piątek, 12 kwietnia 2013

Rozdział szósty.

Dzień dobry moi mili czytelnicy! Jest godz. 2:55 i właśnie skończyłyśmy z Venetiią nasz wspólny rozdział!
Jakoś tak wyszło :D Naszym skromnym zdaniem rozdział jest wspaniały <szczerzą_się_jak_głupie>.
Obie dalej jesteśmy jakieś 15m nad ziemią z pewnym blondynem... Ah...
A teraz zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam, wampirek,

***

Dziewczyna jadła śniadanie i starała się nie zwracać uwagi na gości z domu węża siedzących obok.
-Miona, dolać Ci soku dyniowego? -zapytał Blaise machając jej przed nosem prawie pustą butelką.
-Taak, jasne. Dzięki. -uśmiechnęła się kiedy chłopak opróżniał butelkę. Spojrzała na Ginny, która swoim bazyliszkowym wzrokiem zabijała Bleisa, który tylko głupio się uśmiechał.
-Co za prymityw... -mruknęła pod nosem rudowłosa.
-Pusta butelka... Może zagramy w prawda czy wyzwanie? Nie musicie odpowiadać. -kończąc to zdanie odsunął wszytko na boki by zrobić miejsce na butelkę i zakręcił. Butelka wskazała Malfoya.
-Prawda czy wyzwanie? -wyszczerzył się Zabini. Wszystkie zainteresowane pary oczu skierowały się w kierunku blondyna, który bez wahania odpowiedział -Prawda. -nie miał zamiaru robić z siebie idioty. A zapewne tak by było gdyby wybrał wyzwanie.
-Podoba Ci się aktualnie jakaś dziewczyna? -uśmiech Zabiniego zrobił się jeszcze większy. Draco rzucił mu wściekłe spojrzenie, przybrał zimny wyraz twarzy, by po chwili uśmiechnąć się podle do przyjaciela i odpowiedzieć -Tak.
-Jaka? -zapytał Blaise patrząc na Hermione z wysoko uniesioną brwią.
-Nie twój zakichany interes, a poza tym teraz moja kolej - warknął zirytowany Draco, wziął butelkę i zakręcił. Kilkakrotnie obróciła się wokół swojej osi. Jej obroty stawały się coraz wolniejsze, aż w końcu zatrzymała się wprost naprzeciwko rudowłosej Ginny. Przerażona dziewczyna spojrzała na Dracona.

