Dzień dobry moi mili czytelnicy! Jest godz. 2:55 i właśnie skończyłyśmy z Venetiią nasz wspólny rozdział!
Jakoś tak wyszło :D Naszym skromnym zdaniem rozdział jest wspaniały <szczerzą_się_jak_głupie>.
Obie dalej jesteśmy jakieś 15m nad ziemią z pewnym blondynem... Ah...
A teraz zapraszam do czytania i komentowania.
Pozdrawiam, wampirek,
***
Dziewczyna jadła śniadanie i starała
się nie zwracać uwagi na gości z domu węża siedzących obok.
-Miona, dolać Ci soku dyniowego?
-zapytał Blaise machając jej przed nosem prawie pustą butelką.
-Taak, jasne. Dzięki. -uśmiechnęła
się kiedy chłopak opróżniał butelkę. Spojrzała na Ginny,
która swoim bazyliszkowym wzrokiem zabijała Bleisa, który
tylko głupio się uśmiechał.
-Co za prymityw... -mruknęła pod
nosem rudowłosa.
-Pusta butelka... Może zagramy w
prawda czy wyzwanie? Nie musicie odpowiadać. -kończąc to zdanie
odsunął wszytko na boki by zrobić miejsce na butelkę i zakręcił.
Butelka wskazała Malfoya.
-Prawda czy wyzwanie? -wyszczerzył się
Zabini. Wszystkie zainteresowane pary oczu skierowały się w
kierunku blondyna, który bez wahania odpowiedział -Prawda.
-nie miał zamiaru robić z siebie idioty. A zapewne tak by było
gdyby wybrał wyzwanie.
-Podoba Ci się aktualnie jakaś
dziewczyna? -uśmiech Zabiniego zrobił się jeszcze większy. Draco
rzucił mu wściekłe spojrzenie, przybrał zimny wyraz twarzy, by po
chwili uśmiechnąć się podle do przyjaciela i odpowiedzieć -Tak.
-Jaka?
-zapytał Blaise patrząc na Hermione z wysoko uniesioną
brwią.
-Nie twój zakichany interes, a poza tym teraz moja
kolej - warknął zirytowany Draco, wziął butelkę i zakręcił.
Kilkakrotnie obróciła się wokół swojej osi. Jej
obroty stawały się coraz wolniejsze, aż w końcu zatrzymała się
wprost naprzeciwko rudowłosej Ginny. Przerażona dziewczyna
spojrzała na Dracona.
-Prawda
czy wyzwanie?
-Prawda.
-odpowiedziała niepewnie siląc się na spokojny ton.
-Co
sądzisz o Diable? -wypalił z głupim uśmiechem. Ruda zmierzyła
Smoka wściekłym spojrzeniem po czym cicho zaklęła pod nosem,
Diabeł natomiast zaśmiał się kpiąco i spojrzał wyczekująco na
wiewiórkę. Był zaciekawiony co odpowie panna Weasley.
Dziewczyna szybko pozbierała się z szoku i odpowiedziała -Sądzę
że jest walnięty.
-Taka
odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje! -zaprotestował rozbawiony
chłopak.
-To
masz pecha! -wysyczała wściekając się Ginny.
-No
to znamy już twoją opinię Gin, kręć dalej. -zaproponowała Luna.
Butelka wskazała Nevilla.
-Hm...
Prawda czy wyzwanie?
-Prawda. -odpowiedział bez zastanowienia.
-Prawda. -odpowiedział bez zastanowienia.
-Czemu
wszyscy są tacy prawdomówni? -zaśmiała się. -Okey. Więc...
Czy dalej podoba Ci się Luna?
-Tak.
-odpowiedział zarumieniony chłopak. Na ustach Luny pojawił się
wielki, zadowolony uśmiech.
-No
to kręć. -Miona wskazała na butelkę. Wszyscy patrzeli na kręcąca
butelkę i modlili się w duchu by
to oni nie byli następnymi.
-Blaise...
Prawda czy wyzwanie? -zapytał dalej zarumieniony Nevill.
-Skoro
wszyscy tacy prawdomówni to i ja.
-Kto
Ci się podoba?
