Witam wszystkich serdecznie. Po prawie tygodniowej przerwie wracam do was z nowym rozdziałem i szablonem :) Rozdział dedykuję mojej wspaniałej becie - Dominice, która maczała również paluszki w pisaniu rozdziału. Dziękuję kochana. :*
Dziękuję również wam, moi czytelnicy za komentowanie i czytanie mojego bloga. Jesteście wspaniali! :)
Zapraszam również na mojego drugiego bloga, tym razem Sevmione:
Oraz zapowiadam, że w ten weekend pojawi się nowy Diabelski rozdział:
Jeszcze raz wszystkim dziękuję i zapraszam do czytania i komentowania.
buziaczki, wampirek :*
***
W
gabinecie profesor McGonagall atmosfera była napięta, przepełniona
uczuciem goryczy, przerażenia i smutku, z powodu Hermiony Granger.
Draco siedział i tępo wpatrywał się w lusterko, chcąc
przypomnieć sobie skąd zna te pomieszczenie. W jego krwi buzowała
adrenalina i chęć mordu tego, kto zrobił to jego Mionie...
Widzieli i słyszeli co się działo w gabinecie. Każde crucio
rozdzierało jego duszę, widząc jak dziewczyna cierpi, a każdy jej
krzyk wzmagał w nim nienawiść do faceta, który mu kogoś
przypominał. Chciał go torturować, tak jak on torturuje tę
niewinną istotę... Nie mógł myśleć o niczym innym, niż o
zemście, zaraz po tym jak ją uratuje. A kiedy dziewczyna zamilkła,
mimo rzucanych na nią crucio, serce mu pękło. W głowie zaczęło
mu się pojawiać coraz więcej obrazów, przedstawiających
różne domy i gabinety. W jego oczach wzbierały się łzy
bezradności, aż wszystko zaczęło się składać w jednolitą
całość.
-To
jest gabinet Rudolfa Lastrange`a! - krzyknął wstając z miejsca.
-Skąd
wiesz? - zapytała Ginny, łamiącym się głosem.
-Daj
to. - Snape wyrwał mu lusterko, intensywnie się przyglądając.
-On
ma racje. To biuro w domu Lastrange`ów. - potwierdził
przypuszczenia młodego Malfoy'a.
-Musimy
ją ratować! Ruszcie się! - histeryzował Ron.
-Zamknij
się rudzielcu. Musimy mieć plan! Nie wpadniemy do gniazda
śmierciożerców z okrzykiem „No cześć kochani! Możecie
oddać nam Hermionę? Jesteśmy umówieni z nią na obiad...
Nie? Ooo jakie ładne zielone światło!” - zakpił blondyn.
-To
słucham fretko! No dalej... Jaki masz plan?! - wściekał się
Harry.
-Przestańcie!
- warknął Severus -Banda idiotów.- dodał ciszej - Draco ma
rację. Musimy mieć plan, by ją uratować. Jeśli ten idiota chce
czegoś od Zakonu, nie jest byle kim. Dom jest na pewno zabezpieczony
i pełen morderców. Gabinet znajduje się na pierwszym
piętrze, w północnej części domu. Nie będzie łatwo się
tam dostać. Jest do domu tylko jedno wejście, którego
zapewne pilnują. W oknach na parterze są kraty, więc musimy dostać
się głównymi drzwiami. Ktoś musi iść na zwiady i
dowiedzieć się jak bardzo dom jest strzeżony.
-Ja
pójdę. - odezwał się Malfoy.
-Ja
z nim! - wstał z miejsca Ron.
-Ja
też! W końcu jesteśmy aurorami, znamy się na brudnej robocie. -
dodał Potter.
-To
nie jest zabawa! Oni mogą Was zabić na miejscu! - płakała Ginny.
-W
takim razie za godzinę macie być przy bramie. Możecie iść się
przygotować. Severusie, zostań jeszcze chwilę proszę. - rozkazała
Minerwa, a wszyscy oprócz Snapa wyszli z jej gabinetu.
