wtorek, 28 maja 2013

Rozdział czternasty.

Rozdział zawiera sceny +18

Tak więc czas na kolejny rozdział. Dedykuję go całemu światu :)
Veniiku - gratulacje z okazji zakończenia twojego Dramione i dziękuję za pomoc przy pisaniu tego rozdziału, motywację i cierpliwość. Mam nadzieję, że kiedyś i moje Dramione będzie równie popularne co twoje...
Domi - dziękuję za szybkie sprawdzenie. Jesteś wielka i najlepsza!

Zapraszam serdecznie do czytania i komentowania!
Nie zawiedźcie mnie!

buziaki, wampirek! :*

***


Drużyna Ślizgonów przygotowywała się do meczu w swojej szatni, omawiając ostatnie szczegóły strategii dzisiejszego meczu. Większa część grupy już wyszła, zostawiając Zabiniego samego, który musiał jeszcze zawiązać buty. Drzwi zatrzasnęły się z wielkim hukiem. Chłopak podniósł wzrok, by zobaczyć kto je zamknął, ale nikogo nie zobaczył. Dopiero po chwili został brutalnie popchnięty na ziemię. Oszołomiony i zdezorientowany, rozglądał się dookoła szukając sprawcy, ale nikogo nie było...
- Smoku nie rób sobie jaj... - Warknął wkurzony, że obił sobie tyłek. Kiedy już chciał się podnosić, poczuł jakby coś na niego siadało. Zdezorientowany i lekko przestraszony chciał zrzucić to coś z siebie, ale nim zdążył coś zrobić, niewidzialna postać zdjęła z siebie zaklęcie. Blaise znieruchomiał, kiedy zobaczył kto siedzi na nim okrakiem.
- Ginny?! Co ty tu robisz?! - Wydukał z siebie, widząc obiekt swoich westchnień, siedzący na nim i ugniatający jego czułe miejsce, które momentalnie budziło się do życia.
- Przyszłam życzyć Ci szczęścia. - Wymruczała, schylając się, by porwać jego usta i wykorzystać je w dużo lepszy sposób, niż gadanie. Blaise od razu pozwolił na wtargnięcie jej gorącego języka do środka. Jego ręce powędrowały na zgrabny tyłek gryfonki, ugniatając delikatnie jej pośladki. Jęknęła, kiedy podciągnął jej spódniczkę do góry, a jego zimne ręce zaczęły błądzić po jej rozgrzanych udach. Kiedy musnął wewnętrzną część uda, tak blisko jej kobiecości, ugryzła go w język, by po chwili go ssać i bawić się nim. Jęknął zrozpaczony, kiedy oderwała się od niego, by wyciągnąć różdżkę i wyszeptać jakieś zaklęcie. Po chwili on był już nagi, a ona uśmiechała się zadowolona z siebie. W jej oczach tańczyły wesołe iskierki, w iście podniecającym tańcu. Jednym ruchem podniósł się, przygważdżając dziewczynę do szafek. Dziewczyna pisnęła, kiedy zaczął całować jej szyję, a jedną ręką odpinał guziki jej białej koszulki, ukazując wspaniały widok na piersi.
- Jesteś pewna, że tego chcesz? Za chwilę nie będzie odwrotu... - Wyszeptał, patrząc w jej lekko zamglone oczy.
- Taaak! - Jęknęła. Jego pocałunki zeszły niżej na okryte jedwabiem piersi.
- Cudowna czarownico, nawet nie wiesz ile nocy spędziłem, marząc o tej chwili. - Wyznał... Jej ręce zacisnęły się mocniej na jego ramionach, kiedy jedna z jego rąk odnalazła jej czuły punkt i odsuwając majtki na bok, dotarła do miejsca, w którym najbardziej go potrzebowała. Wbiła swoje paznokcie w jego skórę, zostawiając na nich krwawy ślad. Palcem przejechał po jej kobiecości, a po chwili zagłębił się nim w mokrym tunelu niebiańskiej przyjemności. Jęknęła głośno, ale szybko została uciszona kolejnym namiętnym pocałunkiem. Jego palec poruszał się w niej wolno, rozkoszując się wilgocią jej podniecenia. Ginny wiła się pod wpływam jego dotyku, a jedynie jego silne ramiona powstrzymywały ją przed upadkiem. Kiedy była już o krok od spełnienia, jego palec opuścił jej wnętrze. Spojrzała na niego wściekle, a on uśmiechnął się uroczo, jedną ręką rozrywając jej delikatne majteczki i odrzucając je na bok.
