Witajcie kochani! Zbliżamy się powoli do akcji właściwej mojego Dramione. Przygotujcie się bo nie będzie kolorowo i miło... Naszą główną parę czeka jeszcze wiele przeszkód, które stoją na drodze do szczęścia... jedną z nich jest nasz wspaniały Nathaniel... Poznajcie go bliżej...
Rozdział betowała kochana, niepowtarzalna, jedyna i wspaniała Venetiia Noks, za co jej serdecznie dziękuję. :**
Domi powodzenia w pisaniu pracy! Mocno trzymam me wampirze szpony za Ciebie :)
Dziękuję wszytkim za komentowanie! Jesteście wspaniali!
PS. Bardzo mało komentujecie i jestem zmuszona to zrobić...
25 komentarzy - rozdział w tym tygodniu
mniej niż 25 komentarzy - rozdział za tydzień lub więcej.
Komentarze to motywacja, więc do dzieła! Napędzajcie moja wenę :))
Buziaki, wampirek.
***
Mężczyzna pewnym
krokiem zmierzał przez wioskę w kierunku wielkiej posiadłości swojego Mistrza. Wichura
rozwiewała mu czarne szaty, a deszcz je moczył, przez co były
ciężkie i nieprzyjemne. To jednak nie zrażało młodego chłopaka, który musiał zdać
raport Nathanielowi. Przekroczył progi wielkiego domu, nie zwracając
uwagi na szepczących na jego widok
Śmierciożerców. Wszedł na piętro gdzie
był gabinet Nathaniela. Widząc swojego pana uklęknał, nisko skłaniając swoją
głowę, by okazać należyty szacunek.
-Mistrzu – powiedział,
czekając na pozwolenie, by powstać.
-Witaj. Wstań proszę. -
głos Nathaniela był zimny i stanowczy.
-Rozkazy wykonane.
-Wspaniale się spisałeś.
- podszedł do chłopaka, celując w jego gardło różdżką i
szepcząc jakieś zaklęcie. Spojrzał mu w oczy i szepnął -Mój
dzielny sługo przyprowadź mi tą szlamę. Chcę ją mieć do świąt
inaczej będziesz błagał o śmierć, a przez długi czas jej nie
doświadczysz. - ton Nathaniela
ociekał jadem. -A teraz idź, zapomnij co się wydarzyło i nie
zwracaj na siebie uwagi, aż do mojego wezwania. Wtedy masz
przyprowadzić dziewczynę. - chłopak pomrugał nieprzytomnymi oczami i aportował się z gabinetu.
Riddle stał przy oknie
wpatrując się w płonące drzewo, które przed chwilą
zostało trafione piorunem i zastanawiał się dlaczego dał się
podejść tak młodym, niedoświadczonym chłopcom... Był potężnym
czarodziejem, pobierającym nauki u
największych czarnoksiężników tych czasów, a mimo to
pozwolił wedrzeć się do swojej głowy szlamie, którą mu
odebrali... Tak samo jak los odebrał
mu Florentinę... jego niewinną ukochaną... Potem odebrał mu
kobietę, która nosiła pod sercem jego
dziedzica... Głośny krzyk wyrwał
się z jego gardła. Kolejna kobiety, której nie potrafił
uratować przed śmiercią. Kolejna, która zmarła z jego powodu... Łzy płynęły po jego policzkach, kiedy
krzyczał. Chciał, by wszystkie jego
smutki wypłynęły wraz z łzami i krzykiem...
3 styczeń 1938 –
Bułgaria, Sofia
18-letni chłopak stał
nad kociołkiem i warzył eliksir cichej śmierci. Ostrożnie łączył
składniki razem z wywarem, mieszając co jakiś czas, zgodnie z
zaleceniami jego Mistrza Eliksirów Atanasa Karkarowa*.
-Tak jest chłopcze.
Nigdy nie będziesz mistrzem i prawdopodobnie ta wiedza Cię
zabije, ale się starasz, a to
daję Ci przewagę nad wrogiem. Jedna kropla tego eliksiru wylana na
skórę wypala wszytko. Nerwy, ścięgna, mięśnie... Nie
możesz krzyczeć, kiedy dostanie się do
twojego krwiobiegu. Potem wyżera Ci resztę ciała. Powolna śmierć.
Widzisz co się dzieje z twoim ciałem, ale nie możesz nic zrobić.
