środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział piąty.

Ogłoszenie parafialne: SZUKAM BETY!
Kontakt podany po prawej stronie.

Tak więc witam Was moje kochane robaczki!
Przychodzę do Was z kolejnym rozdziałem i BARDZO PRZEPRASZAM że dopiero teraz.
Wczoraj byłam naprawdę padnięta i nie dałam rady nic napisać.

Ten rozdział dedykuję niezastąpionej, wspaniałej i jedynej Venetii Noks.
Dziękuję Ci kochana, wiesz za co! :*

PS.  W tekście znajduje się link zaznaczony na czerwono.

A teraz zapraszam do czytania i oceniania! 

Pozdrawiam, wampirek.

***

Ból. Strach. Zapach krwi. To jedyne rzeczy, o których dziewczyna mogła myśleć. Słyszała głosy. Ktoś wypowiadał jakieś zaklęcie? Brak powietrza. Brak powietrza tak strasznie jej dokuczał. Nie potrafiła oddychać. Była za mgłą przerażenia. Nagle wszystkie jej najgorsze wspomnienia powracały falami, od których traciła zmysły. Czuła się jak w piekle. Płakała nie mogąc sobie poradzić z tym wszystkim. Umierała. Czuła to. Czuła zapach śmierci unoszący się w całym pomieszczeniu... Chciała oddychać, ale nie mogła złapać oddechu. To była istna tortura.
Poczuła na swoim ramieniu czyjąś rękę i usłyszała uspokajający głos. -Czy to mój anioł stróż? Czy to koniec? Umierałam...
-Spokojnie Granger, oddychaj. - słyszałam zduszony głos mojego anioła stróża gdzieś w oddali. Ręka delikatnie gładziła ramie dziewczyny, ale dalej nie mogła oddychać. Zaczęła panikować. Jej policzki były mokre od potu, na języku czuła słony smak. A serce biło jej tak mocno że myślała że wybuchnie.
-Oddychaj... - słowa były wypowiedziane z niezwykłą delikatnością, raz za razem wprost do ucha dziewczyny, póki nie zaczęła się uspokajać i skupiać na oddychaniu. Po jakimś czasie ból ustępował, serce zwolniło a płuca się otworzyły. Hermiona łapczywie łapała każdy oddech, jak gdyby miał być to jej ostatni. Powoli odzyskiwała świadomość.
-Co się dzieje? -wydyszała, dalej nie będąc w pełni świadoma.
-Spokojnie Granger. Ktoś rzucił na Ciebie zaklęcie... -słyszała głos. Nie mogła się jednak skupić, była tak wycieńczona.
-Ja chcę spać... Ja chcę tylko spać... -załkała cichutko.
-Śpij spokojnie. Jesteś bezpieczna, już nic Ci nie grozi. -wyszeptał jej anioł do ucha. Odpłynęła w krainę snów... Tym razem nie śnił jej się żaden koszmar, a wręcz przeciwnie. Śniła o blondynie, którego tak bardzo kiedyś nienawidziła... O jego twarzy, uśmiechu beztroskiego chłopca, którego ostatnio tak często używał, wspaniałym ciele. Zapragnęła go lepiej poznać. Wysłuchać jego historii. Dowiedzieć się co go skłoniło do tak nędznych czynów, jak przystąpienie do śmierciożerców. Chciała go zobaczyć w lepszym świetle, by móc ocenić go na nowo.

