niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział trzeci.



Uwaga! W tekście pojawił się dwa link. Czytając kliknijcie je by zobaczyć na zdjęciach dokładnie moją wizję.

Niezmiernie się cieszę że podoba Wam się moja koncepcja Dramione. Bardzo dużo dla mnie znaczą wasze pozytywne komentarze i aż chce się pisać! Tak więc jak obiecałam wstawiam rozdział trzeci. Uważam że jest 'taki se', ale musicie trochę pocierpieć ponieważ muszę sobie przygotować podstawę do dalszych wydarzeń.
Następny rozdział pojawi się najpóźniej w środę.
Pozdrawiam serdecznie - wampirek :*


***

Do dziewczyn podszedł nie kto inny jak Teodor Nott. Ginny spojrzała na Hermionę, po czym wzrok przeniosła na zbliżającego się chłopaka.
-Ginny! Jak dobrze że Cię złapałem! -zaczął
-Coś się stało? -odpowiedziałam mu zdziwiona, zastanawiając się czego on od niej chce.
-Wczoraj chyba zgubiłaś to. -odpowiedział, wyciągając z kieszeni jej naszyjnik. Był to srebrny łańcuszek z wisiorkiem Nefretete, który przywiozła kilka lat temu z Egiptu.
-O matko! Faktycznie to moje! -zdziwiła się odbierając łańcuszek chłopakowi i posyłając mu ciepły uśmiech. -Dziękuję! -powiedziała.
-Drobiazg. -posłał jej delikatny uśmiech. Nagle wzrok całej trójki skierował się w stronę stołu Ślizgonów, gdyż ktoś głośno krzyknął
-Nott do mnie! Natychmiast! -był to Blaise Zabini. Wyraz twarzy miał zimny, stanowczy, jak ktoś komu się nie odmawia.
-Przepraszam, ale muszę iść. -powiedział zakłopotany i ruszył w kierunku Zabiniego.
-Co za dupek z tego czarnucha! -krzyknęła wkurzona Ginny na tyle by obiekt o którym mówiła usłyszał. Odpowiedział jej wrednym uśmieszkiem. -Chodź Miona, nie mogę patrzeć na tą wstrętnego gada. -Hermiona tylko się roześmiała na reakcję rudej i powędrowała za nią do dormitorium. Drogę do pokoju odbyły śmiejąc się i plotkując.
-Jeszcze musimy się wybrać na Pokątną po podręczniki! -przypomniała sobie, trochę spanikowana Miona.
-Masz racje! Na śmierć zapomniałam że nie mamy książek! Na szczęście mamy jeszcze kilka dni.-odpowiedziała jej Ginny.
-Może wybierzemy się tam w piątek? -zaproponowała
-Jasne, mnie pasuje. -Ginny była rozbawiona, gdyż Miona wiedziała że dziewczyny nie mają żadnych planów. Od połowy lipca siedziały w Hogwarcie pomagając w odbudowie, co zajmowało im większość czasu. Kiedy weszły do dormitorium, Hermiona usadowiła się na parapecie i patrzac na piękną pogodę za oknem zaczęła myśleć o tym co jeszcze ją czeka w życiu. Jej rodzice zginęli w tragicznym wypadku samochodowym, tuż po tym jak wymazała im pamięć. Nie miała już rodziny w mugolskiej części Londynu, więc nie miała po co tam wracać. Smuciła ją myśl że po ukończeniu szkoły nie ma do kogo wrócić. Nikt ani nic na nią nie czeka poza murami zamku. Miała jedynie przyjaciół, na których mogła liczyć. Na dodatek list Harrego ją przestraszył. Śmierciożercy prawdopodobnie powrócili i znowu polują na czarodziei mugolskiego pochodzenia. Wszystko było nie tak. Chciała coś zmienić w jej życiu... coś co ułatwiłoby zapomnieć o tamtym życiu, o rodzicach, o wojnie... coś co pozwoliłoby jej stać silniejszą, nową wersją jej samej.
-Ginny co być powiedziała na małe zmiany? -na twarzy Hermiony gościł chytry uśmieszek.
-Co masz na myśli? -odpowiedziała wiewiórka
-Mam ochotę zrobić coś z tymi kudłami. -odpowiedziała Miona pokazując pukiel niesfornych, brązowych loków.
-Ja nie mam zamiaru robić nic z moimi kudłami. To mój znak rozpoznawczy. -zaśmiała się Ginny -A co dokładnie chcesz z nimi zrobić? Obciąć się na łyso? -zażartowała
-Nie. Zobaczysz! -w głosie Miony można było usłyszeć dziecięce podniecenie. Dziewczyna szybko pognała do łazienki, zamykając drzwi na klucz by nikt jej nie przeszkadzał. Hermiona spojrzała w lustro, wyciągnęła różdżkę i zaczęła rzucać zaklęcia na swoje włosy. Po chwili wyglądała dokładnie tak jak chciała. Jak nowa wersja jej samej. Włosy miała w odcieniu złotym, były prostsze niż zwykle, grzywkę miała zaczesaną na bok. Uśmiechnęła się do dziewczyny w lustrze i pewnym siebie krokiem ruszyła w stronę drzwi. Wyszła z łazienki do pokoju, gdzie czekała na nią wiewiórka, której opadła szczena. Hermiona widząc reakcje Ginny nabrała wątpliwości, czy to był dobry pomysł. Po chwili wiewiórka się odezwała,
-Miona wyglądasz wspaniale! Prawie Cię nie poznałam. Co Cię wzięło na takie zmiany? -zapytała zdziwiona Ginny, podchodząc do dziewczyny i przytuliła przyjaciółkę. 


