Dobry wieczór :) Przylatuję do Was z nowym rozdziałem. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Jest całkowicie inny niż pozostałe. Mnie osobiście się podoba...
Ah zapomniałam! :P Rozdział dedykuję kochanej Rosemarie Mondragon, która już od 19 czeka na rozdział!
A ty Veniiku kradnij ile chcesz :D Już nie przeciągam i przedstawiam Wam...
Czytajcie a się dowiecie!
Czekam na opinie!
Buziaki, wampirek :*
***
31 Grudnia 1926
Mały chłopiec szlochając siedział w
poczekalni szpitala. Z sali dochodziły krzyki jego mamusi, która
rodziła mu braciszka. Cichutko płakał, ze spuszczoną główką,
by nikt nie widział. Obiecał mamusi że będzie silny i starał się
taki być. Słyszał krzyki, przeraźliwe, przeszywające jego dusze.
Trwało to tak długo, że zdołał się do nich przyzwyczaić. Nagle
zrobiło się cicho, a po kilku minutach przyszła pielęgniarka i
nic nie mówiąc zaprowadziła gdzieś chłopca. Usiadł przed
starszą kobietą, wpatrując się swoimi piwnymi, wielkimi oczkami.
Włosy miał potargane w kolorze węgla. Po chwili kobieta spojrzała
smutno na chłopca i powiedziała -Nathanielu, widzisz aniołki
przyprowadziły na ten świat Twojego brata, ale mamusia musiała z
nimi odejść. Już jej nigdy nie zobaczysz. - chłopiec spojrzał na
nią przerażony i pokiwał główką. Nie wyobrażał sobie
życia, bez jedynej kochającej go istoty – matki. Ojciec
Nathaniela był czarodziejem, ale nigdy nie był obecny w życiu
chłopca.
-Cio teraź źe mną bedźe? -
zachlipał słabo.
-Będziesz mieszkał z innymi dziećmi
takimi jak ty. Nie będziesz samotny. -odpowiedziała kobieta, biorąc
Nathaniela za rękę i prowadząc do nowego świata, jakim był dla
chłopca przytułek dla sierot.
31 Grudnia 1931
-Nathanielu! To są urodziny Twojego
brata, powinieneś złożyć mu życzenia. -powiedziała stanowczo
ciemnoskóra kobieta.
-To nie są żadne urodziny, tylko
rocznica śmierci mojej mamy! To przez niego! - krzyknął chłopak,
siadając w rogu sali i przyglądając się wszystkim. Dokładnie
wiedział, który dzieciak lubił samochody, a który
zabawy z innymi dziećmi. On zaś nigdy nie uczestniczył w zabawach,
gdyż najzwyczajniej w świecie każda go nudziła. Umiał szybko
przyswoić każdą z gier, do tego stopnia, że swobodnie nimi
manipulował. Już w wieku sześciu lat wybitnie grał w szachy, co
świadczyło o jego nieprzeciętnej inteligencji I zdolności
logicznego myślenia Nigdy też nie rozmawiał ze swoim młodszym
bratem, który był bardzo charakternym stworzeniem. Odkąd
ukończył 3 lata miał zapędy przywódcy zła. Niektóre
dzieci się go bały, niektóre uwielbiały... Nathaniela
traktował z wyższością, a przez niezdarną naturę chłopca
uważał go za ciamajdę.
-Ty idioto! Nawet nie potrafisz
porządnie zamieść podłogi! Już zawsze będziesz nic nieznaczącym
śmieciem! - krzyczał Tom, na swojego starszego brata, który
z zimną powagą przyjmował jego krytykę i po prostu robił co do
niego należy. Kiedy nadchodziły posiłki siadał samotnie
obserwując. Nie lubił towarzystwa kogokolwiek. Chciał odbębnić
jeszcze te 8 lat i czym prędzej opuścić to miejsce, by móc
prowadzić spokojne życie z dala od ludzi. Niecały rok później
do domu dziecka przywędrował dziwnie odziany mężczyzna,
porozmawiał z chłopcem, opiekunami i zabrał go do szkoły.
Nathaniel był ciekaw świata magicznego, o którym słyszał
tylko bajki. Nigdy nie przypuszczał że może stać się jego
częścią. Nawet, kiedy długobrody mu opowiadał o wszystkim, nie
mógł uwierzyć.
1 września 1937
Piwne oczy uważnie obserwowały co się
dzieje w Wielkiej Sali. Ktoś wylał na siebie zupę, pierwszaki
poznawały się ze sobą i starszymi dzieciakami, ze swoich domów.