-Nie
powiem Ci, ale mogę opisać. -wyszczerzył się. -Ruda, piegowata i
wredna. Hej, Weasley ile masz wzrostu? -rzucił w stronę tykającej
bomby Ginny. Twarz dziewczyny płonęła ze wściekłości, dłonie
zacisnęła w pięść chcąc go zdzielić prawym sierpowy, choć
trzeba było przyznać, że te słowa miło pieściły jej ego.
-Kręć
już tą cholerna butelką! -ponagliła go dalej wściekła panna
Weasley.
-Już,
już spokojnie! -podniósł ręce w geście obronnym. Po chwili
zakręcił butelką i ku zaskoczeniu wszystkich zatrzymała się na
Hermionie.
-Prawda
czy wyzwanie? -dziewczyna chwilę się zastanawiała i odpowiedziała.
-Zaryzykuję i wybiorę wyzwanie. Chłopak podniósł wzrok,
uśmiechnął się nie dowierzając, że akurat ona się odważyła
wybrać wyzwanie, kiedy to on je zadaje. -Wiewiórka
wspominała, że boisz się latać, a przecież gryfiaki nigdy nie
tchórza, dziś na treningu polecisz na miotle. -szczerzył się
głupkowato w stronę Miony, a po chwili zawył. -Ałaaa! -Blaise poczuł
przeszywający ból na swoim goleniu, który
prawdopodobnie został poturbowany przez jakże uroczo wkurzoną
Ginny.
-Za
co to?! -wysyczał.
-Za
głupotę! -wściekał się na niego Smok. -Czyś ty do reszty
stracił rozum?! -Draco spojrzał w kierunku Miony, która była
blada jak ściana. W jej oczach szalała panika, a usta drżały.
-Nie
musisz tego robić... -zaczął mówić. Dziewczyna spojrzała
na niego i postanowiła wszystkie emocje ukryć pod maską
obojętności i odwagi. -No
Granger uda Ci się! To tylko miotła! Pomyśl że pływasz w
morzu... Tak, to dobre! Pływasz w morzu, ale chmur. Nie poddawaj
się! Udowodnij że jesteś prawdziwym Gryfonem!
-Nie.
Zrobię to. -jej głos był naprawdę poważny.
-No
widzisz? Ona się nie boi wyzwań. -zakpił Blaise
-Jesteś
idiotą. -skomentował blondyn z irytacją w głosi, po czym wstał i
wyszedł. Reszta „drużyny butelki” również się
podniosła i powędrowali za Malfoyem w stronę boiska. Blondyn nie
mogąc sobie poradzić z uczuciami, które wezbrały się w nim
włożył maskę opanowania na twarz.
Kiedy
dotarli na boisko, Draco gdzieś zniknął by po chwili pojawić się
z miotłami dla siebie i Miony.
Podał
jedną dziewczynie patrząc prosto w jej oczy. Mimo że panna Garnger
starała się zachować spokój i opanowanie, on widział w
nich strach i przerażenie. Przypomniał sobie scenę, kiedy
siedziała na miotle tak mocno wtulona w jego ciało, błagając by
nie leciał.
-Jesteś
pewna? -zapytał
-Tak,
jestem pewna. -powiedziała, a w jej głosie można było już
usłyszeć zdenerwowanie. Wyrwała chłopakowi miotłę z rąk i
udała się na środek boiska.
-Zaczynajmy
przedstawienie. -mruknęła pod nosem, przekładając nogę nad
miotłą. Kiedy była w pozycji wyjściowej odbiła się od ziemi i
powoli wzniosła. -Dobra
dziewczynka. Nie panikuj i nie patrz w dół. Nie panikuj i nie
patrz w dół. Widzisz Granger? Dobrze Ci idzie. Odetchnęła
z ulgą że nie stchórzyła. Spojrzała w dół i
ogarnęło ją przerażenie. Była kilka metrów nad swoimi
przyjaciółmi, którzy patrzyli na tę scenę z
przerażeniem w oczach, gdyż ona nigdy dobrowolnie nie była tak
wysoko nad ziemią. Podświadomość zgromiła ja wzrokiem i
wysyczała. -To
nie było dobrowolne. Im
wyżej była tym jej maska opanowania schodziła, a na jej miejsce
wkradało się przerażenie wymieszane ze strachem. W oczach miała
już swoją bliską śmierć, kiedy spadnie i złamie sobie kark.
