Witam w ten piękny, lipcowy dzień. Przylatuję do was z drinkiem i rozdziałem!
Mam nadzieję, że wam się spodoba! To już ostatnie rozdziały akcji...
Potem już tylko słodko, słodko, słodko... więc cieszcie się!
Rozdział ten dedykuję Ani, która napisała naprawdę piękny prolog i mam nadzieję, że go opublikuje!
Powodzenia kochana i życzę Ci dużo weny i samozaparcia w pisaniu!
Buziaki jak zwykle dla Veniika, bez której w życiu bym nic nie naskrobała :* Dzięki że jesteś.
Miłego czytania i komentujcie kochani!
Buziaki, wampiłek. :*
***
Poranek
nie przyniósł nic pozytywnego. Ciemne chmury zgromadziły się
nad Hogwartem, nie pozostawiając złudzeń – ten dzień będzie
zły. Bardzo zły. Hermiona obudziła się po ciężkiej nocy, którą
wraz z Ginny przepłakała. Rudowłosa nie mogła spełnić życzenia
Wybrańca. Po prostu nie mogła. Kochała Blaisa i chciała by żył,
ale to było zbyt wiele. Przyszła w środku nocy, cała przemoczona,
płacząca, a Hermiona nie mogła jej zostawić w tak trudnych
chwilach. Sama nie potrafiła sobie wyobrazić co by było, gdyby to
ona miała dziś stracić ukochanego. Potrząsnęła głową i
obudziła przyjaciółkę, by razem mogły zejść na
śniadanie.
-
Miona ja nie chcę.
-
Wiem kochanie, ale musisz. Musisz żyć. Nie możesz się poddać.
Obiecałaś mu - wyszeptała Granger, przytulając przyjaciółkę.
-
Ja nie potrafię... Nie chcę... - odpowiedziała jej, a po
policzkach popłynęły słone łzy.
-
Może wydaje ci się że to koniec, ale musisz być silna. Dla niego.
-
Kocham go...
-
Wiem. On Ciebie też kocha. Dotrzymaj danego mu słowa. Żyj i ciesz
się życiem. Wiem, że teraz może to brzmieć niedorzecznie, ale za
rok, może parę lat, wspomnienia związane z nim będą
najwspanialszymi chwilami jakie przeżyłaś. Spełnisz jego i swoje
marzenia. Będziesz żoną i matką. Będziesz po prostu szczęśliwa.
Musisz żyć.
-
Dziękuję...
-
Nott, Flint, Goyle, do mnie! - warknął Draco, wchodząc do pokoju
wspólnego ślizgonów.
-
Co jest Smoku? - zapytał Goyle, kiedy Malfoy rzucał zaklęcie
wyciszające, tak by nikt nie słyszał ich rozmowy.
-
Za kilka godzin Blaise zostanie stracony, jak wszyscy wiemy. Nie
możemy do tego dopuścić - odpowiedział blondyn, pełen
determinacji.
-
Masz jakiś plan?
-
Nie. Jedyne czego zdołałem się dowiedzieć to to, że jest w
północnej części Azkabanu. Sam nie mam szans, ale z Wami...
-
Jasne. Kiedy wyruszamy? - zapytał Nott.
-
Natychmiast.
-
Draco, musimy mieć plan. Nie tak łatwo przebić się przez tych
wszystkich dementorów, którzy pilnują Azkabanu. -
odparł Flint.
-
Masz rację – westchnął Malfoy. - Jakieś pomysły?
-
Tak, właściwie mam jeden... - uśmiechnął się krzywo Nott.
-
Hermiona! - krzyknął donośnie młody Malfoy, wchodząc do pokoju
wspólnego gryfonów.
-
Co się stalo?! - zapytała zdziwiona dziewczyna, schodząc ze
schodów. Wciąż miała na sobie dres, w którym była
wczoraj.
-
Hagrid jest?
-
Co?
-
Czy Hagrid jest na terenie zamku?
-
Tak, chyba tak. A co się stało?
-
Nic - burknął i odszedł, pozostawiając dziewczynę samą, bez
żadnego wyjaśnienia. Pobiegłaby za nim, gdyby nie zapłakana
Ginny, która teraz najbardziej potrzebowała jej towarzystwa.