-Oh wiesz. Czasem takie zmiany w życiu się przydają. -odpowiedziała.
-Tak masz rację. Wyglądasz prześlicznie.
-Dziękuję. -Miona kątem oka spojrzała na zegarek, odskakując od przyjaciółki. -Już 9:50! Spóźnimy się! Lepiej już chodźmy pod WS. -zaproponowała już złotowłosa Hermiona. Dziewczyny udały się szybkim krokiem pod WS. Kiedy dotarły pod salę zobaczyły zdziwione twarze Nevilla i Luny, z którymi się umówiły.
-No co? -zaśmiała się Miona
-Nic. Po prostu wyglądasz... -zaczął Nevill – inaczej. Doroślej...? -dodał po krótkiej chwili.
-Więc cóż zamierzasz zmienić w sowim życiu? -zapytała wesoło Luna, chwytając dziewczynę pod lokieć i wszyscy ruszyli w stronę wyjścia z zamku. Miona momentalnie zesztywniała. -Skąd ona wie że chce coś zmienić?! Gorączkowała się dziewczyna, ale starała się zachowywać naturalnie.
-Skąd taki pomysł? -zaśmiała się nerwowo
-No wiesz cytując Coco Channel „Kiedy kobieta obcina swoje włosy, wkrótce zmieni swoje życie.” -odpowiedziała poważnie Luna spoglądając na twarz Miony.
-Skąd znasz Coco Channel? -zapytała zdziwiona
-Oh to długa historia, kiedy indziej Ci opowiem. Nargle znowu ukradły mi buty. -powiedziała bardziej zmartwiona. Luna zaczęła opowiadać z fascynacją o Izbinkach*, które niedawno odkrył jej ojciec. Kiedy wyszli z zamku na ich twarze padały ostatnie promienie letniego słońca. Słychać było śpiew ptaków, kwiaty powoli przekwitały, co nadawało tylko uroku końcówce lata. Zostały 4 dni do rozpoczęcia roku szkolnego. Już nie mogła się doczekać nauki. Było to dziwne, ale ona uwielbiała się uczyć, poznawać nowe zaklęcia, stworzenia. Była zachwycona także perspektywą bycia prefektem naczelnym. Już niedługo jedno z jej marzeń się spełni. Wcześniej była już prefetktem, ale nie naczelnym! -To dopiero szycha. Dziewczyna zaśmiała się w myślach. Kiedy doszli do miasteczka Luna z Nevillem oznajmili że idą do miodowego królestwa, natomiast Ginny z Hermiona udały się na piwo kremowe do Trzech Mioteł. Kiedy weszły do pubu, Miona mimowolnie się uśmiechnęła. Pub nic się nie zmienił od jej ostatniej wizyty. Dziewczyny udały się w róg sali i usiadły na swoim stałym miejscu. Po chwili podeszła do nich kelnerka, a Ginny złożyła zamówienie na dwa piwa kremowe w tym jedno z imbirem. Przyjaciółki plotkowały, śmiały się i obgadywały. Na twarzy Ginny pojawił się rumieniec, kiedy Miona zaczęła gadać o Zabinim.
-Zabini to świnia! Widziałaś jak się zachował w stosunku do Teodora?! -wściekła się rudowłosa, jednak rumieniec z jej twarzy nie schodził.
-To ślizgon. Bycie świnią płynie w jego krwi. -zaśmiała się Hermiona. -Ale przyznasz że jest przystojny? -dopytywała, popijając swoje piwo.
-Zabini nie... -nie dane było jej dokończyć zdania, ponieważ ktoś obok niej usiadł z szyderczym uśmieszkiem na twarzy.
-Możesz dokończyć śmiało! -zaśmiał się Blaise. Twarzy Ginny pokrył jeszcze większy rumieniec. Zwęziła oczy i posłała mu wzrok godny seryjnego mordercy, bądź bazyliszka.
-Co.Ty.Tu.Robisz? -wysyczała wiewiórka przez zaciśnięte zęby.
-Siedzę. Nie widać? -odpowiedział
-Chciałam tylko powiedzieć że cię nienawidzę. Tak. Miałam powiedzieć „Zabini... nienawidzę typa” -odpowiedziała wrednie.
-Nienawiść... Zawsze to jakieś gorące uczucie. -odpowiedział jej podnosząc jedną brew a na twarzy pojawił mu się figlarny uśmiech.
-Ja pójdę się przewietrzyć! Nie przeszkadzajcie sobie w wymierzaniu sobie ciosów. -zaśmiała się Miona i wszyła na zewnątrz. Spojrzała w niebo na którym nie było ani jednej chmurki. Było błękitne niczym ocen. Patrząc w niebo ruszyła kilka kroków przed siebie. Niestety na swojej drodze spotkała przeszkodę. Z impetem uderzyła w coś twardego. Zakręciło jej się w głowie delikatnie. Dziewczyna przeniosła wzrok z nieba na swoja przeszkodę i o mało co nie zemdlała, kiedy spojrzała w stalowe oczy Malfoya. Na jego twarzy błądził cień uśmiechu, a w oczach było widać zaciekawienie.
-Granger? Coś ty zrobiła z włosami? -wydukał zdziwiony. Poczuła się trochę urażona jego reakcją.
-Nie Twoja sprawa Malfoy! Powinieneś uważać kto na Ciebie wpada, bo zapewne nie lubisz być w szlamie. -powiedziała wściekła.
