niedziela, 16 czerwca 2013

Rozdział siedemnasty.

Dobry wieczór! Przychodzę z nowym rozdziałem i mam nadzieję, że się spodoba :)
Rozdział betowała Domi - za co serdecznie jej dziękuje!

Uwaga! Wprowadzam limity, bo jesteście leniami :) 
30 komentarzy - nowy rozdział ! 

A teraz już nie przedłużam i zapraszam do czytania!
Pozdrawiam, wampirek :*

***

Pocałunek początkowo był delikatny, by po chwili zmienić się w istną walkę o dominację. Ich języki tańczyły, a ręce błądziły po ciałach. Draco wplątał swoje palce w jej aksamitne włosy, a Hermiona włożyła swoje dłonie pod jego koszulkę, by móc poczuć umięśnione plecy. Kiedy dotknęła jego skóry, ciało chłopaka przeszedł przyjemny dreszcz podniecenia.
- Jesteś tego pewna? - Wyszeptał jej w usta, wiedząc, że zaraz nie będzie odwrotu. Nigdy nie była czegoś tak pewna, jak tego, że chce mu się oddać w pełni. Był wyjatkowym facetem i chciała go mieć. Był jej Draconem.
- Yhym... – wymruczała, czując jak delikatnie ją chwyta w talii, a po chwili jest w jego ramionach, wpatrując się w jego stalowe tęczówki, w których tańczyło istne pożądanie. Wolnymi krokami szedł w stronę puchatego dywanu, który leżał przed kominkiem i delikatnie położył na nim dziewczynę. Jak tylko jej plecy dotknęły podłogi, wpiła się w jego usta, a rękami chwyciła spód koszulki, ściągając ją. Chłopak się uśmiechnął, widząc jak jej oczy płoną, a ręce niecierpliwie drapią go po plecach. Powolnymi pocałunkami zszedł na jej szyję, a jego sprawne palce zaczęły odpinać jej bluzeczkę, by po chwili odsłonić jej jędrne piersi. Na ten widok Draco, aż jęknął i zaczął całować nagą skórę.
- Jesteś taka piękna. – Wyszeptał jej tuż przy skórze, składając kolejne pocałunki na jej wspaniałym ciele. Marzył o tym od chwili, gdy zobaczył ją w szóstej klasie. Wydoroślała, nabrała kobiecych kształtów... Była idealna i chciał ja czcić, jak największy skarb świata. Hermiona mruczała z rozkoszy, jaką dawały jej usta blondyna.
- Draco, proszę... - jęknęła, kiedy jedna z jego dłoni dotknęła jej kobiecości przez cienki materiał koronkowych majtek, które już po chwili zostały zerwane. Draco chwycił różdżkę i jednym zaklęciem pozbył się ich ubrań i aż jęknął kiedy zobaczył ją w całej okazałości. Szczupłe ciało, gdzie niegdzie mocniej zaokrąglone. Skóra lekko brązowa, twarz zarumieniona i usta tak słodko opuchnięte od jego pocałunków. Pochylił się nad nią i jeszcze raz pocałował, ustawiając swojego członka tuż przy wejściu, drażniąc je nieznacznie. Dziewczyna wiła się na dywanie i błagała, by w nią wszedł. A kiedy ich ciała się połączyły, zaczęli swój prywatny, najintymniejszy taniec. Wchodził w nią raz po raz, rozkoszując się jej ciasnotą i dźwiękami jakie z siebie wydawała. Całował jej twarz, piersi, pieścił usta... Wpasowali się w siebie idealnie... A kiedy doznali wspaniałego spełnienia, Draco opadł obok dziewczyny ciężko dysząc. Nie był to jego pierwszy raz, ale zdecydowanie był to pierwszy raz z tak niesamowitą dziewczyną... Z dziewczyną, którą kochał. Hermiona dalej oszołomiona, pocałowała go w policzek, szepcząc:
- Dziękuję... – i wtuliła się w jego klatkę piersiową, uśmiechając się lekko. Była szczęśliwa i zakochana. W końcu miała to czego tak bardzo pragnęła, miała jego. Czuła, że teraz ma już wszytko...
- Jesteś taka wspaniała. - Wymruczał, składając pocałunek na jej włosach, napawając się ich zapachem. Sięgnął ręką po różdżkę i przywołał koc z wielkiego łoża, by okryć ich nagie ciała. Dziewczyna wtuliła się mocniej w jego klatę piersiową i po chwili odpłynęła do krainy Morfeusza.
- Kocham Cię. – Wyszeptał przy jej włosach, wiedząc, że już śpi i nie będzie pamiętała tych słów. Nie był jeszcze gotowy, by się do tego przyznać ...