-Idź
z nimi. Są młodzi, porywczy... Nie możemy narażać życia
dziewczyny. Proszę...
-Nie
ma opcji, że nie idę. Banda idiotów! Zabiliby ich z miejsca!
Aurorzy... od siedmiu boleści! - zakpił -
Chłopiec-który-jakoś-pokonał-czarnego-pana i
chłopiec-który-jest idiotą! Dobre mi żarty! - szydził,
wychodząc z gabinetu. Starsza kobieta tylko przewróciła
oczami na Mistrza Eliksirów, któremu w głębi duszy
przyznawała rację. Jak tak młodzi mężczyźni, mogli zostać
aurorami bez przygotowania? Nie posiadają jeszcze takiej wiedzy, by
móc skutecznie walczyć z najczęściej mordercami lub
śmierciożercami. Pokręciła zrezygnowana głową i podeszła do
barku, by nalać sobie kieliszek ognistej.
***
Dziewczyna
szła korytarzami zamku, nie zwracając uwagi na to, co się dzieje
dookoła. Ledwo widziała na oczy, przez łzy, które
uporczywie leciały. Nie wiedziała co ze sobą zrobić, gdzie iść...
Nie patrząc przed siebie, tylko pod swoje nogi, zderzyła się z
czymś lub z kimś...
-Hej
wiewiórko, patrzymy przed siebie, nie pod nogi. - zaśmiał
się Zabini, chwytając za ramiona dziewczynę, by się nie
wywróciła. Kiedy podniosła wzrok, uśmiech spełzł z jego
twarzy. Jej oczy były czerwone i popuchnięte od łez.
-Matko,
co się stało Ginny? - zapytał, ścierając wierzchem swojej dłoni
łzy z jej policzka.
-Hermiona...
Ona... - łkała jeszcze głośniej, a chłopak zgarnął jej drobne
ciałko w swoje objęcia. Rudowłosa nie protestowała, wręcz
przeciwnie wtuliła się w jego klatkę, jeszcze głośniej łkając
i mocząc jego koszulę.
-Ciiii..
Spokojnie Ginny, wszytko będzie dobrze. - gładził jej plecy i
szeptał do jej ucha słowa otuchy. -Chodź, pójdziemy do
mnie, napijemy się i wszytko mi wytłumaczysz, ok? - zapytał, a ona
tylko skinęła delikatnie głową. Objął ją jednym ramieniem i
ruszył do swojego dormitorium, a ona dalej wtulała się w niego,
jak w ostatnią deskę ratunku. Kiedy dotarli, delikatnie usadził ją
na kanapie i podszedł do barku, wyciągając dwie szklanki i butelkę
ognistej. Nalał do każdej bursztynowego trunku i podszedł do
dziewczyny wciskając jej ją w rękę. Ona nie zastanawiając się
długo, wypiła cała zawartość jednym duszkiem.
-Spokojnie
Weasley, bo się upijesz. - zaśmiał się delikatnie, dolewając jej
i siadając obok niej. Dziewczyna od razu przywarła do niego niczym
pijawka. Blaise gładził jej plecy uspokajająco.
-Ktoś
porwał Hermionę... Oni ją torturują... Ja wszytko widziałam w
lusterku... - łkała, mocząc jeszcze bardziej jego koszulę.
-Ciii...
Spokojnie. Uratują ją... - dziewczyna na jego słowa, jeszcze
mocniej się do niego przytuliła. - Draco nie pozwoli, by ktoś ją
skrzywdził, a jeśli już to zrobił to szczerze mu współczuję.
-Skąd
wiesz? - zapytała podnosząc głowę i popatrzyła w jego oczy.
-Bo
mu na niej zależy.
***
Draco
chodził nerwowo po swoim dormitorium, nie potrafiąc zebrać myśli.
Chciał zabić każdego kto przyczynił się do jej bólu.