-Prawda czy wyzwanie?
-Prawda. -odpowiedziała niepewnie siląc się na spokojny ton.
-Co sądzisz o Diable? -wypalił z głupim uśmiechem. Ruda zmierzyła Smoka wściekłym spojrzeniem po czym cicho zaklęła pod nosem, Diabeł natomiast zaśmiał się kpiąco i spojrzał wyczekująco na wiewiórkę. Był zaciekawiony co odpowie panna Weasley. Dziewczyna szybko pozbierała się z szoku i odpowiedziała -Sądzę że jest walnięty.
-Taka odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje! -zaprotestował rozbawiony chłopak.
-To masz pecha! -wysyczała wściekając się Ginny.
-No to znamy już twoją opinię Gin, kręć dalej. -zaproponowała Luna. Butelka wskazała Nevilla.
-Hm... Prawda czy wyzwanie?
-Prawda. -odpowiedział bez zastanowienia.
-Czemu wszyscy są tacy prawdomówni? -zaśmiała się. -Okey. Więc... Czy dalej podoba Ci się Luna?
-Tak. -odpowiedział zarumieniony chłopak. Na ustach Luny pojawił się wielki, zadowolony uśmiech.
-No to kręć. -Miona wskazała na butelkę. Wszyscy patrzeli na kręcąca butelkę i modlili się w duchu by to oni nie byli następnymi.
-Blaise... Prawda czy wyzwanie? -zapytał dalej zarumieniony Nevill.
-Skoro wszyscy tacy prawdomówni to i ja.
-Kto Ci się podoba?
-Nie powiem Ci, ale mogę opisać. -wyszczerzył się. -Ruda, piegowata i wredna. Hej, Weasley ile masz wzrostu? -rzucił w stronę tykającej bomby Ginny. Twarz dziewczyny płonęła ze wściekłości, dłonie zacisnęła w pięść chcąc go zdzielić prawym sierpowy, choć trzeba było przyznać, że te słowa miło pieściły jej ego.
-Kręć już tą cholerna butelką! -ponagliła go dalej wściekła panna Weasley.
-Już, już spokojnie! -podniósł ręce w geście obronnym. Po chwili zakręcił butelką i ku zaskoczeniu wszystkich zatrzymała się na Hermionie.
-Prawda czy wyzwanie? -dziewczyna chwilę się zastanawiała i odpowiedziała. -Zaryzykuję i wybiorę wyzwanie. Chłopak podniósł wzrok, uśmiechnął się nie dowierzając, że akurat ona się odważyła wybrać wyzwanie, kiedy to on je zadaje. -Wiewiórka wspominała, że boisz się latać, a przecież gryfiaki nigdy nie tchórza, dziś na treningu polecisz na miotle. -szczerzył się głupkowato w stronę Miony, a po chwili zawył. -Ałaaa! -Blaise poczuł przeszywający ból na swoim goleniu, który prawdopodobnie został poturbowany przez jakże uroczo wkurzoną Ginny.
-Za co to?! -wysyczał.
-Za głupotę! -wściekał się na niego Smok. -Czyś ty do reszty stracił rozum?! -Draco spojrzał w kierunku Miony, która była blada jak ściana. W jej oczach szalała panika, a usta drżały.
-Nie musisz tego robić... -zaczął mówić. Dziewczyna spojrzała na niego i postanowiła wszystkie emocje ukryć pod maską obojętności i odwagi. -No Granger uda Ci się! To tylko miotła! Pomyśl że pływasz w morzu... Tak, to dobre! Pływasz w morzu, ale chmur. Nie poddawaj się! Udowodnij że jesteś prawdziwym Gryfonem!
-Nie. Zrobię to. -jej głos był naprawdę poważny.
-No widzisz? Ona się nie boi wyzwań. -zakpił Blaise
-Jesteś idiotą. -skomentował blondyn z irytacją w głosi, po czym wstał i wyszedł. Reszta „drużyny butelki” również się podniosła i powędrowali za Malfoyem w stronę boiska. Blondyn nie mogąc sobie poradzić z uczuciami, które wezbrały się w nim włożył maskę opanowania na twarz.
Kiedy dotarli na boisko, Draco gdzieś zniknął by po chwili pojawić się z miotłami dla siebie i Miony.
Podał jedną dziewczynie patrząc prosto w jej oczy. Mimo że panna Garnger starała się zachować spokój i opanowanie, on widział w nich strach i przerażenie. Przypomniał sobie scenę, kiedy siedziała na miotle tak mocno wtulona w jego ciało, błagając by nie leciał.