Wróciła do pokoju i usiadła na łóżku, wciąż
zadręczając się pytaniami. Dziś miało się wszytko zmienić. To
był ostatni dzień ich przyjaciela, a oni nie mogli go nawet
zobaczyć, czy chociaż być z nim w tej chwili, by nie czuł
strachu, czy samotności. Był promyczkiem w ich życiu. Kimś kto
zawsze miał powód do uśmiechu. Był... To słowo wywołało
u niej chęć płaczu. Jej serce rozrywało się na tysiące
kawałeczków, kiedy uświadamiała sobie, że to koniec. Nie
można już nic zrobić... Blaise Zabini za parę godzin będzie
martwy.
-
Naprawdę muszę? - zawył nieszczęśnie Malfoy, patrząc na
najbardziej przerażające stworzenia, jakie świat widział. Stał
kilka metrów od dwóch hipogryfów i walczył sam
ze sobą, by nie uciec z tego miejsca jak najszybciej.
-
Przestań, nawet nie będziesz sobą – odpowiedział mu Nott.
-
One mnie nienawidzą...
-
Jak większość ludzi tego świata – dogryzł mu Goyl, uśmiechając
się krzywo.
-
Bardzo śmieszne.
-
Draco, tu chodzi o naszego przyjaciela – upomniał ich Marcus.
-
Wiem, wiem... Zapłaci mi za to - powiedział Malfoy. - Po cholerę
pakował się w kłopoty! Zawsze musi coś spieprzyć, zawsze!
-
Chcesz coś powiedzieć zanim wyruszymy? - zapytał Nott, kłaniając
się hipogryfowi.
-
Tak! Jesteśmy idiotami! Albo przeżyjemy, albo razem z Diabłem
będziemy popijać ognistą u niego w dormitorium. To szaleństwo! -
zaśmiał się Draco z końcówki swojej wypowiedzi.
-
Piękny dzień na uratowanie czarnej dupy Zabiniego – pokręcił
głową Gregory, wsiadając na zwierzę.
-
Przepiękny – odpowiedział Malfoy. - Możecie mnie zmienić. Ktoś
chętny?
Ciemnoskóry
chłopak leżał na wilgotnej od rosy trawie, uśmiechając się
blado. Gdzieś w oddali słyszał śmiech dzieci, a do jego nozdrzy
dotarł zapach ciasta. Podniósł się powoli, by po chwili
runąć na ziemie, przygnieciony przez trójkę dzieci.
-
Tata mam Cie! - krzyknęła ciemnowłosa dziewczynka, wtulając się
mocno w szyję Blaisa.
-
Ale jestem silny! - ucieszył się chłopczyk, pokazując swoje małe
piąstki ojcu.
-
Tata! - ostatnia do ojca zwróciła się rudowłosa kruszynka,
z kilkoma piegami na swoim nosku. Kilka kroków przed nimi,
upadła na ziemię, śmiejąc się cichutko. - Zającek uciek –
podniosła się i powędrowała w stronę ojca.
-
Podwieczorek! - zawołał tak dobrze znany mu głos. - O nie, zostaw
je! Zostaw moje dzieci! - krzyknęła, Ginny, podbiegając do
mężczyzny i wyrywając z jego objęć trójkę młodych
czarodziei.
-
Co? - zapytał zdziwiony
-
Jesteś mordercą! - krzyknęła, a mężczyzna poczuł metaliczny
smak krwi w ustach. Obrazy zaczęły się rozmazywać, a nagle
znalazł się w zimnych i wilgotnych lochach. Zamknął oczy i
otworzył je ponownie, by zobaczyć twarz Pottera. - Jesteś tylko
pieprzonym mordercą – wysyczał Wybraniec i kopnął twarz
Zabiniego.
-
Sectusepmra! - warknął ktoś, celując w niego różdżką.
Jego ciało przeszedł dreszcz, by zaraz potem poczuć rozcinającą
się skórę. Zawył z przerażenia i bólu. Miał zostać
pocałowany przez dementorów, a nie wykończony przez
błazna... Jego ubrania przesiąknęła krew, lejąc się powoli,
tworząc wokół niego czerwoną plamę. Jego serce z każdą
sekundą zwalniało, a kiedy się prawie zatrzymywało, oni uleczali
go i zaczynali wszystko od nowa. Popieprzeni psychopaci. To było coś
o wiele gorszego od piekła.
-
Co ona w Tobie widzi, co? Może też lubi torturować niewinnych?
Może jest tak samo popierdolona jak ty? - zapytał Harry, kucając
przy jego twarzy i wbijając różdżkę w jego policzek.