Profesor Dumbedore jadł brokuł, ktoś obok niego starał się
złapać niezdarnie czarodziejską żabę. Chłopiec wiedział prawie
wszytko, o każdym z uczniów szkoły. W ciągu 6 lat miał
wystarczająco czasu by poznać zwyczaje nauczycieli, swoich
rówieśników, oraz co roku poznawał nowe twarze i ich
zwyczaje. Analizował wszystko co go otaczało, zapamiętywał
szczegóły, przyswajał wiedzę w ekspresowym tempie. Był
swego rodzaju geniuszem, którego nikt nigdy nie poznał, a
chłopcu to nie przeszkadzało.
-Cześć bracie. - usłyszał znajomy
głos za plecami. Odwrócił się i zobaczył kopie mężczyzny,
którego tak dobrze znał. Zobaczył Toma Marvolo Riddla, który
był wierną kopią swojego ojca, za co szczerze nienawidził swojego
brata.
-Cześć. Cieszę się że zostałeś
przydzielony do Slytherninu, mimo że masz brudną krew. - te słowa
uderzyły w Toma, który właśnie został przydzielony do domu
węża.
-A ty widzę że dalej jesteś nikim. -
po tych słowach chłopiec odwrócił się, zostawiając
Nathaniela samego. Już pierwszego dnia doszły go słuchy, że jego
brat wdał się w bójkę, łamiąc gryffonowi nos. Tom w
przeciwieństwie do brata był porywczy, odważny i nie znoszący
sprzeciwu. Młody mężczyzna z wielkim zainteresowaniem obserwował
życie swojego brata. To jak się zachowywał, z kim się zadawał. W
ciągu dwóch miesięcy wiedział wszystko na temat Toma. Nie
musiał używać peleryny niewidki by być niewidzialny. On był po
prosty nikim. Śledził, obserwował wszytko notował w swoich
dziennikach. Przez te kilka lat nauki odzywał się tylko na lekcjach,
kiedy proszono go o odpowiedź. Nigdy się też nie mylił, jeśli
poprawiał kogoś. Nikt go nie znał, nikt się z nim nie zadawał.
Jego łóżko znajdowało się za wnęką, przez co był
oddzielony od reszty dormitorium. Jego ciche przemykanie niczym duch,
było dla wszystkich normalnością, a czasem nawet kompletnie zapominali o jego obecności. Nawet duchy zachowywały się głośniej od niego.
Wieczorami czytał książki wyniesione z działu ksiąg zakazanych.
Fascynowała go czarna magia I to jej poświęcał wieczory, kiedy już musiał znaleźć się w pokoju. Czytał książki, rzucał
zaklęcia, a rezultaty sumiennie zapisywał. Tworzył własne
zaklęcia I eliksiry.
31 Grudnia 1937
-To ty zamordowałeś naszą matkę!
Ty! Ty jesteś mordercą! - krzyczał w szale Nathaniel. Pierwszy raz
zachowywał się tak nieobliczalnie. Chciał zabić własnego brata.
Obwiniał go za śmierć matki, za jego samotność, nieśmiałość.
-Ciesz się że ta dziwka dała Ci
życie. Gdyby wuj Morfin nie dał jej się zabawić ze swoim
przyjacielem, nigdy by Cię nie było! Czytałem jej pamiętniki... Dziadziuniu dał Ci popalić? Serio trzymał Cię na dachu? - kpił
Tom ze swojego brata, który teraz siedząc w kącie I trzęsąc się płakał.
-Nie obrażaj mamy I dziadka!
-Oni tak Cię krzywdzili, a ty ich
bronisz? Jesteś nikim.
-Odezwał się brudas. Ja przynajmniej
jestem czystej krwi! Twój ojciec był zwykłym mugolem!
Ciekawe co teraz robi... Pewnie wychowuje Twoje szlamowate
rodzeństwo! - po tej kłótni Nathaniel z wielkim hukiem wyleciał ze szkoły za wszczynanie konfliktu ze swoim bratem. Kłótnie Nathaniela i Toma nie były częste, lecz bardzo ostre, pełne iskier nienawiści. Wściekłość Toma wzbudzała zagrożenie dla innych uczniów, dlatego po tej kłótni decyzją Dumbledoree'a było wydalenie Nathaniela ze szkoły. Tego dnia Hogwart na dobre o nim zapomniał, a Tom triumfował z radości. Przepełniała go duma i pycha, że usunął ze swojej drogi karalucha. Słuch po Nathanielu zaginął, a świat czarodziejów niemalże natychmiast zapomniał o przyrodnim bracie Voldemorta..
