Serdecznie dziękuję za tak miłe powitanie i tyle komentarzy! Nie spodziewałam się tego! Jeszcze raz dziękuje!
PS. Jeśli widzicie błędy dajcie znać ;)
***
Rozdział pierwszy
-Miona!
Gdzieś ty tyle czasu była?! Martwiliśmy się o Ciebie! - zaczęła
bombardować ją słowami Ginny.
-Na
naszym wzgórzu. Musiałam się wyciszyć. - odpowiedziała
grzecznie, z delikatnym uśmiechem Hermiona. Już po chwili włączyła
się do gorącej dyskusji na temat mugolskich wynalazków. Luna
uważała że telewizory są fascynujące, natomiast Nevill
wręcz przeciwnie. Powiedział swojej dziewczynie że są zabójcami
czasu, mózgu i wrodzonej wrażliwości na piękno. Hermiona
przyznała mu racje, ale Luna nie odpuszczała. Dyskusja trwała w
najlepsze, kiedy podszedł do nich Filch i oznajmił że potrzebni są
na błoniach. Grupa przyjaciół dokończyła posiłek i
razem poszli na błonia, gdzie była jedna wielka składowania gruzu,
pozostałości murów oraz inne zniszczone części zamku do
usunięcia. Krzątało się tam kilku Puchonów, dwóch
Krukonów i cała grupa Śizgonów. Hermiona dalej nie
mogła uwierzyć jak byli zaangażowani w odbudowę zamku. W głębi
serce podziwiała ich, za to że mimo upokorzeń jakie co rusz na
nich czekały, ze strony uczniów innych domów, oni
dalej kroczyli dumnie i pomagali w zaparte. Odwalili kawał dobrej
roboty, ale mimo to pozostawali uczniami domu Węża. Byli aroganccy,
zadumani w sobie i wredni. No cóż... nie wszystkich można
zbawić.
-Wy
dwie - wskazał na Mione i Ginny - zajmijcie się tymi kolumnami.
Przenieście je do kontenera o tam – Filch wskazał im mały
kontener po ich prawej stronie. -Jest zaczarowany, więc wszytko tam
się zmieści. Zabierajcie się do roboty! - pogonił ich. Miona i
Ginny postanowiły zacząć od najmniejszej. Zaklęciem roztrzaskały
je na mniejsze kawałki i za pomocą różdżek przenosiły do
kontenera. Dziewczyny śmiały się i żartowały. Nawet się nie
zorientowały kiedy skończyły swoją robotę. Spoglądając na
błonia Hermiona zauważyła że Teodor Nott i kilku Ślizgonów
wciąż coś sprzatają.
-Może
im pomożemy? - Hermiona sama nie wierzyła że o to pyta. Spojrzała
na Ginny, która oczy miała jak dwa spodki.
-Chcesz
im pomagać?! Pomagać w czymś do czego sami się przyczynili?! -
krzyknęła. Po chwili rudowłosa zorientowała się że wszystkie
oczy skierowane są w jej stronę. Na jej policzkach pojawiły się
szkarłatne rumieńce.
-Dobry
pomysł!! Ginny może pomogłabyś mi z tym tu kawałkiem muru? -
krzyknął z wielkim uśmiechem Teodor Nott. Dziewczyna spojrzała w
jego stronę, po czym przeniosła wzrok na swoją przyjaciółkę
i znów na chłopaka, który zachęcająco pomachał jej
ręką.
-No
idź! - zaśmiała się Hermiona, widząc reakcje rudej. -Ja zajmę
się tym tu. -wskazała na kupę gruzu. Ginny posłała jej wrogie
spojrzenie i dumnie niczym paw powędrowała w kierunku Notta.
Niestety pech chciał że Gryfonka w całej swej dumie zapomniała,
że przebywa na istnym pobojowisku i potknęła się o kawałek
betonu.
-Kur...
-przeklnęła przygotowana do bliskiego spotkania z ziemią, poczuła
że coś ją ratuje od upadku. Oszołomiona spojrzała w górę
i natknęła się na ciemne oczy. Po chwili, kiedy jej mózg
zaczął kontaktować przypasowała oczy do właściciela i jak
poparzona chciała odskoczyć, ale coś ją zatrzymało. Jej ramiona
tkwiły w stalowym uścisku chłopaka.
-Dziękuję
za pomoc Zabini, ale nic tak nie poprawiłoby Ci humoru jak mój
widok z zębami wbitymi w trawę! - fuknęła na niego, a on jedynie
się roześmiał.
