czwartek, 18 kwietnia 2013

Rozdział ósmy.


Dobry wieczór :) Przylatuję do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest całkowicie inny niż pozostałe. Mnie osobiście się podoba...
Ah zapomniałam! :P Rozdział dedykuję kochanej Rosemarie Mondragon, która już od 19 czeka na rozdział! 
A ty Veniiku kradnij ile chcesz :D Już nie przeciągam i przedstawiam Wam...
Czytajcie a się dowiecie!
Czekam na opinie!

Buziaki, wampirek :*


***


31 Grudnia 1926

Mały chłopiec szlochając siedział w poczekalni szpitala. Z sali dochodziły krzyki jego mamusi, która rodziła mu braciszka. Cichutko płakał, ze spuszczoną główką, by nikt nie widział. Obiecał mamusi że będzie silny i starał się taki być. Słyszał krzyki, przeraźliwe, przeszywające jego dusze. Trwało to tak długo, że zdołał się do nich przyzwyczaić. Nagle zrobiło się cicho, a po kilku minutach przyszła pielęgniarka i nic nie mówiąc zaprowadziła gdzieś chłopca. Usiadł przed starszą kobietą, wpatrując się swoimi piwnymi, wielkimi oczkami. Włosy miał potargane w kolorze węgla. Po chwili kobieta spojrzała smutno na chłopca i powiedziała -Nathanielu, widzisz aniołki przyprowadziły na ten świat Twojego brata, ale mamusia musiała z nimi odejść. Już jej nigdy nie zobaczysz. - chłopiec spojrzał na nią przerażony i pokiwał główką. Nie wyobrażał sobie życia, bez jedynej kochającej go istoty – matki. Ojciec Nathaniela był czarodziejem, ale nigdy nie był obecny w życiu chłopca.
-Cio teraź źe mną bedźe? - zachlipał słabo.
-Będziesz mieszkał z innymi dziećmi takimi jak ty. Nie będziesz samotny. -odpowiedziała kobieta, biorąc Nathaniela za rękę i prowadząc do nowego świata, jakim był dla chłopca przytułek dla sierot.

31 Grudnia 1931

-Nathanielu! To są urodziny Twojego brata, powinieneś złożyć mu życzenia. -powiedziała stanowczo ciemnoskóra kobieta.
-To nie są żadne urodziny, tylko rocznica śmierci mojej mamy! To przez niego! - krzyknął chłopak, siadając w rogu sali i przyglądając się wszystkim. Dokładnie wiedział, który dzieciak lubił samochody, a który zabawy z innymi dziećmi. On zaś nigdy nie uczestniczył w zabawach, gdyż najzwyczajniej w świecie każda go nudziła. Umiał szybko przyswoić każdą z gier, do tego stopnia, że swobodnie nimi manipulował. Już w wieku sześciu lat wybitnie grał w szachy, co świadczyło o jego nieprzeciętnej inteligencji I zdolności logicznego myślenia Nigdy też nie rozmawiał ze swoim młodszym bratem, który był bardzo charakternym stworzeniem. Odkąd ukończył 3 lata miał zapędy przywódcy zła. Niektóre dzieci się go bały, niektóre uwielbiały... Nathaniela traktował z wyższością, a przez niezdarną naturę chłopca uważał go za ciamajdę.
-Ty idioto! Nawet nie potrafisz porządnie zamieść podłogi! Już zawsze będziesz nic nieznaczącym śmieciem! - krzyczał Tom, na swojego starszego brata, który z zimną powagą przyjmował jego krytykę i po prostu robił co do niego należy. Kiedy nadchodziły posiłki siadał samotnie obserwując. Nie lubił towarzystwa kogokolwiek. Chciał odbębnić jeszcze te 8 lat i czym prędzej opuścić to miejsce, by móc prowadzić spokojne życie z dala od ludzi. Niecały rok później do domu dziecka przywędrował dziwnie odziany mężczyzna, porozmawiał z chłopcem, opiekunami i zabrał go do szkoły. Nathaniel był ciekaw świata magicznego, o którym słyszał tylko bajki. Nigdy nie przypuszczał że może stać się jego częścią. Nawet, kiedy długobrody mu opowiadał o wszystkim, nie mógł uwierzyć.