Mógł
wszytko, oprócz obrażania jego ukochanej. Resztkami sił
podniósł się i uderzył Pottera w twarz, łamiąc mu nos i
okulary, by po chwili upaść na posadzkę, z głośnym chrzęstem
łamanego kręgosłupa. Zamknął oczy, by przywołać jej twarz.
Uśmiechnął się mimo bólu, widząc i słysząc jej szczery
śmiech. Gdzieś w oddali usłyszał, że ktoś rzuca crucio, ale nie
obchodziło go to. Otworzył oczy i siedział po turecku na środku
głównej drogi w Londynie. Było cicho, spokojnie. Żadnej
żywej duszy, tylko oni. Naprzeciwko niego siedziała Ginny,
uśmiechając się ciepło. Wyciągnęła w jego kierunku dłoń,
którą szybko ujął.
-
Nie bój się, niedługo będzie po wszystkim... - szepnęła
cicho, ściskając go mocno.
-
Dlaczego tu jesteś? - zapytał.
-
A nie chcesz mnie tu? Jestem tu dla ciebie, Blaise.
-
Dziękuję. Kocham Cię.
-
Ja Ciebie też - odpowiedziała, wpijając się w jego usta.
-
Wystarczy mu. Odprowadźcie go do celi i go wyleczcie – warknął
Potter, ściągając czarne, skórzane rękawiczki.
-
Jesteś tylko pierdolonym śmieciem. Nikt cie nie kocha... Jesteś
taki sam jak on... Jak Voldemort – wychrypiał z trudem Blaise,
kiedy szarpali go, by wstał.
Ciemne
chmury były przecinane przez błyskawice. Ciężkie krople deszczu
spadały z nieba, a między chmurami można było dostrzec trzy
postacie, lecące na dwóch hipogryfach.
-
Drętwota! - rzucili zaklęciem w strażników, którzy
padli nieruchomo na ziemię, a oni od razu przelecieli przez barierę.
-
Expekto Patronum! - krzyknęli, by pokonać dementorów. Z
różdżki Notta wyłonił się wspaniały i piękny
jednorożec, galopując wprost na rozwścieczone potwory. Goyle
wyczarował geparda, a Flint orła. Po kilku chwilach szybowali już
nad Azkabanem, bacznie przyglądając się celom, tak by odnaleźć
przyjaciela. Wszyscy więźniowie krzyczeli, dobijali się i szarpali
kraty. Kilku z nich czekało na egzekucję, inni zaś odsiadywali
wyroki za zbrodnie wojenne. Tylko jedna cela była pusta. A
przynajmniej, nikt nie próbował się z niej wydostać.
-
Draco wiesz co robić! - krzyknął Nott i rzucił przyjaciela na
mury. W jednej swojej łapce ściskał malutką karteczkę oraz
zmniejszoną różdżkę i szybko pędził do celi przyjaciela.
Widząc tak dobrze mu znane twarze śmierciożerców, chciał
stąd uciec. Straszne wspomnienia wojny nawiedziły go ponownie, ale
on nie poddał się. Pędził ile sił, by dotrzeć do celu.
-
Zebraliśmy się tu dziś, by upamiętnić śmierć naszego
przyjaciela i ucznia. To właśnie dziś zostanie on pocałowany
przez dementorów, dokładnie za 15 minut. Blaise Zabini był
jednym z najweselszych i najzdolniejszych uczniów. Spędzał w
powietrzu więcej czasu, niż na ziemi, a mimo to był wybitnym
uczniem. Zawsze się uśmiechał i był szarmancki. Nigdy nie wdawał
się w publiczne bójki. Był jedyny w swoim rodzaju i takiego
go zapamiętajmy. - przemawiała McGonagall, na specjalnym apelu.
Ginny siedziała, patrząc pustym wzrokiem na jakiś punkt na
ścianie. Trzymała mocno dłoń Hermiony, a w jej oczach tańczyły
łzy. Granger nerwowo rozglądała się po Wielkiej Sali szukając
Dracona, ale ani jego, ani jeszcze kilku Ślizgonów nie było.