-Nie
ma za co! Zawsze do usług. - odpowiedział z uśmiechem i dopiero po
chwili puścił ramiona dziewczyny. Hermiona widząc tę scenę o
mało nie umarła ze śmiechu. Ginny w locie, Zabini prawie lecący
na skrzydłach by ją uratować i reakcja Ginny! Istna komedia!
Jeszcze raz zerknęła w ich stronę i postanowiła zająć się
kawałkiem betonu, który leżał pół metra od jej
stóp. Schyliła się do niego i usłyszała najbardziej męski
głos, który tak dobrze znała.
-Uważaj
Granger bo jeszcze sobie coś zrobisz. - właścicielem głosu był
nie kto inny jak Draco Malfoy. Podniosła głowę i spojrzała w jego
oczy. Ton jego głosu był spokojny, delikatny... -Chwila moment!
Przecież to Draco Malfoy! On nie odzwya się delikatnie do Szlam!
-skarciła się w myślach.
-Od
kiedy tak Ci zależy na Moim zdrowiu? - odpowiedziała spokojnym, ale
buntowniczym tonem.
-Kto
powiedział że mi zależy? Nie chcę po prostu żeby coś Ci się
stało na moim terenie do ogarnięcia. - odpowiedział arogancko.
Dziewczyna zgromiła go wzrokiem, po czym schyliła się po kawałek
betonu, chwyciła go w swoje ręce i powędrowała w stronę
kontenera. -Cholera... On wcale nie jest taki lekki na jakiego
wygląda. Dasz rade Hermiona! Nie poddawaj się. Nie teraz kiedy
starasz się pokazać wyższość nad arystokratycznym dupkiem!
Cholera, cholera, cholera... - sama siebie gromiła za ten jakże
głupi pomysł. -Dam radę! Dam radę! Dam radę! - powtarzała jak
mantrę. Jeszcze kilka kroków i pozbędzie się tego ciężaru.
Podeszła do kontenera i z ulgą wrzuciła tam kawałek betonu.
Odwróciła się w kierunku Malfoya, który się na nią
gapił z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Hermiona uniosła głowę,
wypięła pierś do przodu i posłała mu swój najdumniejszy
uśmiech jaki miała. -No to pokazałam dupkowi kto tu rządzi! -
cieszyła się w środku jak mała dziewczynka, z własnego pokazu
siły. Blondyn uniósł tylko brew i delikatnie się
uśmiechnął. Nie wierzyła swoim oczom! To nie był byle jaki
uśmiech. To był uśmiech szczerze rozbawionego Malfoya z pokazu
siły dziewczyny, a nie związany z drwinami z niej. Mionie mina
zrzedła na ten widok. Pierwszy raz się do niej uśmiechnął jak
normalny człowiek. Pierwszy raz w życiu nie skomentował tego, ani
nie odezwał się głupio wyzywając ją od szlam. -Zapamiętać by
zapisać ten dzień w kalendarzu! - zaśmiała się jej podświadomość.
Uśmiechnęła się jeszcze raz, tym razem delikatniej i dalej
sprzątała „Ślizgoński kawałek błoni”. Reszta pracy upłynęła
w miłej, ale napiętej atmosferze. Jednak to dość dziwne że
Ślizgoni przyjmują pomoc Gryfonów w porządkach na ich
kawałku błoni. Kiedy słońce zaczęło zachodzić usłyszeli od
Filcha że na dziś wystarczy. Dziewczyna ucieszyła się że będzie
mogła wrócić do dormitorium i poczytać jeszcze książkę.
-Idziemy?
- uśmiechnęła się do Ginny, która właśnie zmierzała w
jej stronę.
-Tak,
jasne. - odpowiedziała złowrogo rudowłosa. Dziewczyny w ciszy szły
w kierunku swojego domu. Miona postanowiła przerwać tę niezręczną
ciszę.
-Jak
Ci się pracowało? - zapytała swobodnie.
-Świetnie!
Po prostu świetnie! Cały zamek teraz będzie o mnie plotkował,
jaka to jestem niezdara! Wielkie dzięki! - wysyczała Ginny
-Oj
przestań. Przecież nic się nie stało! Zabini Cię w porę
uratował. - odpowiedziała. -Zresztą żałuj że nie widziałaś
jak pędził Ci na pomoc, kiedy zauważył że upadasz. - zaśmiała
się Miona. Ginny była dalej wściekła. -No nic kochana! Skoro nie
jesteś dziś rozmowna, pozwól że pierwsza udam się do
łazienki wykąpać.
-Jasne.