Nagle jej miotła nie widząc czemu zatrzymała się, a dziewczynie
puściły nerwy. Opanował ja paniczny strach i nie wiedziała co
robić. W jej oczach wezbrały się łzy, kiedy spojrzała w dół.
Była jakieś 15m nad ziemią. W głowie jej się zakręciło,
zamknęła przerażone oczy, a ręce jeszcze mocniej chwyciły się
miotły. -To już
naprawdę koniec. Usłyszała
zawirowanie powietrza, a zaraz po tym spokojny i opanowany głos
Dracona.
-Nie
bój się. Nic Ci się nie stanie. Podaj mi rękę. -mimo
uspokajającego głosu, nie miała zamiaru puszczać się miotły i
ryzykować życia.
-Otwórz
oczy i spójrz na mnie Granger. Musisz mi zaufać, obiecuję że
nic Ci nie będzie. Podaj mi rękę. -jego głos był delikatny,
uspokajający. Powoli otwierała oczy. Ich spojrzenia się spotkały.
Po chwili podała mu rękę, cały czas patrząc w jego oczy.
-Przełóż
teraz nogę przez moją miotłę. -nakazał. Przełożyła nogę i
znalazła się na miotle, swojego wybawiciela, siedząc twarzą w
twarz z nim. On przyciągnął ją ramieniem do siebie. Hermiona nie
zastanawiając się wtuliła się w szyję chłopaka i zaczęła
płakać. Pierwszy raz płakała w objęciach Dracona i to nie on był
przyczyną jej łez.
Malfoy
przytulił ją jeszcze mocniej i szepnął do ucha -Trzymam Cię, już
wszytko dobrze... Nic Ci nie grozi maleńka.
Jedną
ręką skierował miotłę w dół by wylądować. Dziewczyna
dalej wtulała się w chłopaka, kurczowo trzymając jego bluzę w
swoich pięściach. Po chwili znaleźli się na ziemi.
-Wylądowaliśmy, jesteś
już bezpieczna. -wyszeptał jej do ucha. Zeszli z miotły,
ale dziewczyna dalej nie puszczała chłopaka, cały czas szlochając
i tuląc się teraz już do jego klaty, a on gładził jej plecy.
Stali tak chwilę, a mogli by i całą wieczność, ale podbiegła do
nich rudowłosa gryfonka i odlepiła Mione od chłopaka.
-Boże,
nic Ci nie jest?! -przytuliła mocno przyjaciółkę. Hermiona
dygotała na całym ciele z przerażenia i zimna. W ich kierunku
ruszył Blaise ze skruszonym wyrazem twarzy. Żałował że czasem
jest taki głupi i chciał przeprosić za to dziewczynę. Otworzył
usta by coś powiedzieć, ale przerwał mu Draco. -Odwal się stary,
ona ma w nosie Twoje przeprosiny. Nie widzisz że się cała trzęsie?
-wściekłość kipiała z Malfoya, który rozpiął swoją
bluzę. Rozebrał się z niej i okrył ramiona Hermiony, która
spojrzała mu w twarz i znowu poczuła się głupio. Kolejny raz
zrobiła z siebie idiotkę na oczach ślizgona. Szybko otarła łzy i
patrząc w głąb stalowych oczu szepnęła ciche -Dzięki. -po czym
pozwoliła Ginny odprowadzić się do dormitorium.
Reszta
dnia upłynęła dziewczyną na pogaduchach i żartobliwych opowiastkach. Miona nie chciała wracać do porannego lotu miotła, a Ginny nie
chciała zmuszać ją do rozmowy na ten temat, więc omijały go
szerokim łukiem. Hermiona nadal miała na sobie bluzę Malfoya, gdy
Ginny poszła do łazienki, dziewczyna delikatnie pochyliła się i
powąchała okrycie. Był to zapach niezwykły... subtelny, a
jednocześnie bardzo męski. Jego bluza pachniała letnim wiatrem,
delikatną nutą mięty i... whisky. Hermiona uśmiechnęła się pod
nosem i położyła na łóżku czekając aż łazienka się
zwolni, by mogła wziąć prysznic i przygotować się na wieczorna
inaugurację roku i przyjazd nowego pokolenia czarodziei.