Tracisz zmysły... Jedynie co Ci zostanie to zabicie się, szybciej
niż zrobi to ten eliksir. Nie życzę Ci młodzieńcze byś musiał
to zrobić. - Atanas uważnie przyglądał się chłopakowi, którego
nienawiść do brata napędzała i dawała mu siły do
działania. Nathaniel uważnie słuchał Mistrza i
pochłaniał wiedzę, by kiedyś pomścić śmierć matki i zabić
swojego brata.
-Teraz pokażę Ci
eliksir, dzięki któremu nie będziesz się starzał...
15 kwietnia 1950 –
Francja, Awinion
-Tak jest! Nie miej
litości! - krzyczał
Gaétan
Baptist* walcząc z Nathanielem. Nie była to jakaś tam zabawa. Oni
walczyli,
używając najpotężniejszych zaklęć czarno magicznych, które
miały na celu zabić. Taki też był cel chłopaka. Zabić swojego
brata, a do zabójstwa idealnego trzeba się przygotować.
Musiał wyrzec się uczuć, nauczyć kontrolować emocje i być
bezlitosny. Co tydzień Gaétan
zabierał go na polowania, ale nie takie zwykłe. Oni polowali na
ludzi i ich zabijali. Dzięki temu Riddle nauczył się mordować nie
tylko dorosłych, ale i dzieci...
16
kwietnia 1950
-Jesteś
gotowy mój drogi. Mam dla Ciebie nagrodę... - skinął
delikatnie głową w stronę swojego ucznia i machnął na sługę,
by przyprowadził ok. 10 przerażonych ludzi. W tym dwoje dzieci.
-Ostatnia lekcja. Jeśli zabijasz, zabijaj z finezją. - powiedział
i usiadł na swym wielkim fotelu. Wziął szklankę z alkoholem i
sączył przyglądając się poczynaniom młodego głupca, jak miał
w zwyczaju go nazywać. Nathaniel uśmiechał się diabelsko i po
kolei oceniał każdą ofiarę. Na pierwszy ogień poszła młoda,
ciemnowłosa dziewczyna. Zaklęciem przykuł ją do ściany i
podszedł powoli do niej,
cały czas ją oceniając. Miała około szesnastu lat, metr pięćdziesiąt, po
dłoniach wywnioskował, że ciężko pracowała mimo tak młodego
wieku. Pod oczami miała cienie. Mimo przerażenia można było
zobaczyć jej zmęczoną twarz. Z ust wydobywała się cicha modlitw.
„Notre
Père qui'es aux cieux
que ton nom soit sanctifié
que
ton royaume vienne...”
Młody
mężczyzna upajał się zapachem jej przerażenia i w jednej chwili
mierząc w nią różdżką wyszeptał zaklęcie, a dziewczyna
zawyła. Z jej ust, uszu a nawet oczu wypływała krew, a ona nadal
nie umierała... Serce biło coraz szybciej, zamiast zwalniać, a ona
zanosiła się w agonii... Po chwili wydała ostatni jęk, a
Nathaniel szepcząc zaklęcie wyrwał jej serce z ciała. Wpadł w
szał śmierci i bezlitośnie zabijał, ciesząc się z każdej
oznaki przerażenia. Kiedy skończył, cała sala była we krwi i
szczątkach ciał. Gaétan wstał z miejsca,
podszedł do Nathaniela i podał mu dłoń.
-Dobra
robota chłopcze, ale uważaj. Nienawiść może Cię
zaślepić.
29
wrzesień 1966 – Hiszpania, Grenada
Riddle
przechadzał się po winiarni w poszukiwaniu niezwykle rzadko
spotykanego kwiatu: dzikiego goździka z
Monserrat. Był to kwiat dzięki, któremu jest w stanie
uwarzyć eliksir o konsystencji wody, który
miał moc by móc otumaniać ludzi.
-Nat'niel!
- usłyszał głos i wyprostował się. W oddali widział kasztanową
czuprynę włosów kobiety, która zmierzała w jego
kierunku. Jej suknia rozwiewała się na wietrze, a na twarzy gościł
wielki uśmiech.
-Florentina...
- wyszeptał, uśmiechając się delikatnie do niej.
Rozłożył ręce, a dziewczyna wpadła w jego
ramiona, tuląc się i
całując jego usta. -Oh moja mała hiszpanko... - wyszeptał przy
jej ustach, a ona uśmiechnęła się uroczo.
-Nat'niel...
Miałeś wracać... Ciebie nie być długo... - odpowiedziała,
odrywając się na chwilę i patrząc głęboko w jego oczy.