Przysiągł sobie, że wszyscy, którzy maczali w tym palce,
będą odpowiadali przed nim i zdecydowanie nie zafunduje im szybkiej
śmierci. Zmienił swoje szkolne szaty, na coś wygodniejszego. Ubrał
czarną pelerynę, rzucił na siebie zaklęcie kameleona i ruszył w
kierunku dormitorium swojego przyjaciela, nie mogąc doczekać się
godziny zbiórki pod bramą szkolną. Kiedy dotarł na miejsce,
ściągnął z siebie zaklęcie, a z głowy kaptur i zapukał. Po
chwili usłyszał kroki, a drzwi się otworzyły.
-Cześć
Smoku. Słyszałem co się stało. Wejdź.
-Musisz
mi... - nie dokończył, ponieważ dostrzegł na kanapie płaczącą
wiewiórkę. -Jak się czujesz Ginny?
-Jakby
moją przyjaciółkę ktoś torturował... Proszę, sprowadźcie
ją z powrotem. Błagam! - załkała, a już po chwili znowu
siedziała w objęciach Zabiniego, który skinął głową na
Smoka, by usiadł na fotelu.
-Musimy
ją odzyskać. Za godzinę mamy spotkać się pod bramą z Potterem i
Weasleyem. Oni się nie nadają! To śmierciożercy, a nie koło
gospodyń wiejskich! - gorączkował się blondyn, pijąc ognistą
prosto z butelki. - Musisz mi pomóc. Tylko ty wiesz na co ich
stać. - dopowiedział patrząc wprost w ciemniejące oczy Diabła.
-Stary...
- nie dane mu było dokończyć, gdyż lichy palec został przyłożony
do jego ust, by go uciszyć.
-Proszę
Blaise, proszę... Pomóż mu sprowadzić Hermionę do domu.
Proszę... - Jej cudowne tęczówki wypełniły się łzami.
Patrzyła na niego z niemym błaganiem, co od razu zmiękczyło jego
serce
-Stary,
przecież nie odpuszczę zabawy w małe szpiegowanko i akcje
ratunkową pani Malfoy, znaczy Granger. - wstał z miejsca,
podchodząc do szafy i wyciągając podobną pelerynę, jak ta, którą
miał Draco na sobie. Szybko się przebrał i wychodząc, odwrócił
się do Ginny.
-Zostań
tu. Będziesz tutaj bezpieczna. Masz, wypij to. Pomoże Ci zasnąć.
- Podał jej fiolkę z eliksirem nasennym.
-Dziękuję.
- szepnęła patrząc mu w oczy. Kiedy chciał już wyjść za
blondynem, usłyszał kroki, a kiedy się odwrócił mała
wiewióreczka rzuciła się na niego. Jej usta przywarły do
jego miękkich, ale męskich warg. Złożyła na nich namiętny
pocałunek, a on odwzajemnił go ze zdwojoną siłą. Po chwili
dziewczyna oderwała się od niego i patrząc głęboko w jego ciemne
oczy, szepnęła drżącym głosem -Nie daj się zabić. - poprosiła,
a on jeszcze raz pocałował jej usta o smaku ognistej, którą
przed chwilą piła. Tym razem nie przerwała go tak szybko,
pozwalając sobie na chwilę zapomnienia... A była to zdecydowanie
najpiękniejsza chwila, jaką miała przyjemność przeżyć. Całował
ją z taką pasją, że aż zawirowało jej w głowie i nie był to
bynajmniej efekt, jedynie wypitych procentów... Oddała mu się
całkowicie, zapominając chociaż na chwilę o wszystkich problemach
i bólu, który odczuwała... Jego język wsunął się w
jej rozchylone wargi, pogłębiając pocałunek. Pieścił jej
podniebienie, obejmując ją mocniej w talii i przyciągając do
siebie. Ona też nie pozostała mu dłużna i przygryzła jego wargę,
na co on tylko zamruczał i przyległ do niej jeszcze
mocniej...