Kobieta wróciła do swojego domu w bardzo dobrym humorze. Obiad zjadła w towarzystwie swojej siostry – Andromedy. Wspominały swoje dzieciństwo, kiedy wszytko było takie proste... Śmiały się, płakały i przepraszały za wszytkie krzywdy, które wyrządziły sobie nawzajem. Podczas licznych kłótni z ich ust padały takie słowa w kierunku drugiej, że było im teraz wstyd za własne zachowanie. Był okres kiedy szczerze nienawidziły się i nawet nie rozmawiały ze sobą. Chciały zapomnieć o tych smutnych latach swojego życia i wynagrodzić sobie to wszytko. Andromeda opowiedziała Narcyzie o swoim mężu, córce i wnuku, uśmiechając się przy tym ciepło. Cieszyły się, że po tylu latach nienawiści, znowu mogą rozmawiać normalnie. Przyrzekły sobie, że już nic ich nie poróżni, ale kiedy Cyzia przekroczyła próg swojego domu i powędrowała do salonu jej świat się ponownie zawalił. Jej ukochany mąż był blady i leżał bezwładnie na swoim wózku. W jej oczach zebrały się łzy, a ona rzucając wszytko na ziemię, podbiegła do niego. Położyła ciepłą dłoń na jego zimnym policzku i łkając, próbowała ocucić miłość swojego życia.
- Lucjuszu... Obudź się proszę... Nie zostawiaj mnie, nie teraz... Błagam... - Łkała, przytulając się do zimnego ciała swojego męża. - Kocham Cię, słyszysz?! Kocham Cię! Proszę...

- Mistrzu... – ukłonił się nisko Rosier. - Lucjusz Malfoy nie żyje.
- Wspaniałe wieści! Dziękuję wierny sługo! Teraz oczekuję śmierci jego żony i tego młodego zdrajcy. – Wysyczał wściekle, przypominając sobie jaką krzywdę wyrządził mu młody Malfoy. Kiedy jego słudzy odeszli, usiadł za swoim biurkiem, zamknął oczy i przywołał do swoich myśli wspomnienia panny Granger. Szukał takiego momentu, kiedy zazwyczaj była sama, co było idealnym momentem do ponownego porwania. I w końcu znalazł taki moment... Raz w tygodniu, w czwartek zostawiała przyjaciół i samotnie wybierała się do chatki Hagrida na kilka godzin, by około 20 wracać samotnie do zamku. O tej godzinie było już ciemno, więc to idealny moment na porwanie. Na ustach Nathaniela pojawił się uśmiech i wyciągając wielką mapę Hogwartu, zaczął planować ze szczegółami najbliższy czwartek. Podniósł wzrok na fotografię znajdującą się na jego biurku, a ręką przejechał po uśmiechniętej twarzy, która na niej się znajdowała.
- Już niedługo ukochana... - szepnął, całując zdjęcie Florentiny.