O
16:45 dwie gryfonki siedziały już przy stole witając się, z
właśnie przybyłymi, z wakacji innymi gryfonami. W WS panował gwar
jak na mugolskim targu. Wszyscy witali się z wszystkimi,
przekrzykiwali się. Kiedy trochę się uspokoiło, a większość
zajęła swoje miejsca przemówiła dyrektor szkoły profesor
McGonagall.
-Witam
wszystkich serdecznie! Dziś oficjalnie rozpoczynamy rok szkolny.
Część z Was dziś przebyła, a część już tu była i pomagała
w odbudowie zamku, za co serdecznie dziękujemy. Bez nich nie byłoby
tu Nas. Podziękować bym chciała również rodzinie
Malfoy'ów, którzy wspomogli finansowo szkołę, kiedy
tak tego potrzebowaliśmy. -ostatnie zdanie wywołało szok na
twarzach uczniów i zapoczątkowało szepty. -Spokój!
-krzyknęła dyrektor. -Prefektami Naczelnymi w tym roku została
Panna Granger i Pan Zabini. Z mojej strony to chyba tyle, zasady
znacie, a jak nie zaraz Wam przypomnę. Proszę o wprowadzenie
pierwszorocznych. -drzwi do WS się otworzyły. Pierwszy wmaszerował
Snape, jako zastępca McGonagall, a tuż za nim chmara dzieciaków,
którzy podziwiali zaczarowany sufit. Na twarzy Hermiony wpełzł
wielki uśmiech, kiedy przypomniała sobie jak ona pierwszy raz tędy
szła i pouczała Herrego i Rona. To była wspaniała chwila, kiedy
usiadła na stołku a Tiara wykrzyczała 'Gryffindor!'. McGonagall
wyjaśniała zasady pierwszorocznym, a po chwili rozpoczęło się
uroczyste przydzielanie do domów. Za każdym razem kiedy Tiara
krzyknęła 'Gryffindor' rozlegały się gromkie brawa przy ich stole. Kiedy
wszystkie dzieciaki, siedziały już przy stołach swoich nowych
domów rozpoczęła się uczta. Wszyscy byli tak zajęci
jedzeniem i delektowaniem się wyszukanymi potrawami, że nie
zauważyli zbliżającej się do nich postaci. Blaise stając za
Ginny odchrząknął głośno, by ta się odwróciła. Kiedy
ich oczy się spotkały, on szybkim ruchem ręki włożył jej coś
za ucho i uśmiechnął się.
-To
lilia tygrysia, dla najbardziej walecznej tygrysicy w historii
gryffindoru.
-Jesteś
ty normalny Zabini.
-Chcesz się przekonać na własnej,
piegowatej skórze wiewiórko?
-Nigdy! Jesteś
okropny... bezczelny... i...
-Seksowny, przystojny, boski?
-Nie!
Jesteś zwykłym aroganckim draniem!
-Kobiety kochają drani...
To co małeńka, buziak na zgodę? -zaproponował uśmiechając się
uwodzicielsko, czym jeszcze barzdiej wkurzył rudą.
-Wcześniej
połknę żywą ropuchę niż cię pocałuje! -krzyknęła
chyba zbyt głośno, gdyż cała WS skierowała oczy w ich stronę,
a w ich kierunku zmierzał nie kto inny jak prof. Snape.
-Co
tu się dzieje?! -zapytał zirytowanym tonem. -Jeśli chcesz się
oświadczyć Zabini, to możesz zrobić to po kolacji!
-Skąd
pan profesor wiedział? Zostanie profesor naszym świadkiem?
-ucieszył się, klękając i chwytając rękę gryffonki. Dziewczyna
spojrzała na niego wściekłym wzrokiem, wyrwała rękę jak
poparzona, następnie powiedziała słodko jednocześnie zabijają go
wzrokiem
-Mogę
Cie prosić na słówko?
-Jasne!
