serdecznie wszystkim dziękuję i zapraszam na kolejny rozdział :))</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<b>Mam nadzieję że się spodoba.</b><br />
<b><br /></b>
<b>PS. Jeśli ktoś polubił mojego bloga, zachęcam do dodania go do ulubionych.</b><br />
<b>Wtedy już zawszę będziecie na czasie z rozdziałami! :))</b></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic Ci nie jest Granger? - zapytał
Malfoy wyciągając rękę w stronę dziewczyny. Ona tylko popatrzyła
na niego spod burzy loków, która opadła jej na twarz,
westchnęła i postanowiła sama się podnieść. Nie miała zamiaru
wdawać się w jakieś chore gierki Ślizgona. -Aż tak odrażająca
jest myśl przyjęcia pomocy ode mnie? - zaśmiał się delikatnie.
Cholera! Miał taki swobodny wyraz twarzy. Wyglądał jak beztroski
chłopiec, a w oczach tańczyły wesołe iskierki. Wyglądał jak nie
on... To nie jest Malfoy, którego przez sześć lat musiała
trawić. To nie ten Draco, który przez sześć lat z niej
drwił, wyzywał i obrażał. <i>-Dziewczyno ooooogarnij się!</i> -
krzyczała jej podświadomość.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Granger całe wieki będziesz tak
leżeć, czy pozwolisz sobie pomóc? - zapytał, a w jego
głosie słychać było rozbawienie. <i>-Co w tym śmiesznego? Co za
dupek... </i>- mówiła sobie w myślach. Pierwsza próba
podniesienia się niestety nie powiodła się. Nie mogła ruszać
prawą kostką.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Auuu... - zawyła, kiedy po raz drugi
chciała stanąć na nogi. Draco kilkoma susami pokonał dzielącą
ich odległość i uklękł przy dziewczynie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wszytko ok? - zapytał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak... Znaczy nie! Chyba skręciłam
kostkę.. - odpowiedziała zmieszana dziewczyna. Nie była pewna
zamiarów Ślizgona. <i>A co jeśli on coś planuje? Może
znowu chce mnie ośmieszyć... - </i>jej
rozmyślenia przerwał jego delikatny na jej kostce. Jej ciało
przeszły ciarki, a w podbrzuszu tańczyły wesoło motyle. <i>-Skoro
moje ciało tak reaguje na jego delikatny dotyk to co byłoby
gdyby... </i>- jej policzki
delikatnie się zaróżowiły na samą myśl jego dłoni na jej
ciele.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak, jest
skręcona. Zaniosę Cię do skrzydła szpitalnego, Pani Pomfrey poda
Ci jakiś eliksir, który przyspieszy regeneracje. -odezwał
się delikatnie. -Zarzuć mi ręce na szyję.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cooooo?! -oburzyła
się.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zarzuć mi ręce
na szyję Grenger. Inaczej jak mam Cię zanieść do szpitala?
-odpowiedział jej lekko zirytowany reakcją dziewczyny. Spojrzał na
jej zarumienioną twarz zastanawiając się co wywołało te
rumieńce. Uśmiechną się lekko na samą myśl że tylko on mógł
je wywołać.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie ma mowy! Sama
pójdę! -wypowiadając te słowa znowu próbowała się
podnieść, niestety noga zabolała jeszcze bardziej a Hermiona
osunęła się prosto w umięśnione ramiona Dracona.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Postaw mnie
natychmiast! -serce lwa obudziło się w dziewczynie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Uspokój
się. -zganił ją jak małe dziecko. Dziewczyna czuła się
wspaniale w jego ramionach. Jeszcze nikt nie wywołał w niej tak
dziwnych uczuć. Było jej tak dobrze w jego ramionach. Mogła
swobodnie wdychać jego zapach prawdziwego mężczyzny, którym
się stał. Musiała przyznać że był silny. Chyba musiał chodzić
na siłownię czy coś, ale mimo wszytko był Draconem Malfoy'em. Tym
samym, który wyzywał ją od szlam. Musiała walczyć o
resztki swojej dumy, która teraz siedziała w kącie i płakała
nad swoja bezradnością.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Postaw, albo
zostaniesz fretką na zawsze! -zagroziła mu złowrogo dziewczyna.