-Jesteś pewna? -zapytał
-Tak, jestem pewna. -powiedziała, a w jej głosie można było już usłyszeć zdenerwowanie. Wyrwała chłopakowi miotłę z rąk i udała się na środek boiska.
-Zaczynajmy przedstawienie. -mruknęła pod nosem, przekładając nogę nad miotłą. Kiedy była w pozycji wyjściowej odbiła się od ziemi i powoli wzniosła. -Dobra dziewczynka. Nie panikuj i nie patrz w dół. Nie panikuj i nie patrz w dół. Widzisz Granger? Dobrze Ci idzie. Odetchnęła z ulgą że nie stchórzyła. Spojrzała w dół i ogarnęło ją przerażenie. Była kilka metrów nad swoimi przyjaciółmi, którzy patrzyli na tę scenę z przerażeniem w oczach, gdyż ona nigdy dobrowolnie nie była tak wysoko nad ziemią. Podświadomość zgromiła ja wzrokiem i wysyczała. -To nie było dobrowolne. Im wyżej była tym jej maska opanowania schodziła, a na jej miejsce wkradało się przerażenie wymieszane ze strachem. W oczach miała już swoją bliską śmierć, kiedy spadnie i złamie sobie kark. Nagle jej miotła nie widząc czemu zatrzymała się, a dziewczynie puściły nerwy. Opanował ja paniczny strach i nie wiedziała co robić. W jej oczach wezbrały się łzy, kiedy spojrzała w dół. Była jakieś 15m nad ziemią. W głowie jej się zakręciło, zamknęła przerażone oczy, a ręce jeszcze mocniej chwyciły się miotły. -To już naprawdę koniec. Usłyszała zawirowanie powietrza, a zaraz po tym spokojny i opanowany głos Dracona.
-Nie bój się. Nic Ci się nie stanie. Podaj mi rękę. -mimo uspokajającego głosu, nie miała zamiaru puszczać się miotły i ryzykować życia.
-Otwórz oczy i spójrz na mnie Granger. Musisz mi zaufać, obiecuję że nic Ci nie będzie. Podaj mi rękę. -jego głos był delikatny, uspokajający. Powoli otwierała oczy. Ich spojrzenia się spotkały. Po chwili podała mu rękę, cały czas patrząc w jego oczy.
-Przełóż teraz nogę przez moją miotłę. -nakazał. Przełożyła nogę i znalazła się na miotle, swojego wybawiciela, siedząc twarzą w twarz z nim. On przyciągnął ją ramieniem do siebie. Hermiona nie zastanawiając się wtuliła się w szyję chłopaka i zaczęła płakać. Pierwszy raz płakała w objęciach Dracona i to nie on był przyczyną jej łez. Malfoy przytulił ją jeszcze mocniej i szepnął do ucha -Trzymam Cię, już wszytko dobrze... Nic Ci nie grozi maleńka.
Jedną ręką skierował miotłę w dół by wylądować. Dziewczyna dalej wtulała się w chłopaka, kurczowo trzymając jego bluzę w swoich pięściach. Po chwili znaleźli się na ziemi.
-Wylądowaliśmy, jesteś już bezpieczna. -wyszeptał jej do ucha. Zeszli z miotły, ale dziewczyna dalej nie puszczała chłopaka, cały czas szlochając i tuląc się teraz już do jego klaty, a on gładził jej plecy. Stali tak chwilę, a mogli by i całą wieczność, ale podbiegła do nich rudowłosa gryfonka i odlepiła Mione od chłopaka.
-Boże, nic Ci nie jest?! -przytuliła mocno przyjaciółkę. Hermiona dygotała na całym ciele z przerażenia i zimna. W ich kierunku ruszył Blaise ze skruszonym wyrazem twarzy. Żałował że czasem jest taki głupi i chciał przeprosić za to dziewczynę. Otworzył usta by coś powiedzieć, ale przerwał mu Draco. -Odwal się stary, ona ma w nosie Twoje przeprosiny. Nie widzisz że się cała trzęsie? -wściekłość kipiała z Malfoya, który rozpiął swoją bluzę. Rozebrał się z niej i okrył ramiona Hermiony, która spojrzała mu w twarz i znowu poczuła się głupio. Kolejny raz zrobiła z siebie idiotkę na oczach ślizgona. Szybko otarła łzy i patrząc w głąb stalowych oczu szepnęła ciche -Dzięki. -po czym pozwoliła Ginny odprowadzić się do dormitorium.