- skomentowała panna Weasley. -Właściwie to ja już pójdę
na kolację. Jak się wykapiesz dołącz do mnie. - odpowiedziała
nieco łagodniej Ginny i ruszyła w kierunku Wielkiej Sali. Hermiona
tylko wzruszyła ramionami i udała się do dormitorium. Weszła na
schody i czekała aż ustawią się w odpowiednim miejscu. Schodząc
z nich w dół, potknęła się i upadła na ziemi tuż przed
obrazem Grubej Damy. Pech chciał że akurat na korytarzu pojawił
się jeszcze ktoś.
super rozdział fajnie że szybko dodałaś
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o błędy to mimo że nieznam się wooogóle na ortografi to np. literówek niebyło żadnych i to też się liczy
Czekam na NN :)
Pozdrawiam
Pisarka-Mel
Hej, świetna notka szkoda tylko, że skończyłaś w takim momencie :) Jeśli chodzi o błędy to znalazłam (chyba) jeden- przy opisywaniu Ślizgonów napisałaś, że byli zadumani w sobie zamiast zadufani-no chyba, że to zamierzone.
OdpowiedzUsuńDzięki za powiadomienie i przy okazji odpowiem na Twoje pytanie, że notka się właśnie pojawiła.
Nie ma czegoś takiego jak zadumani w sobie!
UsuńNajpierw nauczcie się pisać poprawnie, a potem zabierajcie się za pisanie słit blogasków...
wg wujka google jednak takie coś istnieje, ale specjalistką nie jestem :P jeśli jestem w błędzie, proszę o oświecenie mnie.
Usuńhttp://megaslownik.pl/slownik/synonimy_antonimy/26421,zadumany
Poza tym, nic słitaśnego tu nie widzę.
Zwyczajowo pozdrawiam.
Dokładnie... poza tym... każdemu mogą przytrafić się błędy, przejęzyczenia itp. więc z łaski swojej daruj i daj nam czytać ten 'słitaśny blogasek' bo z tego co tu widzę większości się podoba, pomimo iż to początkująca pisarka :)
UsuńKurde w takim momencie skończyłaś :) świetny rozdział . czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńhaha no włąśnie w takim momencie :D no ale rozdział świetny haha a jak Zambini ratował Ginny hehe :D przez korytarz penie szedł albo Malfoy albo Zabmini ale nie wiem się okaże <3 dodaj szybko nowy rozdział :D pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne ! Czekam na dalsze wpisy i zapraszam do siebie : http://dramione-gigi.blogspot.com/ Szkoda że w takim momencie skończyłaś... Dodawaj szybko nowy rozdział, nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńwamplove - wiesz, że to ta plagiatorka mojego rozdziału? Na nowym blogu znów spisała kilka zdań ze mnie - i to identycznych, a na dodatek dodała twój link do czytanych - uważaj, żeby Ci też czegoś nie ukradła z twojej twórczości :) Moją sprawą już zajęły się odpowiednie organy, ale nie chciałabym by i Ciebie to spotkało :) Buźki...
Usuńdzięki za informację! :))
Usuńnie pech chciał,tylko wredny wampirek,który dodał strasznie krótki rozdział :c
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie postawa Draco- z jednej strony miły,z drugiej nadal wyrafinowany ślizgon.
Nie znalazłam błędów,zresztą ja ich nie szukam,chyba że same się rzucą w oczy *rozumiesz?:)*
Ginny i Blaise- ostatnio się zastanawiałam,czy nie zacząć pisać historii o nich....sama nie wiem,ciekawe by wyszło opowiadanie...jednak mam nadzieję,że ładnie ich przedstawisz w swoim opowiadaniu!
Po raz drugi dzisiejszego dnia,miłego weekendu!