- Teraz jesteś już tylko moja. - Wymruczał jej do ucha, owinąwszy jej nogi wokół swojego pasa i jednym ruchem wszedł w jej rozgrzane wnętrze. Jęk jej przyjemności został uciszony ustami i językiem Zabiniego. Jego ruchy z rozkosznie powolnych, stały się brutalne i szybkie, co tylko spotęgowało jęki przyjemności Wiewiórki. Usta chłopaka opuściły jej wargi i zaczęły całować jej szyję, przygryzając i liżąc na zmianę fragmenty jej skóry. Przyjemność była tak wielka i absorbująca ich uwagę, że nawet nie zauważyli, kiedy klamka zaczęła się poruszać. Na szczęście dziewczyna była na tyle rozważna, że kiedy wchodziła, rzuciła zaklęcie uniemożliwiające wtargnięcie do środka.
- Taka idealna. - Mruczał przy jej skórze, przygryzając jej ramie, czując zbliżające się spełnienie. Ręce dziewczyny, z jego ramion przeniosły się na jego umięśnione plecy, chcąc przyciągnąć go jak najbliżej siebie. Dwa ciała tańczące swój prywatny taniec pożądania... Ich oddechy przyspieszyły, a na ciele pojawiły się kropelki potu. Im bliżej było spełnienie, tym mocniej napierał na swoją ukochaną, wchodząc całym sobą w jej ciasną kobiecość. Ginny odchyliła głowę do tyłu i jęknęła głośno, drapiąc jego plecy do krwi, czując ogarniającą ją falę rozkoszy. Czując jej skurcze, Blaise wytrysnął w jej wnętrze, przegryzając ramiączko z jej stanika. Świat wirował przed ich oczami i nie chciał się zatrzymać... Zamarli w miejscu, ciesząc się bliskością swoich ciał, tak idealnie wpasowanych w siebie. Kiedy Diabeł doszedł do siebie, ostrożnie wyszedł z dziewczyny, opuszczając jej drżące nogi na ziemię.
- Żyjesz? - Zapytał, czując, że dziewczyna dalej się go kurczowo trzyma, by nie upaść. Patrzeli na siebie, dalej przeżywając chwile uniesienia, kiedy dotarło nagle do niej, co właśnie zrobiła. Odwróciła wzrok zawstydzona, poprawiła ramiączko stanika i zapinając swoją koszulkę ruszyła w stronę drzwi, by uciec jak najdalej od tego przystojnego Ślizgona...
- Ginny, poczekaj... – Poprosił ochrypłym głosem, ubierając się szybko w strój do gry, by zdążyć chociaż chwilę z nią porozmawiać, zanim mu ucieknie. Podbiegł do niej i stanął przed nią tak, by zagrodzić jej drogę. Wiewiórka uciekła wzrokiem w bok, by na niego nie patrzeć. Delikatnie ujął jej podbródek i uniósł tak, by mógł spojrzeć w jej zielone oczy.
- To co zrobiłaś... Co zrobiliśmy było cudownym przeżyciem... - Wyszeptał, składając delikatny pocałunek na jej ustach.
- Ja... - Wyjąkała zawstydzona.
- Nic nie mów maleńka... Pamiętaj tylko, że następny ruch należy do mnie. - Powiedział z wyjątkowo przebiegłym uśmieszkiem. - A teraz pora iść wygrać mecz... Z takim życzeniem szczęścia, nikt dziś nie ma ze mną szans. - Zaśmiał się na głos i szarmancko otworzył jej drzwi. Chwycił swoją miotłę i wyszedł tuż za dziewczyną, która szybkim krokiem szła w kierunku sektora Krkukonów.