1 września 1937

Piwne oczy uważnie obserwowały co się dzieje w Wielkiej Sali. Ktoś wylał na siebie zupę, pierwszaki poznawały się ze sobą i starszymi dzieciakami, ze swoich domów. Profesor Dumbedore jadł brokuł, ktoś obok niego starał się złapać niezdarnie czarodziejską żabę. Chłopiec wiedział prawie wszytko, o każdym z uczniów szkoły. W ciągu 6 lat miał wystarczająco czasu by poznać zwyczaje nauczycieli, swoich rówieśników, oraz co roku poznawał nowe twarze i ich zwyczaje. Analizował wszystko co go otaczało, zapamiętywał szczegóły, przyswajał wiedzę w ekspresowym tempie. Był swego rodzaju geniuszem, którego nikt nigdy nie poznał, a chłopcu to nie przeszkadzało.
-Cześć bracie. - usłyszał znajomy głos za plecami. Odwrócił się i zobaczył kopie mężczyzny, którego tak dobrze znał. Zobaczył Toma Marvolo Riddla, który był wierną kopią swojego ojca, za co szczerze nienawidził swojego brata.
-Cześć. Cieszę się że zostałeś przydzielony do Slytherninu, mimo że masz brudną krew. - te słowa uderzyły w Toma, który właśnie został przydzielony do domu węża.
-A ty widzę że dalej jesteś nikim. - po tych słowach chłopiec odwrócił się, zostawiając Nathaniela samego. Już pierwszego dnia doszły go słuchy, że jego brat wdał się w bójkę, łamiąc gryffonowi nos. Tom w przeciwieństwie do brata był porywczy, odważny i nie znoszący sprzeciwu. Młody mężczyzna z wielkim zainteresowaniem obserwował życie swojego brata. To jak się zachowywał, z kim się zadawał. W ciągu dwóch miesięcy wiedział wszystko na temat Toma. Nie musiał używać peleryny niewidki by być niewidzialny. On był po prosty nikim. Śledził, obserwował  wszytko notował w swoich dziennikach. Przez te kilka lat nauki odzywał się tylko na lekcjach, kiedy proszono go o odpowiedź. Nigdy się też nie mylił, jeśli poprawiał kogoś. Nikt go nie znał, nikt się z nim nie zadawał. Jego łóżko znajdowało się za wnęką, przez co był oddzielony od reszty dormitorium. Jego ciche przemykanie niczym duch, było dla wszystkich normalnością, a czasem nawet kompletnie zapominali o jego obecności. Nawet duchy zachowywały się głośniej od niego. Wieczorami czytał książki wyniesione z działu ksiąg zakazanych. Fascynowała go czarna magia I to jej poświęcał wieczory, kiedy już musiał znaleźć się w pokoju. Czytał książki, rzucał zaklęcia, a rezultaty sumiennie zapisywał. Tworzył własne zaklęcia I eliksiry.

31 Grudnia 1937

-To ty zamordowałeś naszą matkę! Ty! Ty jesteś mordercą! - krzyczał w szale Nathaniel. Pierwszy raz zachowywał się tak nieobliczalnie. Chciał zabić własnego brata. Obwiniał go za śmierć matki, za jego samotność, nieśmiałość.
-Ciesz się że ta dziwka dała Ci życie. Gdyby wuj Morfin nie dał jej się zabawić ze swoim przyjacielem, nigdy by Cię nie było! Czytałem jej pamiętniki... Dziadziuniu dał Ci popalić? Serio trzymał Cię na dachu? - kpił Tom ze swojego brata, który teraz siedząc w kącie I trzęsąc się płakał.
-Nie obrażaj mamy I dziadka!
-Oni tak Cię krzywdzili, a ty ich bronisz? Jesteś nikim.
-Odezwał się brudas. Ja przynajmniej jestem czystej krwi! Twój ojciec był zwykłym mugolem! Ciekawe co teraz robi... Pewnie wychowuje Twoje szlamowate rodzeństwo! - po tej kłótni Nathaniel z wielkim hukiem wyleciał ze szkoły za wszczynanie konfliktu ze swoim bratem. Kłótnie Nathaniela i Toma nie były częste, lecz bardzo ostre, pełne iskier nienawiści. Wściekłość Toma wzbudzała zagrożenie dla innych uczniów, dlatego po tej kłótni decyzją Dumbledoree'a było wydalenie Nathaniela ze szkoły. Tego dnia Hogwart na dobre o nim zapomniał, a Tom triumfował z radości. Przepełniała go duma i pycha, że usunął ze swojej drogi karalucha. Słuch po Nathanielu zaginął, a świat czarodziejów niemalże natychmiast zapomniał o przyrodnim bracie Voldemorta..