-Pamiętaj
skarbie, że jestem Diabłem i mam wtyki tam gdzie trzeba. -
szepnął, kiedy się oderwali od siebie i wyszedł zostawiając ją
samą, w jego dormitorium.
***
Nathaniel
krążył nerwowo po swoim gabinecie, rozmyślając nad dziewczyną,
która mimo potwornego bólu, sprzeciwiała mu się,
intrygując go jeszcze bardziej. Obserwował ją od dłuższego
czasu, przez co mógł ją bardzo dobrze poznać. Była
niewinna, mądra i miała przyjaciół, ale tylko na jednym z
nich mu zależało. Pomagała przy odbudowie zamku, integrując się
ze Ślizgonami i zaprzyjaźniając się z nimi. Usiadł za biurkiem,
ciągle nie mogąc wyrzucić jej ze swoich myśli.
-Co
z nią zrobić, mistrzu? - zapytał Avery, kłaniając się nisko.
-Zostaw
ją tutaj. Chcę z nią porozmawiać, kiedy się obudzi, a teraz
zejdź mi z oczu! - warknął na swojego sługę. Podszedł do
dziewczyny i pogładził ją po policzku.
-Oh
maleńka, dlaczego mnie zmuszasz do takich czynów? - Pokręcił
głową, siadając ponownie za biurkiem. Zaczął intensywnie coś
notować w swoim pamiętniku. Po chwili zamknął go, wstał z
miejsca i wrócił do niej, ręką chwytając jej podbródek,
unosząc go lekko ku górze.
-Wybacz
mi... - wyszeptał i złożył na jej ustach pocałunek, po czym
odszedł. Nie zdawał sobie sprawy, że całą tę scenę, z
zazdrością oglądała Bella. Kiedy upewniła się, że Nathaniel
aportował się z posiadłości, weszła do jego gabinetu.
-Ty
wredna, mała szlamo! Zabierasz mi coś, co należy do mnie... -
wysyczała, uderzając w twarz dziewczynę, która otworzyła
przerażone oczy. - Jak możesz? Jak możesz? Zabiję Cię, zabiję!
- wrzeszczała Bella. - On jest mój rozumiesz?! MÓJ!
-Jesteś
taka żałosna... - odezwała się jadowicie Hermiona.
-Ja,
żałosna? - Bella szybko wyciągnęła różdżkę i
wycelowała ją prosto w dziewczynę. -Mam wielką ochotę Cię
zabić...
-Śmiało...
To sama przyjemność zabić szlamę.
-Masz
rację, sama... Avada Kedavra! - zielony błysk powędrował wprost
na bezbronną pannę Granger.
***
-Masz
jakiś plan Smoku? - zapytał Diabeł, kiedy opuszczali teren szkoły.
-Brak
planu, to mój plan. Musimy ją odzyskać, tyle wiem.
-Gdzie
się aportujemy?
-Do
posiadłości Lastrange`ów. - Odpowiedział i po chwili już
stali w lesie, przylegającym do północnej strony domu. - Z
tego co mówił Snape, to na pierwszym piętrze znajduje się
jego gabinet, w którym jest ona. - Blondyn wskazał na wielkie
okno. - To musi być tam.
-Jak
się tam dostaniemy?
-Nie
mam pojęcia. - Odpowiedział, a w gardle mu zaschło, kiedy ujrzał
w oknie zielony błysk i usłyszał krzyk. - Nieee! - krzyknął i
ruszył do głównego wejścia do domu, nie zważając na
nawoływania swojego przyjaciela. Przy wejściu stało dwóch
goryli, których natychmiast potraktował drętwotą. Wbiegł
do środka, ruszając ku schodom, na pierwsze piętro. Kiedy tylko
się tam znalazł, wpadł do gabinetu, który był dokładnie
naprzeciwko schodów. W jego krwi buzowała adrenalina i strach
o Hermionę. Kiedy wbiegł do pomieszczenia, zobaczył leżące ciało
na ziemi i odetchnął z ulgą.
-Zaklęcie...