A nie mówiłem że z niej tygrysica? -ostatnie zdanie było
wypowiedziane z wielkim uśmiechem w kierunku Snape'a, który
tylko przewrócił oczami. Dziewczyna chwyciła za jego szaty i wyszarpała go z WS. Kiedy znaleźli się w bezpiecznej odległości,
Ginny odwróciła się do chłopaka I wysyczała. - W co ty
pogrywasz?!
-Ja?
Najczęściej w quidittcha, ale lubię też pokera...
-Wiesz, że
nie o tym mówię!
-A o czym tygrysku?
-Zabini!
-Zabini!
-Podoba
Ci się moje nazwisko? Możesz mieć takie samo jeśli chcesz.
-Twoje nazwisko ! Nigdy! Nienawidzę... -chłopak nie mogąc się już
opanować chwycił dziewczynę w talii, by mu nie uciekła i zamknął jej usta pocałunkiem. Ku jego zaskoczeniu, ona nie protestowała a
wręcz przeciwnie poddała się temu uczuciu. Zatopieni w sobie
zapomnieli o istnieniu całego świata... Teraz byli tylko oni I ich
namiętny pocałunek... Ona czuła słodki smak soku dyniowego na
jego ustach, a gdzieś pod nim ognistą whisky, którą pił po
południu. Dziewczyna oderwała się od jego ust I wyszeptała prosto
w nie. -Matko, jak jak Cie nienawidzę.
-chłopak
uśmiechnął się seksownie, zadowolony z pocałunku i odpowiedział
jej uwodzicielsko. -W twoich ustach brzmi to jak komplement. -po tych
słowach ku jego zdziwieniu Ginny zaatakowała jego usta kolejnym
namiętnym pocałunkiem.
***
Mój wkład w ten rozdział był oczywiście o wiele mniejszy niż wamplove :) Ale dzięki wampirku to była naprawdę świetna zabawa :) Pozdrawiam i czekam oczywiście na ciąg dalszy :*
OdpowiedzUsuńZajebiste :D Draco jaki opiekuńczy ... Czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPrzez cały czas mam takiego wieeeelkiego banana na twarzy :D Uwielbiam takiego Draco i Blaise'a <3
OdpowiedzUsuńI przy okazji zapomniałam iść na angielski xd
Usuńpięknie...pięknie...pięknie...Jeszcze tylko Hermiona i Draco i będzie cudownie!!!Kocham tego bloga!;***
OdpowiedzUsuńPff.. Usunęło dłuuugaśny koment.
OdpowiedzUsuńLove za Ginny i Blaise.
Cuuudo.
Weny dla cb i Ventii
Finite
wojna-zartow.blogspot.com
Jest tak cudownie!! Kocham twojego bloga!! Pisz szybko bo nie wytrzymuję!! ;)
OdpowiedzUsuń-Zabini !
OdpowiedzUsuń-Podoba Ci się moje nazwisko ? Możesz mieć takie same .
Hahaha to chyba mój ulubiony moment ! Diabeł jest taki no taki haha Nie mam słów żeby go opisać !! ;*
Przeczytałam wszystkie rodziały i bardzo mi się podobaja . Oczywisćie będe zaglądać tutaj częściej i dodaje Cie do ulubionych !
Zapraszam też do mnie
immortal-amour.blogspot.com/
~♥
Moje serce pękło z nadmiaru szczęśliwosości w momencie,gdy Draco powiedział do Hermiony 'Maleńka'-to takie słodkie!
OdpowiedzUsuńAkcja z miotłą była serio straszna,Blaise idioto!
Ginny i jej 'nienawidze Cie' po pocałunku,to było takie ....drapieżne i w stylu Ginny,podobało mi się.
Dwie kochane kobitki,Noks i Wampirek,połączyły swoje siły i stały się niezniszczalne zostawiając nas z cudownym rozdziałem :)
Wracam po szkole i nie mam ochoty myśleć o czyms waznym,więc dziękuję za poprawienie mi humoru !
Co do rozdziału na moim blogu......*fanfary*spodziewaj się dzisiaj wieczorem :)
Mam tylko pytanie,czy może chciałabyś zbetować mój rozdział,gdyż ostatnio zjadam literki : (
Trzymaj się ciepło,kochana xo
Caroline.
ah ten zabawny zambini:D super rozdziła ale dzwne jest to jak się Hermiona na miotle bała latać ale no cóż i super rozdział <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział !!!!