- Ginny? - Zawołał wesoło Diabeł. Odwróciła się i spojrzała na niego zdziwionym wzrokiem.
- Pomyliły Ci się kierunki... Miona czeka na Ciebie na naszym sektorze. - Zaśmiał się, wskazując jej odpowiedni kierunek. Rumieniec wpłynął na jej twarz i zaklęła pod nosem, zmieniając kierunek swojego ruchu.
- Diable?! Gdzieś ty do cholery był?! - Warczał Draco, zmierzając w kierunku przyjaciela.
- W szatni. - Odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Za dwie minuty początek meczu, a ty... czemu masz podrapaną szyję? - Zapytał, podchodząc do przyjaciela i odsłaniając jego ramię, które dalej miało ślady pazurków Wiewiórki.
- Bliskie spotkanie z dzikim kociakiem.- Odpowiedział, uśmiechając się zadowolony. Draco ściągnął brwi, zastanawiając się przez chwilę.
- Nieważne, potem mi powiesz, a teraz jazda! Musimy skopać krucze tyłki! - Ponaglił przyjaciela, który wesoło wskoczył na miotłę i wleciał na boisko.


- Coż on taki zadowolony? - Zapytała Miona, kiedy dotarła do niej przyjaciółka, ubierając na siebie szatę. - Ginn? Dlaczego masz na sobie Ślizgońską szatę? - śmiała się na głos panna Granger.
- Niech by to szlag! - Przeklęła.
- Do twarzy Ci w niej. - Usłyszała dobrze jej znany głos i momentalnie spiorunowała wzrokiem brązowookiego przystojniaka na miotle.
- Czy to jest szata Zabiniego?! - Ekscytowała się Miona, wiedząc już co tak długo robiła jej najlepsza przyjaciółka.
- Możesz się zamknąć? Gdyby nie to, że jest cholernie zimno, już dawno bym ją spaliła! Cholera, o czym ja myślałam. - Mówiła już bardziej do siebie, otulając się za dużą szatą i wciągając zapach jej właściciela.
- Dobrze, już dobrze... Opowiesz mi wszytko w zamku. - Uśmiechnęła się do niej ciepło, by po chwili zarumienić się na widok nadlatującego blondyna.
- Powodzenia Draco! - Krzyknęła wesoło, puszczając mu oczko.
- Pamiętaj o umowie, mała! - Odkrzyknął i odleciał kiedy ogłoszono początek meczu.
- Jakiej umowie? - Dopytywała się Gin z wielkim uśmiechem.
- Powiem Ci w zamku, ale mam nadzieję, że wygrają.
- Na pewno wygrają... Jak Draco nie złapie znicza, to Zabini postara się o wygraną. - Odpowiedziała, siląc się na obojętny ton, kiedy w jej głowie odtwarzała chwile w szatni. Mecz zdecydowanie należał do Ślizgonów, którzy wkładali całe serce, by roznieść Krukonów, którzy byli daleko za uczniami domu węża.
- 90 punkt zdobyty przez Zabiniego! Chłopak idzie jak burza! Draco goni znicz iiiii... TAK! Ślizgoni wygrywają! Draco Malfoy złapał znicza!