-Spokojnie, nic takiego nie powiedziałem. -zaczął się bronić -Chciałem Ci tylko powiedzieć ze bardzo ładnie Ci w tym kolorze. -powiedział uprzejmie. Hermiona nie mogła się pozbierać w sobie. -Chwila moment! To jest Draco Malfoy! D R A C O M A L F O Y! To wszytko mówi samo za siebie. Draco Malfoy nie mówi komplementów... On nienawidzi szlam. Przecież to pieprzony arystokrata! Czy ktoś mi coś dosypał do piwa? Jestem na haju? -wołała jej podświadomość.
-Boże Granger, żyjesz czy dalej odtwarzasz to że właśnie powiedziałem Ci komplement? -zaśmiał się nerwowo przeczesując palcami swoje włosy. Hermiona zarumieniła się na jego uwagę.
-Dziękuję... Tak sądzę. -odpowiedziała zmieszana. Draco ponownie się zaśmiał. Tym razem był to zwykły, szczery śmiech.
-Powinniśmy przestać na siebie wpadać bo komuś może stać się krzywda. -odpowiedział swobodnie, wkładając ręce do kieszeni swoich spodni. Hermiona spojrzała w górę na twarz Dracona szybko ją 'skanując'. Był od niej sporo wyższy, włosy miał krótsze niż rok temu.  Uśmiechał się przez co mogła zobaczyć jego równiusieńkie, bieluśkie jak perły zęby. Był bardzo przystojnym teraz już młodym mężczyzną. Po prawej stronie jego twarzy była blizna. Miona zmarszczyła brwi zastanawiając się skąd ja ma.
-Pamiątka po cioci Belli. Paskudne crucio. -powiedział takim tonem, jakby to było coś normalnego.
-Co się stało? -zapytała zaciekawiona Chłopak zesztywniał na samo wspomnienie. Mógł swobodnie mówić kto mu to zrobił, ale wiele bólu sprawiało mu mówienie o tym ze szczegółami.
-Przejdźmy się. -zaproponował.
-Okey... Więc...?
-Więc oberwało mi się za próby powstrzymania jej, kiedy torturowała kogoś innego. -odpowiedział nieco spięty. Nie miał ochoty powracać do tych wspomnień, jednak ta dziewczyna wywoływała u niego uczucia, których nigdy wcześniej nie znał. Po prostu chciał by znała prawdę. -Kiedy torturowała Ciebie. -dodał. Hermiona spojrzała na niego z bólem w oczach powracając do tamtych chwil w Malfoy Manor, kiedy Bellatrix chciała wydobyć od niej informacje na temat miecza Godryka.
-Przepraszam, że co?! -odpowiedziała z niedowierzaniem w głosie.
-Nie jestem bezduszny Granger. Nie wszytko jest czarno-białe, albo takie jakie się wydaje że jest. Kiedyś Ci opowiem dokładnie tę historie. -powiedział gorzko. -Nie myśl że oczekuje Twoich podzinkowań. Po prostu pytałaś co się stało więc odpowiadam. -wzruszył ramionami.
-Chyba muszę wracać do Trzech Mioteł. Zostawiłam Ginny z Blaisem, co chyba nie było najlepszym pomysłem zważając na to jaką miłością do siebie pałają. -powiedziała nerwowo.
-Jasne. -uśmiechnął się. -Do zobaczenia w szkole.
-Do zobaczenia. -Miona uśmiechnęła się delikatnie, odwróciła się i ruszyła w stronę baru.
-Granger... Naprawdę fajnie wyglądasz w tej fryzurze. -powiedział Malfoy. Hermiona się odwróciła i rzuciła krótkie 'Dzięki' oblewając się rumieńcem. Szybkim krokiem udała się do Trzech Mioteł. Szybko udała się do stolika, gdzie zostawiła Gryfonke i Ślizgona. Odetchnęła z ulga kiedy zobaczyła że dalej tam siedzą cali i zdrowi. -Dzięki Bogu nie pozabijali się!
-Przepraszam, że tak długo to trwało, ale na zewnątrz spotkałam Dracona i się zagadaliśmy. -zaczęła nerwow się tłumaczyć.
-Zapewne się zmartwisz, kiedy powiem Ci że Draco odrzucił propozycję bycie Prefektem Naczelnym. -na twarzy Blaisa gościł wredny, przebiegły uśmieszek -Wiesz chce się skupić na drużynie. W końcu jest teraz kapitanem i chce wygrać mistrzostwo. -mrugnął do Ginny, która była ścigającą w drużynie Lwa. -Ale nie martw się bo to ja zostałem drugim Prefektem Naczelnym. -powiedział dumnie.
-Gratulacje. -Hermiona uśmiechnęła się serdecznie
-Ja się będę znierał. Smok pewnie już na mnie czeka. -powiedział i wstał od stołu -Fajna fryzura Hermiona. -teraz spojrzał na Ginny i dodał. -Ciesze się że ty nic nie zrobiłaś ze swoimi włosami.
Twarz Ginny przybrała szkarłatnego koloru. Nie wiedziała co odpowiedzieć. Na szczęście chłopak nie czekał na podziękowania tylko ruszył w stronę drzwi.
-Co to było? -wydukała zdziwiona wiewiórka.
-Nie mam pojęcia, ale chyba ktoś coś dosypał nam do piwa bo sama czuje się jak na haju. Chyba powinnyśmy wracać. -zaproponowała Hermiona.