Bezskutecznie próbowała się oswobodzić z jego rąk.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przestań
walczyć i tak Cię nie postawię, póki nie dojdziemy do
skrzydła szpitalnego. -powiedział szorstko. <i>-To już
bardziej Malfoy, którego znam. </i>Jeszcze
raz spróbowała wyrwać się z jego uścisku.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Boże Grenger
jesteś taka irytująca! -zirytowany Malfoy miał taki słodki wyraz
twarzy. Oczy przybrały jakby ciemniejszy kolor, na ustach błądził
cień uśmiechu i zadowolenia.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Vice versa.
-odpowiedziała i westchnęła z rezygnacją. Nigdy w życiu nie
wygra z jego mięśniami. Nagle poczuła że jego uścisk się
poluźnił, orientując się że są na miejscu. Chłopak delikatnie
położył Hermione na jednym z łóżek. Miona poczuła lekkie
ukłucie w sercu, kiedy ją puścił. Mogłaby spędzić wieczność
w jego ramionach...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie
martw się jeszcze nigdzie nie idę. Ktoś Cię musi odprowadzić na
kolację i do dormitorium. -puścił jej oczko. Czuła się
zażenowana całą sytuacją. Oblała się rumieńcem. <i>-Skąd
on wie o czym myślę? Głupi Malfoy!</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cóż się
panience stało? -zapytała zatroskana Pani Pomfrey</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Poślizgnęłam
się na schodach i chyba skręciłam kostkę. -odpowiedziała zwięźle</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niech no
spojrzę... -pielęgniarka dotknęła jej kostki. -Faktycznie
paskudne skręcenie. Zaraz podam Ci jakiś eliksir, który
pomoże w regeneracji, ale mimo to zalecam byś oszczędzała nogę
kilka dni.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ale ja muszę
pomagać przy porządkach przed rozpoczęciem roku! -dziewczyna
zaprotestowała. Jeszcze było tyle roboty, a ona ma leżeć w łóżku?
-Nie ma mowy! -dodała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Przykro mi panno
Granger, ale jeśli będzie trzeba zostawię panią tu w szpitalu,
chyba że obiecasz przystopować i maksymalnie oszczędzać nogę.
-powiedziała Pani Pomfrey z delikatnym uśmiechem, podając
dziewczynie eliksir. Hermiona wypiła duszkiem płyn i skrzywiła się
na jego metaliczny posmak. Usłyszała cichy śmiech Malfoya. Można
było się tego spodziewać. Zaraz zaczną się wyzwiska, drwiny...
Była już gotowa na jego atak, ale nic takiego się nie działo. Po
prostu się śmiał.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co Cię tak
śmieszy? -zapytała ostro</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ty! -odpowiedział
starając się ukryć uśmiech błądzący po jego ustach.
Bezskutecznie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co we mnie takiego
śmiesznego?! -Miona była jeszcze bardziej wkurzona. Na siebie, na
niego, na Ginny. Gdyby poszła z nią do dormitorium nie musiała być
skazana na łaskę Ślizgona... Cóż za okropny wieczór.
Chłopak podszedł do łóżka i już zbierał się by ja
podnieść kiedy ona zaprotestowała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co robisz?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Podnoszę Cię...?</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Pójdę
sama.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Masz skręconą
kostkę! -powoli tracił cierpliwość do tej dziewuchy.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wypiłam eliksir,
mam usztywnienie na niej, więc nic mi nie jest!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie pozwolę Ci
samej iść!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ty nie masz nic do
gadania. -odpowiedziała dumnie powoli zsuwając się z łóżka.
Kostka jeszcze ją bolała, ale da sobie radę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jesteś pewna?
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ttttaak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Więc chociaż
pozwól mi się odprowadzić do wielkiej sali. -jego oczy były
tak głębokie, że po jej plecach przeszły ciarki. Mierzyli się
tak chwilę wzrokiem, po czym dziewczyna grzecznie odpowiedziała.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobrze. -i podając
mu rękę ostrożnie wstała. Objął ja w talii a ona się na nim
wsparła by nie upaść. Była całkiem zadowolona z obrotu sprawy.