- Gratulacje, Dracusiu. - Krzyknęła Lavender, uwieszając się na szyi blondyna.
- Yyyy... dzięki. - Wysyczał, starając się uwolnić z jej objęć.
- Co za wredna żmija. - Warknęła Miona, widząc tę scenę i błagalny wzrok Malfoya, który nijak nie mógł się jej pozbyć. Była wściekła, nie mogąc patrzeć jak ta wywłoka obejmuje jej faceta. Skarciła się w myślach. Przecież on nie był jej chłopakiem, nie może się na niego złościć za coś, co nawet nie było zdradą. Ruszyła w przeciwnym kierunku, kiedy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Kiedy się odwróciła, jej usta napotkały inne, tak dobrze jej znane wargi... Rozchyliła usta ze zdziwienia, a chłopak nie marnując okazji wdarł swoim językiem do wnętrza, wywołując u niej cichy jęk zadowolenia. Chwycił jej policzki, kiedy jej ręce spoczęły na jego klatce piersiowej. Zatopieni w sobie zapomnieli o tym, że stoją na środku korytarza i prawdopodobnie wszyscy się na nich gapią. Delektowali się smakiem swoich ust, a języki walczyły o dominację. Świat się zatrzymał, a dla nich liczyła się tylko ta chwila.
- Draco? - Zaśmiała się starsza kobieta. Chłopak jak poparzony odskoczył od Miony i z przerażeniem popatrzał na swoją matkę.
- Cześć mamo. - Odpowiedział zawstydzony.
- Cześć synku! - Przytuliła go. - Witaj Hermiono! - Przywitała się kobieta, wyciągając rękę w kierunku gryfonki, której policzki były koloru włosów Ginny.
- Dzień dobry. - Grzecznie podała rękę i skinęła głową.
- Bardzo dobry mecz synu. - Odezwał się pan Malfoy i kiwnięciem palca nakazał, by Draco schylił się ku niemu, by mógł mu wyszeptać na ucho. - Ale chyba nie tak dobry jak nagroda dla zwycięzcy. I mam nadzieję, że nie zaśliniłeś jej pół twarzy. Nie przynieś wstydu mnie i matce!
- Tato! - Upomniał ojca, ale mimo to uśmiechnął się.
- Tyle jeszcze musisz się nauczyć.
- Przestań Lucjuszu. - Trzepnęła męża w ramie Narcyzy, uśmiechając się ciepło do Miony.
- Dzień dobry państwu! - Przywitał się wesoło Diabeł, ciągnąc za sobą Ginny, która dalej miała na sobie jego szaty.
- Dzień dobry. - Burknęła zawstydzona.
- Gratulacje! To był twój najlepszy mecz! - Pochwalił chłopaka Lucjusz.
- Dziękuję! Motywacja to podstawa, prawda Ginny? - Objął ją ramieniem, przyciągając do siebie.
- Taaa, jasne. - Burknęła, czerwieniąc się.
- Wspaniale! Dzieci bardzo bym chciała Was zaprosić w niedzielę na obiad! Już wszytko uzgodnione z Minerwą. Twoi rodzice i bracia też będą Ginny. - Odezwała się wesoło Cyzia.
- Super! - Uśmiechnął się Draco.
- Już wam nie przeszkadzamy. Jeszcze raz gratulacje synu. - Uścisnął rękę syna i krótko żegnając się, zostawili ich samych.
- Gratulacje chłopaki! - Krzyknęła Miona. - Ale my musimy iść! - I porwała Ginny z objęć Zabiniego.


- Masz. - Wcisnęła jej jakiś eliksir. - Pij!
- Co to jest? - Zapytała Ginny, patrząc podejrzliwie na ciemnofiletową miksturę.
- Eliksir anty! Znając Ciebie i Diabła, nie pomyśleliście o czymś takim jak zabezpieczenie się! - Upomniała przyjaciółkę, która jednym duszkiem wypiła ohydny płyn.
- Jestem młoda i mam prawo do rozrywki zanim mnie zaczniesz oceniać i ganić!
- Wychowywanie małego Diabła to nie jest chyba najlepsza rozrywka. No w każdym razie nie teraz!
- Oh, przestań...
- No przecież dobrze wiem, że zapomniałaś o zabezpieczeniu!
- Już skończyłaś? - Warknęła Ginny.
- Nie... - Odpowiedziała uśmiechając się przebiegle. - Teraz mi opowiesz jak było!


Ciemnowłosy chłopak stał nad martwym ciałem kobiety. Nie miał wyrzutów sumienia, że przed chwilą odebrał jej życie. Nie czuł nic... Odwrócił się i powędrował w innym kierunku, nie przejmując się zostawionym ciałem przed domem swojej ofiary... Po chwili już go nie było...

27 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;D
    Rodzice Dracona mnie rozwalają ;p
    Już się nie mogę doczekać następnego ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. wow ;)
    tylko tyle mogę powiedzieć ;p super notka ;p
    pozdrawiam Antidotumm