Obudziły go promienie słońca, które wlewały się przez okno, ogrzewając jego twarz. Poczuł przyjemne ciepło na swojej klatce piersiowej, a kiedy otworzył oczy uśmiechnął się. Czyli to jednak nie był sen, pomyślał. Głowa Hermiony leżała na jego piersi, a jej ręce owinięte były wokół niego. Podniósł rękę i pogłaskał jej ciepły policzek, co wywołało uśmiech na jej twarzy.
- Dzień dobry – wyszeptał w jej włosy.
- Dzień dobry – odpowiedziała, otwierając oczy i przeciągając się leniwie.
- Jak się spało?
- Wspaniale, a Tobie Draco?
- Niesamowicie – wymruczał, delikatnie całując jej usta.
- Musimy wracać! Jak ktoś się dowie, że nie było nas w zamku będziemy mieli problemy! - Zdenerwowała się dziewczyna, chcąc się wyrwać ze stalowych objęć blondyna.
- No tak. Perfekcyjna Prefekt Naczelna spędza gorącą noc we Wrzeszczącej Chacie, w towarzystwie młodego Malfoya. Idealny nagłówek do Proroka. – Śmiał się Draco.
- Przestań się ze mnie nabijać Malfoy! - Warknęła, ale w jej oczach tańczyło rozbawienie.
- Ooo, wróciliśmy do Malfoya. – Wyszczerzył się, puszczając dziewczynę i przyglądając się jak Hermiona się ubiera.
- Przestań się na mnie gapić.
- Ja się nie gapię, tylko podziwiam.
- W takim razie przestań! Lepiej się zbieraj, bo ja za trzy minuty wychodzę i albo idziesz ze mną, albo zostajesz i wracasz sam.
- Dobrze, już dobrze... - mruknął, podnosząc się i szybko ubierając. Trzymając się za ręce, wrócili w ciszy do zamku i od razu udali się na śniadanie, jak gdyby nigdy nic. Usiedli przy swoich stołach, co chwilę spoglądając na siebie, nie zdając sobie sprawy co się wczoraj wydarzyło.
- Draco, chodź ze mną proszę. - Poprosił Severus, z czymś dziwnym w oczach... jakby smutkiem? Nie to niemożliwe. Pomyślał i ruszył za swoim wujem do gabinetu dyrektorki. Kiedy przekroczył próg, pierwsze co zobaczył to jego matka, siedząca naprzeciw biurka McGonagall.
- Co się stało? - Zapytał podchodząc do niej.
- Draco... - szepnęła i wybuchła płaczem.
- Ciii, spokojnie mamo...
- Lucjusz... On nie żyje...
Czy kiedykolwiek mieliście uczucie, że świat wiruje, a wy stoicie w miejscu i nie możecie go zatrzymać... nie możecie zrozumieć. Tak właśnie czuł się młody Malfoy. Wstrzymał oddech, a jego myśli wirowały, wciąż wracając do jednego zdania -Lucjusz... On nie żyje... Chciał, by to wszytko było jednym wielkim koszmarem. Chciał się obudzić, ale nie potrafił...
- Tak mi przykro Draco. - Poczuł, że ktoś kładzie dłoń na jego ramieniu.
- Ale jak? - Wyszeptał, a w jego oczach pojawiły się łzy.
- Zaklęcie niewybaczalne. - Odezwał się wuj.
- To nie może być prawda! Tata żyje! - Krzyknął.
- Draco... - Łkała jego matka.
- Nie mamo! To nie prawda! - Wypowiadając te słowa wybiegł z gabinetu.

- Chodź Narcyzo, odprowadzę Cię do domu. - Powiedział łagodnie Snape, chwytając pod ramię kobietę i wyprowadzając ją z gabinetu. Nie wiedział jak ma się zachować, nie wiedział jak pocieszyć... Nigdy nie był w takiej sytuacji, ale kiedy widział jego przyjaciółkę płaczącą, jego serce dziwnie się ścisnęło.
- Severusie, ja nie chcę tam wracać... - wyszeptała.
- Dobrze. – Odpowiedział i aportował się wraz z nią do jego domu, w centrum czarodziejskiego Londynu.
- Gdzie jesteśmy? - Zapytała, rozglądając się dookoła. Przed nimi stał mały domek z czerwonej cegły.
- To mój dom. Możesz zostać tyle, ile będziesz chciała. - Odpowiedział jej, prowadząc do wejścia. Zatrzymał się przed drzwiami, wyciągnął różdżkę i przejechał po drzwiach, sprawiając, że zamek się otworzył. Weszli do domu i od razu udali się do kuchni. Severus posadził Narcyzę przy stole i zawołał:
- Groszku! - A po chwili przed nim stanęła Skrzatka w potarganej sukience w zielone groszki.
- Witam Panie, Panie Snape! - Skrzekliwie przywitała swojego pana.
- Zamieszka tu pani Narcyza Malfoy. Traktuj ją jak swoja Panią.
- Dobrze! Witam Panią! Witam! - Krzyknęła w kierunku kobiety.
- Przygotuj teraz Cyzi gorącą kąpiel. - Rozkazał, a skrzatka zniknęła.
- Napijesz się czegoś? - Zapytał delikatnie kobietę.
- Dziękuję Severusie. - Wychlipała.
- Nie masz za co... Ty też mi pomagałaś. Ty i Lucjusz, zawsze byliście mi bliscy.
- Ja... Ja... nie wiem co mam robić. On nie żyje... - Łkała. Niewiele myśląc podszedł do niej i przytulił. Nie chciał, by płakała. Nie zasługiwała na taki cios. Była taka delikatna i mimo wszytko dobra. Kochała swojego męża i syna, i zawsze zrobiłaby dla nich wszystko. Miała większe serce, niż komukolwiek się zdawało. Po chwili pojawiła się skrzatka i zabrała ją do łazienki, a kiedy wróciła zaprowadził ją do sypialni i podał herbatę z eliksirem słodkiego snu. Nim jednak zasnęła szepnęła do Severusa:
- Zostań proszę... nie chę być sama. - I odpłynęła.