Znowu mogła być blisko niego. Draco wolnym krokiem ruszył w stronę
wielkiej sali. Był sporo od niej wyższy. Szli w ciszy, co zupełnie
im nie przeszkadzało. Kiedy doszli do wielkiej sali nagle wszyscy
zwrócili swoje oczy w ich kierunku. Hermiona oblała się
szkarłatnym rumieńcem modląc się by teraz ziemia się rozstąpiła
i ją wciągnęła. Niestety ku jej rozczarowaniu nic takiego się
nie stało, wręcz przeciwnie. Draco dalej jej nie puszczał, tylko
skierował się do stolika Gryfonów. Kiedy dotarli do jej
przyjaciół chłopak ją niechętnie puścił, zmierzył
wszystkich wzrokiem i uśmiechnął się drwiąco. Wyglądali jakby
zobaczyli ducha. Usta rozchylone, oczy wielkie jak spodki.
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dzięki za pomoc.
-burknęła Hermiona, odwróciła się od niego i usiadła
między Luną i Ginny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nie ma za co.
-odpowiedział arogancko. <i>-Stary Malfoy wrócił. Tak, to
był Malfoy, którego znała. </i>Odwrócił się i
ruszył w stronę swojego stołu. Jeszcze chwilę trwało zanim ktoś
się odezwał. Tym kimś był Nevill.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Co to było?
-zapytał dalej oszołomiony chłopak.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Upadłam ze
schodów... -zaczęła mówić, ale rudowłosa
przyjaciółka jej przerwała</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czy on Cię z nich
zrzucił?! -oburzyła się -Ja mu dam! Głupia, ślizgońska świnia!</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Spokojnie Gin!
Nikt mnie nie zrzucił... właściwie to on mi pomógł.
-odpowiedziała zawstydzona Miona</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wiedziałam że
kryje się w nim normalny chłopak. -powiedziała swoim marzycielskim
tonem Luna</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Ty w każdym
widzisz dobrego człowieka. -skwitował delikatnie Nevill</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To chyba dzięki
tym okularom. -odpowiedziała wskazując na swoje wielkie, różowe
okulary. -Pozwalają zobaczyć wszystkie dobre cechy człowieka.
Nawet te głęboko skrywane. -odpowiedziała z dumą, że to właśnie
ona posiada te okulary.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Jak to Ci pomógł?
-nie dowierzała Ginny.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Zaniósł
mnie do skrzydła szpitalnego, a potem odprowadził tu. Koniec
historii. A teraz pozwólcie że zjem. -odpowiedziała i
zabrała się za jedzenie. Ginny odwróciła głowę by zerknąć
na stół Ślizgonów i zauważyła że obserwuje ją
Zabini. Kiedy ich oczy się spotkały na jego usta wpłynął wielki
uśmiech i puścił jej oczko. Dziewczyna zmierzyła go złowrogo
wzrokiem, po czym przeniosła oczy na Dracona, który akurat
podniósł wzrok. Patrzyli sobie tak w oczy, po czym dziewczyna
jeszcze raz spojrzała w oczy Blaisa. Draco na twarzy dziewczyny
widział żądze krwi. Miał wrażenie że zaraz rzuci się na jego
przyjaciela, natomiast całe ciało Blaisa krzyczało -No dalej mała!
Podejdź zobaczymy co się stanie! Na jego ustach gościł szeroki,
szczery uśmiech. Draco tylko kilka razy widział ten uśmiech.
Zazwyczaj był on skierowany do jego matki, nigdy do dziewczyny. Oj
coś tu się działo...</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Po kolacji Hermiona
wspierając się na ramieniu Nevilla, wraz z Ginny udała się do
dormitorium. Od razu pokuśtykała do łazienki. Nalała sobie do
wanny gorącej wody, dolewając płynu do kąpieli o zapachu mleka i
miodu. Rozebrała się i weszła do wanny. Jej ciało powoli się
odprężało. Czuła się naprawdę zmęczona. <i>-To był dziwny
dzień -</i> podsumowała <i>-Jak dobrze że już się
kończy...</i>Wszystkie smutki, obawy odeszły w niepamięć. Teraz
liczyła się tylko ta przyjemna chwila... Dziewczyna rozkoszowała
się ciepłem, delikatnym zapachem unoszącym się w powietrzu.