Reszta dnia upłynęła dziewczyną na pogaduchach i żartobliwych opowiastkach. Miona nie chciała wracać do porannego lotu miotła, a Ginny nie chciała zmuszać ją do rozmowy na ten temat, więc omijały go szerokim łukiem. Hermiona nadal miała na sobie bluzę Malfoya, gdy Ginny poszła do łazienki, dziewczyna delikatnie pochyliła się i powąchała okrycie. Był to zapach niezwykły... subtelny, a jednocześnie bardzo męski. Jego bluza pachniała letnim wiatrem, delikatną nutą mięty i... whisky. Hermiona uśmiechnęła się pod nosem i położyła na łóżku czekając aż łazienka się zwolni, by mogła wziąć prysznic i przygotować się na wieczorna inaugurację roku i przyjazd nowego pokolenia czarodziei.

O 16:45 dwie gryfonki siedziały już przy stole witając się, z właśnie przybyłymi, z wakacji innymi gryfonami. W WS panował gwar jak na mugolskim targu. Wszyscy witali się z wszystkimi, przekrzykiwali się. Kiedy trochę się uspokoiło, a większość zajęła swoje miejsca przemówiła dyrektor szkoły profesor McGonagall.
-Witam wszystkich serdecznie! Dziś oficjalnie rozpoczynamy rok szkolny. Część z Was dziś przebyła, a część już tu była i pomagała w odbudowie zamku, za co serdecznie dziękujemy. Bez nich nie byłoby tu Nas. Podziękować bym chciała również rodzinie Malfoy'ów, którzy wspomogli finansowo szkołę, kiedy tak tego potrzebowaliśmy. -ostatnie zdanie wywołało szok na twarzach uczniów i zapoczątkowało szepty. -Spokój! -krzyknęła dyrektor. -Prefektami Naczelnymi w tym roku została Panna Granger i Pan Zabini. Z mojej strony to chyba tyle, zasady znacie, a jak nie zaraz Wam przypomnę. Proszę o wprowadzenie pierwszorocznych. -drzwi do WS się otworzyły. Pierwszy wmaszerował Snape, jako zastępca McGonagall, a tuż za nim chmara dzieciaków, którzy podziwiali zaczarowany sufit. Na twarzy Hermiony wpełzł wielki uśmiech, kiedy przypomniała sobie jak ona pierwszy raz tędy szła i pouczała Herrego i Rona. To była wspaniała chwila, kiedy usiadła na stołku a Tiara wykrzyczała 'Gryffindor!'. McGonagall wyjaśniała zasady pierwszorocznym, a po chwili rozpoczęło się uroczyste przydzielanie do domów. Za każdym razem kiedy Tiara krzyknęła 'Gryffindor' rozlegały się gromkie brawa przy ich stole. Kiedy wszystkie dzieciaki, siedziały już przy stołach swoich nowych domów rozpoczęła się uczta. Wszyscy byli tak zajęci jedzeniem i delektowaniem się wyszukanymi potrawami, że nie zauważyli zbliżającej się do nich postaci. Blaise stając za Ginny odchrząknął głośno, by ta się odwróciła. Kiedy ich oczy się spotkały, on szybkim ruchem ręki włożył jej coś za ucho i uśmiechnął się.
-To lilia tygrysia, dla najbardziej walecznej tygrysicy w historii gryffindoru.
-Jesteś ty normalny Zabini.
-Chcesz się przekonać na własnej, piegowatej skórze wiewiórko?

-Nigdy! Jesteś okropny... bezczelny... i...

-Seksowny, przystojny, boski?

-Nie! Jesteś zwykłym aroganckim draniem!
-Kobiety kochają drani... To co małeńka, buziak na zgodę? -zaproponował uśmiechając się uwodzicielsko, czym jeszcze barzdiej wkurzył rudą.

-Wcześniej połknę żywą ropuchę niż cię pocałuje! -krzyknęła chyba zbyt głośno, gdyż cała WS skierowała oczy w ich stronę, a w ich kierunku zmierzał nie kto inny jak prof. Snape.
-Co tu się dzieje?! -zapytał zirytowanym tonem. -Jeśli chcesz się oświadczyć Zabini, to możesz zrobić to po kolacji!
-Skąd pan profesor wiedział? Zostanie profesor naszym świadkiem? -ucieszył się, klękając i chwytając rękę gryffonki. Dziewczyna spojrzała na niego wściekłym wzrokiem, wyrwała rękę jak poparzona, następnie powiedziała słodko jednocześnie zabijają go wzrokiem
-Mogę Cie prosić na słówko?
-Jasne! A nie mówiłem że z niej tygrysica? -ostatnie zdanie było wypowiedziane z wielkim uśmiechem w kierunku Snape'a, który tylko przewrócił oczami. Dziewczyna chwyciła za jego szaty i wyszarpała go z WS. Kiedy znaleźli się w bezpiecznej odległości, Ginny odwróciła się do chłopaka I wysyczała. - W co ty pogrywasz?!
-Ja? Najczęściej w quidittcha, ale lubię też pokera...
-Wiesz, że nie o tym mówię!