Biegł przed siebie, nie zważając na mijających uczniów, których potrącał ramieniem.
- Draco? - Zdziwiła się Hermiona, którą tak mocną szturchnął, że aż się przewróciła, czego on nie zauważył. Biegł dalej, chcąc uciec od tego koszmaru. Zatrzymał się dopiero na skraju zakazanego lasu, a z jego oczu popłynęły łzy. Upadł na kolana i zaczął płakać.
- Draco? - Usłyszał tak dobrze znany głos.
- Odejdź! Chcę być sam! - Warknął.
- Co się stało? Proszę, powiedz mi. - Hermiona uklękła obok niego.
- On nie żyje! Mój ojciec nie żyje! - Krzyknął, a po jego policzkach płynęły łzy.
- Tak mi przykro. - Powiedziała, delikatnie obejmując go swoim ramieniem. Ku jej zdziwieniu nie odrzucił jej, tylko przytulił się do niej mocno. Wyglądał jak zagubiony mały chłopiec, którego największy autorytet odszedł. Nie potrafił się odnaleźć i zrozumieć tego, co się dookoła niego działo. Na jej policzku pojawiło się kilka łez, przypominając sobie jak ona się czuła, kiedy dowiedziała się o śmierci rodziców.

Niebo przykryły czarne burzowe chmury, wiał mroźny wiatr, a z nieba kapały krople deszczu. Kilkadziesiąt osób w czerni stało na cmentarzu w ciszy, żegnając Lucjusza Malfoya. Obok trumny klęczała Narcyza, która płakała. Jej czarna suknia ubrudzona była od ziemi, ale nie przejmowała się tym. Jej serce zatrzymało się w momencie, kiedy zobaczyła martwe ciało swojego ukochanego. Chciała odejść z tego świata i połączyć swoją duszę z duszą Lucjusza, by już nic i nikt ich nie rozdzielił, ale musiała żyć dla swojego syna. Wiedziała, że on będzie jej teraz potrzebował. Nie mogła sprawić, by Draco stracił oboje rodziców, byłby to dla niego zbyt wielki cios. Już los odebrał mu ojca, nie mogła pozwolić, by i jej zabrakło na tym świecie. Tylko te myśli powstrzymywały ją przed odebraniem sobie życia. Chłopak stał ze spuszczoną głową, nie mogąc patrzeć na trumnę swego ojca i nieszczęśliwą matkę. Nie mógł znieść myśli, że jego nie ma. Podniósł wzrok na swoją matkę i podszedł do niej, odrywając jej ramiona od trumny.
- Mamo, już czas. - Powiedział i poprowadził ją w stronę, gdzie poprzednio stał. Odwrócili się w kierunku grobu, a Narcyza wtuliła się w swego syna, nie mogąc znieść widoku, kiedy jej ukochany w dębowej trumnie, był spuszczany pod powierzchnię ziemi.
- To koniec... - szepnęła, płacząc i mocniej wtulając się w ramiona swojego syna. Draco stał z podniesioną głową i walczył z chęcią ucieczki z tego pogrzebu, ale musiał być silny dla swojej mamy. Kiedy trumny nie było już widać, poczuł ciepło, na jego drugiej dłoni, a po chwili mocny uścisk. Podniósł wzrok i zobaczył obok siebie Hermionę, która trzymała go za rękę, dodając otuchy. Mocno ścisnął ich splecione palce, dziękując jej za to. Spojrzał w jej piękne, bursztynowe tęczówki i wiedział, że musi zrobić wszytko, żeby była bezpieczna. Nie mógł jeszcze jej stracić...