2 Styczeń 1938
Tom Marvolo Riddle, dwunastoletni
chłopiec stał nad martwymi ciałami, uśmiechając się
triumfalnie. W kałuży krwi leżał Tom Riddle I jego żona, która
przytulała kruczowo do swojej piersi okołu dwuletnią dziewczynkę.
Zabił ich z zimną krwią, nie przejmując się skutkami. Był na
tyle mądry by idealnie zatuszować swój udział w tej
zbrodni. Nie wiedział że ktoś go uważnie obserwuje. Każdy jego
ruch...
Całymi latami Nathaniel studiował
czarną magię, chcąc znać jej największe sekrety. Zgłębiał
swoją wiedzę u ówczesnych czarno magów, którzy
uważali go za nic nieznaczącego pachołka, którego
prawdopodobnie ta wiedza zabije. Jednak on był świetnym
obserwatorem, co pomagało mu w zapamiętywaniu i pojmowaniu Potrafił czytać między wierszami I domyślać się tego, czego inni
mu nie mówili. Żył w cieniu swojego brata, uważnie
obserwując każdy jego ruch, poznając jego sekrety, plany. Chciał
wiedzieć o nim wszytko by w odpowiedniej chwili zaatakować I go
zabić, tak jak in zabił ich matkę Tom Marvolo Riddle w późniejszym okresie znany jako Lord Voldemort, rozpętał wielką wojnę w świecie
czarów by stać się najpotężniejszym magiem świata.
Nathaniel czuł, że jego skorupa pęka.
Skorupa,
która była dopieszczana z niesamowitą czułością i
dokładnością, by to co w niej drzemie nie mogło się wykluć.
Mężczyzna świadomy wielkiej wojny I rychłego upadku brata, zaczął
nawiązywać kontakty ze śmierciożercami, nikomu nie zdradzając swojej tożsamości...
Dziewczyna
obudziła się z bólem, gdzieś z tyły głowy. Otwierając
oczy, jak przez mgłę widziała zarysy czyjejś postaci. Był
ustawiony plecami do niej. Podziwiał coś za oknem... Nie była w
stanie określić co. Jej powieki były ciężkie, a ból
stawał się intensywniejszy. Chciała poruszać ręką, ale ta była
do czegoś przywiązania. Mruknęła przerażona. Postać odwróciła
delikatnie głowę nasłuchując, by następnie skierować się w
kierunku dziewczyny. Podniosła wzrok by zobaczyć swojego
prześladowcę I zamarła. Już gdzieś widział te rysy twarzy...
Ta da! Pierwsza!
OdpowiedzUsuńF.
No nie jak mogłaś hahah mnie uprzedzić koczuje tu od 19 !!! :D hahaha
UsuńTaki... Inny ten rozdział. Nie, że jest zły, jest dobry.... Ale inny. Nathaniel jest cuuudny. Taki tajemniczy, inteligentny, żyjący w cieniu brata. Gdyby nie to, że jest starszy od Toma, to pomyślałabym, że w pewnym sensie wzorujesz się na Sherlocku, który, w pewnym sensie żył w cieniu swego brata - Mycrofta Holmesa. Zresztą starszy był duuużo inteligentniejszy. Uwielbiam Sherlocka i Mycrofta, tak na marginesie... Zresztą tworzę jedno opowiadanie, które jest FanFickiem Sherlocka i Pottera w jednym.
UsuńCóż, sądzę, że powinnam zakończyć już ten komentarz...
Weny, zdrowia i wszystkiego co Ci potrzeba!
Finite
Jak mogłam Cię wyprzedzić? Cóż... Jestem na telefonie, przyszedł do mnie mail z informacją o tym, że nasza kochana Autorka - wamplove - dodała komentarz na moim blogu, tak więc szybko wchodzę i piszę komentarz na jej blogu xD
UsuńTo w pewnym sensie też łut (tak to sie chyba pisało) szczęścia.
F.
www.wojna-zartow.blogspot.com
Dobra wybacze Ci :D
UsuńHahahahaha , kiedyś wkońcu napisze pierwsza :)
I to będzie dzień w którym wszystko się zmieni :D
Hahahah chyba odbija mi już na noc :>
Ja coś ostatnii nie miałam do tego szczęścia,znaczy się byłam dwukrotnie, chyba, pierwsza, nawet dostałam za to dedykację * wypręża się dumnie jak Malfoy... Znaczy się paw*
UsuńMi też chyba odbija, więc nie jesteś jedyna xD
F.