-Jezu... Gdzie ja jestem?! - majaczyła, otwierając oczy. Ściany były śnieżnobiałe, łóżko zdecydowanie nie jej.
-Hermiona! Tak się martwiłam! Jak się czujesz?! -Ginny rzuciła się na przyjaciółkę, dociskając ją do łóżka. Kiedy wiewiórka ją puściła, delikatnie podniosła się do pozycji siedzącej i zaczęła oceniać jej stan. Na ręce, która jeszcze dalej bolała miała bandaż. Głowa pulsowała, ale generalnie czuła się dobrze.
-Czuję się dobrze... Za dobrze... Powinnam czuć się źle, ale tak się nie czuję.
-Tak się cieszę! Boże tak się martwiliśmy...
-Spokojnie Ginn, złego diabli nie biorą. -Hermionie dopisywał humor. Uśmiechnęła się ciepło do przyjaciółki i ucałowała w policzek.
-Powiesz mi co się stało?
-Jasne... -Ginny zaczęła opowiadać jej historię wczorajszego wieczoru, nie pomijając żadnego szczegółu. Miona była zdumiona zachowaniem ślizgona. Znowu naszły ją myśli by pozwolić mu przedstawić się w lepszym świetle i dać mu szansę.
-Oh... Długo mam tu leżeć?
-Poszukam panią Pomfrey i zapytam. -rudowłosa zniknęła za drzwiami. Miona rozglądnęła się po sali i zauważyła na swoim stoliku nocnym bukiecik kwiatów. Delikatnie chwytając zorientowała się że było to rękodzieło. Mugole nazywali to origami. Było to kilka różowych kwiatów. Odruchowo powąchała i się zdziwiła, gdyż bukiecik miał zapach wiosny i skoszonej trawy. Uśmiechnęła się pod nosem, czując jej ukochany zapach. Spojrzała jeszcze raz na bukiecik i ujrzała na każdym płatku słowa. Przybliżyła twarz do kwiatów, a one rozkwitły ukazując pełen tekst.

„Nadciąga burza, lecz mnie to nie obchodzi
Ludzie umierają, zasłaniam rolety
Jedyne co wiem to to, że powinnaś oddychać
Chcesz zmienić świat... a zamiast tego śpisz
Chcę wierzyć w więcej niż w Ciebie i Mnie
Lecz jedyne co wiem to to, że powinnaś oddychać
Jedyne co mogę robić to wciąż starać się byś oddychała
Jedyne co wiem to to, że powinnaś oddychać
Jedyne co możemy teraz robić to oddychać
Jedyne co możemy robić to oddychać
Jedyne co możemy robić to oddychać
Jedyne co możemy robić to oddychać
Jedyne co możemy robić to oddychać
Jedyne co możemy robić to oddychać
Jedyne co możemy teraz robić to oddychać ...”