Wieczorem kiedy Hermiona położyła się do łóżka zaczęła analizować wszytko. Może Malfoy naprawdę się zmienił? Cały czas miała w głowie ich rozmowę. -Kiedy torturowała Ciebie. Te słowa dudniły w jej głowie. Rozmyślała nad tym dlaczego jej o tym powiedział. Przecież to Malfoy i ma w dupie wszytko i wszystkich, którzy mają coś wspólnego z mugolami. Tym bardziej jeśli mają coś wspólnego z magią. Zaczęła się zastanawiać kiedy pojawił się w zamku by pomagać przy odbudowie. Zdała sobie sprawę, że kiedy one z Ginny przyjechały on już tu był od jakiegoś czasu. Od jak dawna? Po co? Dlaczego? Te pytania ją dręczyły. Chciała już iść spać, ale niestety jej noga przypomniała sobie o ostatniej kontuzji. Sięgnęła ręką po eliksir przeciwbólowy, który leżał na jej szafce nocnej. Wypiła go a po chwili ból ustał. Zaczęły ją nachodzić wspomnienia dnia wczorajszego kiedy Malfoy jej pomógł. Nie mogąc zasnąć wypiła również eliksir nasenny. Po kilku minutach już śniła...

*Izbinki - magiczne stworzenia, wymyślone przeze mnie na potrzeby opowiadania.