OdpowiedzUsuńKocham Twojego bloga <3
Błagam pospiesz się z następnym wpisem
nadszedł zły policjant opos... (zapytaj Venetiię) i zawył...
OdpowiedzUsuńCzy wy złote dzieci nie słyszałyście o przecinkach i IMIESŁOWACH??
treść fajna, pewnie kiedyś jeszcze tu zawitam
Nie wiem czyja to inwencja, patrzenie w głąb... kapusty? to jakaś nowa wróżba?
Było gorzko, teraz polukruję...
styl przyjazny dla czytelnika, opisy plastyczne, akcja płynna...
wiem, suchy ten komentarz... rzadko komentuję i może dlatego nie mam wprawy... poza tym, zawsze występuję w roli złego policjanta... takie skrzywienie językowe
Alex, wujek Alex...
PS styl już masz, teraz pora na znalezienie bety...( z przykrością się polecić nie mogę, doba jest za krótka, [a betuję tylko dobre teksty, te co lubię, ergo lubię twój styl.])
Kochany Oposku - Ciebie kocham równie mocno jak Wampirka :D już przestań z tą "zazdrością" Wszyscy wiedzą, że betą jesteś najlepsza na blogspocie, ale ten rozdział to była przede wszystkim świetna zabawa, a nie dążenie do perfekcji z jaką spotykamy się w twoim opowiadaniu :) My miałyśmy super zabawę i imiesłowy w głębokim poważaniu, ale oczywiście doceniamy konstruktywną krytykę :D Cmok!
Usuńkonstruktywna krytyka zawsze dobra, ale ten rozdział nawet nie był planowany :D po prostu się stał! :D:D i tak jak pisze Veniik kochany przede wszystkim była to świetna zabawa :P
Usuńbuziaki:)
och, strasznie podoba mi sie taki rozwoj akcji :* do Ginny i Blaise mam ogromny sentyment, wiec niech im sie uda :) Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ^^ pozdrawiam - Flo :*
OdpowiedzUsuńciekawe dlaczego :P :D
UsuńAkcja Ginny&Zabini jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńJeszcze uśmiech mi z twarzy nie znika !
opisałaś piękne chwile, naprawdę ;)
gratuluję wspaniałych akcji !
pozdrawiam i czekam na c.d :)
Zapraszam na nowego bloga o tematyce hogwarckiej Hermiona- Severus - Draco. http://geschichte-aus-hogwart.blogspot.de/?view=classic :3 -Lily.
OdpowiedzUsuńRozśmieszyłaś mnie akcją z Ginny i Blaisem : D
OdpowiedzUsuń" -Co tu się dzieje?! -zapytał zirytowanym tonem. -Jeśli chcesz się oświadczyć Zabini, to możesz zrobić to po kolacji!
-Skąd pan profesor wiedział? Zostanie profesor naszym świadkiem? -ucieszył się, klękając i chwytając rękę Gryffonki."
"Jak chcesz to też możesz mieć moje nazwisko!"
Padłam ze śmiechu! : D Blaise jest taki śmieszny! Uwielbiam go!
Wiewiórka jak się denerwuje, to jest taka urocza. Ma dziewczyna temperament! : D
Draco, Draco... Hmm... Napewno mu się podoba Miona i chyba zaczyna coś do niej czuć. W tej scenie z lotem na miotłach mnie urzekł. Wykazał się dużą delikatnością i taktem. Myślałam, że walnie Zabiniemu! : D
Malfoy'owie spierali finansowo restaurację Hogwartu. Nie powiem, ale szczęka mi opadła! Totalne zaskoczenie! : )
Życzę Ci wielu pomysłów i inspiracji : )
Pozdrawiam Lily M : )
Po raz pierwszy chyba wole Ginny od Hermiony :) A Zabini jest po prostu niesamowity... Za to Draco byl uroczy, az zazdroszcze Mionie jego bluzy! A poza tym ciesze sie, ze w Twojej wersji Snape przezyl, jego smierc w ksiazce (i filmie) byla jedna z nielicznych rzeczy z ktorymi nie moglam sie pogodzic.