lots of love,Caroline : )
Rozdział świetny, tylko szkoda, że taki krótki i jak mogłaś skończyć w takim momencie :( Z niecierpliwością czekam na następną notkę. Pozdrawiam i dużo weny Ci życzę. :*
OdpowiedzUsuńXoXoXo
Ps. Dziękuję za poinformowanie o nowym rozdziale :*
Powiem tak : mnie wolno kończyć w niespodziewanych momentach... Ale innym tego nie polecam! To takie frustrujące... :D Normalnie nie dziwie się Wam teraz, że zawsze narzekacie - JA chcę już znać ciąg dalszy i wiedzieć kto pojawił się na korytarzu! Pisz szybko! :) Dużo Weny i Powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńVenetiia
PS. Też Cię Uwielbiam - a już zwłaszcza pomysł na tę historię :)
specjalnie dla Ciebie skończyłam w takim momencie! :D
Usuńteraz już wiesz jak to jest jak każesz nam czekać lata świetlne na nowy rozdział :D
Rozdział cudowny, ale dlaczego taki krótki? Czekam na kolejny:)
OdpowiedzUsuńkrótki ponieważ nie wiedziałam jak przyjmiecie tę historie :)
Usuńnastępny rozdział pojawi się w weekend :)
Super rozdzial jutro ma byc nastepny :-)
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny, tylko trochę krótki. Mam nadzieje, że szybko dodasz następny, bo już nie mogę się doczekać, kiedy dowiem się, kto tam był... Bardzo podobał mi się scena z uratowaniem Ginny przez Blaise. Fajnie to opisałaś. Jeszcze chciałabym podziękować za poinformowanie mnie o rozdziale, więc DZIĘKI. Tak poza tym powodzenia w pisanie i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBloom
Suuuper ! Nie moge sie doczekać kolejnej części ;)
OdpowiedzUsuńWamplove, zaciekawiłaś mnie swoim opowiadaniem. Podoba mi się twój styl pisania. Fajnie, że postanowiłaś podzielić się z nami swoją twórczością : )
OdpowiedzUsuńGinny jak się denerwuje to jest taka słodka! Hahaha, już ją uwielbiam. : D Rozśmieszyła mnie jej reakcja, jak Blaise ją uratował przed upadkiem : ) Och, ten Blaise : )
Czyżby to Draco pojawił się na korytarzu? : ) Szkoda, że przerwałaś w takim momencie : )
Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział. : )
Pozdrawiam Lily M : D
Witam;) całkiem zgrabny początek historii;) błędów nie widać, styl bardzo fajny, zabawny;) ale strzeż się, bo z tym bardzo łatwo przesadzić;) ciekawie się zapowiada;) pozdrawiam i weny życzę, Justyna
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie :) Zostaję <3 Co wy wszyscy macie z kończeniem w takich momentach ?!
OdpowiedzUsuńWeny Alicja
ojeeej ♥
OdpowiedzUsuńczyżby szykował się dodatkowy paring ? blaise + ginny ?
razem z dramione są to moje ulubione pary :)
a rozdział ?
świetny ! zaczynam czytać twojego bloga bo jest naprawdę swietny !
Czytam dalej. Super blog, kochana :**
OdpowiedzUsuńWeny.
CaRiNo
nie mam pojęcia dlaczego dopiero teraz ale na szczęście udało mi się zajrzeć. zastanawia mnie ta wrogość Ginny do Zabiniego. nie podałaś jakiegoś konkretnego powodu niechęci a jest aż namacalna. fajnie się zaczyna na prawdę fajnie. dlatego lecę dalej pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZabini lecący na pomoc pięknej rudowłosej damie, która zamiast podziękować i ucałować delikatnie w policzek rzuca ciętymi tekstami, Malfoy, który widocznie zmienił się po wojnie i na dodatek ślizgoni pozwalający sobie pomóc... Zaczęłaś z grubej rury, nie powiem (napiszę), że nie, ale mi osobiście bardzo to przypadło do gustu. Mam nadzieję, że Zabini będzie pojawiał się częściej, bo powoli staje się moją ulubioną postacią :) Lecę więc czytać dalej, mam trochę do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńdopiero teraz znalazłam czas, żeby wstąpić na tego bloga i musze przyznać, że to był wielki błąd.. że wcześniej nie pofatygowałam się tu zaglądnąć. świetnie piszesz, by tak dalej, nowy blog również świetnie się zapowiada, Vampirku!
OdpowiedzUsuńFajnie się czyta, upadek Ginny był dość... widowiskowy, poskladałam się ze
OdpowiedzUsuńśmiechu.
Czytam dalej
Wiarołomczyni
Czy tylko mi sie ciężko czytało te ciemne litery ? No, ale wracając do rozdziału, upadek Ginni i to jak uratował ją Zabini, cudne. Ten jej charakterek, ale że Ślizgoni zgodzili się na pomoc Gryfonów to sie dziwie, a Draco widocznie zmienił sie po wojnie. Dobrze że jednak zdecydowałam sie na przeczytanie też tego bloga.
OdpowiedzUsuńnikKT
Chciałam przeczytać twojego bloga, bo tyle co go znalazłam, ale nie moge, bo słabo widać. Prawie w ogóle. Jeśli możesz to zmień kolor czcionki. Z góry dziekuję. ;)
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział ;P
OdpowiedzUsuńNa telefonie nie da się przeczytać tego rozdziału. :C Zmień czcionkę na białą.
OdpowiedzUsuń