Mężczyzna uśmiechnął się i pozwolił pociągnąć kobiecie, za rękę w stronę domu.
-Nie
martw się ukochana, ja o siebie zadbam i o Ciebie też. Będę Cię
chronił do samego końca... - wyznał jej szczerze,
spoglądając na nią z czułością.
Była zgrabna, i dość ładna. Miała
wielkie, bursztynowe oczy i kasztanową
czuprynę, która w słońcu mieniła się kilkoma kolorami.
Nie była pięknością, ale miała coś w sobie... Orientalne rysy twarzy i szczery uśmiech, skradły serce Nathaniela. Szli w kierunku posiadłości, gdy usłyszeli za plecami trzask aportacji, a kiedy się odwrócili
zobaczyli uśmiechającego się, młodego
Toma.
-No,
no braciszku... widzę nie próżnujesz. Ale nie dane Ci
kochać. - śmiał się Tom.
-O
czym ty mówisz?! Zostaw mnie w spokoju bracie. - wysyczał
Nathaniel, sięgając po różdżkę, jednak jego brat był
szybszy...
-Aveda
kedavra! - krzyknął, a zielony promień uderzył wprost w serce
niewinnej kobiety, która upadła bezwładnie na trawę, a
młodego Riddla już nie było.
Mężczyzna uklęknął przy ukochanej i zaczął płakać. Jego
serce rozpadło się na miliony kawałków...
Otworzył
oczy, a łzy przestały
płynąc po policzkach. W jednym
momencie opanował się,
przypominając sobie słowa Gaétan „Łzy są oznaką
słabości, a ty nie możesz sobie pozwolić na słabość, bo ona
zawsze zabija.” Otarł rękawem policzki, wprowadzając umysł w stan największego skupienia i zaczął analizować wszytko
od początku, przypominając sobie najmniejsze szczegóły z
życia Hermiony...
-Moja
młoda Florentino... Uratuję Cię... Twoja dusza powróci do
twego pięknego ciała, które teraz bezcześci ta szlama... -
wyszeptał do zdjęcia stojącego na jego biurku. Usiadł, opierając
głowę na rękach. W myślach migały mu momenty z jej życia, kiedy
ja obserwował... Śmierć jej rodziców, śmierć przyjaciół
podczas wojny, blond chłopak, ruda przyjaciółka,
czarnoskóry... Zatrzymał na chwilę swoje myśli.
-Avery!
- krzyknął na całą posiadłość, a po chwili jego sługa był
już w gabinecie, klęcząc z opuszczoną głową.
-Wstań.
Co wiesz o Malfoyach? - zapytał i podniósł wzrok,
by dokładnie przeanalizować
zachowania sługi. Musiał być pewny, że mówi mu prawdę.
-Lucjusz,
Narcyza i Draco Malfoy, to była niegdyś bardzo szanowana rodzina arystokratów. Ponownie
próbują się wkupić w łaski Ministerstwa, a ostatnio
krążą plotki, że przyłączyli się do
Zakonu. Bardzo stary ród
arystokratyczny z wielopokoleniowym drzewem genealogicznym. Narcyza
jest siostrą Belli i Andromedy, Lucjusz w wyniku klątwy Voldemorta
jeździ na wózku inwalidzkim, a żaden z magomedyków i
czarodziei nie potrafi mu pomóc,
by znów mógł chodzić. Był śmierciożercom,
Jego słabością jest rodzina. Draco,
ich syn również był
śmierciożercą, wstąpił tuż po
wojnie do Zakonu Feniksa.Mówi
się o tym, że pała uczuciem do Hermiony Granger. Jego
najlepszy przyjaciel to Blaise Zabini. Lucjusz i Narcyza mieszkają w
Malfoy Manor w Wiltshire
-Wspaniale.
Przyprowadź mi rodzinę Malfoy'ów.
Najlepiej martwych.
***
*Atanas Karkarow - Bułgarski Mistrz Eliksirów. Jeden z mentorów Nathaniela. Postać wymyślona na potrzeby bloga.
*Eliksir cichej śmierci - eliksir wymyślony na potrzeby bloga.
*Gaétan
Baptist - Francuski mentor Nathaniela, który nauczył go bezlitosnego mordowania. Postać wymyślona na potrzeby bloga.
*Modlitwa "Ojcze Nasz" w języku francuskim.
*Florentina - nie żyjąca już ukochana Nathaniela. Postać wymyślona.