Jej serce nieznacznie przyspieszyło, kiedy zdała sobie sprawę, że
oni coś kombinowali i nie było to coś bezpiecznego. Wręcz
przeciwnie. Udanie się do Azkabanu było równoznaczne z
wyrokiem śmierci. Chcieli uratować przyjaciela i była im za to
wdzięczna, ale oni ryzykowali własne życie. Bała się. Bała się
o Draco, bała się o Ginny. Była przerażona tym, co może im się
stać. Każdy dzień przynosił jej nowe zmartwienia, a ona miała
już dość. Nie miała siły, a mimo wszytko pocieszała swoją
przyjaciółkę, bo to nie ona miała dziś stracić
ukochanego. Musiała przy niej być. Musiała.
-
Chciałbym coś powiedzieć – odezwał się Terence Higgs, wstając
z miejsca i rozglądając się po sali.
-
Tak panie Higgs?
-
Blaise Zabini zginie w imię dobrej sprawy. Każdy medal ma dwie
strony, ale ta dla której on zginął jest tą lepszą.
Przepraszam pani profesor, ale to jest właśnie dobro - prof.
McGonagall zmarszczyła brwi. - Aveda Kadavra! - krzyknął, celując
różdżką w profesorkę. Zielony promień ugodził jej serce,
a kobieta upadła bezwładnie na podłogę.
Był
coraz bliżej, wiedział to. Musiał go uratować. Ile razy to on
wyrywał go ze szponów śmierci? Dzięki niemu wybrał stronę
Zakonu, dzięki niemu był lepszym człowiekiem i dzięki niemu
poznał Hermionę – jego miłość. To jemu zawdzięcza życie i
nie mógł pozwolić mu umrzeć. Wczołgał się pod kratami i
zobaczył go. Cały we krwi, siedział w rogu celi.
-
Draco? - uśmiechnął się krzywo Blaise - To pewnie halucynacje...
to halucynacje... - mamrotał pod nosem. Malfoy podbiegł do niego,
wdrapując się na jego kolana. Stanął na swoich tylnich łapkach,
podając karteczkę. Blaise ją odebrał, rozłożył i zaczął
czytać.
Zamknij
się. Jeśli skomentujesz mój stan, zbiję cie i będzie to
dużo grosze od pocałunku dementorów.
Podam
Ci różdżkę, zmniejszoną, ale musisz dać radę wysadzić
kraty.
Kiedy
to zrobisz, wystrzel kolorowe światła, a przylecą po nas.
Musisz
to zrobić dla mnie i dla Ginny. Musisz...
DM
-
Fretka? Naprawdę? - nie mógł się powstrzymać przed kpiną.
Jego przyjaciel ratował go w futrze małej, białej fretki.
Uśmiechnął się krzywo, by po chwili poczuć ugryzienie w dłoń.
Zwierzątko patrzyło na niego czerwonymi ślepkami, zabijając go
wzrokiem. Zabini mógłby przysiąc, że w tym momencie krzywi
usta w ten swój Malfoy'owski sposób. Odebrał mu
różdżkę, która faktycznie była mała. Wręcz
miniaturowa. Wstał, podpierając się ściany i sadzając sobie
białą fretkę na ramieniu. Wycelował w kraty, szepcząc zaklęcie.
Po chwili upadł, odrzucony przez siłę wybuchu. Podniósł
się z podłogi i wyszedł na zewnątrz, wystrzeliwując w powietrze
kolorowe światła.
-
Ty stary draniu! - zaśmiał się z ulgą Nott, pomagając wsiąść
na hipogryfa Zabiniemu. - Śliczna fretka!
-
Słodka, prawda? - zaśmiał się Blaise i poczuł kolejne
ugryzienie. -To bolało! - krzyknął, a Malfoy ułożył swe usta w
fretkowy uśmiech.
-
Zwijamy się! - krzyknął Flint i szybko oddalił się razem z
innymi w stronę zamku, rzucając zaklęcia w ścigających ich
dementorów.
W
wielkiej sali panował chaos. Nikt do końca nie wiedział, co się
stało. Uczniowie szaleli, a Terence podbiegł do drzwi, by otworzyć
je na oścież. To co wszyscy w nich zobaczyli, zaparło im dech w
piersiach... Ten dzień był fatalny i na dodatek jeszcze się nie
skończył...
pierwsza!! a teraz do czytania..
OdpowiedzUsuńA już myślałam że Blaise umrze! a Draco fretką?! ha ha
UsuńGinny i Blaise bardzo do siebie pasują..
*julka
oooo ;D jakie zwroty akcji :) No, ale musiałaś urwać w takim momencie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny,
ichhassedich
dramione-invisible-love.blogspot.com
O kurde..