34 komentarze:

  1. Dieńdoberek! Tak przywitać się chciałam, a teraz do czytania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. któż to nie śpi! :D następny rozdział będzie specjalnie z dedykacją dla Ciebie, jako wiernego pierwszokomentowca (<-- czy takie słowo istnieje?! :D:D:D:D)
      miłej i spokojnej nocki. :*

      Usuń
    2. Ja chcę coš więcej o Izbinkach! Rozdział cudny, ale zdarzają się powtórzenia i braki przscinków. Ponadto... myśli. "Ten blog mi się podoba" - pomyśałam, a nie zmniejszam czcionkę. Przynajmniej mnie tak uczono...
      Finite
      wojna-zartow.blogspot.com
      Zapraszam

      Usuń
    3. Nabiję Ci komentarzy - wamplove - miało być, a telefon zjadł literkę...

      Usuń
    4. powtórzenia to coś co mnie prześladuje :P zdaję sobie z tego sprawę i obiecuję poprawę. :P
      a teraz uciekam spać tak serio, serio.

      PS. Wiem co czujesz pisząc z tel bo sama teraz pisze z tel ;P

      Usuń
  2. świetny! :D
    przeczytałam tylko tten rozdział ale już wiem że to opowiadanie jest boskie!:D
    skomentuje jutro, bo teraz moge już nie myślec xd
    Dobranoc ;p

    Pozdrawiam M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak jak obiecałam komentuje ;p
      naprawde genialne opowiadanie! :D
      fajnie, że szybko wstawiasz notki xd
      spodobało mi się że Zabini jest prefektem a nie Draco xd
      w prawie każdym opowiaddaniu to Malfoy jest prefektem a tu miła odmiana ;p
      czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;p

      Pozdrawiam M.

      Usuń
  3. Genialne !!! To będzie cudna historiia...
    WENY

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział:) Ciekawa jestem co będzie dalej, skoro ten był tylko przygotowaniem do dalszej części:) Czekam na kolejny:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe Zabini & Ginny są genialni :) Bardzo uroczo się droczą ze sobą. Fajnie, że wena dopisuje i rozdziały pojawiają się dość szybko - bardzo mi się to podoba :)Oby tak dalej! Pozdrawiam!
    V.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ! Bardzo fajnie piszesz .Szczególnie podobało mi się to,że dodałaś te linki. Łatwiej to sobie teraz wyobrazić. Mam nadzieję na więcej jak najszybciej !!! Duuuużo weny życzę ;)

    ~Draconka ( Adm. stronki na fb Jaram się Harrym jak Ron Hermioną)

    OdpowiedzUsuń
  7. WSPANIALY, TAK DALEJ!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!! Mam nadzieje że będziesz dodawała codziennie ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę zaskakujący rozdział. Kto by pomyślał,że Malfoy byłby w stanie stanąć w obronie Hermiony. Zastanawiam się co go do tego skłoniło,czyli mówiąc jaśniej dlaczego próbował powstrzymać tortury dziewczyny, którą zdawaloby się nienawidzi? Miło by było przeczytać rozdział z jego perspektywy i dowiedzieć się dokladnie co w jego duszy gra;)
    Mam nadzieję,że już niedługo pojawi się nowa równie ciekawa notka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W najbliższym czasie pojawi się retrospekcja z tamtego okresu oraz rozmowa tej dwójki :) wszystkiego dowiecie się w swoim czasie!
      Pozdrawiam, wampierk :**