-A o czym tygrysku? 
-Zabini!

-Podoba Ci się moje nazwisko? Możesz mieć takie samo jeśli chcesz.

-Twoje nazwisko ! Nigdy! Nienawidzę... -chłopak nie mogąc się już opanować chwycił dziewczynę w talii, by mu nie uciekła i zamknął jej usta pocałunkiem. Ku jego zaskoczeniu, ona nie protestowała a wręcz przeciwnie poddała się temu uczuciu. Zatopieni w sobie zapomnieli o istnieniu całego świata... Teraz byli tylko oni I ich namiętny pocałunek... Ona czuła słodki smak soku dyniowego na jego ustach, a gdzieś pod nim ognistą whisky, którą pił po południu. Dziewczyna oderwała się od jego ust I wyszeptała prosto w nie. -Matko, jak jak Cie nienawidzę.
-chłopak uśmiechnął się seksownie, zadowolony z pocałunku i odpowiedział jej uwodzicielsko. -W twoich ustach brzmi to jak komplement. -po tych słowach ku jego zdziwieniu Ginny zaatakowała jego usta kolejnym namiętnym pocałunkiem. 

***

33 komentarze:

  1. Mój wkład w ten rozdział był oczywiście o wiele mniejszy niż wamplove :) Ale dzięki wampirku to była naprawdę świetna zabawa :) Pozdrawiam i czekam oczywiście na ciąg dalszy :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiste :D Draco jaki opiekuńczy ... Czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Przez cały czas mam takiego wieeeelkiego banana na twarzy :D Uwielbiam takiego Draco i Blaise'a <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I przy okazji zapomniałam iść na angielski xd

      Usuń
  4. pięknie...pięknie...pięknie...Jeszcze tylko Hermiona i Draco i będzie cudownie!!!Kocham tego bloga!;***

    OdpowiedzUsuń
  5. Pff.. Usunęło dłuuugaśny koment.
    Love za Ginny i Blaise.
    Cuuudo.
    Weny dla cb i Ventii
    Finite
    wojna-zartow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest tak cudownie!! Kocham twojego bloga!! Pisz szybko bo nie wytrzymuję!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. -Zabini !
    -Podoba Ci się moje nazwisko ? Możesz mieć takie same .

    Hahaha to chyba mój ulubiony moment ! Diabeł jest taki no taki haha Nie mam słów żeby go opisać !! ;*
    Przeczytałam wszystkie rodziały i bardzo mi się podobaja . Oczywisćie będe zaglądać tutaj częściej i dodaje Cie do ulubionych !

    Zapraszam też do mnie
    immortal-amour.blogspot.com/

    ~♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje serce pękło z nadmiaru szczęśliwosości w momencie,gdy Draco powiedział do Hermiony 'Maleńka'-to takie słodkie!
    Akcja z miotłą była serio straszna,Blaise idioto!
    Ginny i jej 'nienawidze Cie' po pocałunku,to było takie ....drapieżne i w stylu Ginny,podobało mi się.
    Dwie kochane kobitki,Noks i Wampirek,połączyły swoje siły i stały się niezniszczalne zostawiając nas z cudownym rozdziałem :)
    Wracam po szkole i nie mam ochoty myśleć o czyms waznym,więc dziękuję za poprawienie mi humoru !
    Co do rozdziału na moim blogu......*fanfary*spodziewaj się dzisiaj wieczorem :)
    Mam tylko pytanie,czy może chciałabyś zbetować mój rozdział,gdyż ostatnio zjadam literki : (
    Trzymaj się ciepło,kochana xo
    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  9. ah ten zabawny zambini:D super rozdziła ale dzwne jest to jak się Hermiona na miotle bała latać ale no cóż i super rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty rozdział !!!!
    Kocham Twojego bloga <3
    Błagam pospiesz się z następnym wpisem