- Mistrzu. - Ciemnooki, młody chłopak ukłonił się w kierunku Nathaniela. - Wzywałeś mnie.
- Tak mój wierny sługo. W czwartek masz przyprowadzić dziewczynę. Będzie wracała około 20 z chatki Hagrida. Masz ją przyprowadzić przed moje oblicze, żywą. Włos nie może jej spaść z głowy, zrozumiałeś?
- Tak, mistrzu.
- Wspaniale. Czy to nie dziś odbywa się pogrzeb Malfoy'a?
- Tak, mistrzu. – Skłonił się w kierunku Nathaniela, który podszedł do niego i szepcząc zaklęcia nakazał:
- Idź do niego i nie zapomnij o tym, co się stało, a w czwartek wieczorem przyprowadź dziewczynę. - Otumanione oczy chłopaka wpatrywały się tępo w mężczyznę.
- Powodzenia mój chłopcze. Nie zawiedź mnie, Blaise...

42 komentarze:

  1. Z okazji publikacji siedemnastego rozdziału, ja opublikuje siedemnaście przemyśleń Venika na temat tego skąd cudowność Wampirkowego tekstu wynika :)
    1. Twórczość twa mega oryginalność w sobie ma.
    2.Postacie są tak ciekawe, że z wrażenia nie raz wylałam na siebie kawe.
    3.Uwielbiam urok twojego Smoka, najchętnie nie spuszczałabym go z oka :P
    4.Zabawny Zabini Zawsze coś Zawini i obrywa od Ginny :D
    5.Hermiona gryffonka, słodka ukochana Draconka.
    6. Szatnia – Diabeł i Ruda – prawdziwe cuda
    7. I najważniejszy – Seviczek wspaniały, co obie byśmy go chętnie schrupały.
    8. Cała historia jest pełna uroku, magii, czarów i z dyni soku :D
    9.Wszystkie wątki są przemyślane, a rozdziały naprawdę zaczarowane.
    10.Nathaniel straszny jest i zły, ale Venik lubi gdy on szczerzy kły.
    11.Każdy akapit na wyobraźnie wpływa, publikuj więc często, bądź że litościwa!
    12.Odkrywasz bohaterom duszy zakamarki, aż czytelnikom biegają po plecach ciarki.
    13. Dialogi są na poziomie wysokim, szczególnie te z blondynem szarookim :)
    14.Kocham każdy pomysł i wątek, każdy fragment, nawet początek
    15.Sam pomysł twój jest bardzo ciekawy, a rozwój akcji bardzo żwawy
    16.Twój blog jest wspaniały, każdy to wie, a jak nie, to Venik go zje :)
    17.Ty sama jesteś jak eliksir na rany i za to cię uwielbiam Wampirku Kochany.

    A na koniec hymn Wampirko-Stanu – Vamiproofani!:D

    Pośród blogów różnych stu, Wampirka uwielbiam twór
    Kochamy go Ja...i Ja!
    To cud bez wad, wstepu tu nie ma weny brak
    Jest tu dokładnie tak jak we snach!
    Vivat Wampirka blog! Vivat Magi Szok!
    Vivat Wampirek! Vivat Sevirek!
    Eee... nie masz wrażenia, że za szybko się kończy?
    Tak! Mam! Więc pisz następny rozdział (plosem-Venik-robi-slodkie-ocka) :):*
    Buź kochana :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Veniiku kochany :*