Kiedy woda stała się chłodna, leniwie wyszła z wanny ubierając
się w swoją puchatą piżamę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wreszcie! Dłużej
nie mogłaś tam siedzieć? -zaśmiała się Ginny siedząc na swoim
łóżku</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Niestety nie mamy
podgrzewanej wanny. -odgryzła się Miona i pokazała przyjaciółce
język.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Wtedy nigdy byś
nie wyszła z łazienki. -zaśmiała się ruda</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Trafne
spostrzeżenie. Dobra idź się już kąpać bo nigdy nie pójdziemy
spać.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Dobra, już dobra.
Idę. -kiedy ruda weszła do łazienki, Hermiona dokuśtykała do
swojego łóżka i położyła się w nim, przykrywając
kołdra. Po chwili już odpłynęła do krainy snów, pragnień
i marzeń...
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Krzyczała ile sił w płucach, ale
bezskutecznie. Nikt nie chciał jej pomóc. Nagle poczuła
przeszywający ból w swoim policzku. Otworzyła oczy zapłakane
od łez i zobaczyła twarz Bellatrix. Ręcę miała związane nad
głową, nogi odmawiały jej posłuszeństwa. Wisiała bezwładnie,
cała w swojej krwi, płacząc, ale nikt jej nie słyszał. Nikt nie
spieszył jej z pomocą... Do jej uszu dobiegł przeraźliwy śmiech
Belli. Coraz bardziej płakała... Była przerażona... Chciała
umrzeć.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i>-Szlama! Szlama! Szlama! Zamknij się
bo na drugie ręce, również będziesz miała to napisane!
-Bella wykrzyczała jej w twarz. Ręka Hermiony płonęła... Nagle
zobaczyła coś. Był tu ktoś inny rozbłysło zielone światło, a
ona...</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Hermiona obudziła
się oblana zimnym potem. Zerknęła za okno i zorientowała się że
już poranek. Ucieszyła się przez chwilę że nie musi już
zasypiać i przez następne godziny nie grożą jej koszmary. Kostka
już ją tak nie bolała, co ją bardzo ucieszyło. Cichutko
pokuśtykała do szafy, a potem do łazienki by się ubrać. Umyła
się i szybko włożyła na siebie białą bokserkę, siwą bluzę i
siwe spodnie z dresu. Na nogi założyła trampki i wymaszerowała z
łazienki. Za oknem zobaczyła sowę, więc szybko jej otworzyła.
Odpięła od jej łapki list, zerknęła na adresata i uśmiechnęła
się. To list od Harrego. Opadła na swoje łózko, szybko
otwierając list by przeczytać co słychać w 'wielkim świecie'.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Czołem Hermiono!</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Co u Was słychać?
Razem z Ronem jesteśmy zachwyceni tą robotą! </i>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>W końcu możemy bawić
się w detektywów, czyli to co najbardziej lubimy i nam za to
płacą! </i>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Życie jak w Madrycie! </i>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Ron powoli się
wyrabia. Już nie jest taką ciapą jak na początku. </i>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Oj było się z czego
pośmiać, ale to nie dlatego piszę. </i>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Niech ten list zostanie
na razie w tajemnicy. Nikt nie może się o nim dowiedzieć, ponieważ
zaraz przekażę Ci nieoficjalne wiadomości. Po przeczytaniu
koniecznie zniszcz ten list! </i>
</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Ostatnio z Ronem
wpadliśmy na trop śmierciożerców.</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
O Boże...
Śmierciożercy...</div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>W Londynie zostały
zamordowane dwie czarownice mugolskiegio pochodzenia. Podejrzewany że
są w to zaplątani śmierciożercy, ale ministerstwo nie chce
jeszcze niczego głośno mówić.</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Dla mnie to idiotyzm!