    OdpowiedzUsuń
  11. nadszedł zły policjant opos... (zapytaj Venetiię) i zawył...
    Czy wy złote dzieci nie słyszałyście o przecinkach i IMIESŁOWACH??
    treść fajna, pewnie kiedyś jeszcze tu zawitam
    Nie wiem czyja to inwencja, patrzenie w głąb... kapusty? to jakaś nowa wróżba?
    Było gorzko, teraz polukruję...
    styl przyjazny dla czytelnika, opisy plastyczne, akcja płynna...
    wiem, suchy ten komentarz... rzadko komentuję i może dlatego nie mam wprawy... poza tym, zawsze występuję w roli złego policjanta... takie skrzywienie językowe
    Alex, wujek Alex...
    PS styl już masz, teraz pora na znalezienie bety...( z przykrością się polecić nie mogę, doba jest za krótka, [a betuję tylko dobre teksty, te co lubię, ergo lubię twój styl.])

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochany Oposku - Ciebie kocham równie mocno jak Wampirka :D już przestań z tą "zazdrością" Wszyscy wiedzą, że betą jesteś najlepsza na blogspocie, ale ten rozdział to była przede wszystkim świetna zabawa, a nie dążenie do perfekcji z jaką spotykamy się w twoim opowiadaniu :) My miałyśmy super zabawę i imiesłowy w głębokim poważaniu, ale oczywiście doceniamy konstruktywną krytykę :D Cmok!

      Usuń
    2. konstruktywna krytyka zawsze dobra, ale ten rozdział nawet nie był planowany :D po prostu się stał! :D:D i tak jak pisze Veniik kochany przede wszystkim była to świetna zabawa :P
      buziaki:)

      Usuń
  12. och, strasznie podoba mi sie taki rozwoj akcji :* do Ginny i Blaise mam ogromny sentyment, wiec niech im sie uda :) Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ^^ pozdrawiam - Flo :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Akcja Ginny&Zabini jest niesamowita :)
    Jeszcze uśmiech mi z twarzy nie znika !
    opisałaś piękne chwile, naprawdę ;)
    gratuluję wspaniałych akcji !
    pozdrawiam i czekam na c.d :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na nowego bloga o tematyce hogwarckiej Hermiona- Severus - Draco. http://geschichte-aus-hogwart.blogspot.de/?view=classic :3 -Lily.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozśmieszyłaś mnie akcją z Ginny i Blaisem : D
    " -Co tu się dzieje?! -zapytał zirytowanym tonem. -Jeśli chcesz się oświadczyć Zabini, to możesz zrobić to po kolacji!
    -Skąd pan profesor wiedział? Zostanie profesor naszym świadkiem? -ucieszył się, klękając i chwytając rękę Gryffonki."
    "Jak chcesz to też możesz mieć moje nazwisko!"
    Padłam ze śmiechu! : D Blaise jest taki śmieszny! Uwielbiam go!

    Wiewiórka jak się denerwuje, to jest taka urocza. Ma dziewczyna temperament! : D

    Draco, Draco... Hmm... Napewno mu się podoba Miona i chyba zaczyna coś do niej czuć. W tej scenie z lotem na miotłach mnie urzekł. Wykazał się dużą delikatnością i taktem. Myślałam, że walnie Zabiniemu! : D

    Malfoy'owie spierali finansowo restaurację Hogwartu. Nie powiem, ale szczęka mi opadła! Totalne zaskoczenie! : )

    Życzę Ci wielu pomysłów i inspiracji : )
    Pozdrawiam Lily M : )

    OdpowiedzUsuń
  16. Po raz pierwszy chyba wole Ginny od Hermiony :) A Zabini jest po prostu niesamowity... Za to Draco byl uroczy, az zazdroszcze Mionie jego bluzy! A poza tym ciesze sie, ze w Twojej wersji Snape przezyl, jego smierc w ksiazce (i filmie) byla jedna z nielicznych rzeczy z ktorymi nie moglam sie pogodzic.