      Każda notka jest jak maszt, zdobi ją moja tfasz
      Bo to mój blog pośród innych stu!
      Z dala od innych stu, gupiego hejta nie ma tu!
      Więc panuję tu peeełen luz!
      Vivat Vampiroofania! :>

      Mjusik baj ju-noł-hu :*

      Usuń
    2. Raz, dwa , trzy cztery...
      Wiedziałam to od chwili gdy przeczytałam pierwszy rozdział
      I już nie mogłam bez tego żyć...
      Nie wiem sama jak powiedzieć Ci to mam... Sprawiłaś, że piękniejszy jest świaaaat :D

      Usuń
    3. Lubie Veniika, uuu ja lubie, lubie Veniika!
      Lubie Veniika, uuu ja lubie, lubie Veniika!

      Gdy siedzę sama, myślę co zrobić mam
      I nagle czuję, że ktoś na gadu puka
      Ooo ten tajemniczy ktoś, on wspiera mnie jak zwykle yeeee!
      Nie jestem sam, już zawsze Veniika mam!

      Ja tępię ją, ona tępi mnie
      Dzięki temu nam obu żyć się chce
      Księżniczka jest z niej bez dwóch zdań
      Poluje na mnie, Veniika mam!
      Jak dobrze, że Veniika mam!

      Lubię Veniika uuuu ja lubię, lubię, lubię...

      :>

      Usuń
    4. Widzę wszystko co wyprawiasz, ty mnie za naiwną masz...:P?
      Lecz gdy rozdziału w mig nie dodasz, to z kłopotów sobie sprawę zdasz.
      Według kogoś dramatyzuje lecz dobrze on wie, że bez Wampirkowego rozdzialiku nic nie liczy się!
      Może myślisz, że wygrana tuż, ale ja obiecuje, że Cie wydam mu
      O tak! Do Seva cię dam, jak rozdziału nie napiszesz już nam!
      Mimo twojej obron blog musi być skończony... skończony Wampir! :P

      Usuń
    5. Zawsze łączyła nas dziwaczna znajomość... Chyba najlepiej wyrazić to piosenką! Powiedz mi co o niej myślisz, ale tak szczerze...

      Gdy uczyłam się pisać bloga, poznałam ją mówię Wam
      I choć świetnie uczyła, otwarcie wielbiła i nigdy nie chciałam zmienić tej rzeczy stan...
      Chce by moja mentorka dostrzegła mój trud
      Lecz uwielbia mnie za nic, tak po prostu i już
      Szansa dziś się trafiła, by zdania nie zmieniała
      A więc rozdział grać musi jak z nut!
      Zaskoczę mego Veniika (nie zhańbię się znów)
      Zaskoczę mego Veniika (dziś uda mi się!)
      UUUUUU... w twych oczach nie chcę ofermą być nigdyyyyyy!
      Zaaaaaaaskooooooczę mego Veniika, kupując jej Dracona, a nie gibona :D

      Usuń
    6. Brawo!! Jesteś taka zdolna i kreatywna, że już nie mam słów, naprawdę :D Pod następny rozdział skomponuje Song o Wampirku i jego Sevirku :P:D Masz teraz motywacje, by szybciej napisać :P

      Usuń
  2. Jak to Blaisie?! Nie no teraz to po prostu padłam o_0
    Rozdział jest genialny nawet nie wiem co mam napisać, jedyne co mogę powiedzieć to to, że nie mogę się doczekać kolejnego wpisu ♥
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty wampirza diablico jaki Blaise nie no tego to się nie spodziewałam. Potrafisz zaskoczyć i to jak aż mi ciśnienie się podniosło no nie mój diabeł jest sługą Nathaniela to jest horror. Mam tylko nadzieję, że on nie robi to świadomie tylko jest jakoś zaczarowany prawda?. Pisz szybko następny kurczę jesteś kompletną wariatką ale w pozytywnym sensie...) Karola