OdpowiedzUsuńRozdział jest fenomenalny! :) Już umieram z ciekawości co dalej, a coś czuje, że będzie się działo :D
Życzę duuużo weny i mam nadzieję, że nowa notka niebawem :D
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
o nie ciekawe co ten Higgs wymyślił pewnie przyprowadził tego głupiego złego dziada. Ale i super że uratowali Blaisa :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńTerence naprawdę zabił McGonagall
OdpowiedzUsuńmój boże ...
OdpowiedzUsuńprofesor McGonagall? Nie wierzę!
Czuję miliony emocji ... to był bardzo dobry rozdział ,wampir! ♥
a Potter to wykastrowany dupek.
Jakie to cudneeee *.*
OdpowiedzUsuńByło smutno i dramatycznie, ale wiem, że tak być musiało... Będzie mi strasznie smutno jak to opowiadanie się skończy, bo jest takie fantastyczne i pełne doskonałych pomysłów, zwrotów akacji i wspaniałego dramione :) Mam nadzieję, że szybko dopadnie cię wena byś napisała ciąg dalszy! Powodzenia Vampiłku - Venik (nie)cierpliwie czeka :)
OdpowiedzUsuńHej! Dzisiaj wpadłam na Twojego bloga i postanowiłam przeczytać go OD POCZĄTKU :D i nie żałuję! Ale tego, że przerwałaś w takim momencie to... po prostu brak słów! Jak możesz trzymać czytelników w niepewności? Bez wątpienia będę czytać każdy kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i jeśli masz ochotę, to zapraszam do mnie: http://hermionadracoocaleni.blogspot.com/
Nadya :)
Boże, świetnie napisane *.* uwielbiam twoje opowiadanie, a teraz jeszcze Draco jako słodziutka freteczka :) :D śmieszniej być nie mogło :D i Blaise :) ohh, po prostu cudowne
OdpowiedzUsuńPS jeśli nie byłby to dla Ciebie problem mogłabyś czasem wpaść na mojego bloga (przedwczoraj założonego zresztą ;D ) dopiero zaczynam i co tu słodzić, jest trochę trudno. Dopiero dodałam pierwszy rozdział, zresztą nie jakiś rewelacyjny, ale chce to rozkręcić :)
Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy. Harry to skończony idiota, zawsze go lubiłam a teraz go nienawidzę ;D Ciekawe co dalej, przesyłam mnóstwo weny na nowe rozdziały...
OdpowiedzUsuńNie ma to, jak Fretka Draco ;)
OdpowiedzUsuńRozdział wręcz idealny ;)
Uwielbiam;D Higg=idiota to już wiesz:) Masz szczęście, że nie uśmierciłaś mi męża bo bym Cię znalazła tam gdzieś na południu;p Rozdział genialny;p Draco=fretka zajebiste;D
OdpowiedzUsuńi tak dalej:* buziaki i czekam na koleny;*
Cudowny cudowny zresztą jak zawsze. Rozpływam się jak Zabini śni bo chyba to sen o tych dzieciach,domu wybitne i takie wzruszające. Mam nadzieję że uśmiercisz Pottera zasługuje na to. Proszę dodaj kolejny rozdział jak najszybciej. Karola
OdpowiedzUsuńBoże... po prostu powaliłaś mnie tą fretką. Naprawdę dobry rozdział. Mcgonnagal nie żyje? O co chodzi? Mam nadzieję, że Terence jest pod Imperio bo bardzo go lubię i nie chciałabym żeby był postacią negatywną.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń~Carrie
O nie... ;/
OdpowiedzUsuńZa drzwiami zapewne jest Nathaniel ze swoimi Śmierciojadkami ;/
Ogólnie jest smutno i dramatycznie Ginny płacze, Miona się zamartwia,
McGonagall nie żyje bo Higgs ją zabił pewnie pod wpływem Imperiusa.