    OdpowiedzUsuń
  17. cudowne...cudowne..Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału;**

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeeeeeezu, genialne. Uwielbiam Ginny i Zabiniego! :D Czeekam na kolejny rozdzial! :D Zapraszam do mnie : www.opposties-always-attract.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie rozdział pojawił się nowy,wampirku : )xo
    noli-irritare-draco

    OdpowiedzUsuń
  20. Chciałam Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award :)
    Oto pytania:
    1. Jakie masz zainteresowania?
    2. Dlaczego piszesz akurat taką historię?
    3. Czy chciałabyś żyć w świecie Harry'ego Potter'a? Dlaczego tak/nie?
    4. Twój ulubiony serial, film i książka?
    5. Po której stronie stanęłabyś w czasie bitwy o Hogwart? Dlaczego akurat ta?
    6. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w HP to co by to było? Dlaczego?
    7. Twoje ulubione zaklęcie?
    8. Wybierz jedną: Emma Watson/ Bonnie Wright/ Evanna Lynch? Dlaczego?
    9. Jakie jest Twoje ulubione magiczne zwięrzę?
    10. Severus Snape czy Albus Dumbledore? Którego byś wybrała i dlaczego?
    11. Gdyby Draco poprosił Cię o pomoc w zabiciu Dumbedore'a co byś zrobiła?

    Dużo, dużo weny życzę :* i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Oo jak słodko ♥ świetny rozdział już się nie mogę doczekać kolejnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Pojawiła się informacja u mnie i serio mam cichą nadzieję,że mi pomożesz w wyborze lub coś :)
    Wampirku,mam małe pytanie.....Jak Ci na imię? :)
    Caroline : )

    OdpowiedzUsuń
  23. Ojej, jacy Ginny i Blaise są uroczy *_* A mina Snape'a na oświadczyny Zabiniego musiała być bezcenna xD Szkoda, że Hermiona musiała aż tak się wystraszyć tym lotem, lecz gdyby do niego nie doszło, Draco nie miałby możliwości zbliżenia się do niej... zatem mimo wszystko cieszę się, że tak się stało ;D
    Czekam na więcej!
    Pozdrawiam,
    Lileen
    [dramione-forever.blogspot.com]
    [accountable-hg-ss.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  24. Ehhh... Takie pytanko... Kiedy nowa notka i o, mniej więcej, jakiej godzinie? Pytam, bo coś ostatnio nie udaje mi się być pierwszą :( Pamiętaj też by mnie poinformować w komciu w Pokoju Wspólnym, proszę...
    Teraz zupełnie z innej beczki, przy okazji zapraszam do mnie na nn.
    Weny!
    Finite

    OdpowiedzUsuń
  25. Powinnaś założyć sobie spamownik,bo niedługo zasypię Cię komentarzami : )
    zapraszam na miniaturkę,może Ci się spodoba : )
    Caroline.

    OdpowiedzUsuń
  26. aaaa Blase jesteś boski zajebisty i mrrrr. a jenocześ masz tak głupie pomysły jak ten z rana. za to Draco znowu zachował się jak bohater jestem z niego dumna ;-P

    OdpowiedzUsuń
  27. Noo, w końcu Diabełek pokazał swoje rogi i popisał się ciętym dowcipem :) To właśnie najbardziej w nim lubię. Dodatkowo Draco, jakieś 15 metrów nad ziemią... Kto by pomyślał, że może być taki opiekuńczy i delikatny? Tylko jedna rzecz mnie w tym wszystkim niepokoi. Czy Hermiona poradzi sobie z Zabinim-kochanym-żartownisiem-a-dodatkowo-prefektem-naczelnym? Powodzenia jej życzę. Teraz to on będzie mógł zrobić wszystko bez żadnych (prawie) konsekwencji. Hmmm, ciekawa wizja... ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział genialny.
    Doczekałam się ich pocałunku, Snape mówiącz o zaręczynach był genialny.
    Biegnę w podskokach czytać następny.
    Wiarołomczyni

    OdpowiedzUsuń