W oczach dziewczyny zaszkliły się łzy. To było piękne. Podnosząc wzrok zauważyła Ginny i panią Pomfrey, która zaraz wypytała o samopoczucie po czym dała kilka eliksirów odprawiła do dormitorium. Miona przyciskając kwiat do serca udała się wraz z wiewiórką do ich dormitorium.
-Kto to przyniósł? -zapytała z nadzieją że dowie się kto dał jej ten piękny prezent.
-Nie mam pojęcia... Jak przyszłam rano do Ciebie leżało już na stoliczku.
-Oh... szkoda. Miałam nadzieję że będę mogła podziękować za ten piękny prezent. -uśmiechnęła się słabo. Powędrowała do szafy, wyciągnęła czyste ciuchy i udała się do łazienki by zmyć cierpienie z jej ciała. Po kąpieli czuła się wspaniale. Czuła się czysta. Spojrzała na rękę i mimowolnie się skrzywiła. Napis 'szlama' bym wyraźniejszy niż kiedyś, a miejsce wokół niego było popuchnięte i sine. Szybko zabandażowała miejsce, by nie musieć tego oglądać i udała się do pokoju. Kiedy nadeszła pora razem z Ginny udały się na kolację. Wchodząc do WS Miona szybko zerknęła w stronę stolika Slytherinu, by zobaczyć Malfoya. Niestety nie było go na kolacji. Na jej twarzy pojawił się smutek, a zanim ktoś ją przyłapie na podglądaniu, szybkim krokiem ruszyła w stronę swojego miejsca zastanawiając się czemu go nie ma. Następnego dnia również go nie było na żadnym z posiłków. Nie mogła go znaleźć. Była na boisku do quidditcha, w lochach... Pytała nawet Blaisa, ale on nic nie chciał mówić. Postanowiła udać się do Snapa. Zapukała nieśmiało. Po chwili usłyszała głośne 'wejść!'. Otworzyła drzwi i weszła do gabinetu profesora.
-Dobry wieczór profesorze. -wydukała
-Usiądź Granger. Dobrze że jesteś. Musimy porozmawiać. -zesztywniała
-Co mi się stało? -zapytała
-Ministerstwo magii jak zwykle nie chce nic mówić, ale musisz się dowiedzieć. Śmierciożercy powrócili. Chcą walczyć. Nie wiemy jeszcze szczegółów, nie wiemy o co im chodzi, ale starają się uderzyć. Byłaś prostym celem ponieważ zaklęcie, które zrobiło Ci to -profesor wskazał na bandaż. -było czarno magiczne, a co za tym idzie właściciel różdżki, która to zrobiła może ingerować w nie i robić to co przeżyłaś. Czyli sprawiać Ci ból przez pogłębianie ran. Tyle wiem.
Siedziała sztywno, starając się przyswoić każdy szczegół jaki podał jej profesor. Uświadomiła sobie że może być kontrolowana przez śmierciożerce aż do jego upadku. Przed jej oczami pojawiła się mgła. Obrazy się zamazywały, a płuca zamknęły. Podniosła błagalny wzrok na Severusa, który już stał przy niej trzymając za ramiona by nie upadła.
-Oddychaj! Spokojnie.. Skup się na oddychaniu... -słyszała przyćmiony głos. Po chwili odzyskała głos, mgła zniknęła a płuca ponownie otworzyły się.
-Czy ONA to robi?! -wydyszała przerażona.
-Nie wydaje mi się. To wygląda na ataki paniki. -stwierdził. -Czy miałaś kiedyś coś podobnego?
-Niee... Znaczy tak... Kilka razy po śmierci rodziców... Ale nie tak mocne.
-Oh.. -westchnął. -Niestety nie mam na to magicznej rady. Musisz pamiętać w takich chwilach by skupić się tylko na oddychaniu. To Twoja jedyna deska ratunku, inaczej możesz się udusić. -jego wzrok był przeraźliwie zimny i poważny. On nie żartował. Ataki mogły ją zabić. -Nie myśl o czymś co może wywołać taki stan.
-Skąd wiesz że oni powrócili? -wydukała bez namysłu.
-Przeklęte znaki śmierciożerców się uaktywniły. Wzywają do zjednoczenia. Nijak nie można się tego pozbyć, więc tylko eliksirami załagadzam sytuację.
-Gdzie Malfoy? -kolejne pytanie bez namysłu.
-Chwilowo nieosiągalny. Wróci na rozpoczęcie roku szkolnego. -odpowiedział chłodno. Wzdrygnęła się. Wstała i udała w stronę drzwi.
-Dziękuję za informacje i dobranoc. -pożegnała się chłodno, przybierając niewzruszony wyraz twarzy. -Cholera jakie to trudne! Jak Draco to robi że przychodzi mu to z łatwością? Zastanawiała się w duchu. -Może po prostu jest zimnym, wyrafinowanym dupkiem? Upomniała ją podświadomość.