Harry okazuje się zwykłym bydlakiem;/ jak mógł sie tak pastwoć nad Blaisem ;/
ale jest też pozytywna strona tego rozdziału Draco-Fretka od razu mi wypłynał uśmiech na usta nawet teraz kiedy to pisze ;p
Nie moge się doczekać kolejnego rozdziału ;]
Pozdrawiam i życze weny ;]
~Anka
Wspaniałe. Zapraszam do siebie < http://naughty-boy-with-a-good-girl.blogspot.com/ >
OdpowiedzUsuńRozdział fantastyczny jest w nim tyle emocji i tych pozytywnych jak i negatywnych. Bardzo podoba mi się Twoje opowiadanie ma w sobie to coś. Ala
OdpowiedzUsuńSuper chciałabym mieć Twój talent do pisania takich opowiadań. Słodka fretka tak Malfoy udowodnił że jest prawdziwym przyjacielem na śmierć i życie aż chciało by się mieć takiego przyjaciela. Pozdrawiam Luna
OdpowiedzUsuńBędzie się działo! Oj, będzie się działo! :)
OdpowiedzUsuńBoski po prostu fantastyczny. Ach ten Diabeł nawet w takiej sytuacji żartuje uwielbiam go. Chce takiego męża jest idealny. Draco jaka słodka fretka też jest świetny.
OdpowiedzUsuńo jeny, świetny rozdział! zaczęłam wczoraj wieczorem, a dzisiaj skończyłam i jestem pod wielkim wrażeniem! zazdroszczę talentu i wyobraźni oraz życzę jak najwięcej weny, bo czekam na kolejny rozdział! pozdrawiam kochana! ;*
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?. Proszę dodaj jak najszybciej..) Ania
OdpowiedzUsuńmam już połowe :)
UsuńZszokowałaś mnie... Tego się nie spodziewałam... Fretka? Prawie padłam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńŚwietne! Twój blog wywołuję u mnie takie emocje jak żaden inny. Trafiła na niego dopiero dzisiaj, i całego przeczytałam dzisiaj. Kurdę! Nie wiem czemu tak to wciąga? Czytam sb i czytam, a tu nagle nie ma już następnego! Istna masakra xd
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny i pozdrawiam.
http://victoria-baker-gordon.blogspot.com/
Ja już chce nowy rozdział. Mam teraz minę kota ze Shreka..). Nie daj się dłużej prosić i dodaj szybko rozdział.
OdpowiedzUsuńojacieojacieojacie!!!!!1 dawaj szybko nowy, bo sie nie moge doczekac;pppp
OdpowiedzUsuńNominuję cię do Liebster Award i Versatile Blogger :> Nominacja dla Tw bloga znajduje się w Liebster Award 4 i Versatile Blogger :)) http://dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com/p/nominacje_9630.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Kiedy dodasz nowy rozdział?. Już się nie mogę doczekać. Karola
OdpowiedzUsuńKochana, czekam na nowy rozdział i doczekać się nie mogę :(
OdpowiedzUsuńWiem, że piszesz na blogu 'miłość do wynajęcia' ale no kurcze... :(
Nie chcę Cie pośpieszać, ale dodaj coś, bo się strasznie niecierpliwię.
Pozdrawiam, Natalia :*:*
Dziś są moje urodziny fajnie by było w prezencie dostać upragniony 22 rozdział..)Wampirku Ty mój nie każ nam dłużej czekać. Kara
OdpowiedzUsuńDziś są moje urodziny fajnie byłoby dostać w prezencie upragniony i wyczekiwany 22 rozdział..) Wampirku nie każ już nam dłużej czekać proszę.Karcia
OdpowiedzUsuńHej, 8 sierpnia mam urodziny, dodasz tu kolejny rozdział? Błaaag, nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny, Natalia! :*
Ojeju wiecie co się stało ???
OdpowiedzUsuńNASZA NAJLEPSZA, NAJCUDOWNIEJSZA SUPER PISZĄCA AUTORKA WRÓCIŁA DO NAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D
Kocham Cię ZuzA
*U* Malfoy zamienił się w fretkę! :D Nie wyrobię!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie 21 rozdziałów ,w kilka godzin, odbierając sobie sen. Ale było warto :) Ta opowieść jest cudowna ♥
OdpowiedzUsuńPłakałam dużo i mocno ,ale te łzy były wzruszeniem ,a ja lubię się ,wzruszać. Ubóstwiam takie niebanalne historie!i dziękuję Ci za tą. Masz ogromny talent i cudowną wyobraźnię. Nigdy nie rezygnuj ,z pisania. Proszę ;3
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ;)
Życzę dalszej weny i pozdrawiam ~ Julkens
O matko! To dla mnie? Dziękuję wampirku ;* Przepraszam ze wcześniej nie przeczytałam ale byłam na wakacjach. Uwielbiam to opowiadanie jest Boskie! Kurcze no i się poryczałam ale oni go uratują i im się uda. Wierze w to że wszystko będzie dobrze. Jejku tak bardzo szkoda mi Gin. I Draco tak bardzo przeżywa to więzienie Zabini'ego. Świetnie piszesz kochana i zarówno to opowiadanie jak i miłość do wynajęcia są boskie i piękne po prostu je Kocham i cb też
OdpowiedzUsuńAnia
Ps jeszcze raz dziękuję <3
O ja nie mogę! Kocham Blaise'a... Już dopisałam go do mojej listy mężów. Ale żeby tak uśmiercać McGonagall? Łaj?