2 Styczeń 1938

Tom Marvolo Riddle, dwunastoletni chłopiec stał nad martwymi ciałami, uśmiechając się triumfalnie. W kałuży krwi leżał Tom Riddle I jego żona, która przytulała kruczowo do swojej piersi okołu dwuletnią dziewczynkę. Zabił ich z zimną krwią, nie przejmując się skutkami. Był na tyle mądry by idealnie zatuszować swój udział w tej zbrodni. Nie wiedział że ktoś go uważnie obserwuje. Każdy jego ruch...



Całymi latami Nathaniel studiował czarną magię, chcąc znać jej największe sekrety. Zgłębiał swoją wiedzę u ówczesnych czarno magów, którzy uważali go za nic nieznaczącego pachołka, którego prawdopodobnie ta wiedza zabije. Jednak on był świetnym obserwatorem, co pomagało mu w zapamiętywaniu i pojmowaniu  Potrafił czytać między wierszami I domyślać się tego, czego inni mu nie mówili. Żył w cieniu swojego brata, uważnie obserwując każdy jego ruch, poznając jego sekrety, plany. Chciał wiedzieć o nim wszytko by w odpowiedniej chwili zaatakować I go zabić, tak jak in zabił ich matkę  Tom Marvolo Riddle w późniejszym okresie znany jako Lord Voldemort, rozpętał wielką wojnę w świecie czarów by stać się najpotężniejszym magiem świata. Nathaniel czuł, że jego skorupa pęka. Skorupa, która była dopieszczana z niesamowitą czułością i dokładnością, by to co w niej drzemie nie mogło się wykluć. Mężczyzna świadomy wielkiej wojny I rychłego upadku brata, zaczął nawiązywać kontakty ze śmierciożercami, nikomu nie zdradzając swojej tożsamości...


Dziewczyna obudziła się z bólem, gdzieś z tyły głowy. Otwierając oczy, jak przez mgłę widziała zarysy czyjejś postaci. Był ustawiony plecami do niej. Podziwiał coś za oknem... Nie była w stanie określić co. Jej powieki były ciężkie, a ból stawał się intensywniejszy. Chciała poruszać ręką, ale ta była do czegoś przywiązania. Mruknęła przerażona. Postać odwróciła delikatnie głowę nasłuchując, by następnie skierować się w kierunku dziewczyny. Podniosła wzrok by zobaczyć swojego prześladowcę I zamarła. Już gdzieś widział te rysy twarzy...

36 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. No nie jak mogłaś hahah mnie uprzedzić koczuje tu od 19 !!! :D hahaha

      Usuń
    2. Taki... Inny ten rozdział. Nie, że jest zły, jest dobry.... Ale inny. Nathaniel jest cuuudny. Taki tajemniczy, inteligentny, żyjący w cieniu brata. Gdyby nie to, że jest starszy od Toma, to pomyślałabym, że w pewnym sensie wzorujesz się na Sherlocku, który, w pewnym sensie żył w cieniu swego brata - Mycrofta Holmesa. Zresztą starszy był duuużo inteligentniejszy. Uwielbiam Sherlocka i Mycrofta, tak na marginesie... Zresztą tworzę jedno opowiadanie, które jest FanFickiem Sherlocka i Pottera w jednym.
      Cóż, sądzę, że powinnam zakończyć już ten komentarz...
      Weny, zdrowia i wszystkiego co Ci potrzeba!
      Finite

      Usuń
    3. Jak mogłam Cię wyprzedzić? Cóż... Jestem na telefonie, przyszedł do mnie mail z informacją o tym, że nasza kochana Autorka - wamplove - dodała komentarz na moim blogu, tak więc szybko wchodzę i piszę komentarz na jej blogu xD
      To w pewnym sensie też łut (tak to sie chyba pisało) szczęścia.
      F.
      www.wojna-zartow.blogspot.com

      Usuń
    4. Dobra wybacze Ci :D
      Hahahahaha , kiedyś wkońcu napisze pierwsza :)
      I to będzie dzień w którym wszystko się zmieni :D
      Hahahah chyba odbija mi już na noc :>

      Usuń
    5. Ja coś ostatnii nie miałam do tego szczęścia,znaczy się byłam dwukrotnie, chyba, pierwsza, nawet dostałam za to dedykację * wypręża się dumnie jak Malfoy... Znaczy się paw*
      Mi też chyba odbija, więc nie jesteś jedyna xD
      F.