Powinni ostrzec czarodziei mugolskiego pochodzenia!</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Hermiono, proszę
uważaj na siebie! Nie wpadaj w żadne kłopoty i trzymaj się blisko
zamku bo tak będziesz bezpieczna. Robi się nieciekawie... proszę
uważaj na siebie.</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Jak będę coś więcej
wiedzieć, dam Ci znać!</i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<i>Harry</i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Hermiona jednym
zaklęciem zniszczyła list. Czuła jak z jej twarzy odpływa cała
krew. Śmierciożercy powrócili. Jej sny przybierały
rzeczywiste kształty... Serce jej waliło, a we krwi płynęło
czyste przerażenie.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Coś ty taka
blada? -Ginny wyszła z łazienki i od razu skierowała się do Miony</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Nic, zamyśliłam
się. Idziemy na śniadanie? -Miona starała się przybrać wesoły
wyraz twarzy i chyba jej to się udało, ponieważ Ginny uśmiechnęła
się i ruszyła w stronę drzwi. Dziewczyny zeszły do wielkiej sali,
od razu kierując się do swojego stołu. Na sali było pusto, ich
kroki odbijały się echem od ścian. Usiadły na swoich miejscach i
od razu nalały sobie kawy. Hermiona starała się nie myśleć o
liście, który dostała od Harrego. Musiała być silna. Jeśli
będzie musiała stawić czoła śmierciożercą musi być silna i
twarda. Cisze przerwały kroki dochodzące ze strony drzwi. Obie
dziewczyny popatrzały w tamtą stronę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć Ginny.
-odezwał się Blaise, a na jego twarzy pojawił się delikatny
uśmiech. -Hermiono. -skinął głowę w jej stronę.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć.
-odpowiedziała i delikatnie się uśmiechnęła. Zerknęła na swoją
przyjaciółkę, który znowu miała minę seryjnego
mordercy. Po chwili jej twarz złagodniała a ruda odpowiedziała
suche 'Hej' w jego kierunku i wróciła do jedzenia. Uczniowie
zaczęli się schodzić, a sala zaczynała tętnić życiem.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Cześć Wam! Co wy
tak dziś wcześnie? -przywitał się miło Dean</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Hermiona bawi się
w porannego ptaszka. -zaśmiała się Ginn</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Kto rano wstaje
temu Pan Bóg daje! -skwitowała to Luna, która właśnie
dosiadała się do stołu.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-To co dziś
robimy? -zapytała Ginn
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Może wybierzemy
się do Hogsmeade? -zaproponowała Miona</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Tak to jest super
pomysł! -ucieszyła się Luna</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-W takim razie
widzimy się o 10 pod WS? -zapytała Ginny wstając od stołu</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Okey!
-odpowiedziała Luna. Hermiona podniosła się i z pomocą Ginny
ruszyła w stronę wyjście z WS.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
-Czekajcie!
-usłyszały wołanie. Odwróciły się i ze zdziwieniem
patrzyły na postać, który właśnie się do nich zbliżała.
Na twarzy Miony pojawił się wielki, figlarny uśmiech...<br />
<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
***</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Tak się właśnie czuję mając ponad 400 wyświetleń i 39 komentarzy w ciągu pierwszych 24h bloga !</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/5c5574c74209a526dd272985e042792f/tumblr_mksqxnGxy21sn5zddo1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://24.media.tumblr.com/5c5574c74209a526dd272985e042792f/tumblr_mksqxnGxy21sn5zddo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Pozdrowionka i krwawy buziak od wampirka :*</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br /></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-63357750712076376142013-04-05T16:06:00.000+02:002013-04-05T16:22:46.739+02:00Rozdział pierwszy<br />
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b>Serdecznie dziękuję za tak miłe powitanie i tyle komentarzy! Nie spodziewałam się tego! Jeszcze raz dziękuje! </b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b>PS. Jeśli widzicie błędy dajcie znać ;)</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b>***</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b><br /></b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><b>Rozdział pierwszy</b></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;"><br /></span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Miona!