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za gratulacje. Rozdział jest... mega hot! ale to już Ci mówiłam... Scena w szatni? Majstersztyk! Domyślam się o kim było ostatnie kilka zdań i wciąż nie mogę uwierzyć, w to, że to robisz... mała sprytna wampirzyco :D Twoje dramione na pewno będzie wkrótce równie popularne, albo może nawet popularniejsze od mojego - bo jest świetne! Ale to też już Ci mówiłam...
    Uwielbiam i Ciebie i to opowiadanie!
    Weny i powodzenia!
    Venik :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech :D no coz, nie powiem zaskoczylas mnie :D o wiadomej scenie sie nie wypowiem poza jednym - gratuluje jej :D
    Moment z rodzicami Draco - bezcenny :) chociaz dziwnie lagodny ten Lucjusz - oby tak dalej :D Cyzia zaprasza na kolacje Weasley'ow i Hermione? Uuuu - naprawde wspaniale sie zmienila :)
    Nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu!
    Pozdrawiam i zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
    Ciocia Flo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ... tylko tyle jestem w stanie wydusić :)
    Wybacz, ale jeszcze zbieram szczękę z podłogi po przeczytaniu tej notki .
    Ty, oraz Venik piszecie cudowne blogi ♥ Dziękuję wam za nie :)

    A teraz .. co z rozdziałem ?
    No cóż, tak sądziłam iż Diabła porwie jakaś napalona Rudowłosa :)))
    nic, tylko czekać na pozostałe notki waszych blogów ...
    buziaki ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. banan mi z buzi nie schodzi po przeczytaniu *.*
    To z LUckiem bylo boskie i wyobrzilam sobie mine Draco na tekst: "chyba nie zasliniles jej pol buzi". Tu tarzalam sie po podlodze i reszte czytalam na lezaca. Z niecierpliwiemniem czekam na nastepna notke.

    Pozdrawiam Edyta ;**

    PS dopiero zaczynam... http://szeptaj-jesli-mowisz-o-milosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialne. Nic więcej nie powiem, bo nie wiem co. :D
    Zapraszam do mnie, bo też dopiero zaczynam. ;)
    http://love-is-blind-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Aj i mrrr i wgl. kocham tego bloga i te pary czekam na kolejny rozdział ale ta końcówka mnie zaniepokoiła <3 więc czekam

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział super scena między Blinny cudowna chociaż nie spodziewałam się takiego niegrzecznego zachowania Ginny..). Myślałam że akcja między nimi będzie się wolniej rozkręcać,ale nie narzekam. Twój blog jest jednym z najlepszych jakich czytałam mam nadzieję,że nowa notka będzie za niedługo. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. arrrr :D
    scena w szatni między Blaisem i Ginny była świetna ♥
    mmmm Hermiona i Dracoooo! :D mraśnieee :D
    jak można kończyc w takim momencie ? :x świetnie piszesz tak w ogóle c:
    Twoje opowiadanie to jedno z najlepszych jakie czytałam :3
    czekam na next xd

    zapraszam do mnie: droga-do-milosci.blogspot.com - Dramione ;) chciałabym poznać Twoją opinię c:

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gorąco :P
    Scenka z Ginny i Blaisem wspaniała :D
    Mam nadzieje że niedługo doczekamy się takiej między Draci i Mioną :P
    Rozdzialik cudowny!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeeej. Jestem z siebie dumna. Przeczaytalam calego bloga! Nie wazne ze jutro bede wygladala jak zombie... Ale on jest po prostu swietny. Inny niz wszystkie Dramione. Bardzo mi sie podoba watek brata Voldemorta. I swietne bylo to jak Bella byla tak straszn zazdrosna o Hermione. I poswiecenia Smoka... Naprawde super. Mozesz liczyc ze bede wpadac tutaj przy kazdym nowym rozdziale i zostawiac po sobie jakis slad. No i jestem strasznie ciekawa o jakiegoz to moze chodzic mezczyzne na koncu tego rozdzialu.... I kogo zabil! I czekam na watek smierciozercow bo to jest GENIALNE !!!!! Czekam na kolejny rozdzial. I na blogu ktory prowadzisz z Venetiią ten o tym jak 12 utknela w Wielkiej sali niestety nie pamietam nazwy ;/ tez czekam!!! :) Pozdrowionka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeeej. Jestem z siebie dumna. Przeczaytalam calego bloga! Nie wazne ze jutro bede wygladala jak zombie... Ale on jest po prostu swietny. Inny niz wszystkie Dramione. Bardzo mi sie podoba watek brata Voldemorta. I swietne bylo to jak Bella byla tak straszn zazdrosna o Hermione. I poswiecenia Smoka... Naprawde super. Mozesz liczyc ze bede wpadac tutaj przy kazdym nowym rozdziale i zostawiac po sobie jakis slad. No i jestem strasznie ciekawa o jakiegoz to moze chodzic mezczyzne na koncu tego rozdzialu.... I kogo zabil! I czekam na watek smierciozercow bo to jest GENIALNE !!!!! Czekam na kolejny rozdzial. I na blogu ktory prowadzisz z Venetiią ten o tym jak 12 utknela w Wielkiej sali niestety nie pamietam nazwy ;/ tez czekam!!! :) Pozdrowionka! ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozdział genialny!
    Uwielbiam scenę z rodzicami Draco i jestem bardzo ciekawa tego obiadu, na który Narcyza zaprosiła Hermionę i rodzinę Weasley:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Spam, z góry za niego przepraszam i proszę o nie usuwanie :)
    Chcesz dowiedzieć się co ludzie na prawdę myślą o twoim opowiadaniu? Niektórzy nie zawsze piszą całą prawdę, a ja właśnie to robię. Zaczęłam oceniać cudze blogi, ale nie po to by im ubliżyć tylko po to by wiedzieli co lepiej byłoby poprawić. Chcesz być pierwszą osobą, której twórczość ocenię? Zgłoś się już teraz na http://potterowskie-ocenki.blogspot.com/ A jeśli możesz to zareklamuj mnie, będę bardzo wdzięczna ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. [SPAM]