Ono się odbiło... Lusterko mnie uratowało. - Dziewczyna nie
dowierzała w to, co się stało. Zaklęcie Belli trafiło wprost w
lśniącą taflę, odbijając się od niej, ugodziwszy w kobietę.
-Hermiona,
tak się o Ciebie bałem! - Powiedział Draco, szybko uwalniając
dziewczynę z kajdan. Ta, niezdolna wykonać żadnego ruchu sama,
wpadła wprost w jego ramiona. -Przepraszam, przepraszam,
przepraszam... - szeptał, biorąc ją na ręce i kierując się w
stronę drzwi. Na dole schodów stał Zabini.
-Gołąbeczki
szybko, musimy się wynosić! - krzyknął. Malfoy zbiegł ze schodów
i w trójkę ruszyli w kierunku ogrodu, by się aportować do
zamku.
-Sectusempra!
- ktoś krzyknął, a po chwili Blaise zawył z bólu. Malfoy
szybko złapał go za rękę i aportowali się do zamku. Ciemnoskóry
upadł na ziemię, krwawiąc intensywnie, a w ich kieruunku zbliżały
się trzy postacie.
-Ruszajcie
się! Potrzebna pomoc! - warknął na nich Draco.
-Hermiona!
- Krzyknął Ron i podbiegł natychmiast do dziewczyny, a tuż za nim
biegł Potter.
-Pomóżcie
mu idioci! - warknął blondyn, przyciągając dziewczynę do swojej
klatki piersiowej.
-Banda
debili! - Krzyknął Snape i uklęknął przy Ślizgonie, szepcząc
anty zaklęcia. -Draco zanieś ją do skrzydła szpitalnego, ja się
nim zajmę. A wy macie natychmiast się udać do profesor McGonagall,
powiedzieć jej o zaistniałej sytuacji. - Dwaj młodzi aurorzy
wpatrywali się tępo w Mistrza Eliksirów - Ruszcie się
idioci! - Po tych słowach ruszyli biegiem do zamku.
***
Smok
pędził do skrzydła szpitalnego, jak na złamanie karku. Kiedy
dotarł położył ostrożnie dziewczynę na jednym z łóżek
i pobiegł po panią Pomfrey.
-Co
się stało? - Zapytała, podnosząc wzrok znad swoich papierów.
-Hermiona!
- Krzyknął, a kobieta zerwała się z łóżka.
-O
matko! Cóż jej się stało? - Przeraziła się, podbiegając
do dziewczyny i badając ją.
-Co
z nią? - Zapytał, a w drzwiach pojawił się Severus, niosący
nieprzytomnego Diabła. Położył go na łóżku obok Hermiony
i kontynuował leczenie chłopaka. Draco stał i przyglądał się
dwóm postaciom, tak bliskim jego sercu, które teraz
walczyły o życie i zdrowie. Nie mógł ich stracić, nie
teraz...
AAAAAAAAA No wreszcie :) Genialne jak zwykle :) Ruda zaszalała :) Czekam na nexta mam nadzieje ze pojawi sie szybko :)
OdpowiedzUsuńI widze ze jestem pierwsza :)
UsuńWspaniały rozdział i śliczny szablon - sama go robiłaś? Strasznie podoba mi się 'uczucie' Zabiniego i Ginny. Rozczuliła mnie też troska Draco o Hermionę i Diabełka, chociaż jestem pewna, że nic im się nie stanie - zauważyłam, że autorki zawsze mają coś w zanadrzu, żeby ratować bohaterów :)Szkoda, że uśmierciłaś Bellę - mam do niej sentyment :(
OdpowiedzUsuńJest jedna rzecz, która mi się nie podoba: nie wiem, czy to tylko ja tak mam, ale troszkę ciężko się czyta tekst bo jest mocny kontrast między tłem a czcionką :(
Pozdrawiam
Flo :*
PS. Zapraszam na historia-hermiony-riddle.blogspot.com
Parę rzeczy mam ci do powiedzenia ... ^^
OdpowiedzUsuń-"To śmierciożercy, a nie koło gospodyń wiejskich!" - padłam ze śmiechu :D
- super szablon !