Gdzieś ty tyle czasu była?! Martwiliśmy się o Ciebie! - zaczęła
bombardować ją słowami Ginny. </span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: medium;">-Na
naszym wzgórzu. Musiałam się wyciszyć. - odpowiedziała
grzecznie, z delikatnym uśmiechem Hermiona. Już po chwili włączyła
się do gorącej dyskusji na temat mugolskich wynalazków. Luna
uważała że telewizory są fascynujące, natomiast Nevill
wręcz przeciwnie. Powiedział swojej dziewczynie że są zabójcami
czasu, mózgu i wrodzonej wrażliwości na piękno. Hermiona
przyznała mu racje, ale Luna nie odpuszczała. Dyskusja trwała w
najlepsze, kiedy podszedł do nich Filch i oznajmił że potrzebni są
na błoniach. Grupa przyjaciół dokończyła posiłek i
razem poszli na błonia, gdzie była jedna wielka składowania gruzu,
pozostałości murów oraz inne zniszczone części zamku do
usunięcia. Krzątało się tam kilku Puchonów, dwóch
Krukonów i cała grupa Śizgonów. Hermiona dalej nie
mogła uwierzyć jak byli zaangażowani w odbudowę zamku. W głębi
serce podziwiała ich, za to że mimo upokorzeń jakie co rusz na
nich czekały, ze strony uczniów innych domów, oni
dalej kroczyli dumnie i pomagali w zaparte. Odwalili kawał dobrej
roboty, ale mimo to pozostawali uczniami domu Węża. Byli aroganccy,
zadumani w sobie i wredni. No cóż... nie wszystkich można
zbawić. </span></span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Wy
dwie - wskazał na Mione i Ginny - zajmijcie się tymi kolumnami.
Przenieście je do kontenera o tam – Filch wskazał im mały
kontener po ich prawej stronie. -Jest zaczarowany, więc wszytko tam
się zmieści. Zabierajcie się do roboty! - pogonił ich. Miona i
Ginny postanowiły zacząć od najmniejszej. Zaklęciem roztrzaskały
je na mniejsze kawałki i za pomocą różdżek przenosiły do
kontenera. Dziewczyny śmiały się i żartowały. Nawet się nie
zorientowały kiedy skończyły swoją robotę. Spoglądając na
błonia Hermiona zauważyła że Teodor Nott i kilku Ślizgonów
wciąż coś sprzatają.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Może
im pomożemy? - Hermiona sama nie wierzyła że o to pyta. Spojrzała
na Ginny, która oczy miała jak dwa spodki.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Chcesz
im pomagać?! Pomagać w czymś do czego sami się przyczynili?! -
krzyknęła. Po chwili rudowłosa zorientowała się że wszystkie
oczy skierowane są w jej stronę. Na jej policzkach pojawiły się
szkarłatne rumieńce.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Dobry
pomysł!! Ginny może pomogłabyś mi z tym tu kawałkiem muru? -
krzyknął z wielkim uśmiechem Teodor Nott. Dziewczyna spojrzała w
jego stronę, po czym przeniosła wzrok na swoją przyjaciółkę
i znów na chłopaka, który zachęcająco pomachał jej
ręką.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: medium;">-No
idź! - zaśmiała się Hermiona, widząc reakcje rudej. -Ja zajmę
się tym tu. -wskazała na kupę gruzu. Ginny posłała jej wrogie
spojrzenie i dumnie niczym paw powędrowała w kierunku Notta.
Niestety pech chciał że Gryfonka w całej swej dumie zapomniała,
że przebywa na istnym pobojowisku i potknęła się o kawałek
betonu. </span></span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Kur...
-przeklnęła przygotowana do bliskiego spotkania z ziemią, poczuła
że coś ją ratuje od upadku. Oszołomiona spojrzała w górę
i natknęła się na ciemne oczy. Po chwili, kiedy jej mózg
zaczął kontaktować przypasowała oczy do właściciela i jak
poparzona chciała odskoczyć, ale coś ją zatrzymało. Jej ramiona
tkwiły w stalowym uścisku chłopaka.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Dziękuję
za pomoc Zabini, ale nic tak nie poprawiłoby Ci humoru jak mój
widok z zębami wbitymi w trawę! - fuknęła na niego, a on jedynie
się roześmiał.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Nie
ma za co! Zawsze do usług. - odpowiedział z uśmiechem i dopiero po
chwili puścił ramiona dziewczyny. Hermiona widząc tę scenę o
mało nie umarła ze śmiechu. Ginny w locie, Zabini prawie lecący
na skrzydłach by ją uratować i reakcja Ginny! Istna komedia!
Jeszcze raz zerknęła w ich stronę i postanowiła zająć się
kawałkiem betonu, który leżał pół metra od jej
stóp. Schyliła się do niego i usłyszała najbardziej męski
głos, który tak dobrze znała.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: medium;">-Uważaj
Granger bo jeszcze sobie coś zrobisz. - właścicielem głosu był
nie kto inny jak Draco Malfoy. Podniosła głowę i spojrzała w jego
oczy. Ton jego głosu był spokojny, delikatny... -Chwila moment!