OdpowiedzUsuńDziękuję ci za tego bloga!
S.I.H.25
Wampirku gdzie jesteś to już miesiąc minął jak dodałaś ostatni rozdział. Proszę dodaj nowy rozdział jak najszybciej
OdpowiedzUsuńMiałam nie czytać więcej Dramione,bo traciłam całe dnie na siedzenie przed komputerem. Ale jak weszłam na twojego bloga,nie mogłam się powstrzymać przeczytałam wszystko od początku do końca. Masz fajne,świeże spojrzenie,miło się czyta.. Razem z Venetiią tworzycie fajny zespół ale osobno też jesteście niesamowite. Cały czas trzyma w napięciu,nie wiem co więcej napisać.Zawsze po przeczytaniu takich dobrych opowiadań,nie mogę skleić poprawnie zdania. Pisz dalej,czekam na więcej. Masz koleją fankę. Pozdrowienia dla Ciebie i Venika! :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Versatile Blogger Award. Więcej informacji na dramionetrans.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lexie
Połknęłam całe opowiadanie w dwa dni. Jest świetne!
OdpowiedzUsuńO matko, ale akcja! Co teraz będzie? O.o Czekam :)
unknownhogwartstory.blogspot.com
Połknęłam całe opowiadanie w dwa dni. Jest świetne!
OdpowiedzUsuńO matko, ale akcja! Co teraz będzie? O.o Czekam :)
unknownhogwartstory.blogspot.com
[ SPAM ] Lubisz opowieści z dreszczykiem? Trochę fantastyki, miłości, zdrady i złości? Co powiesz na złamane serca oraz fałszywą przyjaźń? Och, tego chyba nie lubi nikt... Za to lekarstwo jest bardzo proste. Kołek w serce? Nie... Zbyt krótkie cierpienie. Może sala tortur i nieokrzesana moc wody albo ognia? O tak! Zdrajca zasługuje na najgorsze. Zatop swe kły w tej historii i zostaw po sobie krwawy ślad. Może ów świat Cię wciągnie? Uważaj jednak, możesz znaleźć tu rzeczy, których nie zniosą młody umysł i serce.
OdpowiedzUsuń[ http://odglosy-nocy.blogspot.com ]
Wampirku mam nadzieję że jak najszybciej dodasz nowy rozdział bo naprawdę czekam z niecierpliwością na to co się dalej wydarzy. A ciebie nie ma już 2 miesiące tęsknię za Tobą i Twoja twórczością na tym blogu. Karola
OdpowiedzUsuńDzieje się dzieje, czekam z niecierpliwością na nową notke a jak bedziesz miała czas to zajrzyj do mnie, dopiero zaczynam :) http://dramione-never-say-never.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCzyżby nie miało być zakończenia? :C
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że jednak zakończysz tego bloga i tą fantastyczną historię.Jeżeli jednak nie masz tego w planach to po prostu napisz że zawieszasz czy go usuwasz przynajmniej wiedzielibyśmy co i jak. Czekająca Karola
OdpowiedzUsuńFajnie ze masz nas w dupie! -.-'
OdpowiedzUsuńNie ma to jak olac wszystkich frajerow,prawda autoreczko-gwiazdeczko?!
Po co rozpoczynalas bloga skoro nie zamierzasz go dalej prowadzic?
Kazdy sie na tobie zawiodl a ja w szczegolnosci. Najlepiej nas olac i prowadzic kolejne blogi. Tak prosciej. Boze wspolczuje tym ludzia ktorzy wyczekiwali nn. Jestem pewna ze nigdy sie nie doczekaja. Ale ja bylam naiwna!
Witam. Pozdrawiam. Żegnam. :))
OdpowiedzUsuńŻadna ze mnie gwiazdeczka, więc nie rozumiem, o co chodzi?