      Usuń
    6. Hahaha włąsnie sobie wyobraziłam wypięta pierś Malfoya i wyraz twarzy jaki mu towarzyszy wiec jak to mówie psychol powraca do mojego mózgu :)

      Bije mi na łeb , to przez to opiwiadanie !
      Jest takie zajebiste że poprostu SZALEJE ! :)

      Usuń
    7. HaHa zgadzam się, jest cudnogenialnohipersuperfajne!!!
      HeH... Głupawka... To ja już się chybapołożę...
      F.

      Usuń
    8. jahahaha dalej staram sie przeczytać co napisałaś :D
      przez chwile nie rozumiałam hahaha :)
      to już jest jakaś zaawansowana głupota :)

      Usuń
    9. HaHa... Raczej nie głupota. Rozkojarzenie związane ze stanem utrzymującej się po przeczytaniu tego rozdziału głupawki wraz z chwilowym zaćmieniem umysłu spowodoanego genialnością tego rozdziału.
      Przynqjmniej u mnie. Sorki, że bez przecinków
      F.

      Usuń
  2. Dziękuje , dziękuje za dedykacje ! :*
    Udaje się w trans czytania ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to tak jak już pisałyśmy na gg i prawie mi powiedziałąs o kogo chodzi :) Ale oczywiście nie powiedziałas dokońća :)
      Czułam że to będzie ktoś z rodziny Toma ;>
      Czuje też że kolejny rodział będzie bardzo mroczny jak uszko misia usztka ♥ Hahahahhahah
      Ale tak serio rodział jest jak zawsze zajebisty !
      Podoba mi się motyw retrospekcji :)
      Ukazuje nową postać Nathaniela , ciekawią mnie jego zamiary . Jak obserwował Hermione , czy to ma zwiazek z Draco ? Czekam na ciąg dalszy :*

      A w następnym odcinku ..
      Diabeł i Ginny po upojnych nocahc i dniach spędzonych na bezludnej wyspie zatapiają ową wyspe i są skazani na życie w oceanie gdzie okazuje się że Diabeł jest syrena a Ginny ksieżniczka oceanu . Razem przeżywają swoje erotyczne przygodny pod woda , gdy nagle ...
      Hahahahahhaha :*


      Jeszcze RAZ dziękuje za dedykacje Kochany wampirku ♥
      Oby Twoja wena Cię nie opuściła !

      Usuń
    2. lubię ten następny odcinek ♥ ♥ ♥ ♥

      Usuń
    3. poczekaj na kolejny ^^
      myśle że jutro się doczekasz :)

      Usuń
  3. Ooooo no muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam o_O Cudo <3
    WENY

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny:) Inny. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśni się co się stało z Hermioną:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Venik złodziej w akcji kradnięcia zadowolenia :) Masz być z czego zadowolona kochana, bo rozdział genialny, co zresztą widać po komentarzach :) Pewnie umarłabym z niecierpliwości co dalej gdyby nie to, że mam co do tego przypuszczenia :) Mam nadzieje, że czytelnicy mojego kolejnego rozdziału będą tak kochani jak twoich :) Ich Ci jednak nie będę kradła :D Duże buźki i czekam na next.
    Venetiia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. i coś ty narobiła ?!!
    teraz , zamiast się uczyć na jutrzejszy sprawdzian z matmy i na niemiecki , to ja podziwiam piękno tego rozdziału ...
    oh ah .
    już cię nie obwiniam , moja droga :)
    a rozdział jest ... inny, to fakt, ale nie gorszy .
    Brak mi słów . Niesamowite wrażenie

    a któż to tam się skrada u Hermiony w pokoju ?

    nic, tylko czekać na next ;) mam nadzieję że pojawi on się nieco szybciej :)
    Gorące buziaki ! Pa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. błąd ! to nie jest Hermiony pokój -.-
      jak mogłam popełnić tak przerażający błąd ?
      wybaczcie :)

      Usuń
    2. Madeline to ta pora nocy tak działa ;) Popełniamy takie karygodne błedy :)
      Ale wybaczalne :)

      Usuń
    3. może i racja.
      wieczorem mój mózg się .. "rozładowuje" ;D

      Usuń
  7. Może i jest inny ale wcale nie gorszy od poprzednich;)
    Zdecydowanie za krótko;p
    Teraz domysły bd mnie prześladować w nocy...
    Kiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału?;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. OO ja też chciałabym znać odpowiedź na ostatnie pytanie!
      F.