Przecież to Draco Malfoy! On nie odzwya się delikatnie do Szlam!
-skarciła się w myślach. </span></span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Od
kiedy tak Ci zależy na Moim zdrowiu? - odpowiedziała spokojnym, ale
buntowniczym tonem.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Kto
powiedział że mi zależy? Nie chcę po prostu żeby coś Ci się
stało na moim terenie do ogarnięcia. - odpowiedział arogancko.
Dziewczyna zgromiła go wzrokiem, po czym schyliła się po kawałek
betonu, chwyciła go w swoje ręce i powędrowała w stronę
kontenera. -Cholera... On wcale nie jest taki lekki na jakiego
wygląda. Dasz rade Hermiona! Nie poddawaj się. Nie teraz kiedy
starasz się pokazać wyższość nad arystokratycznym dupkiem!
Cholera, cholera, cholera... - sama siebie gromiła za ten jakże
głupi pomysł. -Dam radę! Dam radę! Dam radę! - powtarzała jak
mantrę. Jeszcze kilka kroków i pozbędzie się tego ciężaru.
Podeszła do kontenera i z ulgą wrzuciła tam kawałek betonu.
Odwróciła się w kierunku Malfoya, który się na nią
gapił z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Hermiona uniosła głowę,
wypięła pierś do przodu i posłała mu swój najdumniejszy
uśmiech jaki miała. -No to pokazałam dupkowi kto tu rządzi! -
cieszyła się w środku jak mała dziewczynka, z własnego pokazu
siły. Blondyn uniósł tylko brew i delikatnie się
uśmiechnął. Nie wierzyła swoim oczom! To nie był byle jaki
uśmiech. To był uśmiech szczerze rozbawionego Malfoya z pokazu
siły dziewczyny, a nie związany z drwinami z niej. Mionie mina
zrzedła na ten widok. Pierwszy raz się do niej uśmiechnął jak
normalny człowiek. Pierwszy raz w życiu nie skomentował tego, ani
nie odezwał się głupio wyzywając ją od szlam. -Zapamiętać by
zapisać ten dzień w kalendarzu! - zaśmiała się jej podświadomość.
Uśmiechnęła się jeszcze raz, tym razem delikatniej i dalej
sprzątała „Ślizgoński kawałek błoni”. Reszta pracy upłynęła
w miłej, ale napiętej atmosferze. Jednak to dość dziwne że
Ślizgoni przyjmują pomoc Gryfonów w porządkach na ich
kawałku błoni. Kiedy słońce zaczęło zachodzić usłyszeli od
Filcha że na dziś wystarczy. Dziewczyna ucieszyła się że będzie
mogła wrócić do dormitorium i poczytać jeszcze książkę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Idziemy?
- uśmiechnęła się do Ginny, która właśnie zmierzała w
jej stronę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Tak,
jasne. - odpowiedziała złowrogo rudowłosa. Dziewczyny w ciszy szły
w kierunku swojego domu. Miona postanowiła przerwać tę niezręczną
ciszę.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Jak
Ci się pracowało? - zapytała swobodnie.</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Świetnie!
Po prostu świetnie! Cały zamek teraz będzie o mnie plotkował,
jaka to jestem niezdara! Wielkie dzięki! - wysyczała Ginny</span></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;"><span style="color: black;"><span style="font-size: medium;">-Oj
przestań. Przecież nic się nie stało! Zabini Cię w porę
uratował. - odpowiedziała. -Zresztą żałuj że nie widziałaś
jak pędził Ci na pomoc, kiedy zauważył że upadasz. - zaśmiała
się Miona. Ginny była dalej wściekła. -No nic kochana! Skoro nie
jesteś dziś rozmowna, pozwól że pierwsza udam się do
łazienki wykąpać. </span></span>
</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: justify;">
<span style="color: black;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: medium;">-Jasne.