Beta ze mnie słaba, ale to już wie wiele z Was :D Za to rozdziały naszego wampirka wspaniałe! Komentujecie ludziki, bo dalej będzie jeszcze tylko ciekawiej, jestem pewna, że jeszcze nie raz wszyscy będziemy mega zaskoczeni pomysłowością autorki :) Ja również życzę powodzenia Domi... Wiem co teraz przechodzi, całe szczęście ja to mam już za sobą :) A tobie Wampirku Kochany życzę setek komentarzy i weny więcej niż Voldź i Nat mają w sobie złuuuaaa :)
OdpowiedzUsuńVenik
Rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńW sumie to nawet nie wiem co mogę o nim powiedzieć, po prostu mi się podoba i tyle ♥
Już się nie mogę doczekać kolejnej notki :)
http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Rozdzial fajny. czekam na nowy ;)
OdpowiedzUsuńNie powiem trochę się rozczarowałam myślałam że będzię więcej Draco i Hermiony. Jestem strasznie ciekawa o jaki zakład chodziło ;) Czekam na next ;d
OdpowiedzUsuńUuuuu... Bardzo ciekawy rozdział :D ale boję się co Nathaniel planuje, jest przerażający..
OdpowiedzUsuńbo Nathaniel to zły ludzik :( Ja bym go do zabawy w klocki lego nie zaprosiła :(((
Usuńja osobiście Nathaniel bardzo lubię :D uważam, że ciekawy z niego człowiek. tajemniczy, mroczny i zdecydowanie niebezpieczny!
UsuńPrzerażające,mroczne i boskie. Masz ogromny talent a Twój blog jest genialny. Musisz wstawić notkę w tym tygodniu. Mam jedno małe ale a mianowicie brak Dramione i Blinny,mojej ukochanej parki.Lenie komentować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKomentuje.jeeeeju jak ja uwielbiam taka akcje <3 nie moge sie doczekac ;D
OdpowiedzUsuńO kurczaczek,
OdpowiedzUsuńnieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Malfoy, ostrzegam cię, kochanie ! jesteś w niebezpieczeństwie !
a rozdział świetny cudowny genialny i wspaniały :)
Uuuuuuu straszny człowiek z tego nathaniela :~ rozdział super
OdpowiedzUsuń*julka
Dracusu! Lec po rodzicow! Nie daj ich skrzywdzic!
OdpowiedzUsuńCZekam na czesc dalsza ;3
Pozdrawiam Dramione ^.^
Nie, tylko nie Draco!
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale Nathaniela lubie :D Taki czarny charakter.. Luubię niebezpiecznych :D
no świetny jak zawsze, co tu jeszcze można dodać? ;)
wspaniały, genialny, piękny, idealny, cudowny, najlepszy, powalający! :D
zapraszam do mnie: droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
Jak zwykle cudownie, Wampirku! Fajnie, ze od czasu do czasu zrobi sie mroczniej na jakims blogu .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cassandra
Ps. zapraszam do siebie kocham-cie-dwa-male-slowa.blogspot.com
Suuuper! Jak ja lubię jak ty piszesz ;) Robi się ciekawie, nie powiem, ten Nathaniel to jakiś psychopata :P Lepiej szybko się go pozbądź xD Znaczy no wiem, wiem, że tak będzie ciekawiej ale myśl, że Hermiona jest w ciele dziewczyny morderczego psychopaty i że on zamierza ją uwolnić jest... no nie taka jak być powinna! :D Pozdrawiam i życzę weny, dodawaj szybko nn.
OdpowiedzUsuńdramione-something-real.blogspot.com
Hmmm... Może być ciekawie, lubię mrok, tajemnice, miłość...
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://wbrewwszystkim.blogspot.com/
Jeeej.. Chyba się domyślam co chce zrobić Nathaniel. Zabić duszę Hermiony a w jej ciało wprowadzić duszę Florentiny. A ja myślałam że to jakiś pedofil który upatrzył sobie Mionę aby najpierw nią torturować a potem gwałcić, gdy z wyczerpania będzie nieprzytomna. Kurdee. Zły zły zły Nathaniel! Zły Voldemort że zabił tą całą babkę Nathaniela! Niech Draco i Hermiona się strzegą! Muszą!
OdpowiedzUsuńWedług mnie rozdział mimo iż nie poświęcony w zupełności naszej wspaniałej parze to był super! Nie wiem czemu ale bardzo podoba mi się wątek Nathaniela i tych wszystkich ciemnych mocy. Uwielbiam takie dreszczyki emocji! I niech ludzie komentują bo razem z moim to jest chyba dopiero 16 komentarzy! A musi być 25 bo ja chcę nowy rozdział!