-akcja Ginny z Diabłem była genialna .
-czekamy na Diabelską wpadkę :D
Cały rozdział zasługuje na nagrodę . To, jak ratowali Hermionę, próba zabójstwa ... coś cudownego . Idalnie to napisałaś :)) chcemy więcej !
Hah! Dedykacja dla mnie? Dziękuję! Łał, normalnie tak się przyczyniłam, a jak się napracowałam... Trzy zdania dopisałam do pocałunku...;-) Więc prosze mi tu nie wyolbrzymiac! W każdym bądź razie, strasznie dziękuję i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdzalik, no i na obiecaną scenę Draco-Hermiona;-) Ty jedna mnie rozumiesz w tej kwestii:-) Buziaczki dla ciebie i wszystkich czytelniczek!***
OdpowiedzUsuńŚwietne !
OdpowiedzUsuńHERMIONA RIDDLE I DRACO MALFOY
Zachęcam do przeczytania :3 !
Codziennie jest nowy rozdział
http://popatrz-w--moje-oczy.blogspot.com/2013/05/rozdzia-4.html
Cudowny rozdział:) Tak bardzo się cieszę, że uratowali Hermionę:) Mam nadzieję, że z nią i Blaise wszystko będzie dobrze:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Rozdział naprawde godny pochwały . Świetne rozwiniecie akcji, i co najwazniejsze nie dłuzy sie. Watek z cierpiącą ,uwięziona Hermiona stawał sie juz powoli nudny wiec cieszę się ,że cos się ruszyło.Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały
OdpowiedzUsuńBuziaki
G.S.
Ah, oh, eh!! Piękny rozdział ;3 Naprawdę masz talent ;> Pod koniec Snape mnie rozbawił mówiac ” Banda debili ” xd
OdpowiedzUsuńAwwww! <3
OdpowiedzUsuńTyle mam do powiedzenia.
aaa uratował ją :) ah a jeszcze ruda i diabeł piękna para szkoda że dostał zaklęciem :( czekam na kolejny <3 pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBella trafiona własną Avadą??? hahaha dobrze jej tak wariatce. ciekawa jestem o co chodziło temu Nathanielowi. kurcze znowu to imię ono mi się za dobrze kojarzy i nie potrafię sobie wyobrazić że ktoś noszący je jest zły. Draco trochę poniosło ale dzięki temu Hermiona jest już bezpieczna. biedny Blase mam nadzieje że obojgu nic nie będzie. u ciebie na razie nie podejmuję się wróżenia co będzie dalej. może za kilka rozdziałów. a twoja kochana beta(buziaki dla niej za to) zdradziła że będzie scena Draco Hermiona mmm świetnie czekam z niecierpliwością
OdpowiedzUsuńpozdrawiam rapsodia89
Wampirze, jako czytelnik komórkowy, mam dla Ciebie ważną i raczej istotną informację. Czytam TYLKO z komórki. Żeby to przeczytać, musiałam włączyć wersję na komputer, co nie było wygodne. Czemu? Szablon nie ładuje się i jest białe tło, co w połączeniu z prawie idealnie białym kolorem czcionki jest straszne- po pierwszym zdaniu nic nie zrozumiałam, i rozbolały mnie oczy, więc migiem przełączyłam na wygląd dla komputerów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
~Mhelu
teraz powinno być OK na telefonie :) wiem co czujesz, bo sama często czytam rozdziały na telefonie.
Usuńdzięki za zwrócenie na to uwagi:)
Pozdrawiam, wampirek.
Muszę Cię wampirku zmartwić, ale ja też czytam na telefonie i szablon, jak dla mnie, nie działa poprawnie. Najpierw jest połowa głowy Draco, potem jest czarno, a jak dodaję komentarz, to na początku pojawia się szablon i miga, a potem się stabilizuje. Na górze szablon znika.