- skomentowała panna Weasley. -Właściwie to ja już pójdę
na kolację. Jak się wykapiesz dołącz do mnie. - odpowiedziała
nieco łagodniej Ginny i ruszyła w kierunku Wielkiej Sali. Hermiona
tylko wzruszyła ramionami i udała się do dormitorium. Weszła na
schody i czekała aż ustawią się w odpowiednim miejscu. Schodząc
z nich w dół, potknęła się i upadła na ziemi tuż przed
obrazem Grubej Damy. Pech chciał że akurat na korytarzu pojawił
się jeszcze ktoś.</span></span></div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com33tag:blogger.com,1999:blog-6042717181760107644.post-70988448260987209022013-04-04T22:26:00.003+02:002013-04-04T22:45:04.361+02:00Prolog<div style="text-align: center;">
<b>Witam serdecznie na moim 'Dramione'! Z góry przepraszam, za wygląd bloga. Dopiero szukam kogoś odpowiedniego do stworzenia szablonu (jeśli kogoś polecacie, piszcie w komentarzach!). Jest to moje pierwsze Dramione, więc proszę o wyrozumiałość. Wszytko dzieje się po wojnie na siódmym roku. Historia jest niekanoniczna.</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zapraszam do komentowania! Wszelkie sugestie mile widziane ;)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">PROLOG</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Był ciepły, sierpniowy poranek.
Dziewczyna siedziała na wzgórzu, oglądając stojący po
drugiej stronie jeziora zamek. Liście drzew zaczęły przybierać
odcienie żółci, czerwieni, i brązu. Słońce delikatnie
ogrzewało jej policzki, po których spływały łzy.
Wspominała wydarzenia ostatnich miesięcy. Poszukiwania horkruksów,
wojna o Hogwart, utrata ukochanych rodziców. Już nigdy nie
chciała być słaba, bezradna. Nienawidziła tych uczuć. Chciała
czuć się silna, potrzebna, kochana... Od wojny wszytko się
zmieniło. Jeszcze nigdy nie czuła się tak samotna, jak w ostatnich
dniach. Harry i Ron przyjęli ofertę ministerstwa magii i zostali
aurorami. Ostatni raz widziała ich kilka dni po ostatniej bitwie w
norze. Utrzymywali kontakt tylko listowny. Smutna była świadomość
że przyjaźń tak szybko znika... Poczuła ukłucie w sercu. Została
już jej tylko Ginny, która zawsze była przy niej. Cieszył
ją fakt, że dyrekcja pozwoliła jej wrócić na siódmy
rok. Kąciki jej ust drgnęły na samą myśl dzielenia ławki z
Ginny. Oprócz zajęć obowiązkowych razem wybrały również
starożytne runy, opiekę nad magicznymi stworzeniami oraz
wróżbiarstwo. Mimo wszystkich swoich obaw, smutków
dziewczyna przyrzeka sobie, że to będzie dobry roku. Musi być.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
Wstała, zerknęła w stronę zamku z
delikatnym uśmiechem, i teleportowała się tam. Ruszyła w stronę
wielkiej sali, gdzie właśnie trwał lunch. Do rozpoczęcia roku
szkolnego zostało jeszcze 5 dni. Kilkudziesięciu uczniów
całe swoje wakacje spędziło na odbudowie i sprzątaniu zamku po
wojnie. Nawet Ci, którzy byli uważani za wrogów
okazali się pomocni. Głowa dziewczyny obróciła się w kierunku stołu Ślizgonów
i prawie od razu odnalazła białą czuprynę Malfoya. Był bardzo
zaangażowany w rozmowę ze swoim przyjacielem Blaisem, więc nie zauważył jej bezczelnego gapienia się. Ciekawe o
czym rozmawiali... Naglę z zamyślenia wyrwało ją wołanie,
dochodzące z drugiej strony sali. Na dźwięk swojego imienia
odwróciła głowę w stronę stołu swojego domu. Przy stole
siedziała Ginny, Luna, Cho a wraz z nimi Nevill, Seamus i Dean. Na
ich twarzach gościły szerokie uśmiechy. To zdecydowanie będzie
dobry rok! Jeszcze raz zerknęła w stronę Malfoya i ruszyła do
swoich przyjaciół.</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
***</div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="margin-bottom: 0cm; text-align: center;">
<span style="font-size: large;">Jeśli przeczytałeś, proszę zostaw po sobie ślad!</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
Nowy rozdział dodam jutro.</div>
wamplovehttp://www.blogger.com/profile/13453407421782686171noreply@blogger.com43