Hahaha włąsnie sobie wyobraziłam wypięta pierś Malfoya i wyraz twarzy jaki mu towarzyszy wiec jak to mówie psychol powraca do mojego mózgu :)
UsuńBije mi na łeb , to przez to opiwiadanie !
Jest takie zajebiste że poprostu SZALEJE ! :)
HaHa zgadzam się, jest cudnogenialnohipersuperfajne!!!
UsuńHeH... Głupawka... To ja już się chybapołożę...
F.
jahahaha dalej staram sie przeczytać co napisałaś :D
Usuńprzez chwile nie rozumiałam hahaha :)
to już jest jakaś zaawansowana głupota :)
HaHa... Raczej nie głupota. Rozkojarzenie związane ze stanem utrzymującej się po przeczytaniu tego rozdziału głupawki wraz z chwilowym zaćmieniem umysłu spowodoanego genialnością tego rozdziału.
UsuńPrzynqjmniej u mnie. Sorki, że bez przecinków
F.
Dziękuje , dziękuje za dedykacje ! :*
OdpowiedzUsuńUdaje się w trans czytania ♥
No to tak jak już pisałyśmy na gg i prawie mi powiedziałąs o kogo chodzi :) Ale oczywiście nie powiedziałas dokońća :)
UsuńCzułam że to będzie ktoś z rodziny Toma ;>
Czuje też że kolejny rodział będzie bardzo mroczny jak uszko misia usztka ♥ Hahahahhahah
Ale tak serio rodział jest jak zawsze zajebisty !
Podoba mi się motyw retrospekcji :)
Ukazuje nową postać Nathaniela , ciekawią mnie jego zamiary . Jak obserwował Hermione , czy to ma zwiazek z Draco ? Czekam na ciąg dalszy :*
A w następnym odcinku ..
Diabeł i Ginny po upojnych nocahc i dniach spędzonych na bezludnej wyspie zatapiają ową wyspe i są skazani na życie w oceanie gdzie okazuje się że Diabeł jest syrena a Ginny ksieżniczka oceanu . Razem przeżywają swoje erotyczne przygodny pod woda , gdy nagle ...
Hahahahahhaha :*
Jeszcze RAZ dziękuje za dedykacje Kochany wampirku ♥
Oby Twoja wena Cię nie opuściła !
lubię ten następny odcinek ♥ ♥ ♥ ♥
Usuńpoczekaj na kolejny ^^
Usuńmyśle że jutro się doczekasz :)
Ooooo no muszę przyznać, że tego się nie spodziewałam o_O Cudo <3
OdpowiedzUsuńWENY
Rozdział świetny:) Inny. Mam nadzieję, że w następnym rozdziale wyjaśni się co się stało z Hermioną:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńVenik złodziej w akcji kradnięcia zadowolenia :) Masz być z czego zadowolona kochana, bo rozdział genialny, co zresztą widać po komentarzach :) Pewnie umarłabym z niecierpliwości co dalej gdyby nie to, że mam co do tego przypuszczenia :) Mam nadzieje, że czytelnicy mojego kolejnego rozdziału będą tak kochani jak twoich :) Ich Ci jednak nie będę kradła :D Duże buźki i czekam na next.
OdpowiedzUsuńVenetiia :)
i coś ty narobiła ?!!
OdpowiedzUsuńteraz , zamiast się uczyć na jutrzejszy sprawdzian z matmy i na niemiecki , to ja podziwiam piękno tego rozdziału ...
oh ah .
już cię nie obwiniam , moja droga :)
a rozdział jest ... inny, to fakt, ale nie gorszy .
Brak mi słów . Niesamowite wrażenie
a któż to tam się skrada u Hermiony w pokoju ?
nic, tylko czekać na next ;) mam nadzieję że pojawi on się nieco szybciej :)
Gorące buziaki ! Pa :)
błąd ! to nie jest Hermiony pokój -.-
Usuńjak mogłam popełnić tak przerażający błąd ?
wybaczcie :)
Madeline to ta pora nocy tak działa ;) Popełniamy takie karygodne błedy :)
UsuńAle wybaczalne :)
może i racja.
Usuńwieczorem mój mózg się .. "rozładowuje" ;D
Może i jest inny ale wcale nie gorszy od poprzednich;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie za krótko;p
Teraz domysły bd mnie prześladować w nocy...
Kiedy można się spodziewać kolejnego rozdziału?;)
Pozdrawiam!
OO ja też chciałabym znać odpowiedź na ostatnie pytanie!