    Chcesz poznać piękną i wzruszającą historię, zarazem mającą w sobie tyle emocji i wybuchowości?
    Masz okazję! Victoria, zwykła nastolatka, która prowadzi dotychczasowy normalny tryb życia, przeżywa szok. Otóż spotyka wielką gwiazdę popu, która niezbyt trudzi się codziennością. Ona- totalnie wybuchowa, dziewczyna z power'em, On-dzieli z nią wszystkie te same cechy. Victoria całym sercem go nienawidzi, a mimo to dalej nadarzają się okazje, gdy tych dwoje się spotykają 'przypadkiem'.
    http://jb-love-story-polska.blogspot.com/2013/05/2.html
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Notka jak zwykle fantastyczna. Scena miedzy Zabinim a Ginny cudo. Potrafisz trzymac czytelnika w napieciu. Mam nadzieje ze szybko dodasz nowa notke. Przepraszam za bledy ale moja klawiatura szaleje i nie chce pisac polskich znakow.

    OdpowiedzUsuń
  18. WOW!!! Po tym rozdziale mam tylko jedno pytanie - kiedy kolejny? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Iiiiiiii... KONIEC!
    Właśnie skończyłam czytać Twojego CAŁEGO bloga i powiem Ci szczerze jestem ZACHWYCONA!!! Ten blog był momentami śmieszny, momentami wzruszający i momentami... Momentalny :D
    No nic wiem że, piszę Ci bezsensowne rzeczy ale blog Boski!
    Ja już idę spać
    DobraNOX wszystkim!!!!
    Śpiąca Dramionerka

    PS. Zapraszam do mnie
    http://zakazana-milosc-dramione.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. świetny rozdział , zresztą jak wszsytkie tutaj :D
    kiedy nowy ?

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział super Ginny i Diabeł cudo. Kiedy możemy się spodziewać nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jutro albo w środę... Miałam poważny powód i dość ważną czy też przyjemną przyczynę :D spokojnie, spokojnie nic ciekawego nie będzie ;)

      Usuń
  22. Cześć ;)
    chciałam Cię zaprosić na opowiadanie Dramione pisane z perspektywy Draco:
    http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com/
    licze na szczere opinie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam Twojego bloga !!!
    Rozdziały, pomysły... Wszystko idealne. I ta nutka tajemniczości... Ahh... Naprawdę to wszystko uwielbiam, chociaż po scenie Ginny z Zabinim czuję niedosyt. Zrób więcej takich scen !!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wiem co ćpałaś, ale koniecznie daj adres dilera! Zajebisty rozdział.
    OwlShadow;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Uuuuuuuuuuuuuuwielbiam cię.
    Rozdział świetny, rodzice Malfoya mnie rozwalają.
    Lecę po kolejny.
    Wiarołomczyni

    OdpowiedzUsuń