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg Blais jak to .... To pewnie Imperius no bo co innego ... I tak bardzo szkoda mi Malfoy'ow w twoim blogu są tacy kochający się i wgl a tu jedno zaklęcie i juz Lucka nie ma, Narcyza zalamana jak i Draco .... Głupi Nathaniel to wszystko przez niego, mam nadzijee ze umrze w końcu w męczarniach :D Mogę się pobawić w sadystkę i uśmiercić go na kilkanaście sposobów :D Gratuluje Venetii Noks za stwórz się tych siedemnastu zasad, mogę je sobie wydrukować i powiesić nad łóżkiem, żeby mk się humor poprawiał :D a co do rozdziału to po prostu cudo i ta akcja we wrzeszczacej chacie nie żebym nie wyzyta była ale może być ich więcej :D Pozdrawiam Lili :D

    Od zapraszam na panstwowesley.blogspot.com i ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej! Tak dużo się dzieje! Biedny Draco mam nadzieję, że uda mu się ochronić matkę i Hermi. A co do rozdziału to zaczęło się cukierkowo i... Bum! Ale za to uwielbiam tego bloga ;) Najgorsze są nudne historie bez pomysłu, a Ty pomysły masz :) No troszkę mi teraz smutno przez Ciebie :(
    Życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  6. Blaise? Ale jak to Blaise? Przeciez to chyba jakis zart!
    Boje sie o Hermionę i o Dracona tez sie boje. Oboje sa w takim nkebezpieczenstwie. A to wszystko przez tego psychopate! A jiz bylo tak cudownie. Jeeej. Strasznie fajny rozdzial! Ale niech sie to szybko rozwiaze! Czekam na rozdzial!!! :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak coś podejrzewałam, że to Blaise, ale mam nadzieję, że jest pod wpływem zaklęcia. Jeśli robi to dobrowolnie, to śmiertelnie się na Ciebie obrażę! ;P
    Mam nadzieję, że plan Nathaniela się nie powiedzie, a Hermiona i Draco będą bezpieczni!
    Życzę dużo weny:)
    Buziaki;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Coooo????!!!!
    NIeeee....
    Dlaczego Blaise????
    Ehhh... czekam na kolejny rozdział i proszę odkręć to jakoś no nie wiem ;d
    Końcówka strasznie mnie zaskoczyła, ale po za tym rozdział wspaniały ;d
    I proszę szybko dodać kolejny ;d
    E.

    OdpowiedzUsuń
  9. trafiłam tutaj kompletnie przez przypadek. od razu wszystko przeczytałam! :)
    świetnie piszesz, praktycznie co chwilę we wzruszających momentach nachodziły mi do oczu łzy. będę zaglądać! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Już po fragmentach chce to przeczytać całe i jeszcze tego odrobinę. Serio - jesteś mistrzynią, moim guru, kocham cie itp. , itp.. Proszę o jeszcze więcej rozdziałów! ( Najlepiej w stylu koronkowo-zielonym z Diabelskiej :D)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem bardzo zaskoczona końcówką. Super blog, czekam z niecierpliwoscia na kolejny rozdzial. :) pozdrawiam Kasia. Ps. W ilu rozdzialach masz zamiarr skonczyc to opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale super! Dziekuje bardzo :) zycze weny. Alicja

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzieki Tobie nasza przygoda z HP sie nie skonczyla. Jestem Ci za to bardzo wdzieczna. Dzieki. Monika z Wałbrzycha.