Promienie słoneczne wdzierały się przez okno ogrzewając śpiącą gryfonkę. Otworzyła oczy i wyskoczyła z łóżka budząc Ginny.
-To dziś! To dziś! To dziś! Od dziś jestem prefektem naczelnym! -cieszyła się skacząc po łóżku, śpiącej wiewiórki.
-Odbiło Ci?! Rozpoczęcie jest wieczorem! Chce spać!
-Wstawaj leniu!! Muszę przenieść moje rzeczy do mojego nowego, prywatnego dormitorium, tuż obok dormitorium Zabiniego. -puściła oczko do rudej, która się lekko zarumieniła.
-Nie obchodzi mnie Twój sąsiad, ale Ci pomogę bo w końcu będę to dormitorium tylko dla siebie. -wzruszyła ramionami, przybierając obojętny wyraz twarzy.
-Przestań Gin, wiem że Ci się podoba! -wyszczerzyła się Miona w niedorzecznym uśmiechu.
-Zamknij się i wyprowadź jak najszybciej! -wysyczała obracając się na drugi bok.
-Jak sobie chcesz, ja swoje wiem. A teraz idę do Pana Przystojnego zanieść mu papiery.
Hermiona wesoło przemierzała korytarz z wielkim uśmiechem na twarzy. Myśl rozpoczęcia roku szkolnego, bycia prefektem przysłaniała wszystkie złe wspomnienia ostatnich dni. Dziś nie chciała niczym się martwić. Ruszyła schodami w kierunku lochów. Bez problemów weszła do Pokoju Wspólnego gadów, gdyż hasła nie działały do wieczora czyli do oficjalnego rozpoczęcia roku szkolnego. -Właściwie, dlaczego hasła teraz nie działają? Zapamiętać żeby zapytać dyrektorkę. Bez problemów odnalazła dormitorium Blaisa. Zapukała i nic. Jeszcze raz zapukała. Po chwili usłyszała ruch za drzwiami, które się otworzyły. Na twarz dziewczyny wpłynął wielki rumieniec, kiedy zobaczyła kto otworzył jej drzwi.
-Gramger, co ty ti robisz? -zapytał ziewając Draco. Był ubrany tylko w luźne spodnie, w których najwyraźniej musiał spać. Miona spojrzała w oczy chłopaka zimne, stalowe, ale jednak tak piękne. Oczy miał podkrążone, twarz zmęczoną a włosy we wspaniałym nieładzie. Ręce ją świerzbiły by przeczesać te piękne włosy. -Uspokój się! Nie dla niego tu przylazłaś głupia! Mimo to uśmiechnął się delikatnie do dziewczyny.
-yyyy... Szukam Blaisa. -odwzajemniła uśmiech i spojrzała na niego przepraszająco. Chłopak się zaśmiał.
-Od wczoraj mieszka już w dormitorium dla prefektów. Był tak podniecony że nie mógł już tu wytrzymać. -Draco cały czas się uśmiechał na wspomnienie szalonego Blaisa, który non stop powtarzał jakim będzie wspaniałym prefektem. Hermiona spuszczając wzrok zatrzymała się na piersi chłopaka by przyjrzeć się dokładniej tatuażowi. Ukazywał on pięknego smoka, ziejącego ogniem. Nad ogonem był wytatuowany malutki napis 'Slytherin'. Kąciki jej ust uniosły się delikatnie, a wzrok spoczął na napisie pod smokiem. Brzmiał on 'We are who we are for a lot of reasons.  ' -Bardzo trafne spostrzeżenie. Orientując się że przygląda mu się jak idiotka spanikowana podniosła wzrok. Twarz chłopaka nie ukazywała już żadnych emocji. Ani rozbawienia, ani złości.
-Ja przee... Przepraszam że Cię obudziłam. -wydukała, odwróciła się i uciekła. Przeklinała się w myślach za swoją głupotę i ciekawość. Gdyby potrafiła ją utrzymać na wodzy nie byłoby żadnych problemów. Życie było by wspaniałe. Niestety dziewczyna nie posiadała takich zdolności. Szybkim krokiem pędziła w stronę WS na śniadanie mając nadzieję że spotka tam Blaisa. Nie myliła się, jednak to co zobaczyła zdziwiło ja. Siedział przy stole gryfonów, dyskutując z Nevillem. Obok niego siedziała Ginny, na której twarzy walczyła wściekłość i zadowoleniem, że akurat on tam siedzi.
-Hej! -przywitała się wesoło. -Co Cię skłoniło Gin że przylazłaś? Jeszcze niecałą godzinę temu broniłaś się rękami i nogami by tu być. -dogryzła jej Miona.
-Zgłodniałam. -wysyczała przez zęby
-Jasne! -dodał Zabini. -Tak więc jedz bo nie będziesz miała siły po południu na treningu.
-Zaraz, co?! -Miona o mało co nie udławiła kawą, którą akurat piła.
-Ginny jak gryfon pokazuje że nie jest tchórzem i dziś z nami potrenuje. -odpowiedział z chytrym uśmieszkiem Blaise.
-Ohooo! Muszę to zobaczyć!
-No nie ma innej opcji, tym bardziej że Smok będzie. Może nawet dla Ciebie ściągnie koszulkę. -na samą myśl o gołej klacie Malfoya, na twarz Miony przywędrował rumieniec a w brzuchu zatańczyły taniec szczęście jej motyle.
-Dowcip się Ciebie trzyma Zabini. -głowy wszystkich skierowały się w stronę właściciela tego perfekcyjnego głosu.
-Oooooo wężu mowa. Jak się spało w Twoim prywatnym dormitorium? -wyszczerzył się Diabeł.
-Spało dobrze, za to jaką miałem wspaniałą pobudkę. -popatrzył prosto w oczy przyczyny jego pobudki i posłał jej najlepszy uśmiech jaki miał. Rumieniec nie schodził z jej twarzy.
-To będzie długi dzień... -pomyślała, odrywając wzrok od chłopaka i nakładając sobie śniadanie.