UsuńRozdział ciekawy, przyjemnie się go czyta. Ale ja antyzaklęcia napisałabym razem, notabene, ciekawostką antyzaklęciem do Sectumsempra jest chyba Vulnera Sanatur.
Weny i zapraszam do mnie
Finite (dawniej Incantatem)
women-of-holmes.blogspot.com
wojna-zartow.blogspot.com
Świetny rozdział! ; D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Dramione i paring Ginny i Diabła (nwm jak się nazywa ten paring, ale kij z tym : D)
Szablon... może jestem dziwna, ale bardziej podobał mi się tamten. Nie wiem czemu... był chyba bardziej oryginalny. Zapewne to tylko moje zdanie ; p
Czekam na next. Pozdrawiam :*
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=330106790426352&set=a.330106763759688.1073741828.199953600108339&type=1&ref=nf
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM, KONKURS NA OPOWIADANIE O TEMATYCE POTTEROWSKIEJ :) CIEKAWE NAGRODY :)
Witaj Wampirku! ;*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Blaise'a ! On zawsze jest taki wesoły. Dla swoich przyjaciół jest takim promyczkiem. ; )
Blaise i Ginny razem.
Miona uratowana.
Bellatrix zabita własnym zaklęciem! Taaak! Zaklęcie odbiło się od lusterka! W tym momencie zaczęłam skakać z radości. :D
Blasie potraktowany Sectusemprą.
Błagam, niech oni przeżyją. ; (
Ron i Harry zachowali się jak idioci. Zamiast pomóc im to stali jak kołki! A niby tacy aurorzy. ;/
Draco, cudowny! : )
Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział. Chcę więcej i więcej! :D
Pozdrawiam Lily M. ;*
P.S Podoba mi się twój szablon. Jest taki oryginalny :D
Brak planu to dobry plan :) Akcja zupełnie w stylu Diabła i Smoka :)Naprawdę świetny rozdział , oczywiście brawa dla twojej bety, oraz dla wspaniałej autorki nowego szablonu :) Całość jest ... smakowita i naprawdę chce się tylko więcej i więcej :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńVenetiia.
Uffff skończyłam nadrabiać moje zaległości i dotarłam do momentu w którym muszę napisać komentarz :D Rozdział przyznam ,że jest świetny i bardzo fajnie się go czytało. Ciekawy pomysł z tą Bellatrix GRATULACJE ! Cieszę się ,że zdecydowałaś się wprowadzić wątek Ginny i Diabła :) Nie jestem zachwycona z postawy Rona i Harrego ... Nie spodziewałam się tego po nich
OdpowiedzUsuń"(...)akcje ratunkową pani Malfoy, znaczy Granger" - Hehe to było fajne xD
Cieszę się również ,że szablon podoba ci się i innym ,a ja mimo wszystko dopiero teraz zauważam ,że nie jest taki zły jak mi się wydawał po ukończeniu go :D Dziękuję za miłą współpracę :*
Oczywiście czekam na więcej i mam nadzieję ,że dodasz coś szybko. A co do Draco to słodki jest <333
Gites. ! :D
OdpowiedzUsuńawww cudo !! ;]
OdpowiedzUsuńBoże gdy napisałaś Avada Kedavra serce mi zamarło... ale żyje, ona musi wyzdrowieć !!!! Musi !!! I Diabeł też ;)
OdpowiedzUsuńWeny
Ps. Ładny szablon
Boski szablon Wampirku! :D
OdpowiedzUsuńRozdział też super. Czekam na więcej! :D
eeeeeeeeeeeeeeej, a gdzie zniknął one shot +18, co?:(
OdpowiedzUsuńteż chciałabym wiedzieć... komputer się zaciął, ponaciskałam i usunęłam przez przypadek :(
Usuńa co do nowego rozdziału to musicie poczekać do przyszłego tygodnia. jutro wyjeżdżam do Frankfurtu i wracam w poniedziałek, a rozdział nawet nie zaczęty...
buziaki, wampirek :*
Heh, mam poważny problem. Chciałam przeczytać twoje opowiadanie, ale utrudnia mi to kolor czcionki zlewający się z kolorem tła, w poprzednich rozdziałach. Nie wiem czy to tylko u mnie wystąpił ten problem, czy takie kolory były zamierzone... no ale jest to jakieś utrudnienie. ;)
OdpowiedzUsuńMam ten sam problem...