Kiedy go rozpoczynałam, nie miałam planów długostystansowych co do niego. Nie mam weny, nie mam czasu. Takie życie. Będę miala chwile to napiszę coś.
jejku jekju jejku, wczoraj zaczęłam czytać całe opowiadanie i po prostu zakochałam się ! Uratowali Diabła, Minevra zginęła... tyle emocji... Kocham, wielbię i wgl... Czytałam diabelską wpadkę i zaciekawiła mnie twoja twórczość. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wstawisz coś, bo jestem głodna rozdziałów. Życzę weny i całuję ! ;*
OdpowiedzUsuńNatalie HS
Kochany wampiłku ! :*
OdpowiedzUsuńTutaj wielka fanka twojej twórczości :D Musze cię przeprosić że nie komentowałam twojego zacnego bloga, lecz obiecuję poprawę. Teraz pod każdym postem zobaczysz moją ocenę ;)
A teraz o rozdziale. Coś niesamowitego! Tyle emocji, tyle ciekawych wątków. Wiele się dzieje, i to tutaj kocham.
Co do tego że dawno nic nie wstawiłaś- ja rozumiem że nie masz weny i masz życie prywatne, co wiąże się z nie regularnym dodawaniem notek. Nie przejmuj się słowami krytyki osób które ci zazdroszczą.
Pozdrawiam i ściskam. Do zobaczenia w następnym rozdziale xx
Sama-Wiesz-Kto
faajny blog ;D
OdpowiedzUsuńPrzez ostatnie 2 godziny przeczytałam twojego bloga (całe szczęście jutro niedziela). Brak mi słów... Może ujmę to w ten sposób - momentami zapierało mi dech w piersiach ze strachu, innymi razem chichotałam jak głupia, w jeszcze innych płakałam ze smutku. Jesteś niesamowita. Proszę, kontynuuj tą historię. Pozdrawiam i życzę weny
OdpowiedzUsuńFarfalee
Ekhm... ni więc tak. Fajne masz blogi. Mam nadzieję, .że skończysz tą historię. Nie raz zdarzało mi się wylać sok na klawiature. Przy tym blogu mam ogromne wachania nastrojów, bo jestem bardzo emm... emocjonalna (?)
OdpowiedzUsuńNie ogarniam wątku z Higgsem. Ale tak bywa xd.
Fretka hahah ^^
Z twoich chyba 3 blogów, najbardziej lubię ten iście Diabelski, prowadzony z Venetiią. Jak czytałam wasze komentarze i hymny, po prostu nie umiałam powstrzymać chichotu.
Fajnie piszesz, ciekawa fabuła. Wiedziałam,.że nie uśmiercisz Blaise'a.
Mam nadzieję, że jeszcze napiszesz lub dodasz jakąś informacje. Mam nadzieję, że na innych blogach też dodasz notki.
Pozdrawiam. Weny. ~Rain (niedawno Paulina.M)
^^;*^^*,*:):D <3:]:>♥★♣
matko,matko, matko... tak bardzo mnie wciągnęła ta historia, że nie wiem jak będę teraz żyła bez niej.. pojawi się wkrótce coś?
OdpowiedzUsuńWampirku, chcemy więcej i więcej all the time :c
OdpowiedzUsuń[Rowling w nowym świetle? W niebie wiedzą, jak to wygląda -> http://heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com]
Niesamowite, niesamowite, niesamowite! Czekam na więcej i przy okazji zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńhttp://mallaroy.blogspot.com/
Super!!!! Dodaj szybko nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńMożesz zerknąć do mnie i napisać w komentarzu co sądzisz? Dopieo zaczynam:)
Verka ;)
Jakie to fantastyczne , wciągneło mnie to
OdpowiedzUsuńhttp://bojuznicnibedzietakiesame.blogspot.com/
Czekam z utęsknieniem i niecierpliwością na kolejny rozdział!! :)
OdpowiedzUsuńA ja pragnę zaprosić na bloga do mnie z cichą nadzieją, że zajrzysz i naprowadzisz mnie lub udzielisz kilka wskazówek odnośnie mojej twórczości.
http://uczuciaprzelanenapapier.piszecomysle.pl/
Pozdrawiam serdecznie !! :)
Chce kolejny rozdział dodaj szybko błagam 💞💞
OdpowiedzUsuń