26 komentarzy:

  1. Kocham... Uwielbiam... I Czekam na Więcej!:) Cudo! Resztę opinii przekazałam Ci na gg :) Dzięki Wielkie za dedykację - zawszę chętnie Ci pomogę jak będę miała taką możliwość :) Buźka i pisz szybko!
    Venetiia

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham twojego bloga !!!!! <3
    Błagam dodaj szybko następny rozdział
    ~ Julia :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne <3 Czego chcieć więcej ??? Wiem kilejnej Notki
    WENY

    OdpowiedzUsuń
  4. Hejo, wybacz, ale nie przeczytam teraz - o 7:45 mam napisać zaległą kartkówkę z fizyki, a jeszcze do szkoły muszę dojść...
    F.

    OdpowiedzUsuń
  5. aww, świetne! :D Jezu, czekam na więcej :DD Życzę weny!
    zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie! Uwielbiam! Pisz jak najczęściej bo nie wytrzymam!! ;D

    Zapraszam do mnie: nasz-crazy-swiat.bolgspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. haha miła pobudka :D świetny rozdział ale śmierciożercy wrócili masakra :D czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsza myśl po przeczytaniu ...Dlaczego tak krótko?
    Śmierciożercy i ta niebanalna sprawa z Hermioną...jestem ciekawa,jak to rozwiążesz wszystko:)
    Bukiecik kwiatów i wiersz-połączenie idealne!
    trzymaj się ciepło,wampirku xo
    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zgadzam sie z Caroline Malfoy czemu tak krotka ale mi sie i tak podoba narzekac nie bd :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Wampirku, jesteś genialna! Twoją historię czyta się tak, jakby to była 8 część HP! : ) W każdym rozdziale coś się dzieje, cały czas jest akcja i za to Ci dziękuję ;*

    Śmierciożercy wracają... wow! U Ciebie Bellatrix żyje? Bo jak nie, to kto rzucił to zaklęcie na Hermionę? Ciekawe, ciekawe. : )

    Wiersz i bukiecik kwiatów- to takie romantyczne! Wspaniały prezent. Myślę, że Hermiona dostała ten prezent od Draco : ) Dlaczego Draco zniknął? Czy powróci do Śmierciożerców jako szpieg? Jej mam tyle pytań! Rozbudziłaś we mnie moją nieokiełznaną ciekawość! : D Masz talent! : )

    Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Lily M : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę że podoba CI się moja twórczość :)
      A co do pytań... wszytko się wyjaśni w kolejnych rozdziałach :))

      pozdrawiam, wampirek!