UsuńF.
Hm... Myślę że ok wtorku :) wcześniej nie da rady. Obiecałam Rose dokończyć Klaroline w weekend, jak również z Venikiiem piszemy dalsze losy pechowej dwunastki :P no ale zooobaczymy... :D
Usuńbuziaki! :*
to czekamy na nexta :D
UsuńCzy będzie rozdział dzisiaj? Jeśli tak to w okolicach której godziny?
UsuńFinite
http://wojna-zartow.blogspot.com/
Zrobiło się jakoś tak mrocznie i tajemniczo, ale muszę przyznać, że jak na razie ten rozdział podoba mi się najbardziej. Jest napisany w jakiś taki zupełnie inny sposób niż te poprzednie, ale jest świetny.
OdpowiedzUsuńFajnie, że nawiązałaś także do innych bohaterów (mam na myśli Voldemorta i Nathaniela), dzieki nowemu wątkowi zrobiło się jeszcze ciekawiej.
Cóż, teraz pozostaje mi czekać do wtorku ; )
Kompetnie mnie zaskoczyłaś tym rozdziałem. Jest zdecydowanie napisany w zupełnie innym klimacie niż wcześniejsze rozdziały.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie również, jaką rolę będzie odgrywać wprowadzona przez Ciebie postać Nathaniela. Czyżby miał coś wspólnego z porwaniem Hermiony? I jak na zniknięcie gryfonki zareagują w Hogwarcie? Cóż, narazie pozostaje mi tylko uzbroić się w cierpliwość i czekać. Tak więc do wtorku.
Pozdrawiam
wow, zaskoczyłaś mnie, ale pozytywnie oczywiście :D
OdpowiedzUsuńoczywiście jak zwykle mi się podoba, ale nie mogę się doczekać do dalej! mam pewne podejrzenia, ale nie wiem jak ty to rozwiniesz!
zapraszam na nowy rozdizał do mnie : http://opposites-always-attract.blogspot.com/ :)
pozdrawiam! :D
Fajny ;D
OdpowiedzUsuńno w takim momencie ? fajny rozdział fajnie wymyśliłaś że Voldemort ma brata :D nie wiem co napisaćnawet czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńNa początku rozdziału, nie wiedziałam o co chodzi. Czytając dalej szczęka mi opadła! Dobrze to rozegrałaś. : ) Znakomity rozdział! : )
OdpowiedzUsuńCzyżby prześladowcą Hermiony był Nathaniel?
Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Lily M ;*
Wcześniej jakoś nie miałam okazji komentować twoich rozdziałów, ale doszłam do wniosku, że skoro czytam, to wypada wyrazić swoje zdanie na temat opowiadania. ;D Ten rozdział, tak jak wcześniejsze, bardzo mi się spodobał i fakt, był nieco inny, ale to dobrze, że wprowadzasz coś innego, bardziej oryginalnego. Większość autorek postępuje według utartego schematu Dramione, w której jest tylko DM/HG lub GW/BZ, co może sie znudzić każdemu. Cieszę się, że wprowadzasz nowe postacie do opowiadania, bo dzięki temu staje się ono bardziej ciekawsze (przynajmniej w moim przypadku tak to działa ;p). Co do tekstu i ortografii, to nie mam tu nic do zarzucenia. Lekko i szybko się czyta, więc dla mnie ta notka jest trochę za krótka, ale i tak często dodajesz rozdziały, dlatego też nie czepiam sie długości. ;D Czekam z niecierpliwością na NN i życzę Ci duuuużo weny, zarówno na tą historię, jak i na diabelską wpadkę. ;)
OdpowiedzUsuńTwoja stara, ale nieśmiała czytelniczka
Fioletoowa
P.S. Zapraszam do mnie: http://szukajacszczesciawmilosci.blogspot.com/
sorki ale ja po prostu muszę dalej bo nie wytrzymam
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł. Nigdy bym nie wpadła na to, że Riddle mógł ieć przyrodniego brata. Sama postać Nathaniela jest bardzo ciekawa, chłopak żyjący w cieniu swojego brata, niedoceniany, ale tak naprawdę niezwykle utalentowany, być może nawet bardziej od samego Voldzia... Czyżby znowu moje przeczucie mnie myliło, czy naprawdę mamy poważny problem?
OdpowiedzUsuńRiddle miał brata, niezły pomysł.
OdpowiedzUsuńPewnie będzie to miało związek z dalszą częścią opowiadania.
Nie mogę wytrzymać, lecę po kolejny rozdział.
Wiarołomczyni