    OdpowiedzUsuń
  14. Blaise? łoł nie spodziewałam się ale cóż czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Blaise ? Ten mój uroczy diabełek ? Nieeee .... z pewnością to jego brat bliźniak! Nie wierzę, by był to ten ślizgon, przyjaciel Dracona i chłopak Ginny. To przykre, kiedy dowiadujesz się się że twój najbliższy przyjaciel który zawsze jest z Tobą okazuje się być twoim wrogiem. ( Czy ktoś oglądał serial Pretty little liars? polecam ! na internecie można paczeć ) :D
    Rozdział świetny, a akcja początkowa jesszcze lepsza ! Wampirku jesteś cuudowna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże, jak to Blaise? :o
    Przecież on musi być pod wpływem Imperiusa, inaczej być nie może! :C
    łuhuh ale gorąco było na poczaku, mmmm ♥
    a później smutno było :c
    Biedny Draco :C Biedna Narcyza :C
    droga-do-milosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
  17. Cooooooooooo?! Wchodzę sobie spokojnie na mój laptop, sprawdzam, czy przypadkiem nie ma nowego rozdziału.
    Miłe zaskoczenie - jest, więc czytam prędziutko, bo czas niezbyt mi na to pozwala.
    Czytam "Blaise"
    Mój świat legł w gruzach.
    Zgon na miejscu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Blaise???
    To niemożliwe!
    Draco i Hermiona, jak ja ja ich kocham <3
    świetny rozdział, czekam na następny.
    http://wbrewwszystkim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział, jak wszystkie zresztą!! Nie mogę się doczekać kolejnego!! Mam nadzieję, że szybko dodasz.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ojej... to się porobiło... xD Kocham twojego bloga, bardzo dobrze piszesz. Dramione <3 No i w sumie to żal mi Narcyzy. Szkoda, że Lucjusz umarł. Mam nadzieję, że Hermionie nic się nie stanie, a że przynajmniej przeżyje. No co jak nie będzie happy endu to nie wiem co zrobię. Nathaniel to psychopata, a Blaise jest biedny, bo przecież w końcu się dowie co robił kiedy był zahipnotyzowany i zjedzą go wyrzuty sumienia xD Pozdrawiam i życzę weny. Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział .
    czarodziejskie-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Blaise?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!
    O Merlinie!
    Nie spodziewałam się tego...
    Ale cóż, życzę dużo, dużo weny i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Coo?!?!
    NIEEE. NO WAY! No bo jak to? Może jakiś inny Blaise?
    Wiewiórka będzie załamana. *ryczy*

    OdpowiedzUsuń
  23. świetny rozdział , zresztą jak każdy ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam zawał potrzebuję reanimacji!!!!. Rozdział genialny po prostu mistrzostwo świata: wprowadzenie romantyczne sam na sam później dramat a na koniec trzęsienie ziemi. Wampirku jesteś stworzona do pisania a Twój blog jest najlepszym jakim czytałam bez lukru. Super dodaj rozdział jak najszybciej. Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny blog, czytałam każdy rozdział jak leciało! dodawaj posty częściej, na pewno wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  27. Zawsze jak zaczyna się układać to coś musi się zepsuć hehe:P


    Annelis

    OdpowiedzUsuń
  28. Cześć :D
    Wlasnie przeczytałam wszystkie rozdziały :)
    Strasznie mi się podoba!
    A Blaise musi być pod działaniem zaklęcia !!

    Tak w ogóle wiem, ze jest już kolejny post, ale i tak musiałam skomentować. Lepiej później niż wcale :)

    http://dramionezakladomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Blaise????????
    nie to nie może być prawda! NIE!!!
    To nie może być on on nie jest taki okropny, jest przyjacielem Draco!!!
    Zbulwersowana ZuzA

    OdpowiedzUsuń
  30. Nominowałam Cię do Liebster Awards ;)
    Więcej informacji znajdziesz tutaj ;)

    http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com/p/liebster-award.html

    Pozdrawiam gorąco ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Czemu Blaise???????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    nie to nie może być on.
    Zła i smutna Karolka

    OdpowiedzUsuń
  32. Jak to Blaise? :OOO
    Draco stracił ojca! Nathaniel znowu chce porwać Herm! A jego chłopcem na pomyłki jest Blaise ?!??!?!!
    To opowiadanie jest cudowne i tak zaskakujące ♥

    OdpowiedzUsuń
  33. Przeczytałam resztę i rozumiem o co chodzi. ale... moja reakcja była nie normalna - Kiedy zostało wypowiedziane imię Blaisa ja zaczęłam się śmiać, po prostu się śmiałem. Tak kochałam Blaisa ( i nadal kocham ^^) ale nie ma to jak zacząć sie po prostu turlac za śmiechu xdd Dziekuje za to że stworzyłaś tego bloga.Trafiłam na niego dziś i ciągle nie mogę się nim nacieszyć, tylko dlaczego już nie piszesz ??? ;(

    OdpowiedzUsuń
  34. ps : Rozbije Harry'emu te jego śliczną mordę ....
    ~Ta od napadu dzikiego śmiechu w nie odpowiednim momencie;)

    OdpowiedzUsuń