Życzę weny! Dużo weny! Nawet bez komentarzy! Dasz radę! :)
Uwielbiam mroczne dramione. Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Draco nic się nie stanie!
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny:) Całkowicie mnie pochłonął i nie wiedziałam co się dookoła mnie dzieje:)
Pozdrawiam:)
booskoooo :D
OdpowiedzUsuńi mega mrooocznie ♥
Przeszłość Nathaniela robi wrażenie. Wnioskuję, że jest potężnym i okrutnym czarodziejem. On chce się zwyczajnie zemścić i pomścić śmierć ukochanej. Przypuszczam, że on chce wskrzesić ducha Florentin i umieścić go w ciele Miony. Brr... Okropny facet. ;/ Z drugiej strony jak popatrzymy na niego, to widać, że jest to człowiek skrzywdzony przez los, właściwie to przez swojego brata Toma. Tom odebrał mu wszystko, to co on kochał. Tylko zastanawia mnie to, dlaczego on chce wyrządzić krzywdę Malfoy'om.
OdpowiedzUsuńZagadki, same zagadki :D Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam Lily M. ;*
P.S Tworzysz świetne opowiadanie! ;*
ooo ale ten Nathaniel jest zły fajny rozdział :)
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, nareszcie wyjawiłaś więcej informacji o Nathanielu... ;D Super! Czekam na nexta, a teraz już życzę dużo weny i czasu. ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Fioletoowa
świetny! :D
OdpowiedzUsuńAaaaa świetny rozdział taki inny ale lekko przeraża mnie wizja że w ciało miony ma wejść ta florentina :)ale jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie Dużo weny :* Pearl (obecnie z anonima)
OdpowiedzUsuńJaki suuuuper <3 Chce nowy !!!!!!
OdpowiedzUsuńNoo, 27 już komentarzy wybiło, wiec czekamy teraz na rozdział! :D
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Czekam na nowy ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie:
http://zakazana-milosc-dramione.blogspot.com/
Opowiadanie z każdym rozdziałem coraz bardziej mnie wciąga...
OdpowiedzUsuńSuper...
Wampirku przez Ciebie mam dreszcze i się boję. Ty to masz talent do historii z dreszczykiem. A ni mi się waż uśmiercić kogoś z tej pary Blaise i Ginny oni mają żyć długo i szczęśliwie. Mam nadzieję, że ta historia kończy się happy end.
OdpowiedzUsuńOj happy end będzie wspaniały :D ale daleka droga do niego... jeszcze będą łzy, śmiech, rozpacz... min. 15 rozdziałów do zakończenia :)
UsuńJest Już ponad 25 komentarzy to kiedy możemy się spodziewać 16 rozdziału? Karola
OdpowiedzUsuńw piątek :)
UsuńŁadnie i ciekawie!Masz ogromny talent. Czekam na kolejny.:)
OdpowiedzUsuńO Jezu wyrwane serce krew płynąca strumieniem horror po prostu. Nathaniel jest przerażający nie chciałabym go spotkać na swojej drodze jest nieobliczalnym szaleńcem. Czy mi się dobrze wydaje że w szkole jest szpieg?. Mam już nawet podejrzenie kto to może być. Pisz bo takiego talentu nie można zmarnować Paula
OdpowiedzUsuńJeny ale akcja,to brzmi jak wyzniania psychicznie chorego.Lubię to.Masz talent do mrocznych historii,aż mi ciarki łażą po pleckach.Cóż,weny!
OdpowiedzUsuńJest piątek a rozdziału brak. Czekamy na niego z niecierpliwością dodaj już go błagam..)
OdpowiedzUsuńbędzie wieczorem lub w nocy :) jeszcze jest nieskończony, a ja wybywam na trening, więc muszę zastopować pisanie.
OdpowiedzUsuńbuźki!
Hej!
OdpowiedzUsuńWamplove ma małe problemy z netem, więc rozdział będzie prawdopodobnie jutro :) Jestem pewna, że warto będzie czekać, bo na pewno znów będzie genialny :)
Genialne opowiadanie właśnie skończyłam czytać wszystkie rozdziały ;]
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny ;]
~Anka
Jak zwykle genialny, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńAlbo i nie przecież już jest, lecę czytać.
Wiarołomczyni