      Usuń
    2. Hm... Myślę że ok wtorku :) wcześniej nie da rady. Obiecałam Rose dokończyć Klaroline w weekend, jak również z Venikiiem piszemy dalsze losy pechowej dwunastki :P no ale zooobaczymy... :D
      buziaki! :*

      Usuń
    3. Czy będzie rozdział dzisiaj? Jeśli tak to w okolicach której godziny?
      Finite
      http://wojna-zartow.blogspot.com/

      Usuń
  8. Zrobiło się jakoś tak mrocznie i tajemniczo, ale muszę przyznać, że jak na razie ten rozdział podoba mi się najbardziej. Jest napisany w jakiś taki zupełnie inny sposób niż te poprzednie, ale jest świetny.
    Fajnie, że nawiązałaś także do innych bohaterów (mam na myśli Voldemorta i Nathaniela), dzieki nowemu wątkowi zrobiło się jeszcze ciekawiej.
    Cóż, teraz pozostaje mi czekać do wtorku ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Kompetnie mnie zaskoczyłaś tym rozdziałem. Jest zdecydowanie napisany w zupełnie innym klimacie niż wcześniejsze rozdziały.
    Zastanawia mnie również, jaką rolę będzie odgrywać wprowadzona przez Ciebie postać Nathaniela. Czyżby miał coś wspólnego z porwaniem Hermiony? I jak na zniknięcie gryfonki zareagują w Hogwarcie? Cóż, narazie pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać. Tak więc do wtorku.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. wow, zaskoczyłaś mnie, ale pozytywnie oczywiście :D
    oczywiście jak zwykle mi się podoba, ale nie mogę się doczekać do dalej! mam pewne podejrzenia, ale nie wiem jak ty to rozwiniesz!
    zapraszam na nowy rozdizał do mnie : http://opposites-always-attract.blogspot.com/ :)
    pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. no w takim momencie ? fajny rozdział fajnie wymyśliłaś że Voldemort ma brata :D nie wiem co napisaćnawet czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początku rozdziału, nie wiedziałam o co chodzi. Czytając dalej szczęka mi opadła! Dobrze to rozegrałaś. : ) Znakomity rozdział! : )

    Czyżby prześladowcą Hermiony był Nathaniel?

    Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Lily M ;*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wcześniej jakoś nie miałam okazji komentować twoich rozdziałów, ale doszłam do wniosku, że skoro czytam, to wypada wyrazić swoje zdanie na temat opowiadania. ;D Ten rozdział, tak jak wcześniejsze, bardzo mi się spodobał i fakt, był nieco inny, ale to dobrze, że wprowadzasz coś innego, bardziej oryginalnego. Większość autorek postępuje według utartego schematu Dramione, w której jest tylko DM/HG lub GW/BZ, co może sie znudzić każdemu. Cieszę się, że wprowadzasz nowe postacie do opowiadania, bo dzięki temu staje się ono bardziej ciekawsze (przynajmniej w moim przypadku tak to działa ;p). Co do tekstu i ortografii, to nie mam tu nic do zarzucenia. Lekko i szybko się czyta, więc dla mnie ta notka jest trochę za krótka, ale i tak często dodajesz rozdziały, dlatego też nie czepiam sie długości. ;D Czekam z niecierpliwością na NN i życzę Ci duuuużo weny, zarówno na tą historię, jak i na diabelską wpadkę. ;)
    Twoja stara, ale nieśmiała czytelniczka
    Fioletoowa
    P.S. Zapraszam do mnie: http://szukajacszczesciawmilosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. sorki ale ja po prostu muszę dalej bo nie wytrzymam

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy pomysł. Nigdy bym nie wpadła na to, że Riddle mógł ieć przyrodniego brata. Sama postać Nathaniela jest bardzo ciekawa, chłopak żyjący w cieniu swojego brata, niedoceniany, ale tak naprawdę niezwykle utalentowany, być może nawet bardziej od samego Voldzia... Czyżby znowu moje przeczucie mnie myliło, czy naprawdę mamy poważny problem?

    OdpowiedzUsuń
  16. Riddle miał brata, niezły pomysł.
    Pewnie będzie to miało związek z dalszą częścią opowiadania.
    Nie mogę wytrzymać, lecę po kolejny rozdział.
    Wiarołomczyni

    OdpowiedzUsuń