UsuńBłagam dodaj kolejny rozdział. PROSZĘ! :D
OdpowiedzUsuńBłagam dodaj kolejny rozdział!!! PROSZĘ! :D
OdpowiedzUsuńkuźwaaa! dodawaj już kolejny, raz!
OdpowiedzUsuńSpokojnie:) dzis wrocilam z Frankfurtu i staram sie powocic rzeczywitosci, ale rozdzial juz sie pisze;) buziaki, wampirek
UsuńTo kiedy możemy się go spodziewać? Oby jak najszybciej!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne Dramione.Szkoda,że zabiłaś Bellę,lubię ją.
OdpowiedzUsuńI czekam na nową notkę z zapartym tchem.Proszę o więcej o Rudej i Diabełku! Zapraszam do mnie lordvoldemortdaughter.blogspot.com/
Przeczytałam dziś wszystkie rozdziały i przyznam, że baaardzo mnie wciągnęły. Draco taki dobry <3 No i jeszcze Snape wyzywający Rona i Harry'ego xD Zawsze go lubiłam. Strasznie fajny rozdział, bardzo dobrze opisałaś cierpienie Hermiony, aż mnie coś w środku bolało :) Czekam na NN. Co ile dodajesz rozdziały??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
dramione-something-real.blogspot.com
brak planu,jest najlepszym planem na świecie :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny,wszystko..było takie emocjonujące,serio!
Diabełek i Ginny,ich uczucie jest takie piękne.Uwielbiam ten parring!
No nic,życzę Ci duuużo wen,wampirku!
Mam nadzieję,że już niedługo zaszczycisz nas nowym rozdziałem:)
tymczasem zapraszam do siebie i proszę o twoją opinię,bo dawno jej nie dostałam :(
rozdział 6 już jest,tak samo dwie miniaturki :)
pozdrawiam cię ciepło,wampirku :*
Caroline
Oraz szablon,cudowny!Ma w sobie pewną magię i tajemnicę,uwielbiam się na niego patrzeć..oraz napis,bardzo trafiony :)
OdpowiedzUsuńdhifbaisdbvp;asuodgvuysdgvuchsdguh
OdpowiedzUsuńdodawaj rozdział niedobra kobieto! D:
bardzo bym chciała, ale mam tragiczny brak weny :( nabazgrałam niecałą stronę a4 i nie wiem co dalej pisać... Wiem co ma być w rozdziale, ale nie potrafię tego przerzucić na lapka :((((((((((((((((
UsuńMów czego chcesz. Dam ci wszystko tylko dodaj rozdział! Błagam!
UsuńBoże, ja tam samo!
Usuńkobieto nie męcz nas tak długo!
Świetne opowiadanko <3 <3 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!! Jesteś cudowna!!
OdpowiedzUsuńProooooszę, nie każ dłużej czekać!!
OdpowiedzUsuńNieee... Oni nie mogą umrzeć! Nie mogą zostawić Dracona samego!!! Nie....
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz i wzruszająco.
Mam łzy ,w oczach ;(
Grasy na emocjach.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Draco nie bęedyie musiał wybierać między Hermioną a Blaisem, bo jestem zdania, że prędzej sam by się poświęcił niż wybierał między nimi.
Byłam pewna że Bella dopnie swego i ugodzi Hermionę Avadą, ale ty w zupełnie niezwykły sposób ją uratowałaś.
Muszę wiedzieć co dalej, więc wracam do czytania.
Wiarołomczyni