OdpowiedzUsuńcudowne...cudowne..Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału;**
OdpowiedzUsuńJeeeeeezu, genialne. Uwielbiam Ginny i Zabiniego! :D Czeekam na kolejny rozdzial! :D Zapraszam do mnie : www.opposties-always-attract.blogspot.com
OdpowiedzUsuńU mnie rozdział pojawił się nowy,wampirku : )xo
OdpowiedzUsuńnoli-irritare-draco
Chciałam Cię poinformować, że zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńOto pytania:
1. Jakie masz zainteresowania?
2. Dlaczego piszesz akurat taką historię?
3. Czy chciałabyś żyć w świecie Harry'ego Potter'a? Dlaczego tak/nie?
4. Twój ulubiony serial, film i książka?
5. Po której stronie stanęłabyś w czasie bitwy o Hogwart? Dlaczego akurat ta?
6. Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w HP to co by to było? Dlaczego?
7. Twoje ulubione zaklęcie?
8. Wybierz jedną: Emma Watson/ Bonnie Wright/ Evanna Lynch? Dlaczego?
9. Jakie jest Twoje ulubione magiczne zwięrzę?
10. Severus Snape czy Albus Dumbledore? Którego byś wybrała i dlaczego?
11. Gdyby Draco poprosił Cię o pomoc w zabiciu Dumbedore'a co byś zrobiła?
Dużo, dużo weny życzę :* i pozdrawiam :*
Oo jak słodko ♥ świetny rozdział już się nie mogę doczekać kolejnego ;D
OdpowiedzUsuńPojawiła się informacja u mnie i serio mam cichą nadzieję,że mi pomożesz w wyborze lub coś :)
OdpowiedzUsuńWampirku,mam małe pytanie.....Jak Ci na imię? :)
Caroline : )
Ojej, jacy Ginny i Blaise są uroczy *_* A mina Snape'a na oświadczyny Zabiniego musiała być bezcenna xD Szkoda, że Hermiona musiała aż tak się wystraszyć tym lotem, lecz gdyby do niego nie doszło, Draco nie miałby możliwości zbliżenia się do niej... zatem mimo wszystko cieszę się, że tak się stało ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej!
Pozdrawiam,
Lileen
[dramione-forever.blogspot.com]
[accountable-hg-ss.blogspot.com]
Ehhh... Takie pytanko... Kiedy nowa notka i o, mniej więcej, jakiej godzinie? Pytam, bo coś ostatnio nie udaje mi się być pierwszą :( Pamiętaj też by mnie poinformować w komciu w Pokoju Wspólnym, proszę...
OdpowiedzUsuńTeraz zupełnie z innej beczki, przy okazji zapraszam do mnie na nn.
Weny!
Finite
Powinnaś założyć sobie spamownik,bo niedługo zasypię Cię komentarzami : )
OdpowiedzUsuńzapraszam na miniaturkę,może Ci się spodoba : )
Caroline.
aaaa Blase jesteś boski zajebisty i mrrrr. a jenocześ masz tak głupie pomysły jak ten z rana. za to Draco znowu zachował się jak bohater jestem z niego dumna ;-P
OdpowiedzUsuńNoo, w końcu Diabełek pokazał swoje rogi i popisał się ciętym dowcipem :) To właśnie najbardziej w nim lubię. Dodatkowo Draco, jakieś 15 metrów nad ziemią... Kto by pomyślał, że może być taki opiekuńczy i delikatny? Tylko jedna rzecz mnie w tym wszystkim niepokoi. Czy Hermiona poradzi sobie z Zabinim-kochanym-żartownisiem-a-dodatkowo-prefektem-naczelnym? Powodzenia jej życzę. Teraz to on będzie mógł zrobić wszystko bez żadnych (prawie) konsekwencji. Hmmm, ciekawa wizja... ;)
OdpowiedzUsuńRozdział genialny.
OdpowiedzUsuńDoczekałam się ich pocałunku, Snape mówiącz o zaręczynach był genialny.
Biegnę w podskokach czytać następny.
Wiarołomczyni