      Usuń
  12. świetny rozdział coraz bardziej się wciągam w to opowiadanie oby tak dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta końcóweczka <3 Omnomnomnomnom
    Powrót Śmierciożerców? Robi się ciekawie :)
    Jeśli szukasz bety, to jestem chętna :)Nie mam gg więc jeśli mogłabym się z tobą jakoś inaczej skontaktować to byłabym wdzięczna :) Jeśli nie to kontakt do mnie: domcia772@gmail.com
    Pozdrawiam i nie mogę się doczekać więcej- Flo :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział, a końcówka najlepsze:D Czekam na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wczesniej tylko podejrzewalam, ale teraz jestem (prawie) pewna, ze nie tylko ja uwielbiam Perks... A rozdzial szybciej niz sie spodziewalam i jaka wartka akcja : )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a potwierdzam :) czytałam książkę, oglądałam film i jestem zachwycona :) a akurat te dwa cytaty bardzo pasują mi do tego wszystkiego. Oczywiście tatuaż ma znaczenie dla Draco, ale wyjaśnień spodziewajcie się w następnych rozdziałach :P

      Usuń
  16. Otwieram przypadkiem twojego bloga,gdyż znalazł się w linkach na innym blogu i czytam i co widzę? ' we accept the love we think we deserve.'Dopiero teraz zauważyłam tytuł i pierwsze co to ' aw,Perks'....
    Film jest moim ulubionym,książkę wchłonęłam w dwa dni.
    tatuaż Draco widzę też zaczerpnięty z filmu/książki.
    Wiesz,że na początku maja będzie na moim ciele *nie wiem gdzie jeszcze* widniał dokładnie taki sam?
    Co myślisz ogólnie o tej książce/filmie ? : )
    jestem ciekawa,czy mamy takie same zdanie,hah.
    jeszcze raz,chociaż nie.....miłego wieczoru ! xo
    Ah,i jeśl chcesz,mogę betować Ci rozdziały : )

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetny rozdział. Jedyne co mi się nie podoba to kolor włosów Hermiony... Po prostu blond do niej nie pasuje :c

    WENY
    CaRiNo

    OdpowiedzUsuń
  18. Ach i jestem chętna na betę :33

    CaRiNo

    OdpowiedzUsuń
  19. o kurcze :D
    to nie rozdział ... to mistrzostwo ♥ chcemy więcej ! :3

    OdpowiedzUsuń
  20. Boże, dzisiaj przeczytałam wszystko i żałuję, że nie ma więcej :P
    życzę weny i mam nadzieje, że szybko się coś pojawi :)

    Kasiek9318

    OdpowiedzUsuń
  21. o świetny rozdział. dużym plusem w dramione jest to że relacje bohaterów mogą być tak swobodne. i tobie świetnie się udaje ukazanie tego. aż chciałabym zobaczyć a może dotknąć ten tatuaż. właszcza na takiej klacie. sorki znowu się we mnie erotomanka odezwała

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam. Po prostu ubóstwiam. Cieszę się na trening w powietrzu i mam nadzieję, że Mionka tym razem da się namówić na krótki lot miotłą ;) Draco otwarcie z nią flirtuje, podobnie jak Zabini z Ginny... Nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co z tego będzie... Więc nie czekam, tylko czytam dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  23. jesteś świetna! nieliczne, drobniutkie błędy, ale jak na brak bety to gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialne, pod koniec uśmiech mi z twarzy nie schodził.
    Gratulacje.
    Wiarołomcyzni

    OdpowiedzUsuń