      Usuń
  10. Wkracza drugi paring ? Zabini i Ginny ? razem z dramione są to moje ulubione paringi ♥

    Rozdział był cudowny. Wręcz brak mi słów . Zastanawiam się co będzie dalej .
    Doszłam także do wniosku że jeśli kazesz nam czekać z nową notką do środy to wszyscy chyba nie wytrzymamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział. Tylko kiedy następny?
    Pozdrawiam, Bloom

    OdpowiedzUsuń
  12. nie no super tylko dlaczego on zrezygnował z bycia prefektem naczelnym?! Uwielbiam te dwie pary! Czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi sie podoba Twoja historia , nie powiElasz juz istniejących schematów, mam nadziEje,ze z kazdym rozdzielem bedziesz zaskakiwac. Bo bardzo dobrze sie czyta takie opowiadania z nowym,świezym pomysłem na bohaterów.
    POZDROWIONKA ;.

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny rozdział i całe opowiadanie jest bardzo wciągające już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. świetny rozdział :D haha Zambini zazdrosny :Dno to czekam do śrdy oby szybko zleciało <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ekstra rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny.
    Najbardziej podobał mi się zazdrosny Zabini <3
    ~ Julia :-D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ommm Ommmm uwielbiam Cię :* Dodałam Cię już do linków i obserwacji. Malfoy + komplementy? Takiego go jeszcze nie znałam :)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Błagam: utrzymaj takie tempo dodawania ich jak teraz bo inaczej znajdę Cię i zavaduję! :P
    Pozdrawiam i życzę weny - Flo :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Super rozdział. Bardzo podoba mi się twoje dramione.
    Bloom

    OdpowiedzUsuń
  19. Twój blog został dodany do Stowarzyszenia.
    Zapraszamy do czynnego udziału w życiu bloga.

    Pozdrawiam serdecznie.
    Ross.

    OdpowiedzUsuń
  20. Wciągnęła mnie twoja historia : )
    Planujesz połączyć Blaise'a i Ginny? Udana para by była z nich. : ) Ginny jest bardzo temperamentna! Taki jeden, wielki ogień! : D
    Niepokoi mnie sen Hermiony. Był taki rzeczywisty. Wyglądał tak, jakby to był sen Harry'ego.
    Draco prawiący komplementy Hermionie? To był dla mnie szok! Ale taki pozytywny szok. Tego się po nim nie spodziewałam : )

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam Lily M : )
    P.S Życzę Ci dużo weny! : D

    OdpowiedzUsuń
  21. piszecie tyle miłych komentarzy że rozdział pojawi się chyba jutro rano :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Zmiany, zmiany, zmiany- skad ja to znam? To niesamowite, jak szybko dodajesz nowe notki :) Mam nadzieje, ze tak pozostanie

    OdpowiedzUsuń
  23. Swietne. Ginny i Blaise to drugi mój ulubiony parring z HP, wiec bardzo mi się podoba. Życze weny i zapraszam do mnie. http://opposites-always-attract.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  24. dziwi mnie czasem zachowanie Notta. nie rozumiem dlaczego jest taki "uległy" nie wiem czy to właściwe słowo w stosunku do Zabini'ego. podoba mi się relacja Hermiony z Draco ale zastanawia mnie czy nie zmieniłaś go aż za bardzo. brak mu odrobinę tego aroganckiego pazura ale może to tylko w stosunku do Herm... oby.

    OdpowiedzUsuń
  25. Słoodko. Chociaż jednym mnie trochę zdenerwowałaś. Jakim - powtarzam JAKIM prawem Ginny może sobie tak o obrażać mojego Zabiniego, a do Notta po prostu się uśmiechać i ładnie dziękować??? Oczywiście, Draco zawsze jest na pierwszym miejscu w moim sercu, ale Zabini znajduje się zaraz po nim i zaraz przemówię tej rudej do rozumu! ;) Mam nadzieję, że w przyszłości pozwolisz Draconowi pokazać pazury. On jest najlepszy z tą swoją arogancją, choć trochę zmian mu nie zaszkodzi...

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawe o cyzm śniła?
    Pewnie o pewnym blond-włosym arystokracie.
    Ginny+ Blaise uwielbiam ten parring.
    Pozdro od Wiarołomczyni

